| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

PKO BP Ekstraklasa. Dariusz Banasik przed meczem przyjaźni: nie skreślałbym Radomiaka

Dariusz Banasik podczas meczu Radomiaka Radom z Lechią Gdańsk (fot.
Dariusz Banasik podczas meczu Radomiaka Radom z Lechią Gdańsk (fot. 400mm.pl/Wojciech Figurski)

W piątkowy wieczór Radomiak Radom zmierzy się na własnym stadionie z Legią Warszawa. Z tej okazji porozmawialiśmy z człowiekiem, który w obu klubach spędził łącznie 17 lat. Mowa o Dariuszu Banasiku, który opowiedział nam o swojej wyprawie do Anglii, stażu w Watford, zaproszeniu z Chelsea, rozwoju, poszukiwaniach pracy i rzecz jasna o piątkowym spotkaniu.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Trzy mistrzostwa i... Polska. "Myślałem o końcu kariery"

Czytaj też

Mike Cestor w meczu Radomiaka Radom ze Stalą Mielec (fot. 400mm.pl/Kacper Pacocha)

Trzy mistrzostwa i... Polska. "Myślałem o końcu kariery"

Maciej Ławrynowicz, TVPSPORT.PL: – Widzę, że nieustannie się pan rozwija, szuka nowej wiedzy. Ostatnio staż w angielskim Watford. Proszę powiedzieć, czego dowiedział się pan w Anglii i jak to generalnie wyglądało?
Dariusz Banasik, trener:
– Wyjazd nie był krótki. Poleciałem do Londynu na zaproszenie akademii, w której mam wielu znajomych. Po pierwsze była nauka języka. Brałem udział w treningach, szkoleniach, miałem możliwość podszlifować taką piłkarską część języka angielskiego. To była pierwsza myśl. Przy okazji oglądałem mecze Premier League, Championship. Byłem na spotkaniach Chelsea – Fulham, Tottenham – Manchester City. Byłem też na meczach na drugim szczeblu rozgrywkowym w Anglii, ale też jest to bardzo wysoki poziom. Oglądałem Luton – Cardiff.

– Przede wszystkim byłem na stażu w Watfordzie. Oglądałem wiele treningów, rozmawiałem. Zostałem dopuszczony do takiego zebrania trenerów. Rozmawialiśmy właśnie na temat fachu trenera, podejścia, wprowadzania młodych zawodników. Miałem też kilka spotkań na temat przygotowania fizycznego. Sam też prowadziłem taki wykład dla trenerów. Powiem tak szczerze, że tam trenerzy raczej na staże nie jeżdżą, bo nie jest tak łatwo się dostać. Na początku chodziłem, kręciłem się, trochę porozmawiałem, ale gdy mój znajomy, który jest w tym klubie, opowiedział, że jestem z Ekstraklasy polskiej i awansowałem z II ligi do Ekstraklasy, to w ogóle zaczęli mnie traktować całkowicie inaczej. Zmiana o 180 stopni. Każdy robił sobie ze mną zdjęcia, podchodził.

– Wydaje mi się, że tam trener jest bardziej szanowany. Jak usłyszeli, że trener, który wprowadził zespół do Ekstraklasy, który miał sukcesy, to oni w ogóle wszyscy podchodzili do mnie bardzo sympatycznie. Byli mili, podchodzili, chcieli o coś podpytać, porozmawiać. A na początku nie wiedzieli, kim ja jestem. Tam w ogóle menedżer z Premier League to jest człowiek-instytucja. Ci trenerzy są inaczej postrzegani, szanowani. Gdy oni się dowiedzieli, że ja pracowałem na takim poziomie, to ich super podejście dało się odczuć.

