| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Filip Szymczak: wiem, kiedy zagrałem dobry, a kiedy zły mecz. Kibice mają prawo do krytyki, to jest normalne

Filip Szymczak w meczu z Legią Warszawa (fot. PAP).
Filip Szymczak w meczu z Legią Warszawa (fot. 400mm/Patryk Pindral)

Przyczyny nieskuteczności, duży hejt, nowe rozdanie, "syte koty", zmiana klubu, zdrowe przekąski zamiast pizzy, Mariusz Rumak, Niels Frederiksen, zmiana otoczenia... – Nie znalazłem się tu z przypadku, niczego nie dostałem za darmo. Na każdym możliwym szczeblu udowadniałem, że co nieco potrafię – powiedział nam Filip Szymczak, napastnik Lecha Poznań.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

  • Filip Szymczak w ostatnich miesiącach ma problem ze zdobywaniem bramek
  • Napastnik Kolejorza w wywiadzie dla TVPSPORT.PL opowiedział o przyczynach słabszej dyspozycji
  • Piłkarz odniósł się też do hejtu, krytyki kibiców i wielkich poznańskich oczekiwań
  • "Media lubią znaleźć sobie kozła ofiarnego. Trener Rumak był na takiego kreowany"

Frankowski w TVPSPORT.PL: to jakiś zły sen [WYWIAD]

Czytaj też

Bartosz Frankowski, międzynarodowy arbiter UEFA (fot. Getty).

Frankowski w TVPSPORT.PL: to jakiś zły sen [WYWIAD]

Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: – Od 17 lutego czekasz na gola. W jakikolwiek sposób można wytłumaczyć taką strzelecką niemoc?
Filip Szymczak, napastnik Lecha Poznań, młodzieżowy reprezentant Polski:
– Nie skupiam się mocno na tych datach. Teraz moja sytuacja się zmieniła. Wcześniej była niejasna, a teraz wiem, na czym stoję. Trenuję dużo indywidualnie, na boisku i poza nim. Staram się skupiać na tym, co mogę zrobić, a nie na przeszłości. Wcześniej grałem na wielu pozycjach, teraz liczę, że będzie to wyglądało inaczej.

– Pod jakim względem sytuacja nie była jasna?
– Nie miałem swojego miejsca na boisku, a moje występy były spowodowane głównie kontuzjami innych. Jestem zawodnikiem, który może grać w różnych sektorach boiska, ale pozycja numer dziewięć jest moją docelową. Uczyłem się jej od najmłodszych lat, grałem w ataku na wypożyczeniu w Katowicach. Wiadomo, że Lech ma Mikaela, topowego napastnika w całej lidze. Ciężko z nim rywalizować, ale nie zamierzam się poddać. Zamierzam mu deptać po piętach. Jeżeli jesteś napastnikiem, musisz łapać pewne schematy, pewne automatyzmy. Niektóre zachowania zatraciłem i chcę nauczyć się ich na nowo.

– Okazje są, minuty są, to czego brakuje, aby zaczęło wpadać?
– Myślę, że samo dochodzenie do sytuacji jest już jakimś pozytywem, choć w pierwszych meczach nowego sezonu nie miałem ich zbyt wiele. Cały czas nad tym pracuję, bo poruszanie się na pozycji napastnika też jest specyficzne. Trzeba wiedzieć, w jakim momencie się ustawić, chcę, żeby piłka szukała mnie w polu karnym rywala. Uważam, że jeżeli będzie więcej okazji, to będę je wykorzystywał. Kluczowa sprawa, aby było ich jak najwięcej.

– W jaki sposób napastnik może budować pewność siebie, jeżeli tych bramek cały czas brakuje?
– Musi skupiać się na każdym kolejnym dniu i meczu. Nie chcę nastawiać się negatywnie, bo na początku roku grałem na dziewiątce, potem w większości występowałem na skrzydle. Zaczął się nowy sezon, łapię automatyzmy jako napastnik. Przeciwko Widzewowi też grałem jako skrzydłowy. Ciężko nazwać mnie typową "dziewiątką", ale chcę dążyć do tego, aby wreszcie docelowo tak było.

