Eliminacje MŚ w Katarze zbliżają się wielkimi krokami. Już za 13 dni Polska zagra z Węgrami w meczu otwarcia kwalifikacji. W grupie biało-czerwoni zmierzą się także z europejskimi kopciuszkami – Andorą oraz San Marino. Z amatorami przegrywali... między innymi właśnie Madziarzy. – Zawsze wymieniałem się koszulkami – opowiada kapitan Andory, Ildefons Lima.
Zwycięstwa najmniejszych reprezentacji na świecie odnotowuje się zwykle jako ciekawostkę. Dla aktywnie biorących udział w takich meczach to nagroda za trud wkładany przez całą przygodę z piłką oraz powód do całonocnego świętowania kadry – jak i nieprzespanych nocy pokonanych. W dobie skomercjalizowanego do granic możliwości futbolu, reprezentacje takie jak Andora czy San Marino są reliktem. Reliktem, który pozwala czasem poczuć piękno tej dyscypliny sportu. Czy bowiem w jakimkolwiek innym kraju niż San Marino piłkarz popłakałby się ze wzruszenia po remisie 0:0 w rozgrywkach Ligi Narodów z Gibraltarem? Tak mocno sukces kadry o przydomku La Serenissima przeżywał Dante Rossi.
Dante Rossi, the rock solid wall in our defense, crying of happiness because he is so proud and grateful he can play for San Marino. This is what football is about, passion and emotion. We love you Dante. #SMRgib
— San Marino fan account (@SanMarino_FA) November 15, 2020
[source: @SanMarino_RTV] pic.twitter.com/gQJqXH8WRH
It was 27 years ago today when England failed to qualify for the World Cup after San Marino's Davide Gualtieri scored just eight seconds in.pic.twitter.com/fYNtzT99RM
— The Blizzard (@blzzrd) November 17, 2020
Drugim – i ostatnim – punktem zdobytym w eliminacjach mistrzostw świata jest ten wywalczony na Łotwie w... 2001 roku. San Marino przegrywało już po czterdziestu sekundach. W 99 na 100 przypadków oznacza to wysoką porażkę. Wtedy tak się jednak nie stało. Przy prawie czterotysięcznej widowni za sprawą Cristiana Albaniego La Serenissima wyrównała. Do dziś to punkt zdobyty przy największej publice. A Polska niedługo później, w kolejnych eliminacjach, do Euro 2004 przegrała u siebie z Łotwą. Dobrze powinien pamiętać to obecny prezes PZPN, Zbigniew Boniek.
Na kolejny remis w meczu o punkty San Marino czekało trzynaście lat! Rywalem najsłabszej reprezentacji Europy była Estonia, która nie przebiła się przez sanmaryński mur. W jej składzie dwoili się i troili znani z polskich boisk Konstantin Vassiljev, Sergiej Zenjov i Henrik Ojamaa, ale na Aldo Simonciniego to nie wystarczyło. Księgowy obronił wszystkie strzały rywali. Było ich pięć. Od tego czasu żaden z przeciwników nie miał mniej kopnięć w światło bramki na San Marino Stadium. Nawet Andora.
– Remis z Estonią to było coś. Wcześniej zremisowaliśmy tylko z Turcją i Łotwą. Lata temu. Musieliśmy to odpowiednio uczcić. Następnego dnia o dziesiątej otwierałem bar. Ale nic nie pamiętam. Klienci chyba obsługiwali się sami – śmieje się Nicola Chiaruzzi, pomocnik pamiętający to spotkanie, na co dzień właściciel baru przy dolnej stacji kolejki linowej prowadzącej na górę Monte Titano.
To u niego świętowano sukces w 2014, lecz także i ostatni remis z Gibraltarem sześć lat później. Na kolejną okazję Sanmaryńczycy nastawiają się we wrześniu lub październiku. Wtedy zmierzą się z Andorą. Wcześniej rywalizować będą między innymi z Anglią. Oj, wróci temat Davide Gualtieriego.
I tylko jedna rzecz przy ewentualnym sukcesie może nieco smucić piłkarzy La Serenissimy. Każdy punkt w eliminacjach mistrzostw świata może sprawić, że przestaną być najgorszą reprezentacją globu w rankingu FIFA. A tym chlubią się nawet w swoich mediach społecznościowych.
Andorra win for the first time since 2004, defeating Hungary 1-0. Just look at what it means to them! ⚽️ pic.twitter.com/TUrbAgGt2d
— Pitchero (@Pitchero) June 9, 2017
2 - 1
Polska
8 - 0
Malta
0 - 2
Holandia
0 - 0
Litwa
2 - 0
Malta
2 - 2
Finlandia
0 - 1
Finlandia
1 - 0
Litwa
16:00
Malta
18:45
Polska
16:00
Holandia
18:45
Finlandia
16:00
Litwa
18:45
Holandia
16:00
Finlandia
18:45
Polska
17:00
Malta
19:45
Holandia