| Boks

Śmierć w trzech aktach. Jak boks uczył się na tragediach

Po lewej: kadr z tragicznej walki Duk Koo-Kima (L) z Rayem Mancinim (fot. Getty)
Po lewej: kadr z tragicznej walki Duk Koo-Kima (L) z Rayem Mancinim (fot. Getty)
Kacper Bartosiak

Boks to jedna z nielicznych dyscyplin, w której sportowy cel można osiągnąć przez pozbawienie rywala świadomości. Mało tego – to właśnie nokauty w największym stopniu rozpalają wyobraźnię kibiców. Najbardziej brutalne kończą się tragediami i nie zmienia się to z upływem lat. Nauka na żywym organizmie chyba w żadnym innym przypadku nie bywa tak przerażająca i tak dosłowna.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Muhammad Ali. "Największy" wyrzut sumienia boksu?

Czytaj też

Muhammad Ali  (fot. Getty Images)

Muhammad Ali. "Największy" wyrzut sumienia boksu?

SAUDYJSKI WSTRZĄS WAGI CIĘŻKIEJ Z FURYM, USYKIEM, JOSHUĄ I WILDEREM

18 listopada 1982 roku ze szpitala w Nevadzie przyszła najgorsza wiadomość – 4 dni po stoczonej walce zmarł Duk Koo-Kim (17-2-1, 8 KO). Dumny sportowiec z Korei Południowej kilkanaście dni wcześniej pierwszy raz pojawił się w Stanach Zjednoczonych. Walka ze znakomitym Rayem Mancinim (24-1) była również jego debiutem na mistrzowskim poziomie. Nikt nie wiedział, co niepozorny 27-latek w ogóle potrafi, ale niewielu dawało mu jakiekolwiek szanse.

Łatwo było go zlekceważyć – dla faworyta miała to być rutynowa walka w obronie tytułu z anonimowym rywalem. Podobne pojedynki zdarzały się wówczas w boksie mniej więcej co miesiąc. Kim potraktował to wyzwanie jak życiową szansę – trenował jak szalony. Boks stał się dla niego idealną dla niego odskocznią – na salę zaprowadzili go starsi braci, którzy próbowali wypełnić w jego życiu lukę po przedwcześnie zmarłym ojcu.

Koreańczyk wyróżniał się przede wszystkim twardością i nieustraszonym charakterem. Ciężko było zmusić go do odwrotu – uwielbiał ringowe bijatyki i wierzył, że w taki sposób jest w stanie złamać każdego. Tuż przed wylotem do USA pojawiła się dodatkowa motywacja – Kim usłyszał od narzeczonej, że wkrótce będą mieli dziecko. To zmusiło go do refleksji – zaczął myśleć o zakończeniu kariery i poświęceniu pełnej uwagi powiększającej się rodzinie.

Mancini na początku mógł się nie przejmować rywalem – w końcu dwie poprzednie mistrzowskie walki wygrał przed czasem i to z bardziej znanymi przeciwnikami niż nieznajomy z Korei. Godzinę przed walką Amerykanin po raz pierwszy poczuł się nieswojo – szykując się do walki usłyszał dziwny hałas, który kojarzył się z demolką. Jeden z jego współpracowników zajrzał do pomieszczenia obok i dostrzegł tam Kima, który wyładowywał agresję na szafkach.

Muhammad Ali. "Największy" wyrzut sumienia boksu?

Czytaj też

Muhammad Ali  (fot. Getty Images)

Muhammad Ali. "Największy" wyrzut sumienia boksu?

Fury przełożył walkę z Usykiem. "Tyson potrzebuje przerwy"

Czytaj też

Tyson Fury (fot. Getty)

Fury przełożył walkę z Usykiem. "Tyson potrzebuje przerwy"

Jeden cios za dużo

To była zapowiedź tego, co miało zdarzyć się w ringu. Mancini przeważał, ale rywal odpowiadał na każde jego uderzenie. Poprzednie walki o tytuł wagi lekkiej wygrywał przed czasem odpowiednio w pierwszej i szóstej rundzie, ale niedoceniany Koreańczyk wyciągnął go na głębokie wody. Po zakończeniu trzynastej rundy obrońca tytułu prowadził na punkty (127:121, 126:122, 128:124) i tylko coś niespodziewanego mogło mu odebrać triumf.