– Z każdym kolejnym spotkaniem jest trudniej? Brak goli siedzi w głowie?
– Nadal jestem młody, wiem, że liczby są potrzebne i mam też duże wymagania względem siebie. Jednak im bardziej będę o tym myślał, tym trudniej będzie o przełamanie. Staram się o tym nie myśleć.

– Wspomniałeś o treningach indywidualnych. Nad czym najwięcej pracujesz?
– Kariera piłkarska jest bardzo długa, ja jestem bardzo ambitnym zawodnikiem i dotychczas potwierdzałem swoje umiejętności. Żeby trafić do Ekstraklasy, musiałem strzelać gole w niższych ligach. Teraz muszę znowu pokazać, że jestem w stanie regularnie zdobywać bramki. Jest to trudne, ale nie zamierzam się poddać. Nie powiem, że to jest mój maks i lepiej być nie może. Wręcz przeciwnie. Łapię prawidłowe zachowania, aby przypomnieć sobie automatyzmy z pozycji numer dziewięć. Często zostaję po treningach, poświęcam sporo czasu, aby wyglądać coraz lepiej. Pracuję też na siłowni, żeby przyspieszyć swoje pierwsze kroki przy dojściu do piłki.

– Poważne kontuzje z 2023 roku miały wpływ na to, co działo się później?
– Na pewno nie ułatwiły dalszego rozwoju, bo trochę tych kontuzji w Lechu miałem. Były cztery zabiegi i zawsze wypadałem na jakiś czas. Ingerencja w dwóch kolanach i stopie nie wpływa dobrze na organizm. Na nowo uczyłem swoje ciało funkcjonowania z piłką. To już jednak było. Muszę dbać o siebie i walczyć o minuty w Lechu.

Frankowski w TVPSPORT.PL: to jakiś zły sen [WYWIAD]

Czytaj też

Bartosz Frankowski, międzynarodowy arbiter UEFA (fot. Getty).

Frankowski w TVPSPORT.PL: to jakiś zły sen [WYWIAD]

Filip Szymczak w barwach Lecha Poznań (fot. Getty).
Filip Szymczak w barwach Lecha Poznań (fot. Getty).
Tego zabrakło nam na Euro. Ważna deklaracja Probierza [WYWIAD]

Czytaj też

Selekcjoner Michał Probierz i Piotr Zieliński (fot. Getty).

Tego zabrakło nam na Euro. Ważna deklaracja Probierza [WYWIAD]

– Co jest najtrudniejsze w takiej sytuacji?
– Adaptacja ciała i przywrócenie sobie wszystkich wzorców ruchowych. Była to żmudna praca, a czegoś takiego praktycznie nikt nie widzi. Sporo czasu trzeba poświęcić na to, aby wrócić do swojego rytmu. Potem dochodzi rehabilitacja i trening indywidualny. Takie rzeczy są jednak wkalkulowane w sport.

– Dużo czasu poświęcasz na media społecznościowe?
– Nie. Odciąłem się od Facebooka i Twittera. To jest niepotrzebne. Skupiam się na tym, co dzieje się w klubie i co mogę poprawić. Uważam, że wiele się zmieniło i mam jasny cel. Skupiam się tylko na tym, co sam mogę zrobić.

– Czyli po nieudanym występie jesteś w stanie się kompletnie wyłączyć?
– Wiem, kiedy zagrałem dobry, a kiedy zły mecz. Kibice mają prawo do krytyki, to jest normalne. Szczególnie, jak jesteśmy w takim klubie, jak Lech, gdzie najlepiej, żebyśmy wygrywali każde spotkanie. Tutaj nawet remis jest traktowany jako porażka. Kiedyś miałem z tym większy problem, teraz skupiam się na tym, co mogę poprawić. Zamykam temat od razu po meczu.

– W jaki sposób pracujesz na tym, miałeś może spotkanie z psychologiem?
– Mam duże wsparcie od swoich najbliższych. Po czasie nauczyłem się im otwarcie mówić o tym, jak czuję się w danym momencie, z czym mam problem. Pewne rzeczy należy przegadać. Mamy taką pracę, że jesteśmy na świeczniku. Nieważne, co byśmy zrobili, to jesteśmy oceniani przez ludzi. To nie jest zwykły zawód, gdzie idziesz do pracy, wracasz do domu i tyle. W takim klubie, jak Lech, każdy nasz post w mediach społecznościowych, każda nasza reakcja na boisku, uśmiech, gest, wszystko jest oceniane. Jako piłkarze nie powinniśmy na to reagować. Trzeba się od tego odcinać i liczyć ze zdaniem osób, które znamy osobiście. Nie przejmuję się opiniami postronnych ludzi.

