Adrianna Sułek-Schubert była jedną z największych nieobecnych mistrzostw świata w Budapeszcie. Powód? Ciąża. Zawodniczka nie zamierza jednak tracić czasu. Intensywnie ćwiczy. Więcej na ten temat powiedział nam jej trener Marek Rzepka.
Sułek-Schubert była wielką nieobecną niedawnych lekkoatletycznych mistrzostw świata w Budapeszcie. Ze startu wycofała się właśnie ze względu na ciążę. Po ogłoszeniu, że spodziewa się dziecka, zamieściła na Instagramie krótki film, na którym widać jak trenuje na bieżni i w siłowni. "Koniec laby!" – napisała. Wicemistrzyni Europy w siedmioboju i halowa wicemistrzyni świata w pięcioboju, jako jedna z 11 polskich lekkoatletów jest już pewna występu na igrzyskach w Paryżu.
Filip Kołodziejski, TVPSPORT.PL: – Jak na tę chwilę wygląda współpraca z Adrianną Sułek?
Marek Rzepka: – Dwa tygodnie temu wróciliśmy do spokojniejszego treningu. Sierpień był burzliwy. Do końca liczyliśmy, że uda się wystartować w mistrzostwach świata. Zakładaliśmy, że wydolność na początku ciąży będzie wyższa niż wcześniej, ale po treningach pojawiało się duże zmęczenie. Trzeba było się uspokoić. Dobre dni przeplatały się ze słabszymi. Organizm sam się bronił. Gdy wróciliśmy z obozu, Ada zrobiła badania. Wszystko okazało się jasne. Zdrowie i dobro dziecka są na pierwszym miejscu. Na bieżąco konsultujemy się z lekarzem i fizjoterapeutką. Działamy według zaleceń. Ada pcha kulą, rzuca oszczepem. Szlifujemy technikę. Wykluczone są jednak bardzo dynamiczne ruchy. Skok w dal, skok wzwyż, bieg przez płotki idą bardziej w kierunku imitacji ruchów i wizualizacji niektórych ćwiczeń. Biorę odpowiedzialność za zawodniczkę i jej dziecko. Nie chcę, żebyśmy przeszarżowali.
– Daje pan taryfę ulgową?
– Treningi trwają bardzo długo. Muszę ją od czasu do czasu stopować. "Hamulec" i chłodna głowa się przydają. Jeśli potrzebuje dnia przerwy albo zajęć dodatkowych, to wszystko ma pod ręką. Powtarzam jej, że musi przede wszystkim dbać o dziecko.
– Do kiedy Ada planuje pozostać w treningu?
– Zdajemy sobie sprawę, że z miesiąca na miesiąc sytuacja z ciałem może być gorsza. Dopóki może, niech trenuje. Po porodzie będzie łatwiej wrócić do treningów. Ada współpracuje z psychologiem, profesorem Janem Blecharzem. Jest na bardzo dobrej drodze. Doskonale rozumie, że nawet po urazach niektórzy potrzebują kilku miesięcy na powrót. Jest świadoma, że czeka nas bardzo trudny rok. Podkreśla jednak, że damy radę. Jeśli ona da radę, to ja też. Nie mam do niej żadnych pretensji.
– Mieliście trudne rozmowy?
– Działamy jak w starym małżeństwie. Różne charaktery potrafią się przyciągać. Nie mamy żadnych większych kryzysów. Bardzo szybko reagujemy na kłopoty. Rozmawiamy i wyjaśniamy wszelkie nieporozumienia. Gadamy o planach treningowych, o życiu, codzienności. Nie sztuka być przy zawodniczce, gdy wszystko idzie po jej myśli. Nie zostawię jej. Ciąża to nie choroba. Byłem lekko zaskoczony, ale cieszę się, że zostanie matką. Być może to będzie kolejny bodziec do poprawiania wyników.
– Jak psychicznie zniosła fakt, że zabrakło jej w Budapeszcie.
