| Boks

Dillian Whyte. Dźgnięty, postrzelony, ale wciąż głodny 

Dillian Whyte. Z lewej po nokaucie na Dereku Chisorze, z prawej z Tysonem Furym i Mariuszem Wachem (fot. Getty/Instagram)
Dillian Whyte. Z lewej po nokaucie na Dereku Chisorze, z prawej z Tysonem Furym i Mariuszem Wachem (fot. Getty/Instagram)
Kacper Bartosiak

W sobotę Dillian Whyte (28-2, 19 KO) wreszcie będzie mógł spełnić największe sportowe marzenie. Na walkę o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej czekał ponad 4 lata, a pozycję obowiązkowego pretendenta zdobył w stylu wielkich pięściarzy sprzed lat – regularnie odprawiając kolejnych wysoko notowanych rywali. Droga do walki z Tysonem Furym (31-0-1, 22 KO) była do tego stopnia kręta i wyniszczająca, że prawie nikt już nie wierzy w ostateczne powodzenie tej misji.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Bokser obrabowany na ulicy. Nie mógł użyć pięści

Czytaj też

Amir Khan (fot. Getty)

Bokser obrabowany na ulicy. Nie mógł użyć pięści

Długo nie wyglądał na kandydata na kolejną gwiazdę brytyjskiego boksu. Od początku przedstawiano go głównie jako tego złego, a jeden z dwóch ringowych pseudonimów Whyte'a to "The Villain" ("Łajdak"). Nie ma za sobą imponującej kariery amatorskiej – zaliczył tylko siedem pojedynków, ale w 2009 roku rzucił na deski nieopierzonego Anthony'ego Joshuę w walce, która w kolejnych latach obrosła legendą.

Wcześniej Dillian zbierał doświadczenia w innych sztukach walki – głównie jako kick-bokser, ale sił spróbował także w MMA. Poza tym chętnie jeździł na sparingi do najlepszych pięściarzy świata – także do Władimira Kliczki, ówczesnego dominatora królewskiej kategorii. Życiowe lekcje zbierał również na ulicach Londynu, gdzie został dwukrotnie postrzelony i trzykrotnie dźgnięty nożem. – Tak naprawdę to nie powinno mnie tu być. To cud, że żyję – mówił tuż przed walką.

Whyte przyszedł na świat na Jamajce, co niemal z miejsca zdradza jego charakterystyczny akcent. Z kłopotami zmagał się już jako dziecko – jego matka opuściła wyspę, gdy nie wyrósł jeszcze z pieluch. – Wczesne lata kojarzą mi się z cierpieniem. Zdarzało się, że przez wiele dni nie jadłem i chodziłem spać głodny. Matka zostawiła mnie pod opieką ludzi, którzy po prostu o mnie nie dbali – wspominał po latach pięściarz.

Bokser obrabowany na ulicy. Nie mógł użyć pięści

Czytaj też

Amir Khan (fot. Getty)

Bokser obrabowany na ulicy. Nie mógł użyć pięści

Zaskakująca opinia Artura Szpilki. "Fury zachowuje się inaczej"

Czytaj też

Artur Szpilka ze zniecierpliwieniem czeka na pojedynek Tyson Fury – Dillian Whyte (fot. PAP/Getty)

Zaskakująca opinia Artura Szpilki. "Fury zachowuje się inaczej"

Ojcostwo 13-latka

Kobieta ciężko pracowała w Londynie na utrzymanie rodziny. Wysyłane pieniądze rozpływały się jednak w powietrzu. Dillian ostatecznie trafił do Londynu, gdy miał 12 lat. Na ulicach Brixton szybko odnalazł się jako członek młodocianego gangu. Po tym jak pierwszy raz został postrzelony sam usunął z nogi kulę, bo nie chciał zdenerwować matki. Niespełna rok później... został ojcem.

Dzięki temu przeszedłem przyspieszony kurs dojrzewania. Wtedy wszystko się zmienia. Kiedy większość moich rówieśników jeszcze się wygłupiała, ja pracowałem na dwóch etatach równocześnie i robiłem wszystko co tylko mogłem, by zarabiać pieniądze, które były potrzebne mojemu synowi - relacjonował Whyte.

