Ostatnie miesiące były dla niej jak z bajki. Medale międzynarodowych imprez potwierdziły, że należy do ścisłej światowej czołówki. Mimo ogromnych sukcesów pozostała wierna treningom. Zachowuje spokój. Katarzyna Zdziebło postanowiła wprowadzić zmiany w życiu. Jej trenerem został Robert Korzeniowski. Czterokrotny mistrz olimpijski opowiedział o ich współpracy w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Po indywidualnych sukcesach Zdziebło na międzynarodowych arenach przyszedł czas na zmianę trenera. Środowisko lekkoatletyczne nie kryło zdziwienia. Polską nadzieję medalową poprowadzi legenda tej konkurencji – Korzeniowski. Według wielu Katarzyna to zawodniczka, która jest idealną osobą do prowadzenia.
– Ma wdzięk. Kulturę osobistą. Od najmłodszych lat była bardzo, bardzo sprawna fizycznie. Wyróżniała się także systematycznością. Miało to przełożenie na edukację. Uczyła się bardzo dobrze w szkole, potem na studiach medycznych. Chód sportowy jest nudny, żmudny i monotonny, a Kasia w tym wszystkim była nieugięta. Ta konkurencja potrzebuje specyficznych osobowości. Zdziebło nie wyróżniała się w towarzystwie balujących koleżanek i kolegów. Wiedziała, że ma cel, który musi zrealizować. Jestem w tej kwestii do niej bardzo podobna. Dlatego też się dogadywałyśmy – mówiła nam jej pierwsza trenerka – Marzena Kulig.
25-letnia chodziarka mimo osiąganych świetnych wyników nadal widzi niedociągnięcia. Miała tak od samego początku trenowania. – Gdybym była mężczyzną, to powiedziałabym, że byłyśmy jak mąż i kochanek. Na co dzień świetnie się dogadywałyśmy. Ogółem Kasia nie miała łatwo. Rzucano jej kłody pod nogi. Nie zawsze rodzice akceptowali jej pomysły. Oni są doktorami medycyny. Mieli niejako plan na córkę. Na szczęście podołała na kilku frontach. Broniłam jej dzielnie, wiele razy! Tak przekazywałam informacje rodzicom, by myśleli, że to ich dobra decyzja. A już tak na serio: zawsze byli z niej bardzo dumni. Stawiali dobro córki na pierwszym miejscu. Po latach widać efekty – kontynuowała rozmówczyni.
Czym biało-czerwona medalistka zaskakiwała podążając na szczyt? – Siłą spokoju i pracowitością. Trzyma wewnętrzną dyscyplinę. Na co dzień jest bardzo zorganizowaną osobą. Nie miała żadnego kłopotu, by zrobić mocny trening w pełnym słońcu, przy 35 stopniach Celsjusza. Większość wymiękała. Będąc studentką, miała zajęcia od 7 rano do 11. Potem do 14 trenowała w najtrudniejszych warunkach. Wracała i znowu wypełniała inne obowiązki. Inne osoby nie wytrzymałyby takiego tempa. Wiedziała, że chce i musi – podsumowała Kulig.
Na temat przyszłości Zdziebło wypowiedział się także jej nowy trener.
Kadra pod okiem legendy. Korzeniowski trenerem polskich chodziarzy!
Filip Kołodziejski, TVPSPORT.PL: – Dlaczego zdecydował się pan na współpracę z Katarzyną Zdziebło?
Robert Korzeniowski: – To nowe wyzwanie. Przez parę lat po zakończeniu kariery sportowej jako trener pomagałem zawodnikom z elity światowej. Miałem do czynienia z ludźmi z różnych krajów (Hiszpania, Rosja, Irlandia – przyp. red.). Nie pomijałem też Polaków. Potem zająłem się prowadzeniem własnego lekkoatletycznego klubu – RK Athletics. Spełniałem się tworząc podstawy dla "małej lekkiej atletyki". Od kilku lat widzę, że są zdolni zawodnicy, a z drugiej strony nie ma podstawy piramidy następców. Impulsem, by pomóc naszej medalistce był moment, w którym sama poprosiła o wsparcie przed mistrzostwami świata w Eugene. Kiedy wszedłem w to, było łatwiej podjąć decyzję o dłuższej współpracy. Jeśli Zdziebło nadal chce działam i chce wykorzystywać swoje dobre nastawienie, to czemu nie.
– Będzie stres?
– W tej chwili absolutnie nie. Jestem daleki od takich emocji. Mam poczucie odpowiedzialności. Jest ogromne skupienie na wyzwaniu. Stres poczuję, gdy zawodnicy pojawią się na trasie w trakcie imprez. Wtedy stanę obok jako trener i nie będę miał aż tak dużego wpływu na to, co będzie się działo. Od kilkunastu lat jestem w branży. Potrafię radzić sobie z oczekiwaniami. Mogę powiedzieć, że momentami nawet lubię pojawiający się stres. Za mną spotkanie z przedstawicielami Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Czwórka czołowych chodziarzy w kraju stwierdziła, że chcą ze mną współpracować. To miłe. Dostałem ogromny kredyt zaufania. Powierzają mi własny talent, czas i młodość. Mam to na uwadze.
