Do selekcjonera Michała Probierza przyległa łatka osoby, która jest naburmuszona, stanowcza i konfliktowa. To jednak stereotyp – uważa nasz rozmówca. Jak będzie grała kadra? Czy Probierz to dobry wybór Kuleszy? Dlaczego PZPN postawił na selekcjonera kadry U-21? Na te pytania w rozmowie z TVPSPORT.PL odpowiada były piłkarz Jagiellonii Białystok, a obecnie trener w Akademii Piłkarskiej Jagi i ekspert Viaplay, Marek Wasiluk.
Robert Bońkowski, TVPSPORT.PL: – Michał Probierz został selekcjonerem piłkarskiej reprezentacji Polski. Stało się! Dobry, czy zły wybór?
Marek Wasiluk, trener w AP Jagiellonii Białystok: – Nie chcę mówić dobry czy niedobry. Przy wyborze Fernando Santosa myśleliśmy, że Portugalczyk będzie optymalny, że wszystko się u niego zgadzało, że miał duże nazwisko, odpowiedni charakter, a widzieliśmy, jak to się skończyło. Na dzisiaj Michał Probierz, tak jak prezes tweetnął, jest najlepszym wyborem z możliwych. Trzeba obserwować, dawać mu wsparcie i oceniać dopiero w przyszłości po efektach pracy. Dwa najbliższe mecze powinny rozpędzić tę kadrę. Trzeba dać im pracować.
– Jak ta kadra powinna grać? Michał Probierz przyzwyczaił nas do swojego stylu w klubach. Defensywa, gra na skrzydło, kontra.
– Moim zdaniem jest to stereotyp, który się utarł. Jeśli prześledzi się nasze mecze z czasów, gdy Jagiellonia walczyła o mistrzostwo Polski, to nasza gra tak nie wyglądała. Byliśmy drużyną proaktywną. Umieliśmy grać w ataku pozycyjnym, mieliśmy dobrze zorganizowaną obronę i wykorzystywaliśmy stałe fragmenty gry, więc nie broniliśmy się tylko przed rywalami. Przy ograniczonym potencjalne potrafił z nas wycisnąć wszystkie najlepsze cechy, co poskutkowało najpierw brązowym, a dwa lata później srebrnym medalem.
– Czyli jak będzie grała kadra?
– Trzeba patrzeć w kierunku reprezentacji młodzieżowej, którą trener Probierz prowadził. Kilka meczów tej kadry komentowałem, a wszystkie widziałem. Wiem, jak ona się zmieniała, rozwijała, jak była testowana, więc uważam, że jej dwa ostatnie mecze były na bardzo satysfakcjonującym poziomie. Michał Probierz wcześniej zrobił też solidny przegląd kadr, doglądał tego, jak powinni grać, było też wiele testów i zmian w ustawieniu. Dziś mogę powiedzieć, że młodzieżówka grała w ustawieniu 1-3-4-3. Przejmowali inicjatywę, grając ze słabszymi drużynami. Innymi słowy, okno reprezentacyjne, które się zbliża, trener Probierz przerobił już z młodzieżówką we wrześniu. Seniorska reprezentacja musi przejąć inicjatywę w najbliższych dwóch meczach. Piłka młodzieżowa, to jednak trochę inna gra, ale założenia i model budowania seniorskiej reprezentacji może być podobny.
– Prezes Kulesza decydując się na Michała Probierza, zagrał swoim ostatnim asem z rękawa?
– Można zauważyć, że kibice podzielili się nawet w takiej sprawie, jak wybór selekcjonera. Nie jest dla mnie żadną kontrowersją to, że prezes Kulesza zatrudnił człowieka, z którym się zna. Prezes PZPN ma zaufanie do Michała Probierza. Selekcjoner zrobił dużo dobrego w Jagiellonii. Jeżeli mi się z kimś dobrze pracuje, to wracam do tego. To, że się znają, nie jest żadnym argumentem za lub przeciw. Liczą się kompetencje trenerskie. Bardzo dobrze, że nie są przypadkowymi dla siebie ludźmi. Wiedzą czego od siebie oczekiwać, wiedzą jak pracują. To ogromny atut. Trenerzy mają zaufanie do zawodników, a prezesi do trenerów. Gdyby Michał Probierz źle pracował, to by zaufania nie wzbudził. Obie kadencje Probierza w Jagiellonii były bardzo owocne.
– Przed Michałem Probierzem dużo pracy, żeby przekonać kibiców?
– Michał Probierz podczas konferencji powiedział, że zasłużył na tę posadę swoją długoletnią pracą na ławce trenerskiej. To nie jest tak, że znalazł się z przypadku. Ma wiele setek meczów w Ekstraklasie na swoim koncie, jako trener klubowy. Ponadto ponad rok pracował w kadrze. To za nim przemawia. To nie żadne kolesiostwo, tylko zaufanie do człowieka, który spełnił swoją rolę.
