Reprezentacja Polski w czwartek rozpocznie rywalizację w barażach o Euro 2024. Piotr Świerczewski powodów do optymizmu upatruje w jakości naszych zawodników i w Michale Probierzu. – Przez większość rywalizacji w fazie grupowej graliśmy bez trenera – powiedział były pomocnik biało-czerwonych w rozmowie z TVPSPORT.PL. Transmisja spotkania Polska – Estonia w Telewizji Polskiej.
👉 Wszystko jasne! Michał Probierz ogłosił kadrę na Estonię
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Jakie są pana odczucia przed nadchodzącymi meczami reprezentacji Polski?
Piotr Świerczewski: – Jestem optymistą, jeśli chodzi o spotkanie z Estonią, bo nie sądzę, żebyśmy mieli w tym meczu większe problemy. W drugim starciu będzie nam znacznie ciężej, bo zapewne trafimy na Walię. Nigdy nie lubiłem grać z tym rywalem, niby byliśmy od nich lepsi piłkarsko, ale było trudno strzelić im gola. Byli nieustępliwi, grali twardo, kopali... Dzisiaj Walia nie ma już gwiazdy pokroju Garetha Bale'a, ale dalej gra tam wielu zawodników z Premier League. Swój optymizm pokładam w tym, że jeśli pokonamy przekonująco Estonię, możemy popłynąć na tej fali dalej i wygrać także z Walijczykami.
– W ewentualnym meczu z Walią będziemy musieli poradzić sobie także z presją ze strony kibiców rywali. Spotkania fazy grupowej w Czechach, Mołdawii oraz Albanii zakończyły się naszymi porażkami. Da się to zmienić i nagle wygrać z wymagającym przeciwnikiem na jego terenie?
– Uważam, że tak. To kwestia zaangażowania, którego z jakichś powodów naszej reprezentacji zabrakło. Ci rywale nas tłamsili, ale przecież graliśmy tam bez trenera. Niestety, Fernando Santos to była już tylko wizytówka wielkiego szkoleniowca. Teraz na szczęście mamy selekcjonera, który jest znacznie bardziej zorientowany w realiach, "żyje" tą drużyną. Wierzę, że to będzie jeden z elementów, które zadecydują o naszym awansie. Na turniej do Niemiec pojedzie pół Europy. Byłoby wstyd, gdyby zabrakło nas w tej grupie.
– "Ustawienie z czterema obrońcami i kontratak" – odpowiedział mi Tomasz Kłos, gdy zapytałem, jaki jest jego pomysł na finał baraży. Podziela pan opinię swojego byłego kolegi z reprezentacji?
– Coś w tym jest, chociaż piłka trochę się zmieniła. Dzisiaj częściej akcja przenosi się od jednej bramki do drugiej, nie ma już tyle gry w środku pola. Nie chciałbym wchodzić w buty selekcjonera, bo mądrym pomysłem na obronę może być chociażby wysoki pressing. Pod warunkiem, że będzie on właściwie funkcjonował. Co do systemu, wszystko zależy od tego, jaki potencjał drzemie w powołanych zawodnikach. Wydaje mi się jednak, że skoro mamy do dyspozycji Jakuba Kiwiora i Matty'ego Casha, to możemy zagrać systemem na czterech obrońców. Dysponujemy dwoma bocznymi defensorami, którzy regularnie grają w Premier League.
– Co było największym problemem w fazie grupowej?
– Zły wybór selekcjonera. Widzieliśmy, jak wyglądał ostatni etap pracy Santosa w reprezentacji Portugalii. To dawało do myślenia i sam przed tym przestrzegałem. Tak naprawdę, Santos przeszkadzał Portugalczykom i tak samo wyglądało to u nas. Nie ma już jednak sensu do tego wracać. Życzę Michałowi Probierzowi, by teraz udało mu się naprawić te nieudane eliminacje. Przed nim trudna misja, ale jak najbardziej można ją zrealizować.
– Okres od mundialu w Katarze jest dla reprezentacji Polski fatalny. W którym momencie popełniono największy błąd?
