| Retro

Zimowe igrzyska olimpijskie 1936 w Garmisch-Partenkirchen. Jak MKOl zawarł pakt z diabłem...

Norweski skoczek Birger Ruud zdobył złoty medal podczas igrzysk w Garmisch-Partenkirchen (fot. Getty Images)
Norweg Birger Ruud zdobył złoty medal ZIO 1936 w skokach, a w czasie wojny był więziony przez nazistów w obozie (fot. Getty Images)

Ideą igrzysk olimpijskich jest nie tylko rywalizacja sportowa, ale także tolerancja, pokój i wzajemny szacunek. Tyle w teorii, bo praktyce nie zawsze te zasady były przestrzegane. Bardzo smutnym przykładem są ZIO 1936 w Garmisch-Partenkirchen.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Gdy w 1931 roku MKOl spotkał się w Berlinie, aby wybrać gospodarza letnich i zimowych igrzysk olimpijskich w 1936 roku, nie mógł przypuszczać, że wybór Niemiec okaże się tak kontrowersyjny. Dwie imprezy otrzymał kraj, który stanie się wkrótce zaprzeczeniem wartości olimpijskich i będzie oficjalnie propagował nienawiść do ludności żydowskiej.

Szkoda, że olimpijski los nie potoczył się inaczej. Zimowe igrzyska chciały u siebie gościć także St. Moritz i Montreal, z kolei letnie Barcelona czy Budapeszt.

Pakt z diabłem


Dwa lata po decyzji MKOl rządy w Niemczech przejęła partia nazistowska, kierowana przez Adolfa Hitlera. Ten w tamtym czasie nie był przekonany do igrzysk. Zmienił zdanie po rozmowach z Josephem Goebbelsem, ministrem propagandy, który uważał, że będzie to doskonała okazja do zaprezentowania wyższości "rasy aryjskiej", a jednocześnie promocja nazistowskich Niemiec na świecie.

O ile w przypadku letnich igrzysk nie było wątpliwości, że odbędą się w Berlinie, o tyle w przypadku zimowych pojawił się problem. Niemcy mieli w rękach prawo organizacji, ale nie posiadali odpowiedniego ośrodka. Imprezę chcieli u siebie m.in. burmistrzowie Garmisch i Partenkirchen z Bawarii oraz Braunlage (Dolna Saksonia) i... Schreiberhau, czyli Szklarskiej Poręby (tam zorganizowano w styczniu 1936 roku konkurs będący eliminacjami). Ostatecznie w czerwcu 1933 roku podjęto decyzję, że IV Zimowe Igrzyska Olimpijskie zostaną zorganizowane w Garmisch-Partenkirchen.

Makieta skoczni narciarskich w Garmisch-Partenkirchen (fot. bundesarchiv.de)
Makieta skoczni narciarskich w Garmisch-Partenkirchen (fot. bundesarchiv.de)

Zjednoczenie Ga-Pa albo obóz


Tak, w mieście Garmisch-Partenkirchen, a nie miastach w Garmisch i Partenkirchen. Okazją do zjednoczenia miały być właśnie igrzyska olimpijskie. Ale mieszkańcy nie byli przekonani. Pochodzący z Garmisch kompozytor Richard Strauss skrytykował m.in. pomysł nowego podatku, tłumacząc, że nigdy nie myślał o "finansowaniu takiego sportowego nonsensu".

Rada gminy Garmisch także bardzo niechętnie podchodziła do tematu zjednoczenia z Partenkirchen. Wszystko zmienił jednak wyjazd burmistrza i jednego z radnych do Monachium. Tam zagrożono im, że albo zgodzą się na zjednoczenie, albo zostaną wysłani do obozu koncentracyjnego w Dachau. Groźby przyniosły skutek. Jeszcze tego samego dnia podjęto decyzję o połączeniu Garmisch i Partenkirchen.

Schować antysemityzm...