Jeszcze jako nastolatek trafił do więzienia. Trwałą przemianę wymusiła jednak nie resocjalizacja, a dopiero śmierć starszego brata. To wtedy obiecał zrozpaczonej matce, że wyjdzie na prostą. Pomogły w tym sporty walki, którymi zainteresował się z prozaicznego powodu – chciał sobie lepiej radzić na niebezpiecznych ulicach Londynu. 

Pierwszą miłością Whyte'a był kick-boxing – zdołał zostać nawet mistrzem Wielkiej Brytanii w najcięższej kategorii. Kiedy zintensyfikował treningi pięściarskie okazało się, że potrafi sobie radzić na sparingach z dużo bardziej doświadczonymi bokserami. Przejście do nowej dyscypliny nie było płynne. Pierwszą amatorską walkę stoczył w 2009 roku z młodszym o półtora roku przeciwnikiem, który wówczas nie wyróżniał się wtedy niczym szczególnym. Nikt nie mógł się spodziewać, że walka żółtodziobów da początek legendarnej rywalizacji.

To nie było starcie dwóch doświadczonych zawodników. Nie było żadnych umiejętności – wyglądało to bardziej jak walka uliczna. Byłeś nieśmiały, szybko się sparzyłeś, a potem zostałeś pobity i nie chciałeś już podjąć otwartej walki  wspominał Whyte, gdy spotkał się twarzą w twarz z Anthonym Joshuą w 2015 roku.

Zaskakująca opinia Artura Szpilki. "Fury zachowuje się inaczej"

Czytaj też

Artur Szpilka ze zniecierpliwieniem czeka na pojedynek Tyson Fury – Dillian Whyte (fot. PAP/Getty)

Zaskakująca opinia Artura Szpilki. "Fury zachowuje się inaczej"

Gwiazda muzyki wspiera Fury'ego. Wyjątkowy teledysk [WIDEO]

Czytaj też

Tyson Fury jest znany ze swoich wokalnych popisów

Gwiazda muzyki wspiera Fury'ego. Wyjątkowy teledysk [WIDEO]

Złoty chłopak kontra „Łajdak”


Ich rewanż na zawodowstwie był na Wyspach Brytyjskich wielkim wydarzeniem. Pamiętna walka z 2009 roku była dla Joshuy dopiero trzecim amatorskim pojedynkiem w karierze. Dwa poprzednie wygrał przez nokaut, co miało uśpić jego czujność. W ringu dwa razy lądował na deskach, ale nie dał się znokautować. Nikt nie był zaskoczony, gdy po trzech rundach w górę powędrowała ręka Dilliana.

Potem obaj udali się w przeciwnych kierunkach. Whyte stoczył jeszcze tylko sześć amatorskich pojedynków. Jego karierę zablokowała krajowa federacja, której nie podobało się jego doświadczenie w innych sportach walki. Sam zainteresowany miał kilka innych trudnych momentów – jeden ze znokautowanych przeciwników przez wiele tygodni walczył o życie na oddziale intensywnej terapii.

Joshua szybko pozbierał się po pierwszej porażce. Kilkanaście miesięcy później został mistrzem Anglii, ale odmówił przejścia na zawodowstwo. Kontrakt gwarantował mu wówczas 50 tysięcy funtów. W 2011 roku niedoświadczony AJ dotarł do finału amatorskich mistrzostw świata. Rok później sięgnął po złoto igrzysk olimpijskich przed własną publicznością i został kolejnym złotym dzieckiem brytyjskiego boksu. Amatorską karierę zakończył z bilansem 40 wygranych i zaledwie trzech porażek.

Gdy cały kraj zachwycał się ułożonym i kulturalnym Joshuą, jego pierwszy pogromca walczył za półdarmo w opustoszałych centrach handlowych. Z pierwszych czterech zawodowych walk tylko jedną wygrał przed czasem. Nie robił wtedy dobrego wrażenia i niewiele wskazywało, że na zawodowstwie czeka go jakaś poważniejsza kariera. Whyte jednak pokochał boks i trenował bez opamiętania. 

