| Inne

106 dni kwarantanny, walkower za fałszywe testy, Oberstdorf. Koronawirusowe absurdy 2020 roku

Klemens Murańka i Katarzyna Kawa byli w centrum absurdalnych wydarzeń związanych z koronawirusem (fot. Getty)
Klemens Murańka i Katarzyna Kawa byli w centrum absurdalnych wydarzeń związanych z koronawirusem (fot. Getty)

Zamieszanie związane z polskimi skoczkami w Oberstdorfie było jednym z największych sportowych absurdów w 2020 roku. W kilku dyscyplinach koronawirus dał się we znaki nie tylko przełożonymi wydarzeniami, lecz również groteskowymi sytuacjami, których nie powstydziłby się sam Monty Python.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
FIS unika dalekich skoków jak ognia. Spuścizna po Hoferze

Czytaj też

Skoki narciarskie. Turniej Czterech Skoczni. Dlaczego FIS boi się rekordów

FIS unika dalekich skoków jak ognia. Spuścizna po Hoferze

Sport w dobie pandemii koronawirusa zmienił swoje oblicze. Zniknęli kibice, pojawiły się zaś wszechobecne testy. I niektóre z nich zaczęły dawać dziwne wyniki. Ostatnio przekonali się o tym polscy skoczkowie narciarscy. Po tym, jak Klemens Murańka otrzymał "słaby pozytywny" wynik testu, władze FIS i organizatorzy Turnieju Czterech skoczni podjęli decyzję o wykluczeniu Polaków ze zmagań. Wieczorem, już po kwalifikacjach okazało się, że Murańka jednak jest zdrowy. Było już jednak po kwalifikacjach.

Dopiero po zebraniu kapitanów podjęto decyzję, że... po ponownym teście i ewentualnym komplecie negatywnych wyników biało-czerwoni zostaną dopuszczeni. Tak też się stało, wtedy jednak pojawił się kolejny problem. Nie wiadomo było, czy przekazać nagrodę za wygrane kwalifikacje Philippowi Aschenwaldowi.

Pikanterii wydarzeniom wokół Schattenbergschanze dodawał fakt, iż... zakażony był także niemiecki fizjoterapeuta, a Niemcy mogli skakać. Dzień później okazało się, że ów członek sztabu jednak jest zdrowy. Koronawirusa miał natomiast członek komitetu organizacyjnego TCS. I osoby stykające się z nim nie zostały odizolowane. Podwójne standardy?


Ostatecznie sprawa zakończyła się dla Polaków pozytywnie. Dzięki kompletowi negatywnych wyników nasi skoczkowie mogli wystartować w Oberstdorfie. Najlepszy z nich był Kamil Stoch, który zajął drugie miejsce.

FIS unika dalekich skoków jak ognia. Spuścizna po Hoferze

Czytaj też

Skoki narciarskie. Turniej Czterech Skoczni. Dlaczego FIS boi się rekordów

FIS unika dalekich skoków jak ognia. Spuścizna po Hoferze

Wykluczenie Polaków z TCS – Murańka przedstawił kulisy
Klemens Murańka o decyzji o wykluczeniu Polaków z TCS (fot. TVP)
Wykluczenie Polaków z TCS – Murańka przedstawił kulisy

Takiego szczęścia jak polscy skoczkowie w eliminacjach Ligi Mistrzów nie mieli piłkarze Slovana Bratysława. Słowacy w pierwszej rundzie zmagań wylosowali KI Klaksvik z Wysp Owczych. Władze dość skutecznie walczącego z koronawirusem archipelagu postanowiły przebadać każdego, kto wyląduje na jedynym lotnisku w duńskim terytorium zależnym. Słowacy nie byli wyjątkiem – i okazało się, że jeden z fizjoterapeutów ma pozytywny rezultat.

UEFA znalazła wyjście z sytuacji. Piłkarze Slovana poddani kwarantannie na Wyspach Owczych zagrać nie mogli, lecz w ich miejsce Słowacy mogli wysłać zespół rezerw. W nim... również znalazło się dwóch zakażonych. Trzeciej szansy nie było, nie pozwalał na nią kalendarz. Klaksviker Itrottarfelag przeszło dalej, stając się pierwszą drużyną z Wysp Owczych, która awansowała do drugiej rundy eliminacji.

Gdy gracze Slovana mogli już wrócić z przymusowego pobytu na Farojach, poddali się kolejnym badaniom. Z nich wyszło, że żaden z rzekomo zakażonych... nie ma przeciwciał.


Słowacy zgłosili sprawę do UEFA, ale do rozgrywek Ligi Mistrzów nie wrócili. Farerzy zaś przegrali z Young Boys Berno i trafili do eliminacji Ligi Europy. Tam sensacyjnie pokonali Dinamo Tbilisi i w bezpośrednim meczu o awans do fazy grupowej mierzyli się z Dundalk. Nie udało im się jednak wygrać. Mimo to Wyspy Owcze zanotowały największy awans w rankingu UEFA, zaś Słowacja spadła w tej klasyfikacji za Polskę. I to w dużej mierze dzięki koronawirusowi.

W innej dyscyplinie to reprezentantka Polski była pokrzywdzona. Nasza tenisistka, Katarzyna Kawa została wycofana z eliminacji po pozytywnym wyniku testu na koronawirusa. Wicemistrzyni Polski jednak nie odpuściła i po powrocie do kraju wykonała kolejny test. Wynik okazał się negatywny.

"W ciągu pięciu dni dwa z trzech testów były negatywne. Oznacza to, że tak naprawdę jestem zdrowa i zawsze byłam. Testy nie są w 100 proc. wiarygodne, o czym wszyscy wiemy. Z jednej strony jest to ulga, z drugiej ogromne rozczarowanie, złość i smutek. Zabrana szansa i włożony na marne wysiłek boli okrutnie" – napisała wówczas na swoim Instagramie.


Poszkodowanych tenisistów jest więcej, bo w podobnej sytuacji do Kawy był chociażby Bernabe Zapata Miralles. Hiszpan po powrocie do kraju wykonał test, którego wynik również był negatywny. O odszkodowaniu nie ma jednak mowy. Zawodnicy przed otrzymaniem akredytacji na obiekt Rolanda Garrosa podpisali protokół Francuskiej Federacji Tenisowej, dlatego nie otrzymali pieniędzy nawet pomimo niewłaściwego wykluczenia. Wszyscy wykluczeni ponieśli spore koszty, których nie zwróci Francuska Federacja Tenisowa. Kawa musiała zapłacić za hotel z własnej kieszeni, ponieważ wycofano ją przed rozlosowaniem drabinki eliminacji.

Iga Świątek: moje życie odwróciło się o 180 stopni
fot. TVP
Iga Świątek: moje życie odwróciło się o 180 stopni

Polka wróciła do domu, bo francuski protokół sanitarny... umożliwiał podróż do własnego kraju, celem odbycia kwarantanny. Tak dobrze nie mieli... rugbyści z Samoa. Reprezentanci zespołu Manuma Samoa, grającego w Global Rapid Rugby spędzili 106 dni na... plebanii nowozelandzkiego kościoła. Powrót do kraju uniemożliwiły im przepisy sanitarne.

Zanim zaczęła się liga, zawodnicy pojechali na dwutygodniowy obóz przygotowawczy do nowozelandzkiego Auckland. Był 23 lutego. Mecz z Chińczykami został rozegrany 14 marca, zaś tydzień później całe rozgrywki miały zawitać do stolicy wyspy, Apii. Nie zawitały. Zgodnie z rozporządzeniem rządu Samoa, od 15 marca wszyscy podróżujący do tego państewka mieli poddać się dwutygodniowej kwarantannie przed odbyciem podróży. Na liście państw objętych regulacją była Australia. Rugbyści wrócili więc do Nowej Zelandii, ponieważ baza treningowa, w której przygotowywali się do startu sezonu wciąż była dostępna. 24 marca rząd Samoa ogłosił jednak, że wszystkie połączenia z dwoma lotniskami w państwie zostały wstrzymane do odwołania. Samoańczycy zostali na świetlicy plebanii, wokół której trenowali. Musieli podporządkować się pewnym rygorom.




Nie dostaliśmy zgody na picie drinków ani napojów wyskokowych. Poza tym przebywaliśmy na plebanii – opowiadał Theodore McFarland. Znudzenie i znużenie coraz bardziej dawało o sobie znać, a sytuacji nie ułatwiał... rząd Samoa, który kilkukrotnie przekładał daty wznowienia działalności lotnisk. – To było życie w więzieniu. A władze najpierw poinformowały nas, że wrócimy w marcu, potem że 19 maja. Ostatecznie stanęło na 29 maja – opowiadał kierownik zespołu, Tuala Pat Leota. Rugbyści wrócili, ale... od razu zostali poddani kwarantannie w samoańskim szpitalu. Dopiero po 120 dniach byli w stanie zobaczyć swoje rodziny. Jednemu z nich w międzyczasie urodziło się dziecko.

Dziecinność Polskiemu Związkowi Narciarskiemu zarzucił z kolei Christian Leitner, trener narciarzy alpejskich. Zatrudniony na czteroletni cykl przygotowań do igrzysk olimpijskich Austriak został zwolniony po dwóch sezonach, ze względu na brak rezultatów. Problem w tym, że rozliczony miał zostać za wyniki na mistrzostwach świata juniorów w Narvik, które... nie odbyły się ze względu na koronawirusa. Wyników jednak nie było, powód do rozstania z trudnym w obyciu, lecz bardzo profesjonalnym szkoleniowcem się znalazł.

Ciężko było uwierzyć w sukces olimpijski nie widząc wystarczających postępów po drodze. Szkoda, że ze względu na koronawirusa nie odbyły się mistrzostwa świata juniorów w Narvik w konkurencjach technicznych. Wtedy moglibyśmy ocenić postęp Polaków w poważnych zawodach – przyznawał w rozmowie z TVPSPORT.PL wiceprezes PZN ds. narciarstwa alpejskiego, Marcin Blauth.



Pracowałem w wielu krajach i z wieloma zawodnikami. Nigdy nie zdarzyło się, żebym zakończył przygotowania do igrzysk olimpijskich w połowie drogi. Najbardziej żałuję jednak narciarzy i tego, co się z nimi stanie. Ja poradzę sobie w akademii, gdzie będę mógł prowadzić zajęcia tak, jak sam zadecyduję. Oni dalej będą mieli pod górkę. Ktoś bardzo nie chce, żeby osiągnęli sukces – ripostował mu Austriak. A polskich narciarzy alpejskich jak nie było w Pucharze Świata, tak nie ma i dalej.

Koronawirus przyczynił się do wielu zmian w światowym sporcie. Absurdy też się pojawiły i to nieraz. Oby wraz z końcem roku i nowymi formami walki z niewidzialnym wrogiem sport wrócił do normalności. Wtedy znów znacznie więcej będzie mówiło się o wynikach, ale zmagań, a nie testów.

Zobacz też
Szachy podbijają Warszawę. Tłumy fanów na inauguracji w Muzeum POLIN
Turniej Superbet Rapid & Blitz 2025 (fot. Rafał Oleksiewicz)

Szachy podbijają Warszawę. Tłumy fanów na inauguracji w Muzeum POLIN

| Inne 
Zimny prysznic. Polki bez szans we wspinaczce
Aleksandra Mirosław (fot. Getty Images)

Zimny prysznic. Polki bez szans we wspinaczce

| Inne 
Nie żyje polski strongman. Miał 47 lat...
Zmarł Tomasz "Papaj" Lech (fot. Facebook).

Nie żyje polski strongman. Miał 47 lat...

| Inne 
Duda przed turniejem w Polsce: mam spory głód rywalizacji
Jan-Krzysztof Duda (fot. Getty)

Duda przed turniejem w Polsce: mam spory głód rywalizacji

| Inne 
Imprezy sportowe w dniu żałoby narodowej. Zupełnie inny charakter
Pamięć papieża Franciszka zostanie uczczona minutą ciszy (fot. PAP).

Imprezy sportowe w dniu żałoby narodowej. Zupełnie inny charakter

| Inne 
Najnowsze
"Lewy" z kolejnym trofeum. Ta liczba robi wrażenie!
"Lewy" z kolejnym trofeum. Ta liczba robi wrażenie!
| Piłka nożna / Hiszpania 
Robert Lewandowski z trofeum za Puchar Hiszpanii (fot. Getty).
Szczęsny liczy na kolejny sukces. "Mam nadzieję na jeszcze jeden finał"
Wojciech Szczęsny wybronił kilka strzałów w finale Pucharu Króla (fot. PAP/EPA)
tylko u nas
Szczęsny liczy na kolejny sukces. "Mam nadzieję na jeszcze jeden finał"
| Piłka nożna / Hiszpania 
Szczęsny z Pucharem Króla i głodem trofeów. "Jeszcze jeden finał przed nami i..." [WYWIAD WIDEO]
Maja Strzelczyk i Wojciech Szczęsny (fot. TVP)
Szczęsny z Pucharem Króla i głodem trofeów. "Jeszcze jeden finał przed nami i..." [WYWIAD WIDEO]
| Piłka nożna / Hiszpania 
Niesamowita seria trenera Barcelony. Ma patent na finały!
Radość Hansiego Flicka po golu Julesa Kounde (fot. Getty).
Niesamowita seria trenera Barcelony. Ma patent na finały!
| Piłka nożna / Hiszpania 
Puchar Króla, finał: FC Barcelona – Real Madryt [MECZ]
FC Barcelona – Real Madryt. Finał Pucharu Króla (Hiszpanii) 2024/25, Sewilla. Transmisja online na żywo w TVP Sport (26.04.2025)
Puchar Króla, finał: FC Barcelona – Real Madryt [MECZ]
| Piłka nożna / Hiszpania 
Jerzy Dudek wskazał następcę Ancelottiego. "Potrafi ratować zespół" [WIDEO]
Fot. TVP Sport
Jerzy Dudek wskazał następcę Ancelottiego. "Potrafi ratować zespół" [WIDEO]
| Piłka nożna / Hiszpania 
Wściekły Ruediger! Nie mogli go uspokoić [WIDEO]
Antonio Ruediger nie potrafił powstrzymać emocji po jednej z decyzji arbitra (fot. Getty).
Wściekły Ruediger! Nie mogli go uspokoić [WIDEO]
| Piłka nożna / Hiszpania 
Do góry