Im bliżej igrzysk, tym coraz głośniej było o ich bojkocie. Takie głosy płynęły zwłaszcza z Kanady i Stanów Zjednoczonych. Nazistowskie Niemcy nie kryły się już bowiem ze swoją nienawiścią do ludności żydowskiej. W kraju nie dziwiły tablice na ulicach "Żydzi niepożądani", w odniesieniu do restauracji, teatrów czy nawet całych dzielnic. Takie tablice można było zauważyć również w Garmisch-Partenkirchen.

Z ich powodu doszło podobno do scysji między przewodniczącym MKOL a Adolfem Hitlerem. Henri de Baillet-Latour odkrył w mieście kilka antysemickich znaków i zagroził, że jeśli nie zostaną natychmiast usunięte, to Niemcy stracą nie tylko zimowe, ale też letnie igrzyska olimpijskie. O ile Belg zaakceptował dyskryminację Żydów jako oficjalną politykę Trzeciej Rzeszy, o tyle nie chciał się zgodzić na jej stosowanie w trakcie igrzysk.

Trzecia Rzesza stanęła w obliczu katastrofy. Igrzyska były jej potrzebne do promocji. Chyba tylko dlatego Hitler ugiął się pod żądaniami MKOl i nakazał "ograniczenie propagandy antysemickiej". Kontrolę nad realizacją tego "zadania" przejął Rudolf Hess.

W piśmie do Adolfa Wagnera, szefa NSDAP w Górnej Bawarii, pisał: "Pod znakami i tablicami, które stawiają dzielnice, gminy i gospody, bardzo często Żydzi są niezbyt gustownie przedstawiani. Stawiając takie znaki zwróćcie uwagę na cudzoziemców przyjeżdżających do Niemiec (...) To ważne dla naszej reputacji za granicą".

Kibice podczas otwarcia IV Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Garmisch-Partenkirchen
Bardzo długo problemem organizatorów ZIO 1936 był brak śniegu. Gdy wreszcie spadł, było go za dużo (fot. bundesarchiv.de)

Henri de Baillet-Latour mógł mieć wrażenie, że wygrał tę batalię z Hitlerem. Może też liczył, że igrzyska będą początkiem łagodzenia polityki antysemickiej w Niemczech? MKOl był na tyle zadowolony z organizacji tych igrzysk, że – po rezygnacji Sapporo (lipiec 1938) i St. Moritz (marzec 1939) – podjęto jednogłośnie decyzję o przyznaniu Niemcom kolejnych zimowych igrzysk w 1940 roku.

Istniała w MKOl cicha nadzieja, że Niemcy zrezygnują z kolejnych ekspansji terytorialnych i planowanych działań wojennych. Jakby nie chciano pamiętać, że zaledwie trzy tygodnie po igrzyskach, w marcu w 1936 roku, wojska wkroczyły do Nadrenii, będącej jeszcze wtedy strefą zdemilitaryzowaną w Trzeciej Rzeszy. Ciąg dalszy miał dopiero nastąpić...

Hokej ratunkiem dla rodziny


Łatwiej było przekonać Hitlera do likwidacji antysemickich tablic w Garmisch-Partenkirchen niż do startu żydowskich sportowców. Najgłośniejszy był przypadek Rudiego Balla, gwiazdy reprezentacji Niemiec w hokeju na lodzie. Dzięki jego grze drużyna zdobyła srebrny medal podczas igrzysk w Lake Placid w 1932 roku (pięć asyst i gol w przegranym 1:6 meczu z Kanadą).

Mimo to, chociaż był kapitanem reprezentacji, nie został powołany na igrzyska w Garmisch-Partenkirchen. Powodem nie mogła być forma, bo w klubach z St. Moritz i Mediolanu trafiał średnio raz w meczu, ale żydowskie korzenie i ówczesna polityka Niemiec.

