| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Niewielu jest zawodników, którzy tak mocno zapisali się na kartach historii zarówno Lecha Poznań, jak i Legii Warszawa. Jerzy Podbrożny w latach 1991-1993 reprezentował barwy Kolejorza, zdobywając w tym czasie dwa tytuły mistrzowskie oraz dwie korony króla strzelców. Były napastnik uważa, że Lech pokona Legię. W rozmowie z TVPSPORT.PL podkreśla również, że ma jednak ogromny żal do tego klubu.
Jakub Ptak, TVPSPORT.PL: – Jest pan kojarzony głównie z Legią, ale to właśnie w Lechu tak naprawdę rozwinęła się pańska kariera. Jakie ma pan wspomnienia związane z Poznaniem?
Jerzy Podbrożny: – Ten pobyt był dla mnie bardzo udany. Mieliśmy super drużynę i dobre wyniki. Wspominam go bardzo dobrze.
– Trafił pan do Lecha w wieku 25 lat, ale po zaledwie rocznej przygodzie w Ekstraklasie w barwach Igloopolu Dębica. Wejście do Kolejorza było znakomite, bo niemal z marszu stał się pan najlepszym snajperem ligi. Czy odczuł pan, że ten przeskok z zaplecza okazał się czymś prostym?
– Wydaje się, że Ekstraklasa była łatwiejsza od II ligi. Pamiętam pierwsze mecze po awansie z Igloopolem. Grało się zupełnie inaczej. Gdy przyjąłem piłkę, nie byłem od razu tak atakowany. W II lidze nie zdążyłem dostać piłki, a już ktoś mnie "skrobał" po nogach. W Ekstraklasie miałem natomiast dużo luzu, a jak się już obróciłem, to ciężko było mnie złapać. W tamtym czasie biegałem dość szybko, przez co grało mi się dużo łatwiej.
– Na początku lat 90. Lech sięgał po dwa mistrzowskie tytuły, pokazywał się też w europejskich pucharach. Mówiło się wtedy, że to najsilniejsza drużyna ligowa ostatnich lat. Czy tamtą ekipę można porównać do Legii z 1995 roku, z którą awansował pan do Ligi Mistrzów?
– Myślę, że tak. Nasze bezpośrednie boje były zawsze bardzo zacięte, nie notowaliśmy wysokich wyników. Obie ekipy grały na podobnym poziomie, natomiast myślę, że w Legii udało się lepiej ułożyć zespół pod kątem osiągania dobrych wyników.
– Dlaczego zatem Lechowi nie udało się wejść do Champions League? Próby były dwie.
– Szansa była, zwłaszcza w pierwszym roku, gdy graliśmy z Goeteborgiem. Pechowo przegraliśmy 0:1 w Szwecji. W Poznaniu szybko straciliśmy bramki i wszystko się posypało. Myślę, że wtedy było to źle zorganizowane. Nie mieliśmy takich przygotowań, jakie zrobiliśmy później w Legii. To pożyteczny czas. Z Legią przed eliminacjami do Ligi Mistrzów pojechaliśmy na naprawdę dobre zgrupowanie. Graliśmy z Lyonem, Bastią czy Auxerre, a nie przegrywaliśmy tych spotkań. Wtedy było widać, że możemy walczyć. W Lechu natomiast takiego podejścia nie było. Budżet też chyba się różnił. W Poznaniu były problemy finansowe, pojawiły się zaległości wobec piłkarzy. To na pewno też miało wpływ.
Rewanż w Poznaniu to było dno. Od spodu. Jedyną szansę pod koniec znów zmarnował Podbrożny. Przez cały mecz poznaniacy odbijali się od Szwedów z IFK Göteborg. Tu taran Johnny Ekström i jakieś dwa pionki. pic.twitter.com/cKkuh9ViyW
— Bartosz Nosal (@Numer_10) November 24, 2017
– Lech umieścił pana wśród kandydatów do jedenastki stulecia klubu, ale – jak przeczytałem w jednej z rozmów – nie zaprosił pana na jubileuszowy mecz z Jagiellonią. Ma pan żal do władz klubu?