– Według mnie pomyłką było zwolnienie Czesława Michniewicza. Znów zabrakło realnej oceny sytuacji. Odpadliśmy po dobrym występie z Francją, która była mistrzem świata, w niełatwej grupie zdobyliśmy cztery punkty. Wszyscy zaczęli narzekać na defensywny futbol, ale przecież granie otwartej piłki byłoby szaleństwem. Mamy raptem kilku topowych zawodników i chcielibyśmy porównać się do Francji albo Argentyny? Musimy twardo stąpać po ziemi, a tego brakuje. Nie dajemy trenerom popracować. Spójrzmy na krajowe podwórko. Marek Papszun trenował Raków Częstochowa przez lata i osiągnął z tym klubem gigantyczne sukcesy, Tomasz Tułacz wszedł do Ekstraklasy ze skromną Puszczą Niepołomice. Na zbudowanie zespołu potrzeba lat, a u nas brakuje kontynuacji, jakiejś myśli przewodniej. Zbyt wiele decyzji podejmuje się przypadkowo, czasami pod wpływem impulsu. Musimy dać Michałowi Probierzowi czas na odbudowanie tej drużyny, nawet jeśli nie awansuje na Euro.
– Myśli pan, że w najbliższym czasie możemy doczekać się reprezentacji na miarę tej, która wystąpiła na Euro 2016?
– Obawiam się, że będzie o to niezwykle trudno i mogą czekać nas chudsze lata. Spójrzmy na trzon tamtej drużyny: Wojciech Szczęsny, Łukasz Fabiański, Kamil Glik, Łukasz Piszczek, Grzegorz Krychowiak, Jakub Błaszczykowski, Arkadiusz Milik czy Robert Lewandowski... Każdy z nich był w szczytowym momencie kariery i występował w bardzo silnym europejskim klubie. Jak wygląda to dzisiaj? Następcy zawodników, których wymieniłem, nie grają już w tak mocnych drużynach. To potem odbija się na wynikach. Kłopotem jest również szkolenie, którego moim zdaniem do niedawna nie było. Nawet jeśli sytuacja się poprawiła, to na efekty w reprezentacji trzeba będzie zaczekać.
– Jeśli nie pojedziemy na Euro 2024, będzie to pierwsza wielka impreza od mundialu w 2014 roku, na której nas zabraknie. To będzie cios, który może zachwiać drużyną narodową na kilka kolejnych lat?
– Może się tak zdarzyć. Jak już wspomniałem, nadchodzące lata mogą być trudniejsze, niż ostatnia dekada. Ta przemiana pokoleniowa jeszcze potrwa. Wierzę jednak w to, że we wtorek będziemy cieszyć się z awansu na mistrzostwa Europy.
– Pojedziemy na Euro?
– Jeśli mam odpowiedzieć jednym słowem, to tak. Gdy porównuję naszych zawodników do tych, z którymi zagramy i z którymi potencjalnie możemy się zmierzyć, to nadal mamy lepszy zespół. Wierzę też w to, że swoją robotę dobrze wykona Michał Probierz, który poukłada zespół i odpowiednio go zmotywuje. Euro odbędzie się tuż za naszą granicą, dlatego byłoby świetnie, gdybyśmy mogli tam pojechać po to, by kibicować naszej drużynie.
Baraże o Euro 2024, półfinał Polska – Estonia [szczegóły transmisji na żywo]
Kiedy mecz: czwartek, 21 marca o godzinie 20:45
Gdzie i o której transmisja: od 18:30 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV i HbbTV, od 20:20 w TVP 1
Kto skomentuje: Mateusz Borek, Robert Podoliński
Prowadzący studio: Jacek Kurowski
Goście/eksperci: Dariusz Szpakowski, Adrian Mierzejewski, Jakub Wawrzyniak i Rafał Ulatowski (analiza)
Reporterzy: Sylwia Dekiert, Maja Strzelczyk, Hubert Bugaj, Kacper Tomczyk (analiza)
Następne