Polska to kraj, który odwiedzam chyba najczęściej, od kiedy rozpocząłem karierę reprezentacyjną. Wydaje mi się, że ludzie przyzwyczaili się do widoku mojej twarzy w polskich halach. Lubię przebywać z waszymi fanami, uważam, że widowisko sportowe nie miałoby wartości, gdyby nie oni – mówi o sympatii polskich kibiców Ricardo Lucarelii, przyjmujący reprezentacji Brazylii siatkarzy. W sobotę o 18:00 Canarinhos i biało-czerwoni zagrają w półfinale mistrzostw świat, transmisja w TVP!
Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Lubisz być w Polsce, prawda? Po meczu z Argentyną spędziłeś z fanami sporo czasu.
Ricardo Lucarelli: – Polska to kraj, który odwiedzam chyba najczęściej od kiedy rozpocząłem karierę reprezentacyjną. Wydaje mi się, że ludzie przyzwyczaili się do widoku mojej twarzy w polskich halach. Lubię przebywać z waszymi fanami, uważam, że widowisko sportowe nie miałoby wartości, gdyby nie oni.
– Mecz z Argentyną był rewanżem za igrzyska olimpijskie?
– Nie sądzę. Myśleliśmy tylko o tych mistrzostwach, nie o naszej przeszłości. Chcieliśmy wygrać, by trafić do półfinału. Argentyna zasługiwała na to, by znaleźć się w strefie medalowej w Tokio, ale jest to już zamknięta sprawa.
– Patrząc na to, jak układał się dla Brazylii ten sezon, pełen kontuzji i zmian, ile w waszej drużynie jest szczęścia, a ile ulgi po awansie do półfinału mistrzostw świata?
– Czujemy tylko szczęście. Musimy cieszyć się tymi emocjami, ponieważ one nas niosą – dlatego tak ważne jest, by pielęgnować je do soboty. Jak powiedziałaś, zmagaliśmy się i wciąż zmagamy z mniejszymi czy większymi urazami, dlatego musimy o siebie dbać.
– A jak ty się czujesz?
– Jest ok. Fizycznie jest nieźle, ale mam uraz łydki. Ostatnio z fizjoterapii korzystałem prawie 24 godziny na dobę – stosowałem lód i inne zabiegi. Chcieliśmy wykorzystać wszystkie możliwe sposoby, by było lepiej.
– Patrząc na skład, można zobaczyć, że rok po roku na pierwszym planie jesteś ty, Bruno, Lucas, Wallace czy Thales. Wasze doświadczenie wystarczy na koleje lata?
– Zawsze dobrze jest mieć miks doświadczenia z młodszymi kolegami. W tym roku zaczęliśmy wprowadzać młodszych zawodników do gry. Zdążyli się pokazać z dobrej strony, a to dla nas dobry znak na przyszłość. Uważam również, że to, że mają nas, doświadczonych, u boku, daje im dobrą okazję do nauki. Nie jestem aż tak stary, bo skończyłem dopiero 30 lat, więc liczę na to, że będę w kadrze przez kolejne lata, jeśli na to zasłużę. Dzięki temu będą mógł pomóc młodszym kolegom.
– Czujesz się jednym z najbardziej doświadczonych w drużynie, czy ciągle trudno uwierzyć, że czas tak szybko mija?
– Są ode mnie starsi. Nie zmienia to faktu, że w 2013 roku pierwszy poważny mecz z kadrze grałem w... Polsce. Nie pamiętam miasta, ale wiem, że to był wasz kraj. Minęło osiem lat odkąd jestem w reprezentacji, a to długi czas. Ciągle jednak czuję się młodo.
– Najlepsze wspomnienie związane z Polską?
– Zawsze wspaniale jest tu grać, głównie ze względu na fanów. Kiedy rywalizujemy przeciwko biało-czerwonym, hale są wypełnione na maksa. Naczelne wspomnienie? Mistrzostwa świata 2014. Nie wygraliśmy, więc nie jest ono idealne, ale doszliśmy do finału. Mamy nadzieję, że znów się w nim zameldujemy i tym razem zawiesimy złote medale na szyjach.
– Nasz mecz w półfinale będzie jak finał, prawda?
– Zdecydowanie tak. Polska gra niesamowicie przy pełnych trybunach. To będzie bardzo trudne starcie.
Czytaj również:
– Vital Heynen wspomina złoto 2018 i mówi o szansach Polski w tym roku: to będą zupełnie inne mistrzostwa świata
– "Bang bang", kabaret, odliczanie meczów i drużyna przez duże "D". Stephane Antiga odsłania kulisy zdobycia mistrzostwa świata
– Pokonał Polaków, wygrał IO. "Kubiak? Duch walki zawsze będzie z nim"
0 - 3
USA
1 - 3
USA
0 - 3
Niemcy
2 - 3
Słowenia
3 - 0
Egipt
3 - 1
Argentyna