Choć reprezentacja Polski wygrała środowe spotkanie z Walią (2:1), to swoją grą nie porwała kibiców. Z występu na Tarczyński Arenie do końca zadowoleni nie byli też sami piłkarze. W tym Robert Lewandowski, który w pomeczowym wywiadzie zdiagnozował problemy kadry... I trafił w sedno.
– Rozgrywanie w środku pola to coś, co musimy na pewno poprawić – powiedział Lewandowski w rozmowie z Szymonem Borczuchem na antenie TVP Sport. – Utrzymywanie się, poklepanie na dwa kontakty, zrobienie przewagi – to szwankowało. Brakowało ostatnich podań. Osobiście nie miałem praktycznie żadnej czystej sytuacji – mówił kapitan drużyny narodowej.
Choć Polacy w centralnej strefie boiska mieli aż czterech piłkarzy – Jacka Góralskiego, Grzegorza Krychowiaka, Mateusza Klicha i Piotra Zielińśkiego – to nie potrafili przeprowadzić składnego ataku pozycyjnego. Ich problemy zaczynały się już pod własnym polem karnym.
Próby krótkiego rozegrania od bramki kończyły się zazwyczaj fiaskiem. Piłka – prędzej czy później – wracała do Kamila Grabary, który – nie mając innego wyjścia – wykopywał ją daleko. Zagrał łącznie 16 takich podań, dystansując w tej statystyce obu walijskich bramkarzy razem wziętych (łącznie 11 długich piłek).
Gospodarze nie radzili sobie z wysokim pressingiem Walijczyków. Choć ten nie był intensywny, to plątał nogi polskim pomocnikom. Receptą okazywały się wspomniane długie piłki kierowane do Adama Buksy, bądź zagrania do Bartosza Bereszyńskiego.
To właśnie prawy obrońca najczęściej zaczynał akcje biało-czerwonych. Wymienił 72 podania, robiąc to częściej od któregokolwiek z kolegów. Ustawiał się nieco niżej, wspierając w rozegraniu obu stoperów.
Polacy środowy mecz rozpoczęli w nietypowym ustawieniu 4-3-1-2 z rombem w środku pola. Krychowiak pełnił funkcję defensywnego pomocnika, Zieliński grał tuż pod napastnikami, a Klich i Góralski mieli operować bliżej bocznych sektorów boiska.
Pierwszy z nich – niczym w Leeds United – miał wykorzystywać otwartą przestrzeń i atakować prawą flanką. Drugi miał za to asekurować szarże Tymoteusza Puchacza. Lewy obrońca – w przeciwieństwie do Bereszyńskiego – grał bowiem bardzo ofensywnie.
Choć biało-czerwoni mieli atakować środkiem, to w praktyce większość akcji zaczynali prawą stroną. Po krótkiej wymianie przerzucali piłkę na drugie skrzydło. Wybiegający na czystą pozycję Puchacz atakował do linii, po czym szukał dośrodkowań. Łącznie "wrzucał" jedenaście razy – najwięcej spośród wszystkich graczy na boisku.
W pierwszej połowie znakomicie dograł do Buksy, a w drugiej asystował przy trafieniu Jakuba Kamińskiego. Gdy tylko miał miejsce – stwarzał zagrożenie. Gdy jednak obrońcy zamykali mu drogę, Polacy wpadali w tarapaty.
– Czeka nas po tym meczu analiza tego, jak lepiej rozgrywać w środku pola, by mieć spokój, żebyśmy przegrywali szybciej z jednej strony na drugą. Żeby te korytarze się otwierały i robiło się wolne miejsce. I wtedy to wykorzystywać – dodawał Lewandowski.
Zamknięta lewa flanka zmuszała Polaków do wycofywania piłki. Choć w środku pola – teoretycznie – było czterech piłkarzy – to tylko Zieliński brał na siebie odpowiedzialność i szukał rozwiązań. Zazwyczaj futbolówka trafiała jednak do któregoś ze środkowych obrońców, który oddawał ją Krychowiakowi bądź Grabarze. Chwilę później Buksa walczył już o nią w powietrzu...