– Jak reagujesz na komentarze kibiców, którzy piszą, że nie nadajesz się do gry w Lechu?
– Widocznie tacy ludzie nie znają mojej historii oraz mnie jako zawodnika. Nie znalazłem się tu z przypadku, niczego nie dostałem za darmo. Na każdym możliwym szczeblu udowadniałem, że co nieco potrafię. Teraz nie mam idealnego momentu, ale wiem, że to niedługo się zmieni. Wtedy ci sami ludzie będą pisać zupełnie inne rzeczy. Z takimi sytuacjami spotkali się chyba wszyscy z naszej szatni. To chyba normalne, bo każdy ma prawo do krytyki. W Lechu nie spotkałem się z piłkarzem, który nigdy nie byłby krytykowany. Staram się skupić na swojej pracy, bo wiem, że mam talent i umiejętności. Muszę przetrwać trudny moment i niebawem powinienem wskoczyć na dobre tory.

– Krytyka jest głównie w sieci, czy na mieście kibice mają odwagę, żeby powiedzieć pewne rzeczy wprost?
– Nie spotkałem się z czymś takim. Jeżeli ktoś zaczepia, to zawsze wspiera, mówi pozytywne rzeczy, prosi o zdjęcie. Nigdy nikt nie powiedział czegoś złego, nie krytykował twarzą w twarz. To pokazuje też, jak ten świat funkcjonuje. Każdy ma prawo do swojego zdania. My jako zawodnicy musimy być na to odporni. Potem to wchodzi też w nasze życie prywatne, a tak nie powinno być. Wciąż się tego uczę i chyba idzie to w dobrym kierunku.

Tego zabrakło nam na Euro. Ważna deklaracja Probierza [WYWIAD]

Czytaj też

Selekcjoner Michał Probierz i Piotr Zieliński (fot. Getty).

Tego zabrakło nam na Euro. Ważna deklaracja Probierza [WYWIAD]

Filip Jagiełło i Filip Szymczak podczas treningu Kolejorza (fot. PAP).
Filip Jagiełło i Filip Szymczak podczas treningu Kolejorza (fot. PAP).
Rosołek po odejściu z Legii. "Od początku odczuwałem krytykę"

Czytaj też

Maciej Rosołek jeszcze w barwach Legii Warszawa w meczu przeciwko Piastowi Gliwice (fot. 400mm.pl).

Rosołek po odejściu z Legii. "Od początku odczuwałem krytykę"

– Twoja mama jest nauczycielką. Podpowiadała może, jak w trudnych momentach należy radzić sobie z presją i oczekiwaniami?
– Wiadomo, że najbliżsi przeżywają wszystko podwójnie. Ja jestem uczony presji od momentu rozpoczęcia gry w piłkę. Nawet, jak grasz w trzeciej czy drugiej lidze, to zawsze ona jest. Chłopak, który ma ambicje, nie może zadowalać się tym, co jest. Wielu piłkarzy w moim wieku chciałoby być na moim miejscu. Niektórzy byliby zadowoleni z samej obecności w Lechu. Ja z wielkim szacunkiem podchodzę do tego klubu, ale mam duże wymagania wobec siebie. Chcę przeskoczyć kolejną barierę. Rozmawiam dużo z rodzicami. Oni są z Poznania, doskonale znają klimat i wiedzą, jak wszystko funkcjonuje. Wcześniej też musieli się tego nauczyć i z dystansem podchodzić do wielu rzeczy.

– Kiedyś w jednym z wywiadów powiedziałeś, że najważniejsze w piłce są głowa i mental. Podtrzymujesz to zdanie?
– Jak najbardziej. Większość zawodników ma różne podejście do sportu. Każdy dorastał w innych warunkach, jest uczony czego innego. Podejście mentalne jest kluczem do sukcesu, a głowa to bardzo ważna część naszego zawodu. Bez niej daleko nie zajedziesz.

