| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe

Igor Kolaković: moim celem jest praca z najlepszymi na świecie. To się nie zmieniło od 2016 roku

Igor Kolaković
Igor Kolaković to trener Aluron CMC Warta Zawiercie (fot. PAP)

Byłem jednym z niewielu w drużynie, który teraz nie zachorował. Zbadałem sobie krew i analizy wykazały, że mam przeciwciała. Kiedy po raz pierwszy dotknęły nas problemy ze zdrowiem i zachorowali Gorgi Gorgiew oraz Flavio Gualberto, tak jak oni czułem się gorzej. Bolała mnie głowa, mięśnie i miałem wyższą temperaturę. Testy dał jednak negatywny wynik – mówi w TVPSPORT.PL o swoich zmaganiach z koronawirusem trener Aluron CMC Warta Zawiercie i były szkoleniowiec reprezentacji Serbii oraz Iranu, Igor Kolaković.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Anastasi: ziścił się jeden z najgorszych scenariuszy

Czytaj też

Andrea Anastasi

Anastasi: ziścił się jeden z najgorszych scenariuszy

Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Prawie miesiąc czekacie na powrót na boisko. Najpierw koronawirus, później zachorowania w innych drużynach. Głód siatkówki jest?
Igor Kolaković: – Ten okres był trudny dla drużyny. Drugi raz trafiliśmy na izolację. Wcześniej doszło do niej w sierpniu. Tym razem aż jedenastu graczy było zakażonych. Siedzieli w domu i całe szczęście nie wykazywali większych symptomów choroby.

– Co to oznacza?
– Mieli niewielką temperaturę, ból pleców, a także część z nich straciła smak i zapach. Trudniejsze od walki z chorobą było jednak pozostanie w domu. Po tym wszystkim byli głodni pracy i każdego dnia ćwiczyli coraz lepiej. Przed meczem z ZAKSĄ nie byli jednak w dobrej formie, ponieważ część z nich dopiero wstała z łóżek. Potrzebowaliśmy kilku dni przerwy przed meczem z warszawianami.

"Jak kobieta" znaczy słabiej? "Usłyszałam, że jestem jak Zagumny w spódnicy. Poczułam, jakby ktoś uderzył mnie w twarz"
To bardzo dziwna sytuacja. Po raz trzeci w ciągu kilku miesięcy musieliśmy przygotować formę. Cieszę się jednak, że zawodnicy się nie załamują, są chętni do pracy i robią w trakcie treningu wszystko, co powinni, by wrócić do dobrej dyspozycji.

– Jak trudno jest przygotować drużynę ponownie do rywalizacji?
– Koronawirus popsuł wszystkim plany nie tylko w siatkówce. Polskie drużyny na początku były w lepszej formie niż w poprzednich latach. To chyba był najlepszy start PlusLigi w ostatnim czasie. Niestety, dwukrotnie pauzowaliśmy ponad piętnaście dni. Nie obawiam się powrotu na parkiet, a o zdrowie graczy. Nikt nie pyta się nas, ile dni potrzebujemy na przygotowania. Wszyscy muszą od razu zacząć grać. Będzie tak trudno nie tylko utrzymać formę, ale zdrowie graczy do końca sezonu, że to stanie się największym wyzwaniem dla każdego trenera.

Jesteśmy jednak gotowi na te wszystkie rzeczy, ponieważ wiemy, że w interesie ligi leży granie. Musimy chronić rozgrywki dla ich lepszej przyszłości.

– Po badaniach można stwierdzić, że każdy siatkarz z Zawiercia jest zdrowy?
– Zbadano im płuca, serce i krew. Wszyscy są zdrowi. Przykład z VERVY czy też drużyn koszykarskich pokazuje, że nie zawsze tak to się kończy. Niektórzy mają problemy z sercem i płuciami. Cieszę się, że wszyscy mamy się dobrze. Dołączył do nas nawet Garrett Muagututia. To dobry znak.

– Pan był chory?
– Tak, ale wcześniej. Nawet o tym nie wiedziałem! Byłem jednym z niewielu w drużynie, który teraz nie zachorował. Zbadałem sobie krew i analizy wykazały, że mam przeciwciała. Kiedy po raz pierwszy dotknęły nas problemy ze zdrowiem i zachorowali Gorgi Gorgiew oraz Flavio Gualberto, tak jak oni czułem się gorzej. Bolała mnie głowa, mięśnie i miałem wyższą temperaturę. Testy dał jednak negatywny wynik. Całe szczęście to potwierdza, że jako grupa zdobyliśmy odporność i mamy chwilę odpoczynku od koronawirusa.