– Po tym szkoleniu trenerskim, gdzie zrobiłem wykład i zaprezentowałem kilka rzeczy, które miałem do pokazania, zostałem zaproszony do Chelsea. Byłem tam jeden dzień i to był szok. Wszystko mi się tam spodobało. Zostałem zaproszony, żeby zwiedzić szkółkę, popatrzeć na treningi pierwszej drużyny, na zaplecze, bazę, która liczy 27 boisk. Porozmawiałem też z trenerami, scoutami. Rewelacyjny wyjazd. Nawet udało mi się zrobić zdjęcia z Petrem Cechem i Thiago Silvą, bo akurat byli. Niesamowite przeżycie. Pojechałem tam, żeby się szkolić, żeby coś zobaczyć. Powiem szczerze, że tam wszyscy grają, non-stop grają i mało co trenują, bo cały czas grają.

– To trochę nas różni. W Londynie wyborem praktycznie każdego chłopca jest piłka nożna. Tylko piłka nożna i piłka nożna. Widać, że cała Anglia tą piłką żyje, a Premier League to w ogóle top. Tu nawet nie ma o czym dyskutować. Bardzo interesowało mnie przygotowanie fizyczne. To, jak oni wytrzymują ten rytm grania sobota-środa. Do tego reprezentacje, puchary krajowe. W Polsce jest z tym problem. Gdy ktoś u nas gra w jakichś europejskich pucharach, to okazuje się, że nie daje rady łączyć rozgrywek na dwóch frontach. Podsumowując: dużo wiedzy, dużo nowych znajomości. Nawet mnie namawiali, żebym został w Anglii, żebym pracował tam na jakimś poziomie, ale wydaje mi się, że teraz jeszcze za wcześnie, ale takim moim cichym marzeniem na pewno byłaby praca za granicą. To kolejne doświadczenie w trenerskiej karierze.

– Trzeba to dobrze przemyśleć, trenerze. Dziś jeden funt ponad pięć złotych kosztuje!
– (śmiech) Wiem, bo przywiozłem trochę tych funtów. Wymieniłem, więc można powiedzieć, że najmocniejsza waluta i najmocniejsza liga!

Trzy mistrzostwa i... Polska. "Myślałem o końcu kariery"

Czytaj też

Mike Cestor w meczu Radomiaka Radom ze Stalą Mielec (fot. 400mm.pl/Kacper Pacocha)

Trzy mistrzostwa i... Polska. "Myślałem o końcu kariery"

Dariusz Banasik z Petrem Cechem oraz Thiago
Dariusz Banasik z Petrem Cechem (L) oraz Thiago Silvą (P) podczas swojej wizyty w Anglii (fot. archwium prywatne trenera)
Dyrektor Radomiaka: gdybyśmy płacili tyle, co Miedź, to moglibyśmy zamykać klub

Czytaj też

Oktawian Moraru podczas obozu Radomiaka w Turcji (fot. 400mm.pl/Piotr Kucza)

Dyrektor Radomiaka: gdybyśmy płacili tyle, co Miedź, to moglibyśmy zamykać klub

– Oczywiście życzę panu, żeby kiedyś pan poprowadził solidny angielski zespół, ale tak patrząc na najbliższą przyszłość, to pewnie wciąż interesuje pana powrót do Ekstraklasy. Kibice mogą się spodziewać, że już niedługo zobaczą trenera na ławce trenerskiej?
– Już długo siedzę w domu. Wydaje mi się, że ochłonąłem. Zresetowałem głowę. Był na to czas i ja też zrobiłem sobie taką analizę tego, co w pracy było złe, a co dobre. Zobaczyłem, gdzie popełniłem błędy. Był też czas na doskonalenie w obszarach, które wciąż można było poprawić. Wydaje mi się też, że jestem akurat w takim wieku, że nie powinienem za długo w tym domu siedzieć, tylko pracować, bo ani nie jestem za starym trenerem, ani za młodym. Jestem w optymalnym wieku do pracy i chcę do niej wrócić.

– Widzimy też, co się dzieje w Polsce i jak to wygląda. Trzeba zawsze rozważać pewne możliwości. Czasami ktoś chce coś za szybko, czasami szuka do klubu ratownika. Nie wszystkim to pasuje. Czasami klub patrzy krótkoterminowo. W innym z kolei jest się którymś tam z kolei kandydatem. Ja zawsze podchodzę do tego, że jak ktoś jest zainteresowany, to jadę i rozmawiam. Jestem na to otwarty i prędzej czy później tę pracę podejmę.