Było jednak jasne, że bez swojego kapitana i najlepszego zawodnika, reprezentacja Niemiec nie ma żadnych szans, aby rywalizować z Kanadą czy Wielką Brytanią. Ostatecznie Rudi Ball znalazł się w kadrze na igrzyska. Czyja to zasługa? Jedne źródła informują, że wstawił się za nim przewodniczący MKOl, inne, że to "dzieło" Gustava Jaenecke. Był przyjacielem Rudiego Balla z reprezentacji Niemiec, grali też razem w Berlinie. I chociaż sam został powołany na igrzyska, to odmawiał w nich gry bez Balla. W takiej sytuacji zespół znalazłby się bez dwóch najlepszych zawodników i o sukcesie mógłby zapomnieć.

Naziści się podobno ugięli i mieli zawrzeć z Ballem umowę. Hokeista miał pomóc drużynie w turnieju olimpijskim, a w zamian jego rodzina miała otrzymać zgodę na emigrację z Niemiec. I tutaj znowu pojawiają się sprzeczne relacje. Kiedy i z kim spotkał się Rudi Ball przed igrzyskami? Niektóre źródła historyczne informują, że w 1935 roku doszło w Berlinie do jego spotkania z Adolfem Hitlerem; inne, że "tylko" z emisariuszem w Szwajcarii. Faktem jest, że ostateczną decyzję podjął Hitler i bez jego zgody, Ball nie zagrałby w Garmisch-Partenkirchen.

Igrzyska w 1936 roku nie okazały się dla hokejowej reprezentacji Niemiec tak udane jak te w Lake Placid. Drużyna zajęła dopiero piąte miejsce (m.in. przegrała z USA 0:1 i Kanadą 2:6), a Ball zdobył tylko dwie bramki. Na jego obronę trzeba jednak dodać, że w turnieju występował z kontuzją. Po zakończeniu igrzysk nie brakowało wątpliwości, czy umowa zostanie dotrzymana. Na szczęście – dla rodziców Balla – została i mogli wyjechać do Johannesburga (od roku w RPA mieszkał już ich syn Heinz).

A Rudi? Podobnie jak drugi z jego braci – Gerhard, został w Niemczech i robił to, co potrafił najlepiej – grał w hokeja na lodzie. Do 1944 roku był gwiazdą klubu Berliner SC. Do rodziców dołączył dopiero trzy lata po zakończeniu wojny. Z krótką przerwą grał w hokeja prawie do swoich 40. urodzin.

Nawet teraz, po wielu latach, nie brakuje pytań, dlaczego Rudi i jego brat Gerhard, pozostali w Niemczech, a nie zdecydowali się – podobnie jak rodzice i trzeci z braci – na emigrację już w 1936 roku. Przecież z racji pochodzenia, mogli mieć obawy o swoje bezpieczeństwo. Zwłaszcza w momencie wybuchu wojny. Cóż, nie jest wykluczone, że za swoje zasługi dla drużyny narodowej, Rudi mógł liczyć na specjalne traktowanie ze strony nazistowskich władz i na swój sposób był im potrzebny. Nie jest też również wykluczone, że po prostu nie mógł wyjechać, a życie zawdzięcza temu, że był ulubieńcem kibiców. A jeśli kogoś zaciekawił życiorys Rudiego Balla, to warto sięgnąć do książki "How Hockey Saved a Jew from the Holacaust: The Rudi Ball Story".

Rudi Ball zdobywa właśnie bramkę dla drużyny Berliner SC. Po prawej stronie Gustav Jaenecke (fot. Getty Images)
Grudzień 1931, mecz drużyny Berliner SC: Rudi Ball zdobywa właśnie bramkę, po prawej stronie Gustav Jaenecke (fot. Getty Images)

Gwiazdy skoków odmówiły Niemcom


Nie zawsze jednak sportowcy, nawet ci najlepsi, mogli liczyć na specjalne traktowanie. Przekonał się Norweg Birger Ruud. mistrz olimpijski w skokach narciarskich z Lake Placid i Garmisch-Partenkirchen. Gdy niemieckie wojska dokonały inwazji na jego ojczyznę, był namawiany przez okupanta do współpracy. Odmówił, a to oznaczało w najlepszym wypadku sportową śmierć i zakaz startu w oficjalnych zawodach. Mogło się skończyć gorzej, bo wkrótce trafił do obozu koncentracyjnego niedaleko Oslo. Na szczęście przeżył i pobyt w obozie, i wojnę, a po jej zakończeniu nadal skakał. I to z sukcesami, czego efektem srebrny medal igrzysk w St. Moritz.