Zdarzały się poważne problemy. W 2012 roku po jednym z występów w jego organizmie wykryto zakazaną methylohexanaminę – stymulant dodający energii. Pięściarz tłumaczył, że musiał się z nim zetknąć w napoju energetycznym, a substancja była składnikiem wielu odżywek i suplementów diety o charakterze pobudzającym. 

W toku postępowania Brytyjskiej Agencji Antydopingowej (UKAD) ustalono, że Whyte faktycznie zetknął się ze stymulantem kupując jeden z napojów spod lady. Choć uwzględniono tłumaczenia, to ukarano go za zaniedbanie – ostatecznie to sportowiec odpowiada za to, co znajduje się w jego organizmie. Kara dwuletniego zawieszenia była jednak surowa – w innych krajach wielu świadomie łamiących przepisy bokserów mogło liczyć na bardziej pobłażliwe traktowanie.

Gwiazda muzyki wspiera Fury'ego. Wyjątkowy teledysk [WIDEO]

Czytaj też

Tyson Fury jest znany ze swoich wokalnych popisów

Gwiazda muzyki wspiera Fury'ego. Wyjątkowy teledysk [WIDEO]

"Doping? Zjadłem dzika". Wszystkie kłamstwa Fury'ego

Czytaj też

Tyson Fury. Z prawej w towarzystwie (od góry) Dilliana Whyte'a, Hughiego Fury'ego i Daniela Kinahana (fot. Getty/Instagram)

"Doping? Zjadłem dzika". Wszystkie kłamstwa Fury'ego

Whisky dla Czecha i debiut na Pay-Per-View


W listopadzie 2014 roku Whyte po przymusowej przerwie wrócił ze zdwojoną energią i od razu przyspieszył. W jedenastej zawodowej walce zmierzył się z Tomasem Mrazkiem (9-49-6). Za ten pojedynek dostał 500 funtów, ale musiał z tej kwoty opłacić rywala, którego znokautował w trzeciej rundzie. Dzielny Czech dostał 300 dolarów, ale pogromca na koniec dorzucił mu jeszcze stówkę.

Powiedziałem, żeby kupił za to whisky, bo naprawdę zasłużył. Ciężko obiłem mu wątrobę... Pozostałe 100 funtów oddałem wtedy synowi – wspominał Whyte. Los miał się odmienić już wkrótce – i to z pomocą nielubianego Joshuy. Bardziej znanego rodaka kreowano na króla nokautu, bo faktycznie wszystkie pojedynki potrafił rozstrzygnąć przed czasem. Niepokonany i pyskaty Whyte coraz częściej przypominał o historii z czasów amatorskich. Z czasem pojawiło się coraz większe zapotrzebowanie na ich rewanż.

W grudniu 2015 roku w końcu się spotkali. Faworytem był Joshua (14-0, 14 KO), jednak Whyte (16-0, 13 KO) przekonywał, że stać go na wykolejenie faworyta. Pojedynek reklamowano hasłem "Złe Zamiary" i pokazano go w systemie Pay-Per-View. Dla obu uczestników walki wieczoru był to debiut w tej roli.

W drugiej rundzie zapachniało sensacją – lewy sierpowy Whyte'a wyraźnie zranił faworyta, ale ten zdołał przetrwać kryzys. Z każdą kolejną minutą Joshua udowadniał, że jest lepiej przygotowany do tego pojedynku i ostatecznie znokautował rodaka w siódmej rundzie. W kolejnej walce AJ skorzystał z okazji i został mistrzem świata. Od tamtej pory można go oglądać wyłącznie w pojedynkach o największą stawkę.