– Z czym kojarzy ci się powiedzenie "syte koty"?
– Każdy kibic ma prawo do krytyki. My jako drużyna znamy swoją wartość. Nikt nie odpuszcza i odpuszczać nie będzie. Dajemy z siebie wszystko. Czasami wychodzi to lepiej, czasami gorzej. Wiemy, w jakim jesteśmy miejscu i do czego chcemy dążyć.

– Memy bardziej bawiły czy złościły?
– Odcinamy się od takich rzeczy.

– Da radę się od tego odciąć?
– Każdy z nas gra na takim poziomie, że wie, czym jest presja. Tu bardziej chodziło o otoczkę pojedynczych osób. Wiedzieliśmy, o co w tym chodzi, ale podchodziliśmy do tego na chłodno. Nie rozmawialiśmy w szatni za długo na takie tematy.

– Kiedy odciąłeś się od poprzedniego sezonu?
– Kariera piłkarza to w pewnym sensie momenty. Musisz zachowywać chłodną głowę. Nie chcieliśmy zapomnieć całkowicie o poprzednim sezonie. Było dużo słabych momentów, ale mieliśmy też dobre.

– Ja aż tak wielu dobrych sobie nie przypominam.
– Trochę meczów wygraliśmy, na samym końcu byliśmy przecież blisko podium, ale oczywiście skończyło się dużym rozczarowaniem. W piłce nie jest tak, że gdy przegrywasz mecz, to wszystko jest słabe, a jak wygrywasz, to wszystko jest dobre. Najważniejsze jest zachowanie balansu i szukanie rzeczy, które można poprawić. Na tym się przede wszystkim skupiam.

– Jaka porażka była najtrudniejsza do przełknięcia?
– Dla mnie odpadnięcie ze Spartakiem Trnawa w Lidze Konferencji. Ten mecz dał mi mocno w kość. Jako zespół stać nas na to, aby występować w pucharach i ten awans był w naszym zasięgu. Gra w Europie daje ci możliwość pokazania innej piłki, tam rywalizujesz z lepszymi drużynami. Mecze są bardziej otwarte, ofensywne. W Ekstraklasie bywa z tym różnie. Jest po prostu specyficznie. Gra na kilku frontach jest bardzo fajna. Sezon wcześniej nie odstawaliśmy nawet od tych znacznie lepszych na papierze, dlatego wtedy było nam podwójnie szkoda, że tak się wszystko skończyło.

– Co możesz powiedzieć o kilku miesiącach pracy z trenerem Mariuszem Rumakiem?
– Było to coś nowego, mieliśmy do czynienia z innych schematem pracy. Na pewno nie było tak, że wszystko było złe. Trener Rumak długo pracuje w klubie, zna specyfikę Lecha i chciał nam pomóc. To się nie udało, trzeba to sobie otwarcie powiedzieć. Nie jest jednak tak, jak media przedstawiają trenera Rumaka. Wręcz przeciwnie. To osoba, która ciężko pracowała, aby w Lechu było lepiej.

– Trener Rumak obrywał najmocniej, często znacznie bardziej niż wy piłkarze.
– Media lubią znaleźć sobie kozła ofiarnego. Trener Rumak był na takiego kreowany. Dziennikarze szukają klikbajtów i narracji na ten sam temat. Potem już zrobiło się to nudne i męczące. Przyjęło się, że krytyka jest najlepsza. Uważam, że zawsze warto zacząć od samego siebie.

Rosołek po odejściu z Legii. "Od początku odczuwałem krytykę"

Czytaj też

Maciej Rosołek jeszcze w barwach Legii Warszawa w meczu przeciwko Piastowi Gliwice (fot. 400mm.pl).

Rosołek po odejściu z Legii. "Od początku odczuwałem krytykę"

Szymczak w spotkaniu z Widzewem Łódź (fot.
Szymczak w spotkaniu z Widzewem Łódź (fot. PAP).
Mistrz ma spore wątpliwości. "Lech nie zrobił wystarczająco dużo"

Czytaj też

Prezes Lecha Piotr Rutkowski i dyrektor sportowy Tomasz Rząsa (fot. PAP).

Mistrz ma spore wątpliwości. "Lech nie zrobił wystarczająco dużo"

– Co zmieniło się po przyjściu trenera Nielsa Frederiksena? Organizacyjnie, taktycznie, sportowo.
– Trener wprowadził dużo zmian, jeżeli chodzi o kształtowanie naszych sylwetek, a także o podejście do samego treningu. Wprowadził bardziej restrykcyjne limity, jeżeli chodzi o tkankę tłuszczową. Wyeliminował różne rzeczy z naszych posiłków, skupił się na detalach, m.in. dobrym odżywianiu czy diecie.