– Jedną z gwiazd Aluron CMC Warta Zawiercie na początku sezonu jest Maximiliano Cavanna. Pozyskanie go to był pana pomysł?
– To był wybór prezesa. Widziałem Maxa w drużynie Argentyny, ponieważ sporo ze sobą graliśmy. Nie spodziewałem się jednak, że będzie aż tak dobry. Jest świetnym liderem drużyny. Co ciekawe, jego angielski na początku nie był najlepszy, ale jego język ciała nigdy nie zawodzi! To naprawdę dobry gracz.

– Co jest najlepsze w mieszkaniu w Polsce?
– Niestety, żyję tylko pomiędzy moim domem i halą, więc nie mam wielkiego doświadczenia. Od początku sezonu funkcjonowaliśmy w reżimie sanitarnym, dlatego za wiele nie zwiedzałem. Nowością dla mnie jest jednak to, że można zamawiać sobie catering do domu! W moim kraju tego nie ma. Cieszę się, że w izolacji mogłem kontrolować przyswajane kalorie i chyba wyszedłem z niej w lepszej formie niż byłem wcześniej.

– No tak, żona to również trener, dlatego izolacja samotna.
– Moja żona była ze mną do początku września. Wyjechała i mam nadzieję, że wróci pod koniec listopada. Jej towarzystwo, to najlepsze towarzystwo. Wytrzymanie kwarantanny samemu było bardzo trudne.

– Pamięta pan pierwszą wizytę w Polsce?
– Byłem tu jako trener, a pierwszym meczem w Polsce było starcie Ligi Mistrzów ze Skrą Bełchatów. Prowadziłem wtedy Buducnost Podgoricę. Graliśmy jeszcze w starej hali. Nie pamiętam roku, ale wiem, że Mariusz Wlazły i Michał Winiarski byli wtedy bardzo młodymi graczami. Na boisku był też trener Krzysztof Stelmach i jego brat Andrzej. Trenerem był Ireneusz Mazur.

– Ciekawe siatkarskie pierwsze odwiedziny. Bełchatów, a teraz jako trener Zawiercie. To dość specyficzne miejsca.
– Jestem tu przede wszystkim dla pracy. (śmiech) W Polsce widziałem jednak sporo miast. Odwiedziłem Zakopane, spędziłem sporo czasu w Warszawie, Krakowie i Katowicach. Polska to najlepsze, co przydarzyło się dyscyplinie. Piękne miejsca można znaleźć wszędzie, ale taką siatkówkę tylko tutaj. Bardzo miło być trenerem w Polsce.

Anastasi: ziścił się jeden z najgorszych scenariuszy

Czytaj też

Andrea Anastasi

Anastasi: ziścił się jeden z najgorszych scenariuszy

Wrona: liga w "bańce"? Szkoda, że w Polsce nie ma Disneylandu
Andrzej Wrona (fot. TVP)
Wrona: liga w "bańce"? Szkoda, że w Polsce nie ma Disneylandu

Wirus w klubie Leona i Heynena. "Bałem się i miałem rację"

Czytaj też

Vital Heynen

Wirus w klubie Leona i Heynena. "Bałem się i miałem rację"

– Szkolenie w klubie panu wystarczy? Wcześniej były przecież reprezentacje Serbii i Iranu.
– Kiedy jest się trenerem reprezentacji, osiąga się wiele satysfakcji. Trenowanie zespołów na wysokim poziomie to coś wyjątkowego. Kiedy jednak gra się w polskiej lidze, w tak dobrze zorganizowanym klubie jak ten z Zawiercia, nie ma zbyt dużej różnicy w prowadzeniu zespołu. Mamy w końcu świetnych, profesjonalnych zawodników.

– Nadal "siedzi" w panu utrata kontraktu w Iranie?
– Nie mogę powiedzieć, że jestem zły. Udało nam się wywalczyć olimpijską kwalifikację. Federacja miała jednak prawo zakończyć naszą współpracę. Mój kontrakt był wysoki, a w sezonie reprezentacyjnym nie graliśmy. Dziwne było dla mnie jednak to, że władze nie porozmawiały ze mną o możliwościach jego przedłużenia.

