Najmniejszy stadion w historii i rozgrzewki po kwadratowej bieżni. Maskotka wieszająca pranie i góry pokryte śniegiem pomimo upałów. Wielki chód i niemały wizerunkowy kryzys – tak zapamiętaliśmy mistrzostwa świata w Eugene. Polała się krew, naciągały mięśnie, traciła przytomność. Nasi lekkoatleci przywieźli z Oregonu cztery medale i chyba niedosyt, ale wspomnienia z USA będą żywe latami. Oto podsumowanie tego, co zobaczyliśmy nad Pacyfikiem. Prezentujemy je w formie alfabetu.
Korespondencja z Eugene, taka na pożegnanie
A jak Ameryka
Kraj-legenda lekkoatletyki dopiero pierwszy raz gościł stadionowe mistrzostwa świata. I to była impreza inna niż wszystkie. Na uczelnianej infrastrukturze zawodnicy wtapiali się w tłum, bo lokalne wymogi bezpieczeństwa nie oddzielały sportowców od publiczności, tak jak robi się to w Europie. Gwiazdy były na wyciągnięcie ręki, ale i im to chyba odpowiadało. Oczywiście dopóki żaden wariat nie wybiegał na bieżnię z flagą, tak jak miało to miejsce po finale biegu na 5000 m kobiet. Tamten pan chyba jeszcze chwilę zresztą w Eugene zostanie, pytanie tylko, czy będzie miał wygodnie za kratami? Ale mówiąc poważnie, tutaj nikogo nie dziwił widok mistrzyni oszczepu Sary Kolak, która tuż po porażce w eliminacjach ustawiła się w kolejce do stoiska gastronomicznego. Albo Yulimar Rojas, która po zdobyciu złota siedziała na krawężniku i rozmawiała z fanami. A wieczorem wszyscy spotykali się nad rzeką albo w barach – bez podziału na akredytowanych i nie.
B jak Bigfoot
Maskotka mistrzostw, inspirowana legendą o lokalnym odpowiedniku Yeti. Robiła wszystko: od kąpieli w rowie z wodą, przez babki z piasku na skoczni w dal, po wieszanie prania na stojakach skoczni wzwyż albo salta z drabiny na materac do skoku o tyczce. Każda duża impreza chciałaby mieć tak kreatywny zespół do angażowania widowni. Wielka sprawa. A mały włos, a na Bigfoota byłby zamach. Otóż w trakcie MŚ jeden z fotoreporterów postanowił pozbawić go głowy i zabrać ją do domu. Cóż, policja chyba jednak samemu fotografowi nie pozwoli zbyt szybko wrócić. Oczywiście bez głowy maskotki, którą złodziej musiał zwrócić.
.@WCHoregon22 Mascot @Legend_Bigfoot practices the steeplechase balance beam ?゚ᄂᆪ?゚ᄂᆪ #WCHOregon22 pic.twitter.com/VPGwKlN3L6
— Marlon A. Hill (@MarlonAHill) July 17, 2022
D jak Dziedzictwo
Amerykanie potrafią doceniać byłe gwiazdy lekkoatletyki. Na przykład wokół stadionu swoje plakiety w ziemi mają wszyscy olimpijczycy, którzy skończyli lokalną uczelnię. Taki Michael Johnson, którego rekord na 200 m pobijał Usain Bolt, był tu niemal czczony. Swoją drogą, to właśnie przy okazji biegu na pół okrążenia doszło do chyba najpiękniejszego momentu tych MŚ. Tuż przed męskim finałem tej konkurencji najpierw na telebimie wyświetlono film przypominający amerykańskich sprinterów, którzy podczas dekoracji na igrzyskach w Meksyku wznieśli w górę pięści owinięte czarnymi rękawicami. To był jeden z głośniejszych protestów na rzecz równouprawnienia rasowego, jaki zapamiętały Stany Zjednoczone. Dlatego w Eugene rozległy się wielkie brawa. Ale gdy film się skończył i na ekranie pojawił się John Carlos – jeden z protestujących wówczas na podium – zrobiło się bardzo, bardzo podniośle. A może nawet trochę wzruszająco? Chwilę później Noah Lyles uzyskał 19.31 sekundy i został trzecim najszybszym 200-metrowcem w historii. Wspomniany Michael Johnson widział, jak po latach odbiera się mu rekord USA.
Incredible moment at Hayward Field.
— Devin Heroux (@Devin_Heroux) July 22, 2022
This place is going crazy for John Carlos — who famously raised his fist in the air, the Black Power salute on the podium, alongside Tommie Smith at the 1968 Olympics. pic.twitter.com/eGkxsXJkSA
Tylko dwóch młociarzy w historii stało więcej niż trzy razy na podium mistrzostw świata:
— Athletics News (@Nedops) July 16, 2022
Paweł Fajdek ?゚ᆬヌ?゚ᆬヌ?
Wojciech Nowicki ?゚ᆬノ?゚ᆬノ
H jak How Are You?
Amerykanie tryskają optymizmem. To kraina dobrego humoru i pozytywnego nastawienia, z zawsze przyklejonymi do twarzy uśmiechami i entuzjazmem. Gdy się witają, pytają: jak leci? Ale jest w tym jeden kruczek, który polega na tym, że nie możesz odpowiedzieć szczerze, jeżeli jest coś nie tak. – Świetnie, a u ciebie? – to jedyna dopuszczalna forma. W innym razie następuje zwarcie systemu i rozmowa się ucina. Tyle tylko, że ten optymizm jest fajny na krótką metę. Na dłuższą może sprawiać, że ludzie po prostu tłamszą się we własnych kłopotach i mają poczucie, że i tak nie mają jak i komu o nich opowiadać.
J jak Jęk
Ten smutny dźwięk usłyszała z trybun Anne Zagre. Belgijska płotkarka po skutecznym proteście dostała drugą szansę w eliminacjach. Jury potwierdziło, że upadająca wcześniej obok 32-latki Nia Ali wytrąciła Zagre z równowagi i pozbawiła ją szans na dobry wynik. Biegaczka zatem wystąpiła jeszcze raz, tylko że sama. Musiała uzyskać mniej niż 13.12 s, aby awansować do półfinałów. Nic takiego się niestety nie stało, bo tuż przed metą powtórkowego biegu sama się wywróciła. Jak pech to pech.
Saddening moment of #Oregon2022
— Owen Singura (@owensingura) July 24, 2022
Anne Zagre of Belgium ?゚ヌᆰ was given opportunity to run on her own to qualify for semi-final. She fell at the last hurdle.
The last hurdle !!!! ?pic.twitter.com/bcPGKuXngZ
L jak Lot ratunkowy
Allyson Felix mogłaby też funkcjonować jako "L-Legenda". Królowa bieżni i właścicielka w sumie aż 20 (!!!) medali MŚ pożegnała się z kibicami po finale sztafety mieszanej. Wróciła do domu w chwale i na emeryturze, nawet wyszukiwarka Google'a zrobiła na jej cześć specjalną nakładkę. Resztę mistrzostw oglądała już z domu, jednak pod koniec imprezy trenerzy kadry zadzwonili do niej z prośbą o uratowanie im składu sztafety żeńskiej 4x400 m. Felix więc znów wsiadła w samolot i pobiegła w eliminacjach. A potem znów się pożegnała. Niestety, tym razem chyba już skutecznie i na amen.
M jak Mikst
Niestety, sztafety to nie tylko miłe wspomnienia. A mikst w kadrze Polski to po Eugene synonim rozpadu mitu o tym, że nasza grupa 400-metrówek jest bandą najlepszych przyjaciółek. Oczywiście od dawna tak nie było, lecz dziś już nikt nie ma wątpliwości, że relacje wewnątrz ekipy są co najwyżej tylko poprawne. Eskalowało to w absurdalny sposób i to od razu na starcie imprezy. Przez nieznajomość przepisów w naszym sztabie doszło do konfliktu, wskutek którego Anna Kiełbasińska nie wystąpiła w sztafecie mieszanej. Postawiła na swoim, z czym można się zgadzać lub nie i tej postawy nie sposób ocenić jednoznacznie. Jednak źle wyglądał wywiad Aleksandra Matusińskiego, który na koniec MŚ nie miał sobie nic do zarzucenia w kwestii dopilnowania znajomości regulaminu rywalizacji. Niesmak ogólny pozostał potężny. Choć po prawdzie, tutaj każda ze stron włożyła w ten stan rzeczy swoje kilka groszy. I niełatwo będzie to posklejać.
N jak Noclegi
150-tysięczne Eugene wyprzedało się na pniu i znalezienie czegokolwiek do spania na czas MŚ graniczyło z cudem. Część reporterów codziennie dojeżdżała do Eugene kilkadziesiąt kilometrów, inni tłoczyli się po kilka osób w małych apartamentach. Ceny porażały, ale to tyczyło się całego życia w USA. Zawodnicy mieli na stadion blisko, bo mieszkali w akademikach przy Hayward Field. Niestety, niektórzy trafili na pokoje-trójki, z jednym materacem piętrowym, ale bez barierek chroniącym przed upadkiem. Skutek był taki, że niektórzy przenosili swoje rzeczy na podłogę i w ten sposób spędzali noce. Tragedia? Można marudzić, owszem, ale podobno po takim spaniu można nawet wywalczyć medal MŚ!
O jak Ojciec
Absolutnie wyjątkowa historia rodziny Wightmanów. Gdy Jake, czyli syn Geoffa, biegł po złoto na dystansie 1500 metrów, ojciec pełnił funkcję spikera na stadionie. W końcu nie wytrzymał i za metą krzyknął: "ludzie, to mój syn! I właśnie został mistrzem!" Czy można piękniej odbierać medal niż po wywołaniu na podium przez własnego tatę? Przy okazji... Geoff jest jednocześnie trenerem Jake'a.