– Wasz jadłospis mocno się zmienił?
– Często po meczach, by uzupełnić stracone kalorie, jedliśmy pizzę, a to się zmieniło. Uważam, że wiele zależy od kwestii indywidualnych. Trener takimi rzeczami stara się nam zasygnalizować, że musimy być profesjonalistami na każdym kroku. Widać po naszych statystykach biegowych, że takie rzeczy pomagają. Bardzo mocno i dobrze przepracowaliśmy okres przygotowawczy. Intensywność na treningach jest bardzo mocna. Myślę, że jak niebawem wszyscy dobrze zaadaptują się do tych obciążeń, to efekty będą jeszcze lepsze. Jesteśmy na etapie różnych zmian i powoli zmierza to w dobrym kierunku. W Lechu Poznań nic nie może dziać się powoli, wszystko musi być na już, ale jestem w stanie powiedzieć, że widać dużą różnicę w treningach i podejściu do meczów.

– Czyli co pojawia się w szatni zamiast pizzy? To ciekawy temat, rzadko się o tym mówi.
– Różnie. Ważne jest to, aby po meczu jak najszybciej dostarczyć energii do ciała. Pojawiają się tortille z kurczakiem, sałatki, zdrowe przekąski, burgery z dobrym mięsem wołowym. Widać, że są to przemyślane i odpowiednio dobrane rzeczy. Bez żadnych sosów i dodatków. Trener jest mocno skoncentrowany na dobrym odżywianiu.

– Lech przed sezonem mówił o "nowym rozdaniu". Czujesz, że coś takiego rzeczywiście ma miejsce?
– W pierwszym zespole Lecha jestem bardzo długo. Miałem już wielu trenerów i przeżyłem trochę "nowych rozdań". Najważniejsze jest to, żebyśmy jako drużyna i sztab szli w tym samym kierunku.

– Brakowało tego wcześniej?
– Nie powiem, że brakowało, ale są pewne rzeczy, które jako zawodnicy musimy zrozumieć. Tak to funkcjonuje. Uczymy się nowych rozwiązań i na razie całkiem nieźle to wygląda.

– Jak trener patrzy na twoje boiskowe zadania, ile razy rozmawialiście, czego konkretnie od ciebie wymaga?
– Pojawił się temat mojej przyszłości. Poprzedni sezon zarówno indywidualnie, jak i drużynowo nie był najlepszy. Strzeliłem cztery gole, miałem pięć asyst, występowałem w młodzieżowej reprezentacji Polski. Pojawiły się różne tematy. Wiem, że rywalizacja na dziewiątce w Lechu jest bardzo ciężka. Mam do czynienia z klubową legendą, wcześniej walczyłem o skład z Christianem Gytkjaerem. Nie chcę się wybielać, ale takie są realia.

– Ale z drugiej strony można powiedzieć, że świadomie podjąłeś rękawice.
– Chciałem przegadać ten temat. Rozmawiałem z moimi najbliższymi i też najważniejszymi osobami w Lechu. Pojawiły się fajne oferty w Polsce, ale też w zagranicznych ligach.

– Chodziło o Fortunę Duesseldorf i GKS Katowice?
– Tak, zgadza się. Rozmawiałem z dyrektorem sportowym Fortuny i temat był, a może nawet cały czas jest bardzo mocny. Wiem, że oni szukają napastnika. Na ten moment Lech stwierdził, że mam zostać. Jako zawodnik muszę wykonywać swoje zadania i się dostosować. Jestem związany kontraktem i skupiam się na grze dla Lecha.

Mistrz ma spore wątpliwości. "Lech nie zrobił wystarczająco dużo"

Czytaj też

Prezes Lecha Piotr Rutkowski i dyrektor sportowy Tomasz Rząsa (fot. PAP).

Mistrz ma spore wątpliwości. "Lech nie zrobił wystarczająco dużo"

Kozubal: czuję się tutaj, jak ryba w wodzie [WIDEO]
fot. TVP Sport
Kozubal: czuję się tutaj, jak ryba w wodzie [WIDEO]

Lech ma nowego piłkarza. Z ziemi włoskiej do Polski!