– Nie ukrywajmy też tego, wszyscy wiedzą, że mam kontrakt do końca sezonu. Nie muszą się spieszyć. Mimo tego, ja już teraz mógłbym podjąć pracę. Chciałbym w Ekstraklasie, ale jak się nie uda, to oczywiście na pierwszą ligę też się nie zamykam. Uważam, że tam też jest sporo fajnych zespołów, które walczą o to, by w tej Ekstraklasie być. Dla mnie ważne jest, żeby pracować, rozwijać się, łapać kolejne doświadczenia i już trochę się palę, żeby do tej pracy pójść.

– Wspomniał pan o tej autorskiej analizie swoich błędów i sukcesów. Uchylimy rąbka tajemnicy i zdradzimy, co było złe, a co dobre?
– Nie, nie możemy tego zrobić. To są takie moje wewnętrzne, ważne spostrzeżenia, ale jeśli chodzi o końcówkę tej pracy w Radomiaku, to z doświadczenia już dostrzegam, że brakowało tej cierpliwości, tego spokoju. Czasami ulegałem emocjom i patrząc z perspektywy czasu, to może to wszystko by się inaczej ułożyło, ale człowiek też łapie pewne spostrzeżenia po czasie, po przemyśleniach, innych doświadczeniach.

– To klucz, ale nie wchodźmy w szczegóły, jeśli chodzi o takie zagadnienia. Myślę, że do tych wszystkich tematów podszedłbym spokojniej. Nie tak emocjonalnie. Czasami trzeba odstawić emocje na bok i myśleć spokojnie, realistycznie. Szukać rozwiązania problemu, a nie się w nim pogrążać.

– Nawiązując jeszcze do tego rozwoju, do którego dążył pan przez ostatni rok, to trener Marek Papszun powiedział kiedyś takie słowa, że jeżeli trener się nie rozwija, to jego koniec już nadszedł albo nadejdzie w najbliższym czasie. Zgadza się pan z takim stwierdzeniem?
– Pewnie, że się zgodzę. Mogę nawet dodać więcej. Im więcej się uczę, tym większe pokłady dostrzegam w innych rzeczach. Wszyscy mówimy o taktyce, wszyscy mówimy o przygotowaniu motorycznym, o różnych aspektach sportowych. Tymczasem ja dostrzegam sporo marginesu, który można wykorzystać, w psychologii, w relacjach międzyludzkich, w podejściu do zawodnika. Uważam, że świat idzie tak do przodu, że to jest klucz.

– Ostatnio spodobało mi się stwierdzenie Marcelo Bielsy, który powiedział, że on zamiast AWF-u chętnie skończyłby studia psychologiczne, bo uważał, że to w pracy przydałoby mu się bardziej. Ja też uważam, że zarządzanie grupą, wychodzenie z kryzysów, łagodzenie konfliktów, to jest podstawa. Trener może otoczyć się bardzo dobrym sztabem, ludźmi, którzy sprawią, że nie będzie musiał umieć wszystkiego. Musi umieć przede wszystkim zarządzać i być dobrym psychologiem. Powiem szczerze, że ja też przez ten rok bardzo mocno skupiłem się na zajęciach psychologicznych. Mocno studiuje pewne zagadnienia, które w przyszłości mogą bardzo pomóc.

– Trener wchodzi przecież do szatni, w której jest 30 innych charakterów. Każdy jest inny, ale każdy chce grać, każdy ma swoje cele, ambicje. Tutaj trzeba umieć odpowiednio zarządzać i to jest podstawa tego wszystkiego.