– Nie była załamana ani zawiedziona. Zawsze marzyła, by mieć dziecko. Wiadomo, nie był to idealny moment dla sportsmenki. Nie zawsze jednak życie toczy się tak, jak zakładamy. Po porodzie pierwsze cztery tygodnie poświęcimy na adaptację. Kluczowe będzie spokojne wejście w trening. Każdy dzień będzie na wagę złota. Ludzie mówią: "Ada nie da rady", "Nie starczy jej czasu". Spokojnie. Znam ją. Wiem, jak mocny ma charakter. Brnę z nią w tę historię. Pokazaliśmy, na co stać nasz duet. Ada może być na igrzyskach w Paryżu w miarę wysoko. Zobaczymy, na co pozwoli organizm. Nie będziemy obiecywać walki o medal – to zrozumiałe.
– Obawiał się pan nowego wyzwania?
– Nie sądziłem, że będę musiał szkolić osobę w stanie błogosławionym. Podchodzę do sytuacji łagodnie z pokorą. Dbam o zawodniczkę jak mogę. Konsultuję, na co możemy sobie pozwolić. Znaleźliśmy się w nowej rzeczywistości. Na siłowni dajemy 60 procent obciążenia. Ada jest zdeterminowana. Nie dopuszcza myśli, że w Paryżu będzie źle. Największy kłopot to czas. Zakładam, że od marca wrócimy na pełnych obrotach. Starty będą w sierpniu. Sprinterka Shaunae Miller-Uibo pokazała, że da się wrócić do występów cztery miesiące po porodzie. Mamy się na kim wzorować. Irena Szewińska też wróciła do sportu po przerwie macierzyńskiej. Osiągała nawet lepsze wyniki niż przed przerwą. Czeka nas niełatwy moment, ale wydaje mi się, że Ada najlepsze wyniki w karierze mam dopiero przed sobą.
– Jakie wyniki zakładacie?
– Była w stanie bić rekordy świata. Stawia cele bardzo wysoko. Parametry treningowe nie są zachwiane. Nadal jest w "wielobojowej młodości". Ma 24 lata. "Prime" może przypaść, gdy będzie miała 26-28 lat. Wielobój to jej sposób na życie. Wróci na medalowe tory. Póki co, zakładajmy realne cele. Na wyniki 6700-6800 punktów czekajmy na spokojnie. Pojawią się w przyszłości, a Ada będzie dążyła, by walczyć o medale.
Następne
1
3:24.34
2
3:24.89
3
3:25.31
4
3:25.68
5
3:25.80
6
3:32.72
1
7.01
2
7.02
3
7.06
7.07
5
7.10
6
7.10
7
7.12
8
7.14
1
4922
2
4826
3
4781
4
4751
4569
6
4487
7
4455
8
4413
9
4400
10
4362
11
4357
12
4277
13
4181
-
1
20.69
2
19.56
3
19.26
4
19.11
5
18.91
6
18.89
7
18.67
8
18.41
1
8:52.86
2
8:52.92
3
8:53.42
4
8:53.67
5
8:53.96
6
8:54.60
7
8:55.62
8
8:57.00
9
9:04.90
9:06.84
11
9:07.20
-
1
1.99
2
1.95
3
1.92
4
1.92
5
1.92
6
1.89
6
1.89
8
1.85
9
1.80
1
3:04.95
2
3:05.18
3
3:05.18
4
3:05.49
5
3:05.83
6
3:08.28
1
1:44.88
2
1:44.92
3
1:45.46
4
1:45.57
5
1:45.88
6
1:46.47
1
7:48.37
2
7:49.41
3
7:50.48
4
7:50.66
5
7:51.46
6
7:51.77
7
7:55.83
8
7:55.83
9
7:56.41
10
7:56.98
11
7:57.18
12
7:59.81
1
2:11.42
2
2:12.20
2:12.59
4
2:12.65
5
2:14.24
6
2:14.53
7
2:14.58
8
2:15.91
9
2:16.10
10
2:17.83
11
2:19.29
12
2:22.28
13
2:23.00
-