Ustawione mecze. Bramki padające w z góry ustalonej liczbie. Albo 22 facetów biega po boisku i tylko dwóch z nich, a wraz z nimi setki graczy bukmacherskich na całych świecie wiedzą, że nim sędzia zakończy pierwszą połowę – podyktuje rzut karny dla gospodarzy. Świat sportu coraz głębiej wpada w macki mafii dyktującej przebieg spotkań. Ale bywa i tak, że gracze bukmacherscy wygrywają choć nikt nawet nie dotknął piłki.
Zaczęło się w Turkmenistanie. "RunningBall" to jedna z firm dostarczająca bukmacherom dane wprost z boisk. Firmy bukmacherskie korzystają z dostawców danych wszędzie tam, gdzie nie mają swoich skautów. Skaut to osoba, która przychodzi na mecz, a potem na bieżąco informuje o boiskowych wydarzeniach. Dzięki tym informacjom kształtowane są kursy i to od tych danych zależy ich dynamika. Gdy drużyna A ciągle atakuje – kurs na to, że zaraz zdobędzie bramkę systematycznie spada.
16 stycznia 2012 skaut firmy "RunningBall" przekonywał swojego pracodawcę, że jest na stadionie, na którym trwa właśnie towarzyski mecz młodzieżówek Turkmenistanu i Malediwów. Mecz ten nadal istnieje w internatowych annałach, z których można się dowiedzieć, że Turkmenistan wygrał to spotkanie 3:2.
Cóż to musiał być za mecz… Problem polegał jednak na tym, że nic takiego się nie wydarzyło. Nikt nie wybiegł na boisko, a tym bardziej nikt nie strzelił pięciu goli. Cała ta farsa została zorganizowana tylko po to, by ktoś mógł postawić zakład, bo z góry wiedział, że w meczu padnie pięć goli i gospodarze wygrają 3:2.
W ramach śledztwa ustalono, że federacje obu krajów nie wiedziały nic na temat meczu. Skaut podtrzymywał, że został rozegrany i jego zdaniem na boisku były reprezentacje U21 Turkmenistanu i Malediwów. Sprawa została skierowana do Królewskiej Policji Malezyjskiej, ale nigdy – co za niespodzianka – nie poznano wyników dochodzenia.
To otworzyło oczy grupom przestępczym próbującym ustawiać spotkania. Okazało się, że można i tak. Zarobić na meczu, którego… nie ma. Kolejne tego typu historie były więc kwestią czasu.
Podobna wydarzyła się dwa lata później w Armenii. Miało tam dojść do meczu towarzyskiego dwóch drużyn klubowych – Ulissesa Erywań i FC Gandzasar. W meczu padł wynik 0:2, ale potem okazało się, że kluby nic o nim nie wiedziały. Obie drużyny przygotowywały się wówczas do rozgrywek na obozach, oddalone od siebie o 300 km. Aby zmylić bukmachera stworzono wcześniej fałszywą stronę internetową, która udawała oficjalną witrynę jednego z klubów.
Zbliżone środki zastosowano w 2015 roku, by przekonać bukmacherów, że w Mińsku FC Słuck zagra mecz z Szachtiorem Soligorsk. Udało się, a co więcej "mecz" miał emocjonujący przebieg. Tuż przed końcem Szachtior prowadził 1:0, a po drodze był też niewykorzystany rzut karny dla tej drużyny. Potem jednak doszło do niespodziewanego zwrotu akcji – FC Słuck zdobył dwa gole i ostatecznie wygrał 2:1. Kto postawił na tę drużynę, szczególnie wtedy gdy przegrywała, mógł wygrać prawdziwą fortunę. Zdecydowanym faworytem była drużyna z Soligorska.
Po meczu Szachtior poinformował, że ich strona internetowa została zhakowana. W efekcie tych działań w serwisie pojawiły się informacje o sparingu. Było już za późno. Mecz pojawił się w ofercie choćby SBOBET i Bet365, a wygrane zostały wypłacone. Jeden z bukmacherów miał wątpliwości co do meczu, ale te zostały rozwiane po rzekomym e-mailu od FC Słuck. Pracownicy bukmacherów zaprezentowali bardzo frywolne podejście do tych informacji. Już po fakcie oba kluby poinformowały, że mecz się nie odbył, a Białoruski Związek Piłki Nożnej zgłosił sprawę na policji i w UEFA.
Sprawa wróciła ze zdwojoną siłą podczas pandemii, gdy ligi zawiesiły rozgrywki. To nie był łatwy czas także dla bukmacherów, bo… nie było co obstawiać. Nic dziwnego, że gdy nagle na horyzoncie pojawił się turniej towarzyski z udziałem czterech ukraińskich klubów z niższych lig, do oferty włączyli go bukmacherzy z całego świata. To była kolejna pułapka.
Pierwsza wzmianka na temat Azov Cup pojawiła się na facebookowym profilu klubu FC Berdiańsk 21 marca 2020 roku, a wkrótce "rozegrano" pierwsze mecze. Bukmacherzy nie mieli na miejscu swoich pracowników – dane na temat przebiegu spotkań dostarczała im firma "Bet Genius". Została prawdopodobnie oszukana przez miejscowych skautów, którzy podsyłali kolejne dane na temat meczów, a potem na bieżąco informowali o ich przebiegu. Patrzyli na pustą murawę i fantazjowali na temat tego, co mogłoby tam się dziać. Inaczej, nie fantazjowali. Realizowali z góry założony przebieg spotkania. Tak, by gracze bukmacherscy mogli cieszyć się z kolejnych wygranych.
Oszuści przyłożyli się. Na wspomnianym profilu facebookowym pojawiały się protokoły z kolejnych meczów. Zdaniem skautów 25 marca FC Berdiańsk zagrał z FC Lozovatka, a Tavria zmierzyła się z Melitopolską Czereśnią. Nim zorientowano się, że turniej jest jedną wielką fikcją, w ofercie bukmacherów pojawiły się dwa koleje mecze i w tym wypadku wygrane graczy również zostały rozliczone.
Ktoś kto wpadł na ten pomysł musiał być wniebowzięty. Okazało się, że można zorganizować nie jeden fikcyjny mecz, a cały turniej. Prawdziwa żyła złota… Ale ta żyła wyschła jeszcze nim zmyślony turniej dobiegł do końca. 27 marca miała odbyć się trzecia kolejka, a dzień później finał i mecz o trzecie miejsce, ale o tych spotkaniach już nikt nie słyszał. Sprawa się wydała, a 29 marca profil FC Berdiańsk zniknął z sieci.
27 marca Ukraiński Związek Piłki Nożnej opublikował oświadczenie w tej sprawie.
"W ostatnich dniach Ukraiński Związek Piłki Nożnej odkrył serię meczów widmo z udziałem ukraińskich drużyn amatorskich (Lozovatka, Melitopolska Czereśnia, Berdiańsk, Tavriia-Skif Rozdol), które zostały ustawione w celach bukmacherskich" – napisano w oświadczeniu.
"Poinformowaliśmy kluby i związki regionalne o zaistniałej sytuacji i wszystkie potwierdziły, że ze względu na panującą kwarantannę drużyny nie uczestniczą w treningach i nie rozegrały w/w meczów."
"W związku z tym uprzejmie informujemy, że wszelkie mecze, które pojawią się u bukmacherów w ciągu najbliższego miesiąca, są widmami i są tworzone przez nielegalne działania skautów, którzy są również zaangażowani w proces ustawiania meczów. Uprzejmie prosimy o powstrzymanie się od oferowania w nadchodzącym miesiącu meczów ukraińskich drużyn piłkarskich, które mogą być uznane za udział w organizowaniu ustawiania meczów".
"Bet Genius" przeprosił swoich klientów, ale firmom bukmacherskim nie dało to wiele, bowiem na nielegalnych procederze straciły setki tysięcy euro. Winnych nie znaleziono, zresztą nikt specjalnie nie chciał zająć się tą sprawą. Organy ścigania poprzestały na rutynowych działaniach, a federacja – skoro mecze się nie odbyły – umyła ręce, a nawet uprzejmie poinformowała, że mogą się zdarzyć kolejne oszustwa.
Instytucja meczów widmo to przestępstwo niemal perfekcyjne. Nic się przecież nie wydarzyło. To trochę jak słynna "libacja na skwerku" we Wrocławiu. "Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce okazało się, że nikogo tam nie ma" – można byłoby napisać. A więc nic się nie stało. Oprócz tego, że ktoś wygrał trochę pieniędzy.
