Kiedy dyrektor Pucharu Świata zapowiedział, że marzy o skokach narciarskich na Maracanie, w Dubaju albo Egipcie, środowisko uznało projekt za nonszalancję. Projekt budowy przenośnej skoczni ma jednak kontynuację. Z informacji TVPSPORT.PL wynika, że Sandro Pertile jesienią był na rozmowach w tej sprawie u potentata rynku energetyków – w siedzibie Red Bulla.
👉 Austriacy mają Orla na tacy. Plan: zirytować starszego pana
KORESPONDENCJA Z BISCHOFSHOFEN
Rewelacje o wyniesieniu skoków poza tradycyjną przestrzeń, w której się rozgrywają, Sandro Pertile przedstawił na briefingu prasowym przy okazji ubiegłorocznego finału Turnieju Czterech Skoczni. Reporterzy, którzy słuchali o jego wizji, mieli zdziwione miny, ale usłyszeli, że dzięki budowie tymczasowej, przenośnej skoczni zawody Pucharu Świata mogłyby gościć w miejscach dotąd niedostępnych dla dyscypliny. Testem, który miał potwierdzić szanse na taką realizację, był hybrydowy PŚ w Wiśle w sezonie 2022/23, bo choć zawodnicy lądowali tam na zielonym igelicie, konkursy się udały, puchary rozdano, a punkty zasiliły klasyfikację generalną. I w sumie – uznano w FIS – było tak samo, jak byłoby na śniegu. Pertile uważa, że skoki z przenośną skocznią mogłyby zawitać na Maracanę, do Dubaju, Egiptu albo gdziekolwiek indziej.
Jest tylko jeden problem. Taka skocznia na razie nie istnieje.
– Na razie mamy plan i świadomość, że to wielkie przedsięwzięcie. Sam transport czegoś tak wielkiego, a myślimy o tym, aby była to przynajmniej stumetrowa skocznia składana z części, jest gigantycznym wyzwaniem. Logistycznym – to raz. A dwa, że finansowym, na co musiałby się znaleźć partner marketingowy – opowiadał poprzedniej zimy Pertile. Wskazywał jednak, że takie tymczasowe obiekty były już budowane na stadionach, ze zwykłych rusztowań. Tylko że obecnie na podobne rozwiązania nie zgodziłby się żaden dozór budowlany.
Pertile może to wiedzieć, bo w rozmowie z TVPSPORT.PL sam potwierdził aktywność w zdobywaniu wiedzy o potencjalnym projekcie. Jest jeszcze jedno: wątek dawnych stadionowych skoczni (i przede wszystkim problemu, aby powtórzyć to jeden do jednego współcześnie) jesienią sam poruszył w rozmowie z nami Bernhard Rupitsch – budowniczy skoczni-giganta dla Ryoyu Kobayashiego na Islandii. Zbieg okoliczności?
– Latem był to główny powód, dla którego pojawiliśmy się w siedzibie Red Bulla – przyznaje teraz dyrektor PŚ, który w ostatnich tygodniach kontaktował się też prywatnie z Rupitschem.
Niezależnie od tego, co myśli się o wizji sternika skoków, ta informacja jest bardzo mocna.
Pertile – co przyznaje – szuka rozwiązania, bo według wstępnych wyliczeń koszt takiej inwestycji to bagatela ok. 100 milionów euro. A potentat energetyków, który niedawno zaszokował świat mamutem z Islandii, jest znany z nietypowych akcji tego rodzaju.
– Uznałem, że to potencjalnie dobre miejsce, aby znaleźć grunt pod realizację. Bo projekt na papierze jako taki jest. Szukamy teraz pozytywnych szaleńców, którzy zamienią go z nami w rzeczywistość – komentuje Włoch.
Tylko że rozmach tego, co chce zrobić, nie jest zwykłym zadaniem. To cała machina. A sprawy na rynku marketingu sportowego – przyznaje Sandro – trochę się ostatnio pozmieniały. Dotyczy to też austriackiego giganta. Dziś firmy mniej chętnie wchodzą w coś z pieniędzmi, jeżeli nie mają gwarancji zwrotu. Romantyczne czasy się skończyły. To wydłuża drogę do tego, co chce zobaczyć na końcu. Czyli zawody na przykładowej Maracanie.
– Nie poddamy się – odpowiada raczej znacząco, kiedy pytamy o efekty rozmów w Austrii. – Technologicznie bylibyśmy gotowi, przez ten rok zaszliśmy daleko w procesie projektowania. Nie jesteśmy jednak jeszcze gotowi finansowo i to jest kwestia do zastanowienia się. 100 mln euro to mnóstwo pieniędzy, ale chcemy mieć takie dwa obiekty lub trzy. Bo inwestując w nie od razu i rozmieszczając w różnych stronach świata, odpadnie długofalowy koszt transportu.
Pertile nie wskazał jasno, skąd planuje pozyskać fundusze na swój projekt. FIS nie podała też deadline’u, kiedy chciałaby przeprowadzić pierwsze zawody na przenośnej skoczni. Na razie wątpliwość dotyczy innego etapu: czy w ogóle kiedykolwiek.