Norbert Hurt w latach 2021–2023 pełnił funkcję asystenta selekcjonera reprezentacji Estonii. Mierzył się z drużynami pokroju Argentyny i Belgii. W rozmowie z TVPSPORT.PL opowiada o kłopotach, ale też nadziei na lepsze jutro estońskiej drużyny narodowej, meczu towarzyskim z Argentyną, specyfice gry przeciwko największym gwiazdom oraz zdradza prawdopodobną taktykę Estończyków na mecz przeciwko reprezentacji Polski. Transmisja spotkania Polska – Estonia w czwartek w TVP.
👉 Probierz zostanie w razie klęski? Były kadrowicz ma wątpliwości
Kamil Rogólski, TVPSPORT.PL: – Długo się zastanawiałem, jak zacząć naszą rozmowę. Ktoś złośliwy mógłby powiedzieć, że jeśli całe eliminacje kończysz z jednym punktem i bilansem goli 2-22, to nie ma o czym rozmawiać. Z drugiej strony, początek był obiecujący. Objęliście prowadzenie z Austrią na wyjeździe i straciliście gola na 1:2 w końcówce. Z Azerbejdżanem też prowadziliście i skończyło się na 1:1. Jak wspominasz początek eliminacji reprezentacji Estonii?
Norbert Hurt (były asystent selekcjonera reprezentacji Estonii, trener Flory Tallin): – Początek rzeczywiście był obiecujący. Mocno wierzyliśmy w założenia, które przyjęliśmy na mecze z Austrią i Azerbejdżanem. Skończyło się tylko na jednym punkcie, ale przed trzecim meczem – tym razem przeciwko Belgii – powiedzieliśmy sobie, że teraz staniemy się tylko silniejsi. Rzeczywistość okazała się brutalna i od przegranego meczu z Belgami coś się stało. Wpadliśmy w taki kryzys, że już trudno było z niego wyjść.
– Oglądałem wasz przegrany 0:3 mecz z Belgią u siebie, który graliście jako trzeci w eliminacjach i pierwszy kwadrans nie był zły. Wymienialiście piłkę, oddawaliście strzały. Ale potem już Belgowie was zdominowali.
– Rauno Sappinen odniósł ciężką kontuzję. Strzelił gole z Austrią i Azerbejdżanem. Oczywiście, nie zwalę całej winy na jego nieobecność, bo przyczyn tamtej porażki było więcej. Choć na pewno brak naszego najlepszego napastnika był ciosem. Mieliśmy plan na Belgów. Chcieliśmy zniwelować różnicę umiejętności, ale nie udało nam się to na długo. Po tym meczu straciliśmy dyscyplinę taktyczną. Jako asystentowi głównego trenera niezręcznie mi wskazywać przyczyny takich wyników. Pytanie o przyczyny najlepiej zadać selekcjonerowi.
– Od czasu do czasu gracie z wielkimi rywalami. W 2022 roku graliście sparing z Argentyną i Lionel Messi strzelił wam pięć goli. Analizujesz dla swoich zawodników grę Messiego. Albo grasz z Belgią i pokazujesz im grę Romelu Lukaku. Jak przygotować piłkarza z niewielkim doświadczeniem międzynarodowym na starcie z tak silnymi przeciwnikami zarówno sportowo, jak i mentalnie?
– To jest trudne, nie ukrywam. Aczkolwiek z punktu widzenia przygotowania do meczu we wszystkich aspektach nie ma różnicy między Argentyną, Belgią a kimś słabszym. Analizujemy każdego zawodnika, dobieramy taktykę i gramy.
– Rozumiem, ale chyba nie chcesz mi powiedzieć, że o meczu z Argentyną rozmawiacie tak samo jak o grze z Azerbejdżanem.
– Oczywiście, że nie, ale przed każdym meczem na chłodno staramy się znaleźć odpowiedź, czy jest choćby jeden aspekt, który możemy wykorzystać. W meczu z Argentyną chcieliśmy mieć jakąś kontrolę nad meczem, mimo gry skrajnie defensywnej. Mamy silnych, wysokich obrońców i chcieliśmy grać z nimi bezkompromisowo w kontakcie, mocno w powietrzu. Przegraliśmy 0:5, jednak mówimy o Argentynie i o wielkim meczu Leo Messiego – prawdopodobnie najlepszego piłkarza w historii.
– Jak gra Leo Messi z perspektywy trenera na ławce drużyny przeciwnej?
– Messi? Trudno to opisać słowami. On myśli na boisku piekielnie szybko. Gdy jako trener drużyny przeciwnej widzisz jak wygrywa pojedynki z twoim zawodnikiem, to możesz tylko rozłożyć ręce i wiesz, że masz kłopoty. Wyróżniłbym jeszcze Jeremyego Doku z Manchesteru City, który ma świetny drybling i biega jak wyczynowy sprinter. Ich mecze mają wielomilionową oglądalność. Wielu ludzi wie, jak gra Messi, i jak gra Doku, ale jak już stajesz naprzeciwko nich, to i tak są lepsi, bo nigdy nie wiesz, jakie rozwiązanie wybiorą ze swojego szerokiego repertuaru. Żeby z powodzeniem rywalizować na tym poziomie, muszą być spełnione trzy podstawowe warunki. Po pierwsze – przygotowanie taktyczne musi być perfekcyjne. Po drugie – maksymalne skupienie na realizacji planu. Po trzecie – trzeba wytrzymać mecz kondycyjnie. Estońscy piłkarze rzadko mają okazję się mierzyć z takimi piłkarzami i to dodatkowo utrudnia sprawę.