Czytaj też

Filip Jagiełło (fot. Getty)

Lech ma nowego piłkarza. Z ziemi włoskiej do Polski!

– Będąc w Lechu, trenujesz i rywalizujesz z najlepszymi. W słabszym klubie mógłbyś liczyć na więcej minut. Co jest lepszym rozwiązaniem?
– Każdy zawodnik chyba ma ambicje, aby grać regularnie. Ciężko pracuję nad tym, aby cały czas się rozwijać. Nie chcę stać w miejscu. Rola zmiennika albo gościa, który czeka na nieszczęście innych, nie jest najlepsza. Jestem w dużym klubie i każda minuta jest cenna. Rywalizacja zawsze była i jestem jej świadomy. Postaram się deptać po piętach Mikaelowi. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

– Przed sezonem miałeś w głowie myśl, że to może odpowiedni moment na zmianę otoczenia?
– Tak, pojawiały się takie myśli, ale też znaki zapytania w mojej głowie. Pojawiały się oferty i trzeba było przegadać taki temat. Wyszło, jak wyszło, jestem zawodnikiem Lecha i muszę się na tym skupić.

– Nie naciskałeś na transfer do Katowic? Stamtąd pochodzi twoja dziewczyna, w GKS-ie czułeś się bardzo dobrze.
– Była to bardzo ciekawa opcja. Z trenerem Rafałem Górakiem rozmawiałem telefonicznie, mam z nim bardzo dobry kontakt. Byłem tam, wiem, jak wszystko funkcjonuje. Jednak tu nie wszystko zależało ode mnie.

– Czyli usłyszałeś od Lecha, że klubowi zależy, abyś został na ten sezon?
– Mniej więcej tak.

– Co w twoim przypadku może być w tym sezonie momentem zwrotnym?
– Konsekwentna i solidna praca. Muszę sobie poprzypominać schematy, o których mówiłem. Nie ma co ukrywać, że odkąd wróciłem z wypożyczenia, grałem ciągle na innych pozycjach. Na skrzydłach, dziesiątce, środku pola. Mam nadzieję, że klub ma na mnie jasny plan. Teraz skupiłem się na konkretnej pracy, nie nastawiam się na to, że efekty muszą być na teraz. Wiem, że one się pojawią. Chcę zachować spokój w głowie. Mam umiejętności, tylko muszę pokazać je na poziomie Ekstraklasy.

– W przypadku napastnika jeden gol może całkowicie odmienić sytuację?
– Tak i nie. Najważniejsza jest stabilność emocjonalna. Nasza pozycja jest specyficzna, bo jesteśmy rozliczani typowo z liczb. Ja nie czułem się napastnikiem, bo nawet na treningach nie byłem tak ustawiany. Adaptacja przebiegała różnie. Teraz mam nadzieję, że wszystko trochę się pozmienia.

– Zapytam jeszcze o reprezentację U21. Trochę skomplikowaliście sobie sprawę porażką z Bułgarią…
– Czujemy ogromną chęć rewanżu. Jestem w kontakcie z chłopakami, znamy się wiele lat. We wrześniu spotkamy się na zgrupowaniu, potem wylatujemy na mecz do Bułgarii. Nikomu nie zabraknie motywacji. Awans na Euro byłby czymś wielkim. Wiemy, że jest on w naszym zasięgu. Nie nakładamy na siebie presji, ale wiemy, że mamy bardzo dobrych zawodników i po prostu powinniśmy tego dokonać.

– Podsumowując: nowy sezon, nowe rozdanie i może też być nowy Filip Szymczak?
– Najważniejsze u mnie jest to, aby zadbać o aspekty zdrowotne. Jeżeli zdrowie będzie, to powinno być dobrze. Chcę pracować nad swoimi słabościami, wyeliminować błędy. Jestem świadomy swojej jakości. Mam nadzieję, że to przełoży się na gole i znacznie lepsze liczby, bo też tego od siebie wymagam. 

Lech ma nowego piłkarza. Z ziemi włoskiej do Polski!

Czytaj też

Filip Jagiełło (fot. Getty)

Lech ma nowego piłkarza. Z ziemi włoskiej do Polski!

