Piłkarze Milanu długo protestowali przeciwko decyzjom sędziego Daniela Sieberta z Niemiec, bo mieli świadomość, że rzut karny dla Chelsea i czerwona kartka pokazana obrońcy Fikayo Tomoriemu już w 18. minucie gry mogą ustawić przebieg wtorkowego hitu Ligi Mistrzów. Co do swoich obaw, mieli rację. Arbiter też, ale on całkowitą. W 10-osobowym składzie Milan przegrał z Chelsea 0:2.
Sędzia Daniel Siebert miał w tym meczu sporo pracy. I to niełatwej, bo szczególnie piłkarze Milanu dosyć często łamali przepisy i prezentowali tak zwane boiskowe – źle pojęte – cwaniactwo. Natomiast za mało grali w piłkę. Starali się wygrać z sędzią, zamiast próbować wygrać z rywalem. Na poziomie międzynarodowym to raczej rzadko kończy się sukcesem.
5 - 0
Inter Mediolan
2 - 1
Arsenal Londyn
0 - 1
Paris Saint-Germain
2 - 2
Bayern Munchen
1 - 2
Arsenal Londyn