– Katarzyna to najbardziej pracowita lekkoatletka z jaką miał pan do czynienia?
– To wielki "pracuś", ale z nią te godziny treningów są bardzo przyjemne. Jest bardzo świadoma tego, co chce robić. Zadaje dużo pytań. Drąży temat. To zawodnik marzeń dla każdego trenera.
– Pan też jest pod wrażeniem, że chodziarka łączyła przez lata studia medyczne z wycieńczającymi treningami?
– Jest wierna zasadzie: jeśli mamy w sobie talent, powinniśmy go rozwijać. Zaniechanie byłoby dla niej grzechem. To bardzo inteligentna i pracowita osoba. Była pilną studentką. Ma łatwość w przyswajaniu wiedzy. Jest również niebywale utalentowana fizycznie. Jej dwa światy się przenikają. Widać ogromną pokorę i świetne planowanie. Ma już zabezpieczenie na życie. Z tyłu głowy ma spokój, luz mentalny. Nie musi być wielkim sportowcem – jest, bo tego chce. Nie każdy ma taki komfort.
– Katarzyna zmotywuje młodzież do trenowania chodu?
– Chciałbym, żeby młodzież napierała na chód po ostatnich sukcesach. Dobrze, żeby w klubach był prowadzony rzetelny program odbudowy tej konkurencji. Proponowałem wprowadzenie go w grudniu, w trakcie spotkania z pionem szkolenia. Należy już pracować nad kadrą do rywalizacji w Brisbane 2032. Dzieci nie powinny być kierowane na chód, gdy mają 10-13 lat. Warto zaczynać jeszcze wcześniej. Złota medalistka z Eugene miała styczność z tym sportem od 5. roku życia. Widać efekty.
– Jak wyglądają pana relacje z trenerem Grzegorzem Tomalą?
– Pozostajemy w bardzo dobrych relacjach. Może zawsze liczyć na moje wsparcie. Powiedział mi to samo. Między nami nie ma żadnej rywalizacji. Podzieliliśmy się zadaniami. Życie trenera nie polega na siedzeniu wyłącznie na obozach. Będzie tak, że jeśli zajdzie potrzeba trener Tomala przejmie opiekę nad zawodnikami pod moją nieobecność. Poza tym trzeba pamiętać, że pan Grzegorz nadal ma pod okiem Dawida – mistrza olimpijskiego. Ma jeszcze dużo do zrobienia z synem. Szkoli też młodzież, na czele z siostrą Kasi – Anią. Będzie dla nich układał plany. Dogadamy się. Nie widzę przeszkód. Jeśli będę miał poświęcić czas Dawidowi, oczywiście to zrobię. Przyświeca nam sukces. Wiemy, co chcemy osiągnąć. Jesteśmy dorosłymi, dojrzałymi osobami.
– Jakie cele sobie stawiacie?
– W trakcie igrzysk olimpijskich w Paryżu będzie rywalizacja mikstów. Możemy mieć dużą szansę, by zdobyć kolejne medale. Na zarządzie poruszyłem już kwestię, że musimy podnieść poziom sportowy u mężczyzn. Cały czas czegoś brakuje, patrząc w rankingi, nie zwracając uwagi na Dawida. Jest słabo. U kobiet wygląda to zdecydowanie lepiej. Oprócz Kasi jest jeszcze Olga Niedziałek. Mają duże rezerwy.
– Jest pan zawiedziony postawą mężczyzn?
– Trzydzieści lat temu startowałem nawet na Polu Mokotowskim i robiłem wyniki w okolicach godziny i dwudziestu minut. Od tego czasu nikt, poza mną, nie chodzi poniżej takich wyników. To coś nienormalnego. Uważam, że nasi chodziarze mają ogromny potencjał. Jeśli chcemy walczyć o medale w mikście musimy utrzymać poziom wśród kobiet i skupić się na szkoleniu panów. Moim małym marzeniem jest, by w mieszanej dwójce wystartowało rodzeństwo: Łukasz i Olga.
– Ile medali uzna pan za sukces tej współpracy?
– Cieszyłem się, gdy Kasia zdobywała krążki, a ja pomagałem jej zdalnie. Teraz czas na kolejne podia, ale nie ma żadnej presji z mojej strony. Medale to nie marzenia, to zadanie do wypełnienia. Trzeba ciężko pracować na sukces.
Wyzwanie Kipchoge'a. Chce trzeciego złota
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1012 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.