Innym uczestnikiem konkursu olimpijskiego w Garmisch-Partenkirchen, który został mocno doświadczony przez wojnę, był Polak Stanisław Marusarz (piąty w skokach, siódmy w kombinacji). Też był namawiany przez Niemców do współpracy, proponowano mu pracę trenera. Też odmówił. Wielokrotnie aresztowany, bity, nawet skazany na śmierć. Wsławił się brawurowymi ucieczkami. Po wojnie, podobnie jak Ruud, kontynuował karierę – wystąpił m.in. w igrzyskach w St. Moritz i Oslo, a jego imieniem została nazwana Wielka Krokiew w Zakopanem.

Biało-Czerwoni – historie niezwykłe (Stanisław Marusarz)
fot. PAP
Biało-Czerwoni – historie niezwykłe (Stanisław Marusarz)

Igrzyska olimpijskie bez śniegu


Niewiele brakowało, a igrzyska w Garmisch-Partenkirchen zostałyby w ogóle odwołane. Powodem był niedobór śniegu. Zima długo nie chciała zawitać do tej części Bawarii. Zbocza wokół kompleksu skoczni były zielone. Do pomocy skierowano kilka tysięcy żołnierzy, którzy zwozili śnieg z wyższych partii gór, aby przynajmniej zachować pozory zimy. Nikt nie miał jednak wątpliwości, że bez opadów śniegu nie uda się rozegrać większości konkurencji olimpijskich. Dodatnie temperatury nie sprzyjały też utrzymaniu lodowiska i toru bobslejowego, których nawierzchnia miała być chłodzona śniegiem.

Już w połowie stycznia do Garmisch-Partenkirchen zaczęli przyjeżdżać uczestnicy, dziennikarze i zagraniczni goście. Tylko oni mieli tam zapewnione noclegi, reszta była dowożona autobusami z okolicznych miejscowości, nawet z Monachium. Wszyscy z niepokojem spoglądali w niebo.

Pogoda zmieniła się dopiero w nocy z 5 na 6 lutego, czyli krótko przed oficjalnym otwarciem igrzysk. Temperatura spadła o pięć stopni, a gwałtowna burza śnieżna rozwiązała problemy ze śniegiem. O ile wcześniej go brakowało, o tyle teraz było nawet za dużo. Adolf Hitler razem ze swoją świtą przyjechał specjalnym pociągiem z Berlina. Towarzyszył mu między innymi minister propagandy Joseph Goebbels, który w swoim dzienniku zanotował: "Przyjechaliśmy do Garmisch. Wszystko w śniegu. Cudowna zima!"

Rekordowy koszt, widownia...


Nic nie stało już na przeszkodzie, aby rozpocząć igrzyska, którymi nazistowskie Niemcy chciały oczarować świat. Impreza miała być pod każdym względem rekordowa i zdecydowanie lepsza niż ta w Lake Placid. Z okazji igrzysk wybudowano w Ga-Pa większość obiektów, w tym skocznię, lodowisko olimpijskie czy tor bobslejowy. W sumie organizacja pochłonęła 2,5 miliona marek.

Igrzyska były także rekordowe pod względem liczby uczestników. O medale w 17 konkurencjach walczyło w sumie 755 sportowców z 28 krajów. Po raz pierwszy swoich reprezentantów miały zimą Turcja, Bułgaria, Australia, Hiszpania i Liechtenstein.