Bycie trenerem reprezentacji Iranu było bardzo miłym doświadczeniem. Przez trzy lata mieliśmy jednak sporo kłopotów, począwszy od zmiany prezesa, na wymaganiach skończywszy. Ten kraj kocha siatkówkę, dlatego zawsze spodziewa się idealnych wyników. Sięgnęliśmy po brąz w Japonii. Możliwe, że to spowodowało, że oczekiwano od nas krążka również na mistrzostwach świata. W tej chwili cel federacji jest jeden – medal na igrzyskach olimpijskich. To bardzo trudne zadanie. Nie chcę jednak mówić o tym, co przed kadrą, bo mój kontrakt jest zakończony. Cieszę się, że pożegnałem się z zespołem w dobry sposób. Oficjalnym powodem były kwestie finansowe, co w pełni akceptuję. Oczywiście, żałuję, że nie pojadę z irańską kadrą na igrzyska, bo bardzo polubiłem tych chłopaków. Byliśmy jak rodzina. Życzę im wszystkiego najlepszego.

– Pieniądze to słaby argument w świetle doniesień medialnych o możliwym zatrudnieniu Władimira Alekno lub Daniela Castellaniego.
– Nie ma co rozmawiać o pieniądzach. Zgadzam się z tym, że rozstając się ze mną oszczędzili trochę środków, ale wiem też, że nowemu trenerowi będzie bardzo trudno poznać tę drużynę w sezonie olimpijskim. Liga w Iranie jest zamknięta. Niewielu jest graczy, którzy grają poza granicami kraju.

Sporo czasu zajęło mi poznanie myślenia i tych ludzi. Chemia w zespole to również rzecz, której nie wypracuje się z każdym. My ją mieliśmy. To jest ryzyko federacji. Wierząc medialnym spekulacjom, chce ona zatrudnić topowego trenera. Alekno i Castellani to jedni z najlepszych szkoleniowców na świecie. Taka zmiana bezpośrednio przed Tokio nie jest jednak jedyną trudnością, która spotka zespół. Większość z siatkarzy jest zamknięta w swojej lidze. W zeszłym sezonu kilku grało poza granicami kraju, co było dobre. Część jednak rywalizowała tylko ze sobą nawzajem. W tym sezonie sytuacja jest podobna.

Wychodzę z założenia, że tam, gdzie jest chęć znajdzie się i droga. Nie rozmawiano ze mną o kontynuacji współpracy, a o jej zakończeniu. Szanuję ten wybór. Co ciekawe, teraz sytuacja pandemiczna jest trudniejsza niż była i mimo to władze chcą zatrudnić znanego trenera. Nie rozumiem tego. Wydaje mi się, że skoro chceli zaoszczędzić, powinni na stanowisku selekcjonera umieścić szkoleniowca z Iranu. W moim sztabie tacy byli. Nie wiem, dlaczego nie dano im szansy. Teraz władze mówią o tym, że kadra pojedzie do Tokio po medal igrzysk. To bardzo duża presja jak na nowego szkoleniowca.

– Zazwyczaj mówi się o relacji Polska – Iran w kontekście różnic między graczami. Co jest jedno podobne?
– Oba zespoły chcą walczyć o zwycięstwa. Niekiedy jednak stronom tak bardzo zależy na wygranej, że rodzą się trudne do opanowania emocje. Nie wydaje mi się, by było to coś silnie personalnego. W końcu Milad tak pokochał Polskę, że nawet otrzymał tutejszy paszport! Wszyscy go lubią i cenią.

– W 2016 roku chciał pan zostać trenerem polskiej kadry. To nadal jest pana plan? Praca w plusligowym klubie ma to przybliżyć?
– Zawsze miałem duże ambicje. Wasz kraj ma najlepszych siatkarzy na świecie i najlepszego obecnie trenera. Bycie szkoleniowcem takiego zespołu byłoby dla mnie wielkim wyzwaniem. Jako były sportowiec, a obecnie trener, mogę jednak powiedzieć, że moim celem jest praca z najlepszymi na świecie. To się nie zmieniło od 2016 roku.

Czytaj też:
"Ultras" z Kędzierzyna-Koźla, który wygrywa dla ZAKSY. Kamil Semeniuk
Kibic z Nowej Huty, który wierzy w wyjazd do Tokio. Marcin Komenda: Resovia? Moim celem było granie tam, gdzie mnie chcą

Wirus w klubie Leona i Heynena. "Bałem się i miałem rację"

Czytaj też

Vital Heynen

Wirus w klubie Leona i Heynena. "Bałem się i miałem rację"

Piotr Nowakowski: Leon? Przyjmują lepiej od niego, ale on ma to coś
Piotr Nowakowski – magazyn "Serwis siatkarski" (fot. TVP)
Piotr Nowakowski: Leon? Przyjmują lepiej od niego, ale on ma to coś

