| Piłka nożna / Reprezentacja

Momenty chwały kopciuszków. Wszystkie sukcesy Andory i San Marino

Eliminacje MŚ 2018, mecz Węgry – Andora (fot. Getty Images)
Eliminacje MŚ 2018, mecz Węgry – Andora (fot. Getty Images)

Eliminacje MŚ w Katarze zbliżają się wielkimi krokami. Już za 13 dni Polska zagra z Węgrami w meczu otwarcia kwalifikacji. W grupie biało-czerwoni zmierzą się także z europejskimi kopciuszkami – Andorą oraz San Marino. Z amatorami przegrywali... między innymi właśnie Madziarzy. – Zawsze wymieniałem się koszulkami – opowiada kapitan Andory, Ildefons Lima.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
San Marino. Tytani zwykle przegrani. Znów z nimi zagramy!

Czytaj też

Rzadki obrazek: reprezentacja San Marino cieszy się z gola (fot. gettyimages)

San Marino. Tytani zwykle przegrani. Znów z nimi zagramy!

Zwycięstwa najmniejszych reprezentacji na świecie odnotowuje się zwykle jako ciekawostkę. Dla aktywnie biorących udział w takich meczach to nagroda za trud wkładany przez całą przygodę z piłką oraz powód do całonocnego świętowania kadry – jak i nieprzespanych nocy pokonanych. W dobie skomercjalizowanego do granic możliwości futbolu, reprezentacje takie jak Andora czy San Marino są reliktem. Reliktem, który pozwala czasem poczuć piękno tej dyscypliny sportu. Czy bowiem w jakimkolwiek innym kraju niż San Marino piłkarz popłakałby się ze wzruszenia po remisie 0:0 w rozgrywkach Ligi Narodów z Gibraltarem? Tak mocno sukces kadry o przydomku La Serenissima przeżywał Dante Rossi.


Dla San Marino remis w spotkaniu Ligi Narodów był o tyle wyjątkowy, że był drugim takim wynikiem z rzędu. Nigdy wcześniej golkiper kopciuszka nie zachował czystego konta przez 180 minut. Poprzedni remis, również w Lidze Narodów, tym razem przeciwko Liechtensteinowi, przydarzył się na wyjeździe. I był to pierwszy mecz w 30-letniej historii reprezentacji, w którym nie straciła ona gola na obcym obiekcie. Historia pisze się nie tylko na wielkich stadionach, prawda?

Aż trudno pomyśleć, jak San Marino świętowałoby triumf w meczu o stawkę. Tego jeszcze nie wie nikt, ponieważ... takiego spotkania jeszcze nie było. Jedyną (!) wygraną potyczką Sanmaryńczyków jest ta z 2004 roku, kiedy to na stadionie w Serravalle po golu Andy’ego Selvy gospodarze pokonali Liechtenstein 1:0. Na żywo spotkanie oglądało niespełna dwustu kibiców.


W szerokiej kadrze San Marino wciąż jest jeden zawodnik, który pamięta tamto wydarzenie. To Alex Gasperoni, na co dzień właściciel fabryki lamp. – To było takie uczucie, że nie da się zapomnieć. Świętowania też, choć niektórzy niewiele mogą z niego pamiętać. Zawsze będę wspominał, że uczestniczyłem w wydarzeniu historycznym. – wspomina środkowy pomocnik, do dziś będący jedynym zawodnikiem San Marino z golem w debiucie. Strzelonym, a jakże, Liechtensteinowi. To właśnie malutkie księstwo jest ulubioną drużyną Sanmaryńczyków. Poza zwycięstwem dzielni amatorzy potrafili jeszcze dwukrotnie zremisować.