Fred Lord to były pracownik Interpolu, dziś jest dyrektorem działu operacji antykorupcyjnych w International Centre for Sport Security (ICSS). Nie dziwi się, że mecze widmo cieszą się taką popularnością wśród grup próbujących zarabiać na sporcie w nielegalny sposób. – To sprytniejsze od ustawiania meczów. W tego typu procederze przestępcy nie muszą opłacać sędziów czy piłkarzy. To wyrafinowane działania i choć wciąż ustawianie prawdziwych spotkań jest poważniejszym problemem, nie można lekceważyć meczów widmo – powiedział Lord w rozmowie z portalem "Gambling Insider".
To dlatego dochodzi do meczów, których nie ma. Zorganizowanie tego typu wydarzenia jest prostsze i tańsze od próby ustawienia prawdziwego meczu. Można jednak założyć, że dziś trudniej złapać bukmachera na meczu, który faktycznie nie istnieje. Firmy przyjmujące zakłady też uczą się na swoich błędach i coraz skuteczniej wyłapują sytuacje, w których ktoś chce ich po prostu oskubać.
W przytoczonych historiach uderza zaufanie jakim obdarzani są meczowi skauci. A to przecież najsłabsze ogniwo tego łańcucha. Gdy meczu nie ma w telewizji, nie ma transmisji internetowej, a na trybunach pojawia się tylko jeden skaut – wszystkie kursy są kształtowane wedle jego relacji. A przecież może się pomylić. Umyślnie lub nie. Zaspać lub zapomnieć.
Już kilka lat temu zwracał na to uwagę konsultant wielu firm bukmacherskich, Scott Ferguson. – Skauci zarabiają około 50 dolarów za mecz. Nie trzeba być geniuszem, by zrozumieć, że dla grup przestępczych ten mecz może być warty znacznie więcej niż te 50 dolarów. Szczególnie, jeśli nie jest transmitowany, a na trybunach nie ma wielu obserwatorów – mówił. Skaut może zostać podpłacony. Co mu szkodzi kliknąć zdobycie bramki minutę, dwie później? Albo co mu szkodzi przyjechać pusty na stadion, włączyć laptopa i rozpocząć relacjonowanie meczu, którego nie ma?
Więcej zachodu wymaga zorganizowanie spotkania dawanych drużyn. W 2010 roku reprezentacja Bahrajnu pokonała Togo 3:0. Piłkarze gospodarzy byli zaskoczeni, że poszło mi tak łatwo. I, że nie są w stanie rozpoznać żadnego zawodnika z obozu rywali. A zaraz potem prezes togijskiej federacji oznajmił, że reprezentacja tego kraju do Bahrajnu wcale nie pojechała. Na temat tego wydarzenia powstał nawet film "Przekręt. Piłkarska drużyna widmo". Podobnych zdarzeń było więcej, co pokazuje, że korupcyjni przestępcy mają sporą wyobraźnię i nie cofną się przed niczym.
Ale są jeszcze inne metody. Jedna z nich wygląda niewinnie, ale potrzebne jest działanie dużej rzeszy osób, graczy bukmacherskich. Do tego typu sytuacji dochodzi np. w Grecji.
Pojawia się dużo obstawień na konkretne zdarzenie. Np na żółtą kartkę dla konkretnego gracza. Bukmacher, broniąc się przed atakiem graczy, wyraźnie zmniejsza kurs na to zdarzenie z, przykładowo, 8.0 do 2.0. Gracz, który po pierwotnym kursie postawił 1000 euro ma do wygrania (w przypadku, gdy żółta kartka zostanie pokazana) 8000 euro. Co robi po spadku kursu? Robi tzw cashout, czyli wypłaca pieniądze zanim zakład zostanie rozliczony. W przypadku otrzymania żółtej kartki mógłby wygrać 8000 euro, ale ta kartka wcale nie jest pewna. To tylko blef. Natomiast dzięki spadkowi kursu, cashout gwarantuje wypłatę na poziomie 4000 euro. Gracz może też nie korzystać z opcji cashout, za to zagrać raz jeszcze, tym razem w przeciwną stronę, po niecodziennie podwyższonym kursie, że dany zawodnik kartki nie otrzyma. I na koniec – bez względu na to, co się wydarzy – będzie wyraźnie do przodu.
To kolejne przestępstwo niemal doskonałe. Mecz nie został ustawiony, a więc duch sportu nie ucierpiał. Stratny jest tu tylko bukmacher. Nie zmienia to faktu, że sprawę trzeba traktować bardzo poważnie. Tym bardziej, że to przecież te same grupy, które tydzień później korumpują napastnika, by spudłował z karnego.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (982 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.