| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Lech i Raków to na papierze nasi najwięksi rywale w walce o mistrzostwo. Kluczowe będzie podejście mentalne. Już w lutym wiele może się wyjaśnić. Wiele da się zyskać, ale też wiele można stracić – twierdzi w rozmowie dla TVPSPORT.PL Rafał Augustyniak, pomocnik Legii Warszawa.
Piotr Kamieniecki, TVPSPORT.PL: – Rafał Augustyniak będzie wiosną zastępcą Bartosza Slisza?
Rafał Augustyniak: – Na pewno nie jestem graczem o takim samym profilu. Nie ma wcale wielu piłkarzy, którzy biegają w każdym spotkaniu po 12-13 kilometrów. Gdyby sędzia nie kończył meczu, to on dalej miałby siły na zwiększanie dystansu. Postaram się "trzymać" drugą linię i odpowiednią pozycję. Sam potrafię podłączyć się do akcji ofensywnej, co może być moim plusikiem. Koledzy obok mnie mogą zyskać większą swobodę w ataku. Jestem w stanie odciążyć od zadań obronnych Bartosza Kapustkę czy Juergena Elitima.
– Od początku pobytu w Legii rozpatrywano cię jako stopera. Teraz wracasz do przeszłości, bo przed grą w Warszawie częściej pojawiałeś się w drugiej linii.
– Nie czuję się najgorzej po tym powrocie. Myślałem, że już do końca mojej przygody w Legii będę występował w defensywie, ale... sytuacja nieco się zmieniła. Slisz odszedł do USA, a kontuzji na początku okresu przygotowawczego doznał Jurgen Celhaka. To można było nazwać luką. Z pewnością okres przygotowawczy pomógł mi w przypomnieniu sobie odpowiednich zachowań i automatyzmów w drugiej linii. Z treningu na trening było tylko lepiej.
– Co okazało się największym wyzwaniem?
– Od początku w Legii słyszałem od trenera, że widzi mnie jako środkowego obrońcę w ustawieniu z trzema defensorami. Przestawiłem sobie w głowie, że jestem stoperem. Piłka ma jednak to do siebie, że zmiany mogą pojawić się bardzo szybko. Tak było też teraz. Musiałem od nowa poczuć odległości pomiędzy formacjami i kwestię przesuwania.
Wiedziałem, że klub szuka nowego piłkarza. To zrozumiałe po tym, jak powstała luka w drugiej linii. Jestem gotowy na rywalizację, ale nie brakuje mi otwartości na wszelkie decyzje trenera. Mam rywalizować w drugiej linii? W porządku. Pojawi się kwestia powrotu do obrony? Też będzie ok. Gdyby taka potrzeba zaszła, na pewno będzie już łatwiej o przestawienie się i powrót do pewnych automatyzmów.
– Powinniśmy spodziewać się, że rozpoczniesz rundę w parze z Juergenem Elitimem?
– Dobrze mi się z nim gra! Praktycznie nie potrzebuje podpowiedzi czy wskazówek. Mam wrażenie, że świetnie się rozumiemy. Elitim czuje specyfikę gry na tej pozycji. Kiedy włączę się do akcji ofensywnej, on od razu zaczyna mnie asekurować. Dobrze wymieniamy się miejscami, a to bardzo istotne.
– Legia po rundzie jesiennej traci dziewięć punktów do lidera. Już w lutym kibice dostaną jasną wskazówkę czy Wojskowi są w stanie walczyć o tytuł?
– Tak. Musimy się zabrać za odrabianie strat od początku. Chcemy pokazać, że jesienne porażki nie powinny się wydarzyć. Mamy 15 meczów do rozegrania i musimy wygrać jak najwięcej, a najlepiej wszystkie, by tytuł faktycznie był realny. W lutym możemy wiele zyskać, ale wiele też stracić.
– Kogo postrzegasz jako największego rywala w walce o mistrzostwo?
– Bardzo doceniam, jak świetnie punktują Śląsk Wrocław i Jagiellonia Białystok, mimo że na papierze największymi rywalami wydają się Lech Poznań oraz Raków Częstochowa. Mam wrażenie, że zespół z Podlasia jesienią prezentował najlepszą piłkę, a ekipa Jacka Magiery doskonale wyglądała w defensywie i była pragmatyczna. Na pewno będziemy mieli nieco trudniej od innych, bo na początku rundy czekają nas także europejskie puchary.
Jaki jest klucz? Utrzymanie takiej samej motywacji na Europę, jak i na spotkania w PKO BP Ekstraklasie. To duże zadanie, choć czasami łatwiej zagrać z Aston Villą na wyjeździe niż z niżej notowanym zespołem na krajowym podwórku. Wiem, że brzmi to dziwnie, trudno to tłumaczyć, a jednocześnie nie powiem, że to kwestia lekceważenia przeciwników ani przygotowania. Podejście mentalne jest bardzo ważne i mocno nad tym pracujemy.
– Rok temu Legia była w odbudowie. Teraz ciśnienie na tytuł jest większe. Da się odczuć tę presję?
– Wyznaczyliśmy sobie jeden cel. Mamy również jasne oczekiwania kibiców. W grę wchodzi tylko mistrzostwo Polski. Słyszeliśmy to z trybun przy okazji zakończenia poprzedniego sezonu, a tak samo jest też teraz. Gra w pucharach jest fajna, ale w Warszawie zawsze kluczowe jest pierwsze miejsce w lidze. Zwłaszcza, że minęła już ładna chwila od ostatniego triumfu. Presja jest duża, ale każdy musi ją udźwignąć i walczyć wiosną o zwycięstwa.