Za największy sukces sklasyfikowanej na ostatnim miejscu w rankingu FIFA drużyny uznaje się jednak inny remis. Historyczny. I od razu z dużym przeciwnikiem – Turcją. Były to eliminacje do mistrzostw świata w Stanach Zjednoczonych. 10 marca 1993 roku. Gdy w piątej minucie meczu kontuzji nabawił się jedyny dotychczas grający dla kadry golkiper, Pierluigi Benedetini, wydawało się, że jest po wszystkim. Jego miejsce zajął Stefano Muccioli – i między słupkami zaczęły dziać się cuda. Bulent Korkmaz, Kerimoglu Tugay i spółka bili głową w mur, a gdy dochodzili do sytuacji strzeleckich, nie mogli zaskoczyć... dorabiającemu na kasie bramkarzowi. Sensacja stała się faktem. Wynik 0:0 był takim wydarzeniem, że dzień później w San Marino ustanowiono dzień wolny od pracy.

Jednym z uczestników wydarzeń był Davide Gualtieri. – Wiedzieliśmy, że najlepszym sposobem będzie wyprowadzić ich z równowagi. Nie było żadnych wideoweryfikacji, więc takim drużynom jak nasza było wtedy łatwiej. Czego sędzia nie widział, uchodziło na sucho. Faulowaliśmy, szczypaliśmy, wybijaliśmy ich z rytmu – wspomina. – Po tym meczu przygotowaliśmy sobie koszulki z nadrukiem 0:0, które zakładaliśmy pod stroje reprezentacyjne. Więcej razy za moich czasów czystego konta nie zachowaliśmy – śmieje się. Raz było bardzo blisko. Na przeszkodzie stanęła ręka – nie Boga, a Jana Furtoka. Podczas tych samych eliminacji Polska uporała się z kopiącymi Sanmaryńczykami tylko za sprawą trafienia ręką.


Gualtieri w kadrze San Marino zagrał tylko dziewięć razy. A i tak na stałe zapisał się w historii nie tylko kraju, ale i europejskiego futbolu. Przez ponad dwie dekady jego trafienie było najszybszym golem w historii eliminacji mistrzostw świata. W 8 sekundzie meczu pracujący na co dzień w sklepie komputerowym pomocnik pokonał... Davida Seamana i wyprowadził swój kraj na prowadzenie w meczu z Anglikami. Ci ostatecznie wygrali 7:1, lecz... musieli pokonać San Marino co najmniej siedmioma golami, by zachować matematyczne szanse na awans na mundial. – Do dziś trzymam w domu wycinki z angielskiej prasy. Wysłał mi je jakiś Włoch, który mieszkał w Londynie. Na pierwszej stronie moje zdjęcie i podpis "End of the world". To piękna pamiątka – opowiada Gualtieri. Wciąż znaleźć go można w sklepiku z elektroniką w Borgo Maggiore.

San Marino. Tytani zwykle przegrani. Znów z nimi zagramy!

Czytaj też

Rzadki obrazek: reprezentacja San Marino cieszy się z gola (fot. gettyimages)

San Marino. Tytani zwykle przegrani. Znów z nimi zagramy!

Tak obecnie wygląda Davide Gualtieri (fot. aut)
Tak obecnie wygląda Davide Gualtieri (fot. aut)

Drugim – i ostatnim – punktem zdobytym w eliminacjach mistrzostw świata jest ten wywalczony na Łotwie w... 2001 roku. San Marino przegrywało już po czterdziestu sekundach. W 99 na 100 przypadków oznacza to wysoką porażkę. Wtedy tak się jednak nie stało. Przy prawie czterotysięcznej widowni za sprawą Cristiana Albaniego La Serenissima wyrównała. Do dziś to punkt zdobyty przy największej publice. A Polska niedługo później, w kolejnych eliminacjach, do Euro 2004 przegrała u siebie z Łotwą. Dobrze powinien pamiętać to obecny prezes PZPN, Zbigniew Boniek.