Lech Poznań – Górnik Zabrze. PKO BP Ekstraklasa, 1. kolejka [SKRÓT]
Lech Poznań – Górnik Zabrze. PKO BP Ekstraklasa, 1. kolejka (fot. TVP SPORT)
Lech Poznań – Górnik Zabrze. PKO BP Ekstraklasa, 1. kolejka [SKRÓT]

Zobacz też
Stanowczy głos ws. Lecha. "Połowa zespołu się nie nadaje"
Bartosz Salamon i Alex Douglas (fot. Getty Images)
tylko u nas

Stanowczy głos ws. Lecha. "Połowa zespołu się nie nadaje"

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Kibice Jagi bojkotują Superpuchar. "Rozczarowany prezesem PZPN"
Fot Getty Images

Kibice Jagi bojkotują Superpuchar. "Rozczarowany prezesem PZPN"

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Superpuchar Polski już dziś. O której mecz Jagiellonia – Wisła Kraków?
Piłkarze Jagiellonii Białystok (fot. Getty Images)

Superpuchar Polski już dziś. O której mecz Jagiellonia – Wisła Kraków?

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
PKO BP Ekstraklasa: oglądaj transmisje w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]
PKO BP Ekstraklasa 2024/25: oglądaj transmisje w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]

PKO BP Ekstraklasa: oglądaj transmisje w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
wyniki
terminarz
tabela
Wyniki
31 marca 2025
30 marca 2025
29 marca 2025
28 marca 2025
Terminarz
04 kwietnia 2025
05 kwietnia 2025
06 kwietnia 2025
07 kwietnia 2025
Tabela
PKO BP Ekstraklasa
 
Drużyna
M
+/-
Pkt
3
26
24
50
4
26
13
44
5
26
13
41
6
26
7
41
7
26
6
40
8
26
-6
39
9
26
3
36
10
26
-3
34
11
26
-2
33
12
26
-9
33
13
26
-9
33
15
26
-17
24
16
26
-15
23
17
26
-19
23
18
26
-12
21
Rozwiń
Najnowsze
Kiedy kolejne mecze "Lewego" i Szczęsnego? Sprawdź terminarz
Kiedy kolejne mecze "Lewego" i Szczęsnego? Sprawdź terminarz
| Piłka nożna / Hiszpania 
Kiedy mecze Roberta Lewandowskiego w FC Barcelona w sezonie 2024/25? [TERMINARZ]
Nikomu się to nie udało! Kielce chcą być pierwsze
Piłkarze ręczni Industrii Kielce stoją przed niezwykle trudnym zadaniem (fot. Getty Images)
nowe
Nikomu się to nie udało! Kielce chcą być pierwsze
(fot. własne)
Maciej Wojs
Czas na 2. półfinał Pucharu Polski! Gdzie i kiedy oglądać mecz w TVP?
Portowcy czekają na swojego przeciwnika w finale Pucharu Polski (fot. PAP/Łukasz Gągulski )
tylko u nas
Czas na 2. półfinał Pucharu Polski! Gdzie i kiedy oglądać mecz w TVP?
| Piłka nożna / Puchar Polski 
Puchar Świata: fantastyczny występ Polaków! Zdobyli 5 medali
Paweł Brach (fot. Getty Images)
Puchar Świata: fantastyczny występ Polaków! Zdobyli 5 medali
| Boks 
"To było chamskie". Prezes PZN deklaruje: wyciągniemy konsekwencje
Aleksander Zniszczoł i Dawid Kubacki (fot. Getty Images)
polecamy
"To było chamskie". Prezes PZN deklaruje: wyciągniemy konsekwencje
(fot. )
Justyna Pietraszko
Świątek nie zagra w kadrze. "Podjęłam trudną decyzję"
Iga Świątek (fot. Getty)
Świątek nie zagra w kadrze. "Podjęłam trudną decyzję"
| Tenis 
Atletico – FC Barcelona na żywo w TVP. Gdzie i kiedy oglądać mecz?
Atletico – FC Barcelona na żywo w TVP. Kiedy i o której oglądać rewanż 1/2 finału Pucharu Króla w TV i online?
Atletico – FC Barcelona na żywo w TVP. Gdzie i kiedy oglądać mecz?
| Piłka nożna / Hiszpania 
Do góry