Jake Wightman has become the World 1500m champion. Geoff calling his son becoming a World Champion is priceless. Helene, part of our team, filmed Dad. I sat with Mum Susan..then could not wait to give my mate a hug. Beyond proud. ❤️@JakeSWightman @WightmanGeoff @SusanWightman6 pic.twitter.com/8I8IT6ntwb
— Katharine Merry (@KatharineMerry) July 20, 2022
P jak Pani Płotkarka
My mamy Pię Skrzyszowską na 100 m przez płotki, USA ma Sydney McLaughlin na 400 m ppł, a Nigeria – Tobi Amusan. Nasza biegaczka jest na razie dzielna i obiecująca, ta amerykańska natomiast sprawiła, że przecieraliśmy oczy. W finale swojej konkurencji uzyskała wynik 50.68 sekundy, miażdżąc własny rekord świata. Chwilę wcześniej tego dnia Kiełbasińska też biegła na 400 metrów, tyle że bez płotków. I okazała się wolniejsza od McLaughlin. O ile tego wyniku trochę spodziewaliśmy, to Amusan wszystkich zaskoczyła. A wieczorem tego samego dnia zrobiła to ponownie.
R jak Rozgrzewki
Kwadratowa bieżnia – to niewątpliwie hit tych MŚ. Taką mieli do dyspozycji zawodnicy, którzy rozgrzewali się przed swoim występem na Hayward Field. Opcją zapasową był stadion zlokalizowany na obrzeżach miasta, z którego należało po rozgrzewce dojechać do centrum autobusem. W przepisach World Athletics stoi wyraźnie, że tak być nie mogło. A jednak mogło. Welcome to USA.
S jak Stadion
Przepisy federacji mówią również, że pojemność obiektu goszczącego MŚ powinna mieć minimum 30 tys. miejsc siedzących. Tylko po co w małym Eugene mieli budować takiego kolosa, skoro na co dzień korzysta z niego wyłącznie miejscowa uczelnia? Postawili więc sobie mniejszy i poprosili działaczy o przymknięcie oka. Przeszło. Co więcej, na miejscu chyba nie było na co narzekać ze strony zawodników. Obiekt, który tu zastaliśmy, jest jednym z najpiękniejszych do lekkoatletyki na świecie. Szkoda tylko, że organizatorzy mieli problem z jego zapełnieniem.
Ś jak Śnieg
W lipcu, przy oceanie, na szerokości geograficznej Hiszpanii. A jednak był. Eugene otaczają góry wystające z ziemi na grubo ponad 2500 m n.p.m, a niektóre nawet na blisko 3500 m. Widok z dołu był fenomenalny. Można było nawet pojechać na wycieczkę, tylko że latem nie było gdzie za bardzo wypożyczyć jabłuszka do zjazdów.
T jak Trąbki
Pamiętacie MŚ 2010 w piłce nożnej w RPA? Wuwuzele podbiły wtedy trybuny, ale w wielu miejscach ich później zakazano. Kibice z Jamajki chyba o rezygnacji z tego atrybutu nie pamiętali. Ale usprawiedliwiamy ich, bo powodów do radości mieli w Eugene sporo.
It was good to see and hear so many Jamaicans in the stands!!! ?゚マᄒ?゚マᄒ?
— ShellyAnnFraserPryce (@realshellyannfp) July 17, 2022
U jak Uczelnia
Gospodarzem MŚ formalnie był University of Oregon. I powiemy krótko: takiego wyposażenia, zaplecza, przestrzeni i jakości obiektów nie mają wszystkie Centralne Ośrodki Sportu w Polsce razem wzięte. Niebywałe. Nic dziwnego, że studiowanie dla sportowców w USA cieszy się takim prestiżem. Samo wejście na teren kampusu sprawia, że człowiek czuje się tu dobrze.
W jak Wieloboistka
Mamy czwartą zawodniczkę MŚ, która ma dopiero 23 lata i sportową bezczelność, która zaprowadzi ją niedługo na szczyt. Adrianna Sułek bez kompleksów wchodzi na salony siedmioboju. I to jest wspaniała informacja, nawet jeżeli w PZLA nie są zachwyceni jej bezkompromisową postawą w rozmowach z mediami. Media natomiast pewnie na to nie narzekają. Szczerzy przed kamerami sportowcy to gatunek zagrożony wyginięciem.
Ż jak Żarcie
O to właśnie poszło w konflikcie Sułek z działaczami związku. Cóż, w Seattle – na obozie aklimatyzacyjnym kadry – podobno rzeczywiście nie było najsmaczniejsze i różnorodne. W Eugene jednak jakość stołówki stała już na dużo wyższym poziomie. Trzeba też przyznać, że samo miasto potrafiło odmienić trochę obraz Ameryki jako krainy fast foodów i konserwantów. W miasteczku dało się zjeść dowolną kuchnię świata. Ale to jasne, że nie było jak u babci. Dlatego kadrowicze raczej z utęsknieniem wracają do domów. Niektórzy w USA spędzili blisko cztery tygodnie. Ci, którzy po starcie chcieli dostać się do Europy wcześniej, musieli się jednak sporo natrudzić i koniec końców załatwić to na własną rękę.