Na kolejny remis w meczu o punkty San Marino czekało trzynaście lat! Rywalem najsłabszej reprezentacji Europy była Estonia, która nie przebiła się przez sanmaryński mur. W jej składzie dwoili się i troili znani z polskich boisk Konstantin Vassiljev, Sergiej Zenjov i Henrik Ojamaa, ale na Aldo Simonciniego to nie wystarczyło. Księgowy obronił wszystkie strzały rywali. Było ich pięć. Od tego czasu żaden z przeciwników nie miał mniej kopnięć w światło bramki na San Marino Stadium. Nawet Andora.

Remis z Estonią to było coś. Wcześniej zremisowaliśmy tylko z Turcją i Łotwą. Lata temu. Musieliśmy to odpowiednio uczcić. Następnego dnia o dziesiątej otwierałem bar. Ale nic nie pamiętam. Klienci chyba obsługiwali się sami – śmieje się Nicola Chiaruzzi, pomocnik pamiętający to spotkanie, na co dzień właściciel baru przy dolnej stacji kolejki linowej prowadzącej na górę Monte Titano.

To u niego świętowano sukces w 2014, lecz także i ostatni remis z Gibraltarem sześć lat później. Na kolejną okazję Sanmaryńczycy nastawiają się we wrześniu lub październiku. Wtedy zmierzą się z Andorą. Wcześniej rywalizować będą między innymi z Anglią. Oj, wróci temat Davide Gualtieriego.

Piłkarze San Marino świętujący remis z Estonią. Nicola Chiaruzzi trzeci z prawej (fot. aut)
Piłkarze San Marino świętujący remis z Estonią. Nicola Chiaruzzi trzeci z prawej (fot. aut)
Rywale Polski, czyli... murowanie, weterani i rekord Guinnessa

Czytaj też

Reprezentacja Andory w piłce nożnej po raz pierwszy losowana była z piątego koszyka (fot. Getty)

Rywale Polski, czyli... murowanie, weterani i rekord Guinnessa

I tylko jedna rzecz przy ewentualnym sukcesie może nieco smucić piłkarzy La Serenissimy. Każdy punkt w eliminacjach mistrzostw świata może sprawić, że przestaną być najgorszą reprezentacją globu w rankingu FIFA. A tym chlubią się nawet w swoich mediach społecznościowych.

Bilans reprezentacji San Marino:


1 zwycięstwo, 6 remisów, 162 porażki, gole: 24 – 714

Bilans reprezentacji Andory:


7 zwycięstw, 22 remisy, 145 porażek, gole 49 – 446

Czym innym chwali się kapitan reprezentacji Andory, Ildefons Lima. W 2019 roku został on rekordzistą Guinnessa pod względem długości stażu w reprezentacji narodowej. Urodzony w 1979 roku środkowy obrońca zadebiutował w drugim oficjalnym meczu kadry w historii – 22 czerwca 1997 roku. 17 listopada 2019 roku zagrał z Turcją, a jego staż w reprezentacji wyniósł wówczas 22 lata i 148 dni. Wydarzenie to zostało wpisane do księgi rekordów, a najbardziej znany piłkarz pirenejskiego kraju liczył, że jeszcze bardziej uda mu się wyśrubować osiągnięcie. W 2020 roku został jednak... zawieszony przez rodzimą federację za dezaprobatę wobec braku testów na koronawirusa przy wznowieniu sezonu ligi andorskiej.

41-letni dziś Lima wciąż wierzy, że jeszcze znajdzie się w kadrze i jeszcze bardziej wyśrubuje swój staż. Stałby się też wówczas pierwszym piłkarzem na świecie, który w reprezentacji grał przez cztery dekady! Na razie zamiast grać, sądzi się z federacją.

Wyrzucili mnie z kadry, bo miałem swoje zdanie. Czuję się jak w Korei Północnej – żali się. Korea Północna częściej wygrywa jednak mecze. W eliminacjach mistrzostw świata Andorczykom jak dotąd przytrafiły się tylko dwa takie spotkania.