– Wracając do wyników reprezentacji Estonii, może zwyczajnie brakuje wam materiału ludzkiego. W przegranym 0:5 meczu z Belgią na wyjeździe ofensywny tercet tworzyli Henrik Ojamaa, Konstantin Vassiljev i Henri Anier. Odpowiednio 39, 32 i 33 lata. Z ławki wszedł Sergei Zenjov – 34 lata. Gdy rozmawialiśmy latem przed meczem Raków – Flora, słusznie chwaliłeś Maksima Paskotsiego. Problem w tym, że reprezentacja Estonii potrzebuje więcej takich Paskotsich, i to na kilku pozycjach.
– To dobre spostrzeżenie. Wierz mi, że nowe pokolenie w estońskiej piłce nadciąga, ale to wymaga czasu. Dlatego mimo fatalnych wyników w grupie eliminacyjnej, zachowujemy chłodną głowę i selekcjoner może spokojnie pracować. Jesienią zeszłego roku w reprezentacji zadebiutował Martin Vetkal z młodzieżówki AS Romy. Kevor Palumets z Zulte Waregem strzelił gola ze Szwecją w debiucie, ma 21 lat. W tamtym sparingu zadebiutował też Kristo Hussar, który ma 21 lat i jest skrzydłowym. Obserwuję go na co dzień we Florze Tallin jako trener. Przemiana pokoleniowa w reprezentacji Estonii już się dokonuje.
– Zanim ją dokonacie w pełni, nadal będziecie polegać na Konstantinie Wassiljewie. W dwumeczu z Rakowem w eliminacjach Ligi Mistrzów pokazał, że nadal jest świetny przy piłce i ma wysoką kulturę gry, ale po stratach widać było, że już nie nadąża z powrotem do defensywy.
– No cóż. Trudno, żeby z wiekiem był szybszy. Kosta nadal jest piłkarzem, którego można dobrze przygotować na jakiś okres i on wtedy zrobi różnicę. Ale nie jest już w stanie grać na równym poziomie przez cały sezon. Musimy być przygotowani na to, że pewnego dnia zakończy karierę. Nawet Kosta Wassiljew nie jest wieczny.
– Powołania na mecz z Polską to wielkie wydarzenie, bo po dwóch latach do reprezentacji Estonii wraca wasza legenda, czyli Ragnar Klavan. Czy to już tylko moralne wsparcie i pomoc selekcjonerowi, czy Klavan jest jeszcze w stanie pomóc sportowo?
– Ragnar Klavan jest silny fizycznie. To typ atlety. Choć długo już nie gra na wysokim europejskim poziomie, to nadal ciężko trenuje i zachowuje wzorową formę. Trudno przewidzieć, jak jego powrót wpłynie na drużynę po dwóch latach rozłąki, ale ja myślę, że z nim drużyna jest silniejsza.
– Estońska federacja w 2021 roku zdecydowała się zatrudnić selekcjonera ze Szwajcarii. To Thomas Haberli. Jaki to trener z twojej perspektywy, czyli byłego asystenta?
– Thomas jest bardzo zaangażowanym trenerem. Przywiązuje dużą wagę do szczegółów, stara się implementować różne taktyczne pomysły.
– Jeśli chodzi o trening i taktykę, czy jest coś, na co zwraca szczególną uwagę?
– Thomas Haberli jest trenerem uniwersalnym i zrównoważonym. Często się mówi, że na przykład holenderscy trenerzy lubią grać ofensywnie. Z kolei włoscy trenerzy są mistrzami defensywy. Haberli to ktoś pomiędzy.
– Czego spodziewasz się po reprezentacji Estonii w meczu z Polską? Zaparkujecie tzw. autobus, czy może zagracie trochę wyżej? Mołdawianie pokazali, że przy odpowiednim nastawieniu można z Polakami grać nawet atakiem pozycyjnym.
– Trudno mi przewidzieć pomysł selekcjonera na mecz z Polską. Jednak z mojego doświadczenia pracy z tym zespołem sądzę, że będziemy się starać pressować i trzymać polskich piłkarzy jak najdalej od naszego pola karnego. “Autobus” na dłuższą metę nic nam nie da. Grunt to trzymać linię defensywy w miarę wysoko i wykorzystywać przestrzeń po przechwycie. Szansą Estonii mogą być też stałe fragmenty. Czekam ten mecz z niecierpliwością. To wielkie wydarzenie.
* * *
Norbert Hurt – estoński trener, działacz i były piłkarz. Były selekcjoner reprezentacji Estonii w kategoriach wiekowych U-16, U-17 i U-18. Asystent selekcjonera seniorskiej reprezentacji Estonii od stycznia 2021 do grudnia 2023 roku. Były dyrektor sportowy Flory Tallin. Trener Flory Tallin w latach 2014-2016 oraz od grudnia 2023 roku do teraz. Zdobywca tytułu mistrza Estonii 2015 i Superpucharu Estonii 2024.
Baraże o Euro 2024, półfinał Polska – Estonia [szczegóły transmisji na żywo]
Kiedy mecz: czwartek, 21 marca o godzinie 20:45
Gdzie i o której transmisja: od 18:30 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV i HbbTV, od 20:20 w TVP 1
Kto skomentuje: Mateusz Borek, Robert Podoliński
Prowadzący studio: Jacek Kurowski
Goście/eksperci: Dariusz Szpakowski, Adrian Mierzejewski, Jakub Wawrzyniak i Rafał Ulatowski (analiza)
Reporterzy: Sylwia Dekiert, Maja Strzelczyk, Hubert Bugaj, Kacper Tomczyk (analiza)
Następne