A Whyte? Po wszystkim zniknął na kilka miesięcy, ale wrócił w wielkim stylu. Niemal idealnie rok po porażce z Joshuą po serii zwycięstw zmierzył się w innej głośnej walce, która zelektryzowała Wielką Brytanię. Starcie z doświadczonym Dereckiem Chisorą (26-6) było brutalną wojną na wyniszczenie. Telewizja ESPN wybrała piątą rundę tego pojedynku "Rundą Roku". Żaden nie padł na deski, a po ostatnim gongu sędziowie nie byli jednomyślni. Ostatecznie dwóch widziało wygraną "Łajdaka". 

Rewanż wydawał się oczywistością, ale trzeba było na niego poczekać dwa lata. W międzyczasie Whyte pobił kilku innych wysoko notowanych zawodników – Roberta Heleniusa (25-1), Lucasa Browne'a (25-0) i Josepha Parkera (24-1). Szerokim echem odbił się zwłaszcza potworny nokaut na niepokonanym do tej pory Australijczyku.

 

"Doping? Zjadłem dzika". Wszystkie kłamstwa Fury'ego

Czytaj też

Tyson Fury. Z prawej w towarzystwie (od góry) Dilliana Whyte'a, Hughiego Fury'ego i Daniela Kinahana (fot. Getty/Instagram)

"Doping? Zjadłem dzika". Wszystkie kłamstwa Fury'ego

Szokująca deklaracja Fury'ego przed starciem z Whyte'em

Czytaj też

Tyson Fury planuje zawiesić rękawice na kołku? (fot. Getty Images)

Szokująca deklaracja Fury'ego przed starciem z Whyte'em

Latający stół i sensacyjny nokaut


W grudniu 2018 roku przed rewanżem Chisora próbował wejść rodakowi do głowy. Na ostatniej konferencji prasowej rzucił w stronę Whyte'a... stołem. Nie trafił, ale za to stracił część wypłaty. W ringu znów iskrzyło, ale tym razem zakończenie okazało się definitywne. W jedenastej rundzie rozochocony weteran nadział się na potworną kontrę z lewej ręki i skończył ciężko znokautowany.

Wydawało się, że walka o mistrzostwo świata jest na wyciągnięcie ręki. Whyte został numerem jeden w rankingu federacji WBC w listopadzie 2017 roku. Z trudnych do zrozumienia względów nie został jednak wyznaczony do walki z niepokonanym wówczas Deontayem Wilderem (40-0, 39 KO), który nieoczekiwanie postanowił dać wówczas szansę wracającemu po długiej przerwie Tysonowi Fury'emu (27-0, 19 KO)

Tak zapoczątkowana została dramatyczna trylogia, która doczekała się puenty dopiero jesienią 2021 roku. Whyte w międzyczasie czekał i regularnie walczył z czołówką. Zaprosił na Wyspy Brytyjskie Oscara Rivasa (26-0, 19 KO), a w drodze po wygraną musiał nawet wstać z desek. Wtedy zdobył tytuł "mistrza tymczasowego” WBC, który miał być gwarancją rychłej walki o pełnoprawne trofeum. 

Zdarzały się jednak także słabsze występy. W grudniu 2019 roku Whyte wyszedł do ringu mocno nieprzygotowany i najcięższy w karierze (123 kg). Mariusz Wach (35-5) do pewnego stopnia wykorzystał okazję i u wszystkich trzech sędziów zgarnął trzy rundy z dziesięciu. Brytyjczyk po wymęczonej wygranej znów musiał czekać, a sprawy dodatkowo skomplikowała pandemia. Nie pomogła też druga zawodowa porażka...

W sierpniu 2020 roku Whyte był wyraźnym faworytem w starciu z blisko 40-letnim Aleksandrem Powietkinem (35-2-1), który był postrzegany jako zawodnik powoli schodzący z wielkiej sceny. Od pierwszej rundy dominował Brytyjczyk, który dwukrotnie zranił Rosjanina i rzucił go na deski. Gdy szykował się do dokończenia zadania, nieoczekiwanie nadział się na precyzyjną kontrę z lewej ręki, która momentalnie pozbawiła go świadomości.   

Sensacja stała się faktem. W kontrakcie zapisano klauzulę rewanżową, która pomogła Whyte'owi wrócić do miejsca, które zdobywał przez kilka lat. Kilka miesięcy później Powietkin wyglądał na cień dawnego wojownika. W międzyczasie ciężko przechorował COVID, a w ringu doprowadził do celu zaledwie dziewięć ciosów. Został znokautowany w czwartej rundzie, a niedługo potem zakończył karierę.

Szokująca deklaracja Fury'ego przed starciem z Whyte'em

Czytaj też

Tyson Fury planuje zawiesić rękawice na kołku? (fot. Getty Images)

Szokująca deklaracja Fury'ego przed starciem z Whyte'em

Rewanż Usyka i Joshuy poza Wyspami? Bajeczna oferta szejków

Czytaj też

Anthony Joshua – Ołeksandr usyk (fot. Getty)

Rewanż Usyka i Joshuy poza Wyspami? Bajeczna oferta szejków

Spotkanie po latach


Whyte planował jeszcze jeden występ w oczekiwaniu na mistrzowski pojedynek. Na ostatniej prostej odwołano jednak starcie z Otto Wallinem (22-1, 14 KO). Oficjalnie z powodu kontuzji. Nieoficjalnie spekulowano jednak, że po zwycięstwie Fury'ego nad Wilderem w trylogii Whyte nie chce już niepotrzebnie ryzykować i woli spokojnie poczekać na największą wypłatę w karierze.

Trudno w to uwierzyć, ale 34-latek z jednym z najlepszych CV wagi ciężkiej ostatniej dekady w sobotę dopiero pierwszy raz zaboksuje o mistrzowski tytuł. Nikt nie wie, ile tak naprawdę zostało mu jeszcze w baku. O przygotowaniach wiadomo niewiele – Whyte wybrał ciszę medialną i konsekwentnie trzymał się tej decyzji. To reakcja na niekorzystny podział puli, którą zarządziła federacja WBC.

Płaciłem miliony dolarów za sankcje waszej organizacji, a na koniec zachowaliście się wobec mnie nie fair. Prawie oszalałem przez to całe zamieszanie – usłyszał od oburzonego pretendenta prezydent organizacji Mauricio Sulaiman. Na mistrzowską walkę Whyte czekał ponad 1600 dni od momentu, gdy został numerem jeden w rankingu. Za sobotnią walkę zarobi około 9 milionów funtów. Najwięcej w karierze, ale liczył na kwotę dwukrotnie większą.

Z Furym łączą go specyficzne relacje. Przed dekadą obaj dobrze poznali się podczas sparingów. Według jednej z relacji Whyte miał nawet powalić rodaka na deski ciosem na korpus. – Spędzaliśmy wtedy dużo czasu. Razem nawet spaliśmy! – śmiał się Tyson, ale rywal nie potwierdził aż takiej zażyłości. Wszystko zmieniło się, gdy obaj zostali zawodnikami ze ścisłej czołówki. 

Gęba Fury'ego jest jak kibel. Cały czas trzeba naciskać spłuczkę. Jest fałszywy, gada co mu ślina na język przyniesie i cały czas sobie zaprzecza. Z jednej strony nazywa mnie leszczem i śmieje się ze mnie. Z drugiej podkreśla, że trenował ciężko jak nigdy. Po co trenować na leszcza? – pytał retorycznie "Łajdak". Na ostatniej prostej obaj się jednak wymieniali uprzejmości i z uśmiechem pozowali do zdjęć.



Tyson Fury konsekwentnie zapowiada, że to ostatnia walka w jego karierze, ale Dillian Whyte jak nikt inny wie, że do słów rywala nie można się specjalnie przywiązywać. Pretendent wniesie do ringu 115 kilogramów – to jego optymalna waga. Mistrz dzień przed walką ważył 120 kilogramów – o ponad 5 kg mniej niż w trzeciej walce z Wilderem.

Nikt nie musi obiecywać ringowych fajerwerków – 94 tysiące biletów na Wembley wyprzedano błyskawicznie. Faworyt jest tylko – w ankiecie magazynu "The Ring" komplet 20 ekspertów stawia na wygraną mistrza. W pretendenta wierzy za to... Anthony Joshua, który nie ma najlepszych relacji z Furym. Tradycyjnie przeciwko "Królowi Cyganów" jest także David Haye, który typował porażkę rodaka w każdym z trzech pojedynków z Deontayem Wilderem.

KACPER BARTOSIAK

Rewanż Usyka i Joshuy poza Wyspami? Bajeczna oferta szejków

Czytaj też

Anthony Joshua – Ołeksandr usyk (fot. Getty)

Rewanż Usyka i Joshuy poza Wyspami? Bajeczna oferta szejków

Zobacz też
Oficjalnie! Wiemy, kiedy walka Polaków o pas WBC
Stawką walki Krzysztofa Włodarczyka z Adamem Balskim będzie pas tymczasowego MŚ WBC w wadze briger (fot. Getty Images)

Oficjalnie! Wiemy, kiedy walka Polaków o pas WBC

| Boks 
Niepokonany Uzbek rywalem Leśniaka na gali Dzierżoniów Boxing Night
Michał Leśniak (fot. DOMINIK BUZE/ 400mm.pl)

Niepokonany Uzbek rywalem Leśniaka na gali Dzierżoniów Boxing Night

| Boks 
Trump pożegnał Foremana. "Najsilniejszy cios w historii boksu"
"Bez wątpienia miał najcięższy i najsilniejszy cios w historii boksu" – napisał prezydent USA Donald Trump o Georgu Foremanie (fot. Getty Images)

Trump pożegnał Foremana. "Najsilniejszy cios w historii boksu"

| Boks 
Zmarł George Foreman. Odeszła legenda boksu
George Foreman (fot. Getty)

Zmarł George Foreman. Odeszła legenda boksu

| Boks 
Oficjalnie: Szeremeta będzie mogła bronić medalu IO!
Julia Szeremeta (fot. Getty Images)

Oficjalnie: Szeremeta będzie mogła bronić medalu IO!

| Boks 
Najnowsze
Wisła Kraków – Kotwica Kołobrzeg. Betclic 1 Liga, 25. kolejka [SKRÓT]
Wisła Kraków – Kotwica Kołobrzeg. Betclic 1 Liga, 25. kolejka [SKRÓT]
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
(fot. TVP Sport)
Hat-trick... sędziego VAR. Był bohaterem! [WIDEO]
Czerwoną kartkę za ten faul Jacek Małyszek pokazał po trzeciej w tym meczu słusznej interwencji Damiana Sylwestrzaka, sędziego VAR. (fot. TVPSPORT.PL)
polecamy
Hat-trick... sędziego VAR. Był bohaterem! [WIDEO]
Fot. TVP
Rafał Rostkowski
Kostewycz: jakość Wisły zmieniła mecz [WIDEO]
Volodymyr Kostevych (fot. TVP SPORT)
Kostewycz: jakość Wisły zmieniła mecz [WIDEO]
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
35 goli w 105 meczach. Rodzice Tschofeniga mówią, kiedy syn uwierzył w skoki
Rodzice Daniela Tschofeniga
tylko u nas
35 goli w 105 meczach. Rodzice Tschofeniga mówią, kiedy syn uwierzył w skoki
foto1
Michał Chmielewski
Poletanović: zwycięstwo jest najważniejsze [WIDEO]
Marco Poletanovic (fot. TVP SPORT)
Poletanović: zwycięstwo jest najważniejsze [WIDEO]
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Sportowy wieczór 28.03
Sportowy wieczór (28.03.2025) [transmisja na żywo, online, live stream]
Sportowy wieczór 28.03
| Sportowy wieczór 
Lewandowski coraz wyżej w klasyfikacjach wszech czasów!
Robert Lewandowski (fot. Getty)
Lewandowski coraz wyżej w klasyfikacjach wszech czasów!
Wojciech Frączek
Wojciech Frączek
Do góry