Reprezentacja Andory, która rozpoczęła zmagania w eliminacjach do wielkich turniejów od kwalifikacji Euro 2000, na pierwsze punkty czekała aż do 13 października 2004 roku, kiedy to u siebie pokonała Macedonię 1:0. Bohaterem został grający w niższych ligach Marc Bernaus. Ze zwycięstwa cieszyło się... nieco ponad sto osób. Tylu kibiców pofatygowało się na ówczesny stadion narodowy, który znajdował się we wsi Aixovall. Mogło się na nim pomieścić 1700 fanów, a więc 17 razy więcej, niż mieszkańców wioski. – To hańba, wstyd i kompromitacja – grzmiał po meczu selekcjoner Macedończyków, Dragan Kanatłarowski. Jego dymisja nie została jednak przyjęta. Andora zmierzyła się z tym samym rywalem w marcu 2005 roku, zremisowała 0:0 i... zwolniła Kanatłarowskiego. Trener do dziś musi mieć pirenejskie koszmary.


Mimo wygranej i dwóch remisów (przytrafiło się także 0:0 z Finlandią), Andora zajęła ostatnie miejsce w grupie. I była do niego przywiązana przez kilka kolejnych eliminacji, które systematycznie kończyła bez choćby oczka. Tak było aż do kwalifikacji do poprzedniego mundialu. Rozpoczęły się one całkiem dobrze, od remisu z Wyspami Owczymi. Trzy dni później na Estadi National d’Andorra przyjechali Węgrzy, niedawni uczestnicy Euro 2016. I półamatorzy zagrali z nimi jak równy z równym. W 26. minucie strzał głową Marca Rebesa zaskoczył Petera Gulacsiego. Potem Andorczycy mogli zacząć robić to, w czym są najlepsi – utrudniać grę i podszczypywać rywali. Udało się.

Z rozrzewnieniem rozpamiętuje to Lima. – Najlepsze wspomnienie? Wygrana z Węgrami. To była najlepsza drużyna, jaką pokonaliśmy. Andorczyków jest dwadzieścia pięć tysięcy, Węgrów prawie dziesięć milionów. Jest różnica? Poza tym, czekaliśmy na tą wygraną osiemdziesiąt siedem meczów. Trzynaście lat! Trzynaście! Dla większości było to pierwsze zwycięstwo w reprezentacji. Wyobrażasz sobie jakie było świętowanie?! – pada retoryczne pytanie. Widać to było po samych zawodnikach. Radość była nie do opisania. –Dobrze, że tym meczem kończyło się zgrupowanie –śmieje się legenda andorskiej piłki.


Mimo czterech punktów zespół Koldo Alvareza również zakończył eliminacje na ostatnim miejscu. Klątwę przełamał w kwalifikacjach do Euro 2020. Tam cztery punkty wystarczyły, by zająć piątą lokatę – a w ostatecznym rozrachunku być rozstawionym w piątym koszyku do eliminacji mundialu. I trafić na Polskę. Stało się tak dzięki wygranej nad Mołdawią 1:0. Było to nie tylko pierwsze zwycięstwo, ale i pierwsze punkty w kwalifikacjach do mistrzostw Europy. Wcześniejszy bilans Andorczyków wynosił 56 porażek z rzędu! Historyczne trafienie zanotował Marc Vales.

Gdy piłka przekroczyła linię poczułem mieszankę szczęścia i nerwów. Od razu wiedziałem, że zrobię wszystko, by utrzymać ten wynik. I się udało. Grałem dla kadry w 69 meczach, ale zdobycie bramki wydawało mi się marzeniem nie do zrealizowania. Mam malutkiego synka, który jeszcze jest za młody, by to pamiętać. Mam nadzieję, że gdy dorośnie i zobaczy tę bramkę, zrozumie, co znaczyła dla taty – wzrusza się piłkarz na co dzień grający w drugoligowym... norweskim Sandefjord. Jeden z nielicznych profesjonalistów.