– Tak. Moje odejście do Legii nie powinno mieć wpływu na postrzeganie mojej osoby – tym bardziej, że Lech sam tego chciał. Nie miałem problemu z tym transferem. Piłkarz idzie tam, gdzie go chcą, dlatego dziwi mnie podejście ze strony klubu. Lech nie ma szacunku dla zawodników, którzy odchodzą, zwłaszcza do Legii. Nie tylko ja się o tym przekonałem. Ani na 90-lecie, ani teraz na stulecie nie otrzymałem zaproszenia.
Kiedyś koledzy zaprosili mnie, żebym zagrał w meczu Pucharu Polski w drużynie oldbojów. Później dowiedziałem się, że były pretensje o to, że w koszulce Lecha zagrał legionista. Nie miało znaczenia, że w przeszłości grałem z tymi ludźmi, przyjechałem się spotkać, pogadać… Warszawa jest chyba tak znienawidzona przez Poznań, nie wiadomo w sumie dlaczego. W drugą stronę działa to inaczej – w Legii mogą pracować byli lechici. Przykładem jest Mirek Trzeciak. Tutaj droga nie jest zamknięta, a w Lechu takiej opcji raczej nie widzę. To dziwne. Mówiąc szczerze, gdyby nie moje bramki w obu sezonach, tych mistrzostw dla Poznania by nie było.
– Czy te sytuacje mają wpływ na pańskie postrzeganie Lecha, patrząc również przez pryzmat pana gry w Kolejorzu?
– Jeśli tylko mogę, to oglądam mecze Lecha. To, że klub mnie nie zaprasza, nie oznacza, że nie mam sentymentu do tego zespołu. Spędziłem tu bardzo miłe chwile. Moja córka urodziła się w Poznaniu. Do dzisiaj mam tam przyjaciół i kolegów, z którymi grałem. Często rozmawiamy. Co do obecnej formy Lecha – uważam, że gra całkiem dobrą piłkę, zbudował silną drużynę. Na pewno walka o mistrzostwo będzie ciekawa do samego końca.
– W sobotę kolejny mecz Lech – Legia. Tę rywalizację zna pan bardzo dobrze. Grając w Poznaniu, strzelał pan gole Wojskowym, a po przejściu do stolicy – strzelał pan lechitom. Czy atmosfera tamtych spotkań była już tak napięta, jak obecnie?
– W tamtych czasach było trochę inaczej. Tak naprawdę w obu klubach grali niemal sami Polacy. Każdy z nich wiedział, że to są ważne mecze. Nikt się nie napinał w stylu: "ale ich nienawidzę, muszę ich ograć za wszelką cenę", a przynajmniej w Warszawie. Nikt nas nie straszył, że jak przegramy, to będzie się działo nie wiadomo co. Wszyscy podchodzili do tych pojedynków w zdrowy sposób, z pełnym zaangażowaniem. Obie drużyny regularnie walczyły wtedy o tytuł mistrza Polski, dlatego punkty w tych spotkaniach były zawsze bardzo ważne.
– Kto dla pana jest faworytem najbliższego meczu?
– Lech, bo gra u siebie, ma dobrą drużynę, nie ma wielkich problemów z kontuzjami, a w Legii ostatnio znów się coś posypało pod tym względem. W środę, po meczu pucharowym z Rakowem, morale w Warszawie pewnie trochę opadło. Legia liczyła, że przez Puchar Polski awansuje do europejskich pucharów. Teraz tych szans już właściwie nie ma. Lech powinien wygrać. Już jakiś czas temu stawiałem, że to poznaniacy zdobędą mistrzostwo i tego będę się trzymał.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (964 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.