Zobacz też
Jednostronne derby! Wicemistrzynie Polski wykonały zadanie
Siatkarki ŁKS-u przybliżyły się do finału Tauron Ligi (fot. Getty Images)

Jednostronne derby! Wicemistrzynie Polski wykonały zadanie

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Kurek nie jest już "dostępny". Coraz więcej tropów ws. jego przyszłości
Bartosz Kurek (fot. Getty)

Kurek nie jest już "dostępny". Coraz więcej tropów ws. jego przyszłości

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
ZAKSA przegrała bez Kurka. Rywale odrobili stratę
Marcin Janusz (fot. PAP)

ZAKSA przegrała bez Kurka. Rywale odrobili stratę

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Znamy pierwszego półfinalistę PlusLigi!
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla (fot. PAP/Waldemar Deska)

Znamy pierwszego półfinalistę PlusLigi!

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Kto będzie pierwszym rozgrywającym kadry? "Nie obawiam się wyzwań"
Marcin Komenda (fot. Getty)

Kto będzie pierwszym rozgrywającym kadry? "Nie obawiam się wyzwań"

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
wyniki
terminarz
tabela
Wyniki
01 kwietnia 2025
Siatkówka

Steam Hemarpol Norwid Częstochowa

J. Węgiel

29 marca 2025
28 marca 2025
Siatkówka

J. Węgiel

Steam Hemarpol Norwid Częstochowa

24 marca 2025
23 marca 2025
22 marca 2025
Siatkówka

Steam Hemarpol Norwid Częstochowa

PGE GiEK Skra Bełchatów

21 marca 2025
20 marca 2025
Siatkówka

Barkom Każany Lwów

PSG Stal Nysa

17 marca 2025
Siatkówka

Trefl Gdańsk

Steam Hemarpol Norwid Częstochowa

Terminarz
dzisiaj
jutro
Tabela
PlusLiga
 
Drużyna
M
+/-
Pkt
8
Steam Hemarpol Norwid Częstochowa
Steam Hemarpol Norwid Częstochowa
30
1
46
11
30
-20
34
13
Barkom Każany Lwów
Barkom Każany Lwów
30
-27
26
14
30
-37
25
15
30
-48
15
Rozwiń
Najnowsze
Deklasacja! Sześć goli w meczu polskiej kadry
Deklasacja! Sześć goli w meczu polskiej kadry
| Piłka nożna / Reprezentacja kobiet 
Kinga Wyrwas (po prawej) rozpoczęła strzelanie w meczu z Izraelem (fot. Getty)
Małysz, Kobayashi i Prevc w jednej drużynie. Całkowicie nowy format skoków!
Ryoyu Kobayashi (fot. Getty Images)
Małysz, Kobayashi i Prevc w jednej drużynie. Całkowicie nowy format skoków!
| Skoki narciarskie 
Co za zwrot akcji w Krakowie! Katastrofa Wieczystej!
Lisandro Semedo (fot. Getty Images)
Co za zwrot akcji w Krakowie! Katastrofa Wieczystej!
| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
Barcelona zagra z rywalem Jagiellonii. O której dzisiaj relacja na żywo?
FC Barcelona – Betis na żywo w TVP. Kiedy i o której mecz w La Liga? (5.04.2025)
Barcelona zagra z rywalem Jagiellonii. O której dzisiaj relacja na żywo?
| Piłka nożna / Hiszpania 
Klimala szaleje w Australii! Dublet Polaka dał wygraną [WIDEO]
Patryk Klimala (fot. Getty)
Klimala szaleje w Australii! Dublet Polaka dał wygraną [WIDEO]
| Piłka nożna / Inne ligi 
Nowe przepisy już obowiązują. Bramkarze muszą mieć się na baczności
Wojciech Szczęsny już niedługo będzie mógł zerkać na sędziego albo sędzię, żeby sprawdzić, ile mu jeszcze zostało sekund. Sędzia ma to pokazywać ręką lub ramieniem. (fot. Getty Images)
polecamy
Nowe przepisy już obowiązują. Bramkarze muszą mieć się na baczności
Fot. TVP
Rafał Rostkowski
Polskie piłkarki jak... u dziadka na imieninach [KOMENTARZ]
Natalia Padilla-Bidas (fot. Getty Images)
Polskie piłkarki jak... u dziadka na imieninach [KOMENTARZ]
Dawid Brilowski
Dawid Brilowski
Do góry