Mancini po drodze przewalczył kilka kryzysów – najpoważniejszy w dziewiątej rundzie, gdy myślał nawet o zrezygnowaniu z dalszej walki. Trzynaste starcie rozpoczął od porażającej serii kilkudziesięciu ciosów, którymi zepchnął rywala do głębokiej defensywy. Jeśli jednak sędzia Richard Greene w ogóle myślał o przerwaniu pojedynku to tylko przez moment – pod koniec rundy Kim odzyskał wigor i zmusił faworyta do odwrotu.

Tym bardziej szokujące było to, co wydarzyło się na początku przedostatniej rundy. "Duk Koo-Kim – mogliście o nim nie słyszeć nigdy wcześniej, ale teraz będziecie już o nim pamiętać. I to bez względu na ostateczny wynik tego pojedynku" – podsumował kilka sekund przed tragedią Tim Ryan, amerykański komentator stacji CBS.

Mancini nie musiał już zawzięcie atakować – mógł spokojnie dotrwać do końcowego gongu i wygrać na punkty. Nie było to jednak w naturze pięściarza, o którym sporo mówił pseudonim – "Boom Boom". Ray chciał nokautu dla ojca, który oglądał pojedynek spod ringu. Dopiął swego już na początku czternastej rundy, gdy zaskoczył pretendenta kolejną kombinacją, którą podsumowała bomba z prawej ręki. 

Tym razem wejście w otwartą wymianę tym razem skończyło się dla Kima tragicznie. Ciężko padł na deski, a jego głowa odbiła się jeszcze od najniższej z lin, co mogło mieć kluczowe znaczenie. Prawie nieprzytomny Koreańczyk jakimś cudem wstał jeszcze o własnych siłach, ale sędzia bez wahania przerwał pojedynek. Nie mógł przypuszczać, że bohaterski pretendent właśnie rozpoczął walkę o życie.

Kim to niesamowity twardziel. Mogliście go nie doceniać wcześniej, ale ja wiedziałem, że to kawał zawodnika – komplementował Mancini. Kilka metrów obok rozgrywał się dramat pobitego, który opuszczał ring na noszach. Błyskawicznie trafił do szpitala, gdzie rozpoczęła się operacja usunięcia zakrzepu krwi z mózgu. Po wszystkim Koreańczyk zapadł w śpiączkę, z której już się nie wybudził.

Fury przełożył walkę z Usykiem. "Tyson potrzebuje przerwy"

Czytaj też

Tyson Fury (fot. Getty)

Fury przełożył walkę z Usykiem. "Tyson potrzebuje przerwy"

Saudyjski wstrząs w wadze ciężkiej z Furym, Usykiem, Joshuą i Wilderem

Czytaj też

(fot. TVP Sport)

Saudyjski wstrząs w wadze ciężkiej z Furym, Usykiem, Joshuą i Wilderem

Kolejne ofiary tragedii

Cztery dni po walce Kim został odłączony od aparatury podtrzymującej życie. Za rękę trzymała go zapłakana matka, która zdążyła przylecieć z Korei. Do końca nie potrafiła pogodzić się z orzeczeniem lekarzy. Serce syna w końcu wciąż biło, a inne organy też pracowały odpowiednio. Ale mózg nie dawał już żadnych oznak funkcjonowania i nie było jakiejkolwiek nadziei na cud. Zdruzgotana kobieta do końca wierzyła, że pomogą zioła przywiezione z domu.

Ostatnia decyzja matki Kima uratowała jednak życie co najmniej dwóch osób – zdrowe organy pięściarza trafiły do potrzebujących. Ringowa tragedia odbiła się szerokim echem. Bob Arum – promotor gali i doświadczony prawnik – wyszedł przed szereg i wezwał do chwilowego wstrzymania walk. Chciał, by całe środowisko mogło się zastanowić, co poszło nie tak i jakie wnioski można wyciągnąć z tego zdarzenia na przyszłość.

Wśród postulatów przedstawionych przez Aruma znalazło się skrócenie walk, "wzmocnienie" rękawic (by stały się grubsze i bezpieczniejsze), a nawet wyposażenie pięściarzy w znane z boksu olimpijskiego i sparingów specjalne kaski. Świat się jednak nie zatrzymał – już dwa tygodnie później doszło do walki, w której Larry Holmes przez 15 rund brutalnie obijał Randalla "Texa" Cobba.