Co łączy trzy zwycięstwa w meczach o stawkę Andorczyków? Marc Pujol. 38-latek to jedyny piłkarz, który wystąpił we wszystkich spotkaniach zakończonych triumfem. Jest też jedynym Markiem, który nie zdobył bramki w takim meczu. Polacy muszą na niego uważać. Weteran gra dalej i ma chrapkę, by dołączyć do Marca Bernausa, Marca Rebesa i Marca Valesa. Gdy oni strzelali, Andora wygrywała.

Pod nieobecność Ildefonsa Limy to Pujol najczęściej pełni rolę kapitana zespołu. Lima kopie w ekstraklasowym andorskim Inter d’Escaldes, lecz do kadry wstępu póki co nie ma. Gdy inni przebywają na zgrupowaniach, on przegląda pokaźną kolekcję trykotów.

Zawsze wymieniałem się koszulkami. Mam ich cały pokój. Tylko trzy oprawiłem w ramy. Youriego Djorkaeffa, z którym dokonałem zamiany w pierwszym meczu Francji po mistrzostwach świata w 1998 roku. Alessandro del Piero – bo zawsze go podziwiałem. I własną z meczu z Węgrami. I to ona jest najważniejszą sportową relikwią w domu – szczerze przyznaje obrońca. Koledzy obiecali mu uzupełnić kolekcję, lecz nawet trykot Roberta Lewandowskiego koszulki z meczu z Madziarami nie wygryzie.

Rywale Polski, czyli... murowanie, weterani i rekord Guinnessa

Czytaj też

Reprezentacja Andory w piłce nożnej po raz pierwszy losowana była z piątego koszyka (fot. Getty)

Rywale Polski, czyli... murowanie, weterani i rekord Guinnessa

Góry, banki i Liga Narodów. Poznajcie Liechtenstein
Góry, banki i... Liga Narodów. Liechtenstein: najbogatszy z kopciuszków (fot. TVP)
Góry, banki i Liga Narodów. Poznajcie Liechtenstein

Zobacz też
Dwóch trenerów w siedzibie PZPN!
Jacek Magiera i Jerzy Brzęczek na rozmowach w

Dwóch trenerów w siedzibie PZPN!

| Piłka nożna / Reprezentacja 
Byli kadrowicze zgodni. Co za słowa o kandydacie na selekcjonera!
Jan Urban, kandydat na selekcjonera reprezentacji Polski (fot. PAP).
tylko u nas

Byli kadrowicze zgodni. Co za słowa o kandydacie na selekcjonera!

| Piłka nożna / Reprezentacja 
Będzie wielki powrót do kadry? Zobacz sylwetkę Adama Nawałki
Adam Nawałka (fot. Getty)

Będzie wielki powrót do kadry? Zobacz sylwetkę Adama Nawałki

| Piłka nożna / Reprezentacja 
Urban na pole position. Sprawdź sylwetkę kandydata na selekcjonera
Jan Urban (fot. Getty)

Urban na pole position. Sprawdź sylwetkę kandydata na selekcjonera

| Piłka nożna / Reprezentacja 
Kulesza o selekcjonerze: sprawy kontraktowe są dopinane
Cezary Kulesza ma wybranego selekcjonera? (Fot. Getty Images)
tylko u nas

Kulesza o selekcjonerze: sprawy kontraktowe są dopinane

| Piłka nożna / Reprezentacja 
Był w gronie następców Probierza. W kadrze może skończyć w innej roli
Jacek Magiera (fot. Getty)

Był w gronie następców Probierza. W kadrze może skończyć w innej roli

| Piłka nożna / Reprezentacja 
Selekcjoner już wybrany! Media: dopinane są ostatnie szczegóły
Cezary Kulesza (fot. PAP)

Selekcjoner już wybrany! Media: dopinane są ostatnie szczegóły

| Piłka nożna / Reprezentacja 
Wdowik stawia cel. "Chciałbym wrócić do kadry" [WIDEO]
Bartłomiej Wdowik (fot. TVP SPORT)

Wdowik stawia cel. "Chciałbym wrócić do kadry" [WIDEO]