Rekordowa była także publiczność. Igrzyska w Lake Placid śledziło niecałe 80 tysięcy widzów, tymczasem w Garmisch-Partenkirchen ponad pół miliona. 60 tysięcy uczestniczyło w ceremonii otwarcia, z kolei 100 tysięcy przybyło ostatniego dnia, aby oglądać występy skoczków i wręczenie medali. Minister propagandy Trzeciej Rzeszy mógł być szczęśliwy...

Chociaż na jego twarzy pojawił się pewnie lekki grymas, gdy zobaczył tabelę medalową. Niemcy (3 złote i 3 srebrne medale) zajęli "tylko" drugie miejsce, a zwyciężyła Norwegia (7 – 5 – 3), której gwiazdą – poza wspomnianym już Birgerem Ruudem – był Ivar Ballangrud. Ten fantastyczny panczenista zdobył w Garmisch-Partenkirchen aż cztery medale! Trzy złote (500, 5000 i 10 000 m) i jeden srebrny (1500 m).

Adolf Hitler na trybunie podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Garmisch-Partenkirchen (fot. Getty Images)
Adolf Hitler na trybunie podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Garmisch-Partenkirchen (fot. Getty Images)

Sportowcy wyjechali z Garmisch-Partenkirchen, a naziści za pół roku mieli zorganizować kolejną wielką imprezę – letnie igrzyska w Berlinie. Tymczasem świat był nadal głuchy na doniesienia z Niemiec, w których Żydzi byli coraz mocniej spychani na margines życia. Dla władz MKOl znowu ważniejszy był sport. I znowu wystarczyło zapewnienie, że z ulic znikną tablice dyskryminujące Żydów.

Od "igrzysk wstydu" albo "igrzysk Adolfa Hitlera" minęło 85 lat. Czego nauczył się MKOl? Czego nauczyli się politycy? Wreszcie czego nauczyliśmy się my? Niestety niewiele, by nie powiedzieć "nic". Nadal organizację igrzysk otrzymują więc kraje, w których prawa człowieka nie mają żadnej wartości. Wszyscy o tym wiedzą, ale podobnie jak 85 lat temu nie chcą zareagować. Czasami pogrożą palcem, czasami usłyszą obietnicę poprawy i tak to się kręci. Byle do kolejnych igrzysk...


Bibliografia:
Bundesarchiv
Olympic World Library
"Die Welt"
Radio "Bayern 2"
"Jewish Stars in German Sports"

* * *

Zimowe igrzyska 1936 – wyniki reprezentacji Polski


Hokej na lodzie: 9. miejsce
Bilans: 3 mecze, 1 zwycięstwo, 2 porażki, bramki 11-12
Kadra: Józef Stogowski, Henryk Przeździecki, Witalis Ludwiczak, Kazimierz Sokołowski, Mieczysław Kasprzycki, Adam Kowalski, Czesław Marchewczyk, Roman Stupnicki, Edmund Zieliński, Andrzej Wołkowski, Władysław Król.

Łyżwiarstwo szybkie
Janusz Kalbarczyk (5 000 m: 12. miejsce; 10 000 m: 9. miejsce)

Narciarstwo alpejskie
Bronisław Czech (kombinacja: 20. miejsce)
Karol Zając (kombinacja: 28. miejsce)
Fedor Weinschenck (kombinacja: 32. miejsce)

Biegi narciarskie
Michał Górski (18 km: 22. miejsce; sztafeta 4x10 km: 7. miejsce)
Bronisław Czech (18 km: 33. miejsce; sztafeta 4x10 km: 7. miejsce)
Stanisław Karpiel (18 km: 42. miejsce; 50 km: 26. miejsce; sztafeta 4x10 km: 7. miejsce)
Marian Woyna-Orlewicz (18 km: 32. miejsce; sztafeta 4x10 km: 7. miejsce)

Kombinacja norweska
Stanisław Marusarz (7. miejsce)
Bronisław Czech (16. miejsce)
Andrzej Marusarz (32. miejsce)
Marian Woyna-Orlewicz (24. miejsce)