Dyrektor Radomiaka: gdybyśmy płacili tyle, co Miedź, to moglibyśmy zamykać klub

Czytaj też

Oktawian Moraru podczas obozu Radomiaka w Turcji (fot. 400mm.pl/Piotr Kucza)

Dyrektor Radomiaka: gdybyśmy płacili tyle, co Miedź, to moglibyśmy zamykać klub

Dariusz Banasik celebrujący zwycięstwo Radomiak z Legią na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej 3 (fot.
Dariusz Banasik celebrujący zwycięstwo Radomiaka z Legią na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej 3 (fot. 400mm.pl/Piotr Kucza)
Psycholog w klubie Ekstraklasy: jestem im potrzebna

Czytaj też

Anna Cieślak, dotychczasowy psycholog klubowy Radomiaka Radom po meczu

Psycholog w klubie Ekstraklasy: jestem im potrzebna

– Pojawiły się informacje, że w piątek pojawi się pan na meczu Radomiaka z Legią. Spodziewa się pan gorącego przywitania ze strony radomskich kibiców?
– Nie chcę rozczarować, ale chyba jednak się nie pojawię. Wydaje mi się, że będę dopiero na następnym meczu, bo cały czas jestem w kontakcie z prezesami i tak ustaliliśmy. Chciałem być na tym meczu z Legią, ale mogą się wydarzyć pewne sytuacje, które sprawią, że nie dotrę. Jeżeli nie przyjadę na mecz z Legią, to obiecuję, że na następnym już będę.

– Trzymamy za słowo! Od pana odejścia z Radomiaka wiele się zmieniło. Są inni piłkarze, drużyna gra całkowicie inaczej, ale pewnie wciąż ogląda pan mecze. Legia w piątek będzie zdecydowanym faworytem. Jakiego spotkania się pan spodziewa?
– Powiem szczerze, że nie wszystkie mecze Radomiaka oglądam, bo obecnie obserwuję te kluby, które mogą szukać trenera. Założyłem sobie, że w każdy weekend pojadę na jeden mecz pierwszej ligi i jeden mecz Ekstraklasy. Obserwuje co tydzień dwa mecze z trybun, bo lubię oglądać mecze na żywo, na stadionach. Lubię spotykać się z ludźmi i rozmawiać. To też jest ważne. Mimo tego parę meczów Radomiaka widziałem. Legii prawie wszystkie. Jak się gra z Legią, to Legia zawsze jest uznawana za faworyta. W jakim miejscu obie drużyny by nie były, to zawsze Legia była faworytem.

– Pamiętam, gdy w tamtym roku jechaliśmy na Legię, gdy ona była w okolicach strefy spadkowej. My byliśmy w czołówce, a i tak każdy wskazywał Legię jako faworyta. Trener Legii wykonał dobrą robotę. Legia punktuje, Legia wygrywa, goni Raków i kto wie, co tam się jeszcze wydarzy. To zespół poukładany, ale ja też bym Radomiaka nie skreślał, bo jak obserwuję, to Radomiak po kilku takich słabszych występach ma często taki "wystrzał". Nie łapie długich serii porażek i czasami wygrywa te mecze niespodziewane. Kibicuje Radomiakowi, bo byłem tam tyle lat i szkoda byłoby zaprzepaścić pracę wszystkich, którzy sprawili, że klub jest w tym miejscu. Trzymam kciuki i wierzę, że będzie dobry mecz. Radomiak wcale nie jest na straconej pozycji. Tym bardziej że jest po dwóch porażkach, a teraz gra przed własną publicznością, więc nie ma lepszej okazji, żeby się odbudować.

– Obecnie Legia ma dziewięć punktów straty do pierwszego Rakowa. Marzenia o zdobyciu mistrza Polski są uzasadnione?
– Myślę, że tak, bo dziesięć meczów, to jest trzydzieści punktów do zdobycia. Do tego bezpośredni mecz między obiema drużynami przy Łazienkowskiej. Dopóki są matematyczne szanse, trzeba wierzyć. Ze swojego doświadczenia wiem, że różne rzeczy mogą się wydarzyć. Pamiętam, gdy w II lidze, jak pracowałem w Radomiaku, Widzew z nami wygrał i miał 11 punktów przewagi. Wszyscy mówili, że my nie mamy szans tego Widzewa dogonić. Potem okazało się, że ten Widzew złapał kryzys, miał kilka potknięć. My wygraliśmy wszystko i na koniec jeszcze wyprzedziliśmy Widzewa i awansowaliśmy. