Prowadząc mecz Interu Mediolan z Liverpoolem na bardzo wysokim poziomie, Szymon Marciniak bardzo zbliżył się do sędziowania ćwierćfinału i finału rozgrywek UEFA albo co najmniej półfinału Ligi Mistrzów. Tym samym jest też bardzo blisko nominacji na mistrzostwa świata w Katarze.
Jednak na samym początku meczu na stadionie San Siro arbiter z Płocka dał się trochę zaskoczyć. Na szczęście w zupełnie niegroźnej sytuacji. Na dodatek zaskoczenie polskiego sędziego było zrozumiałe, a być może dodatkowo usprawiedliwia je ewentualny brak odpowiedniej informacji od organizatora meczu lub od działaczy Liverpoolu. Otóż, gdy Marciniak gwizdnął dając znak do rozpoczęcia meczu, zrobił krok spodziewając się już pierwszego kopnięcia piłki, a tymczasem piłkarze Liverpoolu po tym gwizdku – klęknęli. To zwyczaj popularny w Wielkiej Brytanii, ale w rozgrywkach międzynarodowych jest stosowany tylko od czasu do czasu. Gdy piłkarze gości wstali, Marciniak gwizdnął ponownie i tym razem mecz zaczął się już zgodnie z planem.
W 10. minucie dla odmiany sędzia trochę zaskoczył niektórych piłkarzy. W sytuacji potencjalnie spornej, gdy obie drużyny oczekiwały przyznania im piłki z wrzutu, Marciniak odwrócił się plecami do bramki Liverpoolu, dając w ten sposób do zrozumienia, że gra powinna być wznowiona w kierunku przeciwnym.
Dwie minuty później sędzia asystent numer 1 Paweł Sokolnicki zasygnalizował spalonego napastnika Interu. Powtórka telewizyjna potwierdziła, że spalony był, choć widać też było, że był mały. To oznacza, że Sokolnicki musiał być absolutnie pewny tej decyzji, gdyż w przeciwnym przypadku nie mógłby podnieść chorągiewki i przerywać akcji, która mogła zakończyć się bramką.
Chwilę potem znakomicie zareagował Szymon Marciniak. Thiago Alcantara dotknął piłkę ręką, ale sędzia słusznie ocenił, że to piłka trafiła w rękę, ręka była rzeczywiście odchylona, ale w sposób naturalny dla ruchu ciała, który w tej chwili wykonywał zawodnik Liverpoolu. Na dodatek piłka została zagrana z małej odległości. Nie było podstaw do przerwania gry. Arbiter nie tylko prawidłowo to ocenił, ale również błyskawicznie i w sposób bardzo dla wszystkich czytelny gestem pokazał, jak zinterpretował tę sytuację, i językiem ciała przekonał, że nie jest to dla niego żadna kontrowersja. Zdarzenie pozornie bez większego znaczenia, ale w istocie takie sytuacje i adekwatne do zdarzenia zachowanie sędziego często mają duży wpływ na późniejsze zachowanie piłkarzy i ewentualnie również na przebieg meczu w kolejnych sytuacjach mogących wzbudzić kontrowersje lub pretensje.
W 20. minucie sędzia znowu wyszedł z tła wtedy, gdy było to wskazane. Przed wykonaniem rzutu rożnego zarządził zawodnikami przekazując im, czego w polu karnym nie powinni zrobić i dając do zrozumienia, że ich obserwuje i zareaguje odpowiednio do ich postępowania. Zarządzanie wręcz modelowe.
Ciekawa była sytuacja w 21. minucie, kiedy obrońcy Liverpoolu tak rozegrali rzut od bramki, jakby zapomnieli, że od kilku lat zgodnie z aktualnymi „Przepisami gry” po rzucie od bramki piłka wcale nie musi opuścić pola karnego, a zawodnicy drużyny przeciwnej w czasie wykonywania takiego rzutu powinni być poza polem karnym. Niewiele brakowało a Liverpool byłby blisko straty gola.
Chyba jedyny błąd, który należy odnotować, sędzia popełnił w 26 minucie, kiedy nie dostrzegł, że Salah został delikatnie sfaulowany. To był tzw. krótki wymach nogą zawodnika Interu, więc na boisku arbiter mógł nie być pewien czy był faul i dlatego nie użył w tej sytuacji gwizdka. Nawet sam Salah nie miał pretensji, bo być może również on nie był przekonany, czy został sfaulowany, czy może upadł bardziej ze strachu lub dla asekuracji, gdyby rzeczywiście został trafiony i kopnięcie było bardziej niebezpieczne niż było. To postępowanie Salaha i również sędziego było w tej sytuacji zrozumiałe i całkowicie akceptowalne.
Bardzo dobrze Marciniak postąpił chwilę później, gdy dostrzegł, że Vidal delikatnie przytrzymał rękę Salaha i w ten sposób go sfaulował. Faul bardzo delikatny, na boisku być może niezbyt wyraźny, ale istotny i dla wielu sędziów mógłby być trudny do zauważenia. Tym bardziej więc brawo dla arbitra, że podyktował w tej sytuacji rzut wolny.
W 35. minucie było widać, że Paweł Sokolnicki miał problem z „trzymaniem” linii spalonego, czyli poruszaniem się „na wysokości” tej samej linii równoległej do linii bramkowej co przedostatni zawodnik drużyny broniącej. Ale widać też było, że w pierwszej fazie akcji pilnował linii spalonego prawidłowo i nie mógł szybciej wystartować do akcji, ponieważ pilnując linii spalonego nie mógł się jednocześnie rozpędzać tak jak zawodnicy, którzy ruszyli do piłki. Często się tak zdarza, że sędzia asystent nie ma szansy być na tzw. linii spalonego i nie jest to jego wina. To był przykład jednej z takich sytuacji.
Trzy minuty później Szymon Marciniak prawidłowo ocenił, że Lautaro Martinez z Interu nie był sfaulowany tuż przed polem karnym Liverpoolu. Wręcz przeciwnie, raczej była to próba wymuszenia rzutu wolnego. Na szczęście sędzia był dobrze ustawiony i dostrzegł, że obrońcy byli w tej sytuacji zainteresowani wybicie piłki i nie dotknęli nogi Martineza.
W końcówce pierwszej połowy znowu było widać, że Sokolnicki miał problemy z „trzymaniem” linii spalonego, ale na podstawie obrazu telewizyjnego trudno stwierdzić, z czego to wynikało. W kadrze nie było widać zawodników poruszających się w okolicy linii spalonego, lecz tylko zawodnika podającego piłkę, więc nie wiadomo, jaką w tym samym momencie sytuację miał sędzia asystent.
Po przerwie, dla odmiany, podobne problemy miał sędzia asystent numer 2 Tomasz Listkiewicz. Widać to było m.in. w 56. minucie. Na szczęście bez negatywnych konsekwencji dla decyzji sędziowskich.
W 60. minucie Listkiewicz słusznie zasygnalizował spalonego. Zgodnie z obecnymi zaleceniami podniósł chorągiewkę dopiero po akcji, na wszelki wypadek, aby jego ewentualny błąd w ocenie tej sytuacji nie przerwał akcji, bo w takiej sytuacji nie byłoby już możliwości naprawienia błędu.
W 71. minucie Listkiewicz nie podniósł chorągiewki, choć chyba raczej był mały spalony. Sytuacja była bardzo stykowa, więc zgodnie z zasadami gra również tym razem była kontynuowana. Obrońca wybił piłkę, był rzut rożny, po którym na szczęście dla sędziów (gdyby w akcji poprzedzającej rzeczywiście był spalony) gol nie został strzelony.
Vidal - który w tym meczu był chyba „troublemakerem” numer 1, choć Marciniak radził sobie z nim z łatwością - w 82. minucie był blisko zobaczenia żółtej kartki za kolejny faul na Salahu. Sędzia mógłby ją pokazać, ale słusznie uznał, że nie było to konieczne. Ani sam faul nie był ewidentnie nierozważny, ani nie przerwał akcji korzystnej, ani liczba fauli Vidala nie była aż taka, żeby go ukarać za uporczywe naruszanie "Przepisów gry", ani też ten mecz nie potrzebował uspokojenia atmosfery kartką.
Nie był to bardzo trudny mecz do sędziowania, poziom trudności był raczej normalny. Jednak prestiż i stawka meczu bezsprzecznie były wysokie, a sędzia miał spotkanie cały czas pod pełną kontrolą i nie popełnił żadnego istotnego błędu. Ocenę od UEFA otrzyma wysoką.
Bez cienia wątpliwości można stwierdzić, że Szymon Marciniak po tym meczu jest jednym z dosłownie paru sędziów UEFA, którzy są głównymi kandydatami do sędziowania finału Ligi Mistrzów lub co najmniej finału Ligi Europy. Jeśli UEFA nadal będzie myśleć o finale Ligi Mistrzów dla Polaka, to raczej nie wyznaczy Marciniaka do sędziowania meczu półfinałowego tych rozgrywek, aby nie ryzykować kontaktu i niestosownych sytuacji z drużyną jednego z finalistów. Być może wyznaczy Polaka do prowadzenia ćwierćfinału Ligi Mistrzów lub półfinału Ligi Europy. To najbardziej prawdopodobne scenariusze, ale możliwe są też inne. W każdym razie nominacja na mistrzostwa świata w Katarze wydaje się prawie pewna. Oby tylko zdrowie i szczęście dalej dopisywało polskim sędziom, tak jak w poprzednich meczach międzynarodowych w tym sezonie.
19:00
Paris Saint-Germain/Aston Villa
19:00
Bayern Monachium/Inter Mediolan
19:00
Arsenal/Real Madrid
19:00
Barcelona/Borussia Dortmund
19:00
Zwycięzca SF 2
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (964 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.