Legendarny komentator Howard Cosell nie wierzył własnym oczom – tuż po jednej tragedii mogło dojść do kolejnej. W trakcie transmisji zapowiedział, że jeśli jednostronna walka nie zostanie przerwana przez sędziego to już nigdy nie skomentuje kolejnej walki. Arbiter nie usłyszał tej deklaracji – Cobb wytrwał do końca, a Cosell po wszystkim dotrzymał słowa. Zmiany był jednak nieuniknione – federacja WBC jako pierwsza skróciła dystans mistrzowskich walk z 15 do 12 rund, a w kolejnych latach w ślad za nią poszły inne organizacje.

Siedem miesięcy po walce na świat przyszedł Jiwan Kim – syn tragicznie zmarłego pięściarza. O historii ojca dowiedział się dopiero gdy był nastolatkiem. W dzieciństwie słyszał od matki, że Duk nie wrócił z zagranicznego wyjazdu i rozpoczął tam nowe życie. Dopiero gdy Jiwan zainteresował się boksem, przerażona kobieta powiedziała prawdę i wymogła na nim obietnicę, że nigdy nie wejdzie do ringu.

Matka Kima nigdy nie poznała wnuka. Dwa miesiące po tragicznej śmierci syna wypiła truciznę i odebrała sobie życie. Rok później nie żył także sędzia ringowy – Richard Greene również popełnił samobójstwo. Tuż po walce wzięto jego występ pod lupę, ale nie sposób było wskazać jakieś błędy. Wiadomo, że arbiter mocno przeżył to co wydarzyło się w ringu, ale nie zostawił listu pożegnalnego.

Przebieg walki Manciniego z Kimem zmienił boks na zawsze. Skrócenie dystansu mistrzowskich walk z 15 do 12 rund nie wszystkim się podobało – protestowali zwłaszcza legendarni pięściarze. Argumentowali, że ostatnie trzy rundy to kluczowe momenty walk, w których prawdziwy czempion często udowadnia swoją wyższość. W kolejnych latach zdarzały się pojedynki, gdy tych minut zabrakło, ale zmiany się przyjęły i obowiązują do dziś. Z uznaniem nie spotkał się za to pomysł związany z wydłużeniem przerwy między rundami (z 60 do 90 sekund). 

Pokłosiem walki były również eksperymenty z "liczeniem na stojąco". Inicjatywa wydawała się słuszna i logiczna – sędzia w każdym momencie mógł wkroczyć do akcji i liczyć zranionego pięściarza, który nie chciał paść na deski. Dodatkowe sekundy miały uchronić pięściarzy znajdujących się na skraju porażki od ciężkich obrażeń. Pomysł wracał w różnych wersjach, ale się nie przyjął. "To odbiera emocje i przedłuża agonię. Nokauty po pojedynczych ciosach są wyjątkiem, nie regułą" – tłumaczył Rany Neumann – bokser, który został sędzią ringowym.

Saudyjski wstrząs w wadze ciężkiej z Furym, Usykiem, Joshuą i Wilderem

Czytaj też

(fot. TVP Sport)

Saudyjski wstrząs w wadze ciężkiej z Furym, Usykiem, Joshuą i Wilderem

Boksował w Polsce, dziś walczy. "Jak my wystrzelimy 2 pociski, to oni 10"

Czytaj też

Włądymir Łazebnik przez 3 miesiące służył w ukraińskiej armii w rejonie Bachmutu. Jak sam twierdzi, niebawem wraca na front (fot. archwium prywatne W. Łazebnika/PAP/Getty Images)

Boksował w Polsce, dziś walczy. "Jak my wystrzelimy 2 pociski, to oni 10"

Bez tlenu ani rusz

Historia boksu to historia wyciągania wniosków z ringowych tragedii. W listopadzie 1979 roku po ciężkim nokaucie zmarł Willie Classen. Do ostatniej rundy został właściwie wypchnięty, a duet lekarzy ringowych stworzyli... pediatra i urolog. Pobity musiał w dodatku czekać pół godziny na przyjazd karetki. To właśnie po tej tragedii obecność ambulansu stała się obowiązkowa w większości amerykańskich stanów.

Wprowadzono też "zasadę Classena" – zgodnie z nią pięściarza nie można już popychać ani w żaden inny sposób zmuszać do kontynuowania walki. Musi to zrobić o własnych siłach. A na początku każdej rundy sam musi wykonać kilka dodatkowych kroków, by znaleźć się w środku ringu i pokazać gotowość do toczenia walki. 

W 1962 roku w ringu zmarł Benny Paret. Powszechnie obwiniano sędziego Ruby'ego Goldsteina, którego bierność zakończyła się morderczym nokautem. Rodzina zmarłego bardziej winiła jednak menedżera – Paret zaledwie trzy miesiące wcześniej przegrał przez ciężki nokaut z Genem Fullmerem. Nie doszedł do siebie po tej porażce – narzekał na bóle głowy i fatalne sampoczucie. Okoliczności walki zbadała potem specjalna komisja powołana przez Normana Rockefellera, a jednym z wniosków było zwrócenie większej uwagi na badania – zwłaszcza po nokautach.

W innych krajach również uczono się na błędach. 21 września 1991 roku doszło do brytyjskiego klasyku – Michael Watson spotkał się w rewanżu z Chrisem Eubankiem. Trzy miesiące wcześniej w pierwszej walce zdaniem większości widzów i ekspertów powinien wygrać Watson, ale sędziowie wskazali na przeciwnika, który był jedną z największych gwiazd krajowego boksu i mistrzem świata federacji WBO

W rewanżu wydawało się, że nic nie może odebrać Watsonowi zwycięstwa. Boksował jak natchniony – zgarniał rundę za rundę na kartach sędziów, a w 11. rundzie rzucił Eubanka na deski. Ten wstał i zmienił losy walki jednym ciosem – podbródkowy z piekła rodem odebrał Watsonowi panowanie nad ciałem. Kluczowe znów mogło być to, że głowa upadającego pięściarza odbiła się od lin.

Pojedynek wkrótce został przerwany, a pobity Watson trafił do szpitala. Tam okazało się, że w placówce... nie ma neurochirurga. Pięściarz trafił do innego miejsca, ale długi transport i brak tlenu sprawiły, że zmiany okazały się nieodwracalne. Na szczęście tym razem udało się wygrać walkę o życie, a Michael w kolejnych latach od nowa nauczył się chodzić. Wspólnie z Eubankiem wystartował nawet w londyńskim biegu.

Jaki wniosek wyciągnięto z tego pojedynku? Tlen stał się nieodłączną częścią wyposażenia medyków znajdujących się pod ringiem. To wyróżnia Wielką Brytanię do dziś. Właściwie nie ma tygodnia, by pobity pięściarz nie otrzymywał w narożniku tlenu – nawet jeśli sam tego specjalnie nie chce. 

Mimo stałego udoskonalania procedur nie zmienia się jedno – pięściarze nadal giną w ringu. Tego ryzyka nie da się całkowicie wyeliminować – może jedynie próbować je minimalizować. Co jakiś czas pojawiają się pomysły, by dokonać kolejnych daleko idących zmian – choćby skrócenia dystansu mistrzowskich walk do dziesięciu rund. – Jeśli to się stanie to równie dobrze możemy zlikwidować boks – upiera się Mike Tyson. Znając historię boksu nie można jednak wykluczyć, że jesteśmy o jedną tragedię od takiej debaty.

Boksował w Polsce, dziś walczy. "Jak my wystrzelimy 2 pociski, to oni 10"

Czytaj też

Włądymir Łazebnik przez 3 miesiące służył w ukraińskiej armii w rejonie Bachmutu. Jak sam twierdzi, niebawem wraca na front (fot. archwium prywatne W. Łazebnika/PAP/Getty Images)

Boksował w Polsce, dziś walczy. "Jak my wystrzelimy 2 pociski, to oni 10"

Zobacz też
"Diablo" kontra Balski, czyli historyczna walka Polaków o pas WBC
Stawką walki Adama Balskiego z Krzysztofem Włodarczykiem będzie pas WBC Interim w wadze bridger (fot. TVP Sport HD)

"Diablo" kontra Balski, czyli historyczna walka Polaków o pas WBC

| Boks 
Powstał film o "Diablo" Włodarczyku. Premiera w TVP Sport!
Krzysztof Włodarczyk (fot. Justyna Skubis/Dziewczyna Z Kamerą)
tylko u nas

Powstał film o "Diablo" Włodarczyku. Premiera w TVP Sport!

| Boks 
"Kosiarz" kontra kat Polaków na gali MB Boxing Night 24
Przemysław Runowski (fot. Getty Images)

"Kosiarz" kontra kat Polaków na gali MB Boxing Night 24

| Boks 
Szeremeta wygrała Puchar Świata w Warszawie!
Julia Szeremeta (fot. Getty Images)

Szeremeta wygrała Puchar Świata w Warszawie!

| Boks 
Polka ze złotym medalem PŚ w boksie!
Agata Kaczmarska (fot. PAP)
pilne

Polka ze złotym medalem PŚ w boksie!

| Boks 
Polscy bokserzy biją, aż miło! "Jestem dumny z chłopaków"
"Paweł Brach wygrywając w ćwierćfinale z Bułgarem Rosanowem sprawił największą sensację w tym roku" – powiedział trener kadry mężczyzn Grzegorz Proksa (fot. Polski Związek Bokserski)
tylko u nas

Polscy bokserzy biją, aż miło! "Jestem dumny z chłopaków"

| Boks 
Ośmioro Polaków w finałach Pucharu Świata w boksie!
Julia Szeremeta (fot. PAP)

Ośmioro Polaków w finałach Pucharu Świata w boksie!

| Boks 
Szeremeta powalczy o złoto. Awans do finału w pięknym stylu
Po prawej: Julia Szeremeta (fot. PAP/Leszek Szymański)

Szeremeta powalczy o złoto. Awans do finału w pięknym stylu

| Boks 
Szeremeta rozpoczyna turniej Stamma. Szansa na rewanż
Julia Szeremeta, Tomasz Dylak, Kamil Gorząd (fot. PAP/Adam Warżawa)
tylko u nas

Szeremeta rozpoczyna turniej Stamma. Szansa na rewanż

| Boks 
Polka powalczy o triumf w boksie! Niedawno... trenowała hokej
Weronika Dziubek (fot. Getty)

Polka powalczy o triumf w boksie! Niedawno... trenowała hokej

| Boks 
Polecane
Najnowsze
Pedersen królem finiszu. Czwarta wygrana w tegorocznym Giro!
nowe
Pedersen królem finiszu. Czwarta wygrana w tegorocznym Giro!
| Kolarstwo / Kolarstwo szosowe 
Mads Pedersen (fot. PAP/EPA)
French Open: pogoda może pokrzyżować plany Idze Świątek!
Roland Garros 2025 (fot. Getty Images)
French Open: pogoda może pokrzyżować plany Idze Świątek!
| Tenis / Wielki Szlem 
Tour de Pologne Women na drodze do World Touru
(fot. materiały prasowe)
Tour de Pologne Women na drodze do World Touru
| Kolarstwo / Tour de Pologne 
Reprezentacja zagra po pięciu latach przerwy. Wróci do rankingu FIFA
Reprezentacja Erytrei nie gra, ale w kraju toczą się rozgrywki ligowe (fot. ENFFONLINE/X)
Reprezentacja zagra po pięciu latach przerwy. Wróci do rankingu FIFA
| Piłka nożna 
Absurdalny system sędziowski. PZPN sam sobie zaprzecza
Jeżeli PZPN nie wycofa się z dyskryminacji wiekowej sędziów, Szymon Marciniak w wieku 51 lat będzie mógł sędziować turnieje oldbojów z Michałem Listkiewiczem, ale nie mecze w ligach profesjonalnych. (zdjęcie: Getty Images)
tylko u nas
Absurdalny system sędziowski. PZPN sam sobie zaprzecza
Fot. TVP
Rafał Rostkowski
Pajor przed LM: poprzednie finały czegoś mnie nauczyły
Ewa Pajor (fot. Getty Images)
Pajor przed LM: poprzednie finały czegoś mnie nauczyły
| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
Gladiatory 2025. Poznaliśmy nominacje w ORLEN Superlidze
Gladiatory zostaną wręczone 4 lub 8 czerwca (fot.
Gladiatory 2025. Poznaliśmy nominacje w ORLEN Superlidze
| Piłka ręczna / ORLEN Superliga 
Do góry