Fakt jest taki, że mistrzostwo Polski pozwala też na stworzenie łatwiejszej drogi w eliminacjach europejskich pucharów. Nasza droga w tym sezonie była bardzo trudna. Ordabasy zaskakiwały, Austria Wiedeń się odbudowywała, a Midtjylland jest czołowym zespołem w Danii. Nie było żadnego marginesu błędu, a jednak o potknięcie się jest łatwo.
– Eliminacje były absolutnie szalone…
– Na długo zapamiętam mecz z Austrią w Wiedniu. Mieliśmy przewagę jednego piłkarza, a jednak straciliśmy gola. Wydawało się, że będzie dogrywka, ale Ernest Muci błysnął swoją jakością i pokonał golkipera rywali.
Niezbyt standardowy był też mecz z Midtjylland. Doznałem kontuzji już w 15. minucie, brałem środki zwalczające ból i przetrzymałem praktycznie do końca dogrywki. Pod koniec trudno było mi już biegać. Chciałem strzelać z rzutu karnego, ale... opamiętałem się. Uznałem, że w takim stanie może być trudno o precyzyjne uderzenie.
– Molde budzi respekt po meczach z Aston Villą czy AZ?
– To na pewno nie było złe losowanie. Mogło być gorzej, ale wciąż Norwegowie nie są słabymi rywalami. Spodziewam się trudnych potyczek. Nie sądzę, że pojedziemy do Molde, wygramy wysoko i wszystko będzie pozamiatane. Trzeba jednak myśleć pozytywnie. Chcemy awansować i grać dalej, ale zaczniemy rundę od wyjazdowej konfrontacji z Ruchem Chorzów. To istotne, jak się zacznie rozgrywki i to samo powtarza nam trener Runjaic
– Kontuzje trochę utrudniły ci rundę jesienną?
– Zagrałem jesienią nieco mniej. Łącznie byłem wyeliminowany z około dziesięciu meczów. Najpierw przeszkadzał mięsień dwugłowy, a przeciwko Lechowi Poznań skręciłem staw skokowy. Bardzo chciałem trenować, choć wciąż czułem ból. Sam nakładałem sobie presję czasową, by wrócić jak najszybciej.
– Charakter wygrywał ze zdrowiem?
– Nie lubię opuszczać meczów i treningów. Zawsze chcę pomagać drużynie. To taka polska mentalność. Grałem w przeszłości choćby z Brazylijczykami w drużynie i widziałem, że potrafili odpuszczać przy małym dyskomforcie. Schodzili z treningów Urału, rezygnowali. Ja tak nie potrafię. Polak chce trenować, choć czuje ból, a nie mówię już o pragnieniu zaliczania kolejnych meczów.
– Nie przytłaczała po drodze presja traconych goli? Na początku sezonu Legii trudno było zachować czyste konto.
– Na początku sezonu mieliśmy pewne przeświadczenie, że i tak strzelimy więcej goli od rywali. Często potrafiliśmy odrabiać straty. Pod koniec rundy nam tego brakowało. Kiedy już przeciwnicy zdobywali bramkę, to brakowało nam mentalnego paliwa, by dociskać i przebijać oponentów. Wcześniej wyglądało to inaczej. Musimy wrócić do myślenia, że chwilowe niepowodzenie, gol dla rywali, to wciąż tylko stan przejściowy, który można zmienić.
– Mentalność wpędziła Legię w kryzys? Często w takich chwilach mówi się o zmianach trenera, ale przy Łazienkowskiej nikt nawet przez moment się o tym nie zająknął.
– I to dało nam spokój w trakcie treningów. Z klubu nie było żadnych sygnałów o zmianach. Rozmawialiśmy z prezesem czy dyrektorem sportowym i taka sprawa nie pojawiała się choćby przez sekundę. Zdarzało się, że takie opinie czytałem w Internecie wśród kibiców, ale nadal nie wpływało to na nerwowe ruchy w Legii.
Przegraliśmy wtedy cztery mecze z rzędu, choć nie powiem, że byliśmy gorsi. Z Rakowem sam miałem dwie okazje. Ze Stalą posiadaliśmy piłkę przez 70 proc. czasu gry, kreowaliśmy szanse, ale rywale trafiali wszystko co mieli. Nie dało się tego wytłumaczyć, tak samo jak i odpadnięcia z Pucharu Polski. Sam do końca nie wiem, co się wydarzyło. Straciliśmy wtedy gola w sposób, w który nie powinno się to stać.
– Na koniec muszę zahaczyć o temat reprezentacji Polski. Jesienią Michał Probierz wspominał w kontekście kadry o Miłoszu Trojaku czy Aleksie Ławniczaku. Nie było jednak twojego nazwiska. Zaskoczenie?
– Współpracowałem w przeszłości z trenerem Probierzem i nie grałem zbyt wiele za jego kadencji. Kiedyś jego celem było pozyskanie mnie do Jagiellonii, dzwonił kilka razy, ale finalnie nie doszło do transferu. Na razie mam w kadrze jeden mecz. Zobaczymy, jak będę postrzegany po zmianie pozycji.
Piłkarze Legii Warszawa rozpoczną rundę od wyjazdowego spotkania z Ruchem Chorzów na Stadionie Śląskim. Mecz rozpocznie się w piątek (09.02) o godzinie 20:45.
Więcej materiałów dotyczących klubów PKO BP Ekstraklasy:
– Kamil Grosicki: to może być mój reprezentacyjny "last dance"
– Legia Warszawa ma nowego piłkarza. Jesienią grał w europejskich pucharach
– Legenda mówi wprost: dałem Górnikowi więcej, niż w nim zarobiłem
– Ten ruch zmieni oblicze klubu? "Informatorzy mnie na to przygotowali"
– Pytał o niego Probierz. "Zrobiłem najgorszą rzecz w życiu"
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (991 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.