Marazmowi w środku pola próbował zapobiec sam Lewandowski. Często cofał się po piłkę, grając nie jako środkowy napastnik, a skrzydłowy. Swoim ruchem zmieniał kształt drużyny z bazowego 4-3-1-2 w 4-2-3-1. Klich ustawiał się wówczas po prawej, "Lewy" – nomen omen – po lewej, a Buksa pozostawał na szpicy.
– To na pewno nie jest moja ulubiona gra – skomentował ten sposób gry Lewandowski. – Fajnie byłoby dostawać piłki w okolicy pola karnego i mieć sytuacje. Tego nie mam za dużo, a czasem w ogóle. Dlatego szukam kontaktu z piłką i sposobu, żeby coś stworzyć i być w grze – mówił.
– Poza tymi dwiema sytuacjami, które indywidualnie zrobiłem, ciężko byłoby pokusić się o bramkę – dodał.
Lewandowski oddalał się bowiem od pola karnego, zostawiając z przodu jedynie Buksę. Ten, będąc osamotnionym, nie radził sobie z walijskimi stoperami. Choć starał się jak mógł, to wygrał tylko cztery z 27 podjętych pojedynków. W powietrzu przegrał dziesięć z dwunastu starć.
Polakom nie udawało się też zbierać drugich piłek po jego przegranych "główkach". Walijczycy wykazywali się większą walecznością i determinacją. To oni górowali w pojedynkach. Zarówno tych na murawie, jak i w powietrzu...
A gdy nawet biało-czerwoni dopadali do piłki po długim wykopie Grabary, to i tak nie potrafili wykorzystać ustawienia rywala i szybko rozegrać akcji. Zawodził środek pola i brak mobilności w ataku.
Zejście Lewandowskiego otwierało miejsce w linii ataku, ale partnerzy rzadko w nie wbiegali. Buksa często pozostawał więc osamotniony i mógł liczyć jedynie na dośrodkowania Puchacza. "Lewy" – nie mogąc polegać na pomocnikach – decydował się za to na indywidualne akcje.
– Gra pozycyjna nie jest naszym wielkim atutem. I to jest pole do poprawy – skwitował kapitan reprezentacji Polski.
Sytuację na boisku zmieniło dopiero pojawienie się Jakuba Kamińskiego, Szymona Żurkowskiego i Karola Świderskiego. Drużyna zrezygnowała wówczas z dotychczasowego ustawienia i przeszła w formację 4-3-3.
Kamiński zagrał jako lewoskrzydłowy, Świderski ustawił się na prawej flance, a Żurkowski grał jako pół-prawy środkowy pomocnik, ustawiony przed Krychowiakiem i obok Zielińskiego. Lewandowski przesunął się wtedy na szpicę.
Dzięki takiej rotacji Polacy atakowali bramkę rywala większą liczbą graczy. Zamiast osamotnionego Buksy, wspieranego sporadycznie przez któregoś z pomocników, blisko "szesnastki" byli też Kamiński, Lewandowski i Świderski. Dwaj pierwsi uczestniczyli w obu akcjach bramkowych, a trzeci trafił na 2:1.
– Możemy stwarzać sytuacje, jeśli jesteśmy większą liczbą zawodników w polu karnym. Tego brakowało – mówił po meczu Lewandowski. – "Kamyk" pokazał ruchem z piłką, że może ściągnąć zawodnika i wtedy jest też więcej miejsca dla nas w polu karnym przed samą bramką – dodawał.
Mecz z Walią po raz kolejny potwierdził, że Polska potrzebuje skrzydłowych. Lewandowski, nawet wsparty drugim napastnikiem, nie jest w stanie stworzyć takiego zagrożenia, jak czterech czy pięciu piłkarzy atakujących "szesnastkę".
– To, że wygraliśmy, cieszy, ale z drugiej strony ważne, żebyśmy wyciągnęli taktyczne wnioski po tym meczu – podsumował Lewandowski. Czesław Michniewicz z pewnością usłyszał jego apel. Pytanie tylko, czy się do niego zastosuje.
To okaże się już 8 czerwca. W środowy wieczór Polacy zmierzą się na wyjeździe z reprezentacją Belgii. Transmisja drugiego meczu tegorocznej Ligi Narodów w Telewizji Polskiej.
Następne
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (971 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.