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Członek zarządu PZPN przyznaje. "Brakowało dyskusji i dialogu"
Łukasz Czajkowski (z prawej), członek zarządu PZPN (fot. Getty/materiały własne).
tylko u nas

Członek zarządu PZPN przyznaje. "Brakowało dyskusji i dialogu"

| Piłka nożna / Reprezentacja 
Znamy narodowość nowego selekcjonera reprezentacji!
Robert Lewandowski i Piotr Zieliński (fot. Getty)

Znamy narodowość nowego selekcjonera reprezentacji!

| Piłka nożna / Reprezentacja 
wyniki
terminarz
tabela
Wyniki
10 czerwca 2025
Piłka nożna

Finlandia

Polska

Holandia

Malta

07 czerwca 2025
Piłka nożna

Finlandia

Holandia

Malta

Litwa

24 marca 2025
Piłka nożna

Polska

Malta

Litwa

Finlandia

21 marca 2025
Piłka nożna

Malta

Finlandia

Polska

Litwa

Terminarz
04 września 2025
Piłka nożna

Litwa

16:00

Malta

Holandia

18:45

Polska

07 września 2025
Piłka nożna

Litwa

16:00

Holandia

Polska

18:45

Finlandia

09 października 2025
Piłka nożna

Finlandia

16:00

Litwa

Malta

18:45

Holandia

12 października 2025
Piłka nożna

Holandia

16:00

Finlandia

Litwa

18:45

Polska

14 listopada 2025
Piłka nożna

Finlandia

17:00

Malta

Polska

19:45

Holandia

Tabela
Grupa G
 
Drużyna
M
+/-
Pkt
1
Finlandia
Finlandia
4
0
7
2
Holandia
Holandia
2
10
6
3
Polska
Polska
3
2
6
4
Litwa
Litwa
3
-1
2
5
Malta
Malta
4
-11
1
Polecane
Najnowsze
Euro 2025 kobiet: Francja – Walia [MECZ]
Euro 2025 kobiet: Francja – Walia [MECZ]
| Piłka nożna / Euro 2025 kobiet 
Francja – Walia. EURO 2025 kobiet, St. Gallen – grupa D. Transmisja online na żywo w TVP Sport (09.07.2025)
Trwa faza pucharowa KMŚ. Sprawdź wyniki 1/2 finału i datę finału
Klubowe Mistrzostwa Świata: drabinka turniejowa, pary i terminarz fazy pucharowej
Trwa faza pucharowa KMŚ. Sprawdź wyniki 1/2 finału i datę finału
| Piłka nożna 
Euro 2025 kobiet: Francja – Walia [SKRÓT]
Francja – Walia. EURO 2025 kobiet, St. Gallen – grupa D
Euro 2025 kobiet: Francja – Walia [SKRÓT]
| Piłka nożna / Euro 2025 kobiet 
KMŚ 2025: sprawdź wyniki i terminarz turnieju
KMŚ 2025 – terminarz, wyniki, tabele klubowych mistrzostw świata [AKTUALIZACJA]
KMŚ 2025: sprawdź wyniki i terminarz turnieju
| Piłka nożna 
Fenomenalne decyzje Marciniaka w meczu PSG z Realem
Szymon Marciniak doskonale wiedział, kiedy nie gwizdać w meczu PSG - Real. (zdjęcie: Getty Images)
polecamy
Fenomenalne decyzje Marciniaka w meczu PSG z Realem
Fot. TVP
Rafał Rostkowski
Klęska Realu Madryt! Piłkarze PSG nie mieli litości [WIDEO]
ddd
Klęska Realu Madryt! Piłkarze PSG nie mieli litości [WIDEO]
| Piłka nożna 
Sportowy wieczór (09.07.2025)
Sportowy wieczór (09.07.2025) [transmisja na żywo, online, live stream]
nowe
Sportowy wieczór (09.07.2025)
| Sportowy wieczór 
Do góry