– Trzeba poprawić atmosferę…
– To prawda. Atmosfera wokół naszej kadry jest słaba. Złożyło się na to mnóstwo rzeczy. Najlepszą odpowiedzią na to będą wyniki. Wspomniałem wcześniej też o stereotypie… Trener Probierz jest człowiekiem, który często mówi to, co myśli. Nie zawsze wszystkim taki charakter człowieka pasuje. Ja to naprawdę cenię. Mieliśmy z trenerem bardzo dobrą i szczerą relację w Jagiellonii. Przy bliższym poznaniu trener Probierz bardzo zyskuje. Będę trenera wspierał za to, jaką pracę wykonuje, a nie za to, jakie stereotypy krążą na jego temat.
– Jaka była twoja relacja z trenerem Probierzem?
– Poznaliśmy się dopiero podczas drugiej pracy trenera w Jagiellonii. Wcześniej minęliśmy się, bo odszedłem do Cracovii. W 2014 roku dołączyłem ponownie do Jagi. Przyszedłem z Widzewa. Wywalczyłem miejsce w składzie na zgrupowaniu swoją ciężką pracą, którą trener doceniał. Też przed transferem miałem takie wrażenie, że będzie mi trudno u Michała Probierza. Kompletnie go nie znałem, a swoją opinię opierałem na podstawie doniesień medialnych. Mogę z pełną stanowczością powiedzieć, że w rzeczywistości było inaczej.
– No to jak było?
– Przez te lata współpracy mieliśmy bardzo fajną relację. Michał Probierz miał do mnie bardzo duże zaufanie. Widział też, że robię dobrą pracę w szatni, że trzymam drużynę w ryzach. Czułem jego wsparcie.
– Pomagał ci też kiedy doznałeś kontuzji?
– Mam do niego za to wielki szacunek. Bardzo mi pomógł, gdy zerwałem więzadła krzyżowe. Gdy wracałem po urazie, byłem sfrustrowanym zawodnikiem, który nie mógł pogodzić się z tym, że nie może wrócić do dobrej formy. Trener Probierz mówił mi wiele o cierpliwości.
– Dzwonił? Przyjeżdżał? Rozmawiał?
– Widywaliśmy się codziennie. Podobnie było przy pierwszej operacji więzadeł krzyżowych. Czekałem najpierw na diagnozę, czy na pewno je zerwałem. Gdy się dowiedziałem, podłamałem się. Poszedłem do klubu na drużynowy obiad. Podobno miałem nietęgą minę. Podszedł do mnie trener Probierz. Spojrzał na mnie i w żołnierskich słowach przywołał do porządku. Powiedział, że mam się zabierać do pracy, potraktować to jako etap życia i za osiem miesięcy wrócić na boisko. To wsparcie bardzo mi pomogło. Przyszedł też do mnie do szpitala, po drugiej operacji. Michał Probierz dba o ludzi, z którymi pracuje. To człowiek, który zasługuje, by dać mu pracować, a nie oceniać, zanim cokolwiek zrobi.
– A w relacjach prywatnych?
– W trakcie drugiego pobytu w Jagiellonii, poza kontuzjami, miałem też sporo problemów rodzinnych. Moi rodzice poważnie chorowali. Miałem wtedy od niego ogromne wsparcie. Podobnie jak w sytuacji, kiedy wiosną pracując już jako trener U-19 w Jagiellonii mieliśmy passę złych wyników, trener nie omieszkał zadzwonić i wesprzeć mnie dobrym słowem. Co prawda po jednym z meczów młodzieżówki, który komentowałem mieliśmy odmienne zdanie na temat gry naszej reprezentacji i wymiana opinii była całkiem mocna, ale to się zdarza, kiedy rozmawia dwóch szczerych ludzi, którym zależy na rozwoju polskiej piłki. Mogę za to obiecać, że w najbliższym czasie nie będę komentował meczów kadry trenera Probierza ha, ha!
– Były już gratulacje?
– Nie. Wiem, ze telefon selekcjonera w tych dniach będzie wielokrotnie w ciągu dnia ładowany, bo pewnie odbiera setki gratulacji. Przy okazji na pewno się do nich dołączę. W głębi serca życzę mu wszystkiego dobrego.
– Czy awansujemy na mistrzostwa Europy?
– Awansujemy. Bez względu na to, czy przez eliminacje, czy baraże. Przydałoby się więcej dobrej energii w naszej kadrze. To jest aż i tylko piłka nożna. Kibice żyją wynikami, ale miejmy w pamięci to, że kadra składa się z ludzi. Każdy ma emocje, psychikę, swoje problemy, lepsze i gorsze dni. Nie patrzmy na piłkarzy i trenerów tylko pod kątem ich zarobków i sławy. Wymagajmy, ale też odnośmy się do nich z szacunkiem, bo przecież łączy nas piłka, prawda?