Skoki narciarskie
Stanisław Marusarz (5. miejsce)
Andrzej Marusarz (21. miejsce)
Bronisław Czech (33. miejsce)

Program igrzysk i składy w meczu hokeja na lodzie Polska – Kanada (fot. Olympic Library)
Igrzyska w Garmisch-Partenkirchen 1936: program zawodów i składy w meczu hokeja na lodzie Polska – Kanada (fot. Olympic Library)
Zobacz też
Polacy pokonali potęgę! Tutaj zaczął się marsz po medale MŚ
Selekcjoner Bogdan Wenta i reprezentanci Polski: Bartosz Jurecki i Grzegorz Tkaczyk (fot. Getty)
polecamy

Polacy pokonali potęgę! Tutaj zaczął się marsz po medale MŚ

| Piłka ręczna / Reprezentacja mężczyzn 
"Wieźli do nas Kubicę. Nie byli pewni, czy przyjedzie żywy"
6 lutego 2021 roku minęło 10 lat od wypadku w Ronde di Andora, w którym uczestniczył Robert Kubica (fot. Getty/PAP/EPA)
polecamy

"Wieźli do nas Kubicę. Nie byli pewni, czy przyjedzie żywy"

| Motorowe / Formuła 1 
Rozmowa o miłości ojca i syna. "Już nigdy nie usłyszę jego głosu"
Zenon Plech (fot. PAP/Roman Jocher) oraz Zenon Plech z synem Krystianem (fot. archiwum Krystiana Plecha)
tylko u nas

Rozmowa o miłości ojca i syna. "Już nigdy nie usłyszę jego głosu"

| Retro 
"Usiadłam na krawężniku i zaczęłam strasznie płakać"
Agata Mróz-Olszewska (fot. PAP/Roman Koszowski)
polecamy

"Usiadłam na krawężniku i zaczęłam strasznie płakać"

| Retro 
Legenda wspomina mecz na Wembley. "To nie Jan Tomaszewski zatrzymał Anglię"
We wtorek mija 50 lat od historycznego remisu reprezentacji Polski z Anglią 1:1 na Wembley. Dzięki temu wynikowi, biało-czerwoni awansowali na mundial 1974 (fot. Getty Images)
tylko u nas

Legenda wspomina mecz na Wembley. "To nie Jan Tomaszewski zatrzymał Anglię"

| Retro 
Najnowsze
Sabalenka wygrała w Miami! Gigantyczna strata Świątek
Sabalenka wygrała w Miami! Gigantyczna strata Świątek
| Tenis / WTA (kobiety) 
Aryna Sabalenka (fot. Getty Images)
Lechia poza strefą spadkową. Zobacz tabelę PKO BP Ekstraklasy
Tabela PKO BP Ekstraklasy 2024/25 [aktualizacja 29.03.2025]
Lechia poza strefą spadkową. Zobacz tabelę PKO BP Ekstraklasy
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Stoch przed szansą na historyczne osiągnięcie
Kamil Stoch (fot. Getty Images)
Stoch przed szansą na historyczne osiągnięcie
| Skoki narciarskie 
Szok we Wrocławiu. Palestyńczyk ograł Lecha!
Assad Al Hamlawi (fot. PAP)
pilne
Szok we Wrocławiu. Palestyńczyk ograł Lecha!
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
ŁKS Łódź – Odra Opole. Betclic 1 Liga [SKRÓT]
(fot. TVP Sport)
ŁKS Łódź – Odra Opole. Betclic 1 Liga [SKRÓT]
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Damian Wrzesiński – Edixon Perez, gala Dzierżoniów Boxing Night [WALKA]
fot. TVP
Damian Wrzesiński – Edixon Perez, gala Dzierżoniów Boxing Night [WALKA]
| Boks 
Kiedy gala KSW 105? Sprawdź kartę walk!
Mariusz Pudzianowski (fot. PAP)
Kiedy gala KSW 105? Sprawdź kartę walk!
| Sporty walki / MMA 
Do góry