| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Pro Junior System to program PZPN-u promujący grę juniorami. Jego zasady nie należą do najłatwiejszych, a komplikacji dołożył sam związek, który... pomylił się w obliczeniach. Skrzętnie skorzystała z tego Legia, która na ostatniej prostej wyprzedziła Lecha Poznań i zainkasowała o milion złotych więcej od Kolejorza. O triumfie zadecydował Aleksandar Vuković, który jednym ruchem przechytrzył Dariusza Żurawia.
Największy wpływ młodzieży na wyniki zespołu w PKO Ekstraklasie bez wątpienia miał Lech Poznań, w którego barwach zagrało aż dwunastu piłkarzy urodzonych w 1998 roku lub później. W klasyfikacji Pro Junior System pierwsze miejsce zajęła jednak Legia Warszawa, która na ostatniej prostej wyprzedziła Kolejorza i zainkasowała aż milion złotych więcej. Aleksandar Vuković wpadł na pomysł i przechytrzył Dariusza Żurawia, po tym jak w rankingu zamieszał PZPN. Intryga była naprawdę skomplikowana. Postaramy się ją wyjaśnić najłatwiej jak się da.
Pro Junior System to sztandarowy program Polskiego Związku Piłki Nożnej. Jego zadaniem jest finansowe promowanie stawiania na młodzieżowców i wychowanków. W Ekstraklasie gratyfikowanych jest pięć zespołów, które zdobędą najwięcej punktów za występy młodocianych piłkarzy. I tu zaczyna się problem. Definicja młodzieżowca w przypadku Pro Junior Systemu różni się od ekstraklasowej. W przypadku najwyższej klasy rozgrywkowej w sezonie 2019/20 młodzieżowcem był każdy piłkarz z Polski urodzony 1 stycznia 1998 lub później. Według programu PZPN był to z kolei piłkarz o rok młodszy. Dodatkowym aspektem programu Pro Junior System jest dublowanie zdobyczy punktowej wychowanków, czyli zgodnie z definicją PZPN: "zawodnik zarejestrowany w klubie, z przerwami lub nie, przez okres trzech pełnych sezonów lub przez 36 kolejnych miesięcy pomiędzy 12. i 21. rokiem życia".
Młodzieżowcy zdobywają punkty odpowiadające liczbie minut, które spędzili na boisku w meczach PKO Ekstraklasy bądź jednej z czterech reprezentacji: do lat 17, 19, 20 lub 21. Wychowankom minuty mnożą się podwójnie, dając dwa razy większą liczbę oczek za te same występy. W przypadku debiutu w seniorskiej reprezentacji Polski minuty młodzieżowców liczą się potrójnie, zaś wychowanków poczwórnie. Skomplikowane? To nie wszystko! By punkty zawodników wliczały się do klasyfikacji Pro Junior System musi on uzbierać przynajmniej 270 minut w co najmniej pięciu meczach ligowych. W przypadku reprezentacji liczy się każda minuta.
12 maja 2020 roku w przepisach doszło do jeszcze jednej zmiany. Po raz pierwszy honorowano także spadkowiczów, którzy w Pro Junior Systemie zajmowali miejsca od pierwszego do piątego. Wcześniej by otrzymać pieniądze trzeba było się utrzymać. ŁKS po spadku mógł grać samymi juniorami, by wygrać klasyfikację, ale tego nie zrobił. Na jego konto i tak spadło 750 tysięcy złotych. Zgodnie z majową rezolucją spadkowiczowi należała się połowa kwoty, którą otrzymałby klub znajdujący się poza strefą spadkową. Łodzianie zajęli trzecie miejsce i w przypadku pozostania w Ekstraklasie zyskaliby 1,5 miliona złotych.
Zwycięzcą klasyfikacji Pro Junior System została Legia Warszawa, która tym samym zainkasowała dodatkowe 3 miliony złotych. Łącznie legioniści za sezon 2019/20 otrzymali od samej Ekstraklasy 31,3 miliona. Doliczając dziewięćset tysięcy, jakie za program dotyczący juniorów idą od PZPN-u, nagroda za minione rozgrywki wyniosła 32,2 miliona złotych. Na drugim miejscu – podobnie jak w lidze – znalazł się Lech Poznań, który w klasyfikacji Pro Junior System przegrał z Legią na ostatniej prostej, choć jeszcze po 35. kolejkach prowadził. A przynajmniej tak się wydawało.
Rosołek na wagę zwycięstwa
Jak się okazuje, na dwie serie gier przez końcem dokonano korekty punktowej. Do klasyfikacji błędnie dodano premie Jakubowi Kamińskiemu i Filipowi Marchwińskiemu z Lecha Poznań oraz Michałowi Karbownikowi z Legii za spotkania w kadrze U19 z Walią, Kosowem i Rosją. Nie wliczono także części gier eliminacyjnych do mistrzostw Europy U21. Z pierwszego miejsca Lech spadł na drugie. Z 11828 punktów zrobiło się 11092, zaś Legii punkty wzrosły z 11164 do 11400. Przewaga legionistów wynosiła tylko 308 oczek, lecz w ostatnich spotkaniach to pewny mistrzostwa Aleksandar Vuković mógł bez problemu postawić nie tylko na wyróżniającego się w lidze Karbownika, lecz również na Bartosza Slisza i Macieja Rosołka. Ten ostatni w dwóch kończących sezon spotkaniach zagrał łącznie 166 minut i przebił granicę 270 minut w rozgrywkach, dzięki czemu przyniósł punkty Legii. To one zadecydowały. Gdyby Vuko dał zagrać młodemu napastnikowi ogony, do bariery 270 minut zabrakłoby mu bardzo niewiele. Wówczas jego liczby nie zostałyby doliczone do klasyfikacji.
Dariusz Żuraw nie miał czasu na reakcję. Spośród graczy, którzy rozegrali więcej niż 270 minut w pięciu meczach mógł skorzystać tylko z Tymoteusza Puchacza, Jakuba Modera, Jakuba Kamińskiego i Filipa Marchwińskiego. Wykorzystał wszystkich, lecz nie w całym wymiarze czasowym. Gdyby Moder, Kamiński i Marchwiński zagrali od deski do deski w dwóch ostatnich spotkaniach, Lech zyskałby dokładnie 200 punktów do klasyfikacji. Przegrał zaś o 290. W ciągu całego sezonu któremuś z wychowanków Lecha zabrakło jednej połowy do tego, by to Kolejorz zyskał milion złotych za przeskoczenie Legii w klasyfikacji! Gdyby bowiem istniała szansa przeskoczenia legionistów w rankingu, trudno spodziewać się, by Żuraw celowo ściągał młodzieżowców. Skoro szansy nie było – mógł to robić według uznania.
Kontrowersji nie było na niższych miejscach. Trzeci był ŁKS, czwarte Zagłębie Lubin, zaś piąta pozycja przypadła Lechii Gdańsk. Lubinianie tym samym zyskali milion złotych, zaś gdańszczanie sześćset tysięcy. To właśnie dzięki premii z programu Pro Junior System Zagłębie zarobiło przez cały sezon więcej niż niektóre kluby z górnej połówki tabeli.
Zmiennymi w wypłatach za sezon 2019/20 od Ekstraklasy poza Pro Junior Systemem były ranking historyczny i wynik sportowy. Kluby z dolnej ósemki otrzymały także tzw. "opłatę solidarnościową", zaś spadkowicze "opłatę spadochronową", która ma pomóc w utrzymaniu nadal aktualnych kontraktów zawodników w I lidze. Stałą była kwota 6,19 miliona złotych. Łącznie Ekstraklasa SA wypłaciła klubom 225 milionów złotych. To rekord w historii ligi. W przyszłym sezonie wynagrodzenie dla ekstraklasowiczów będzie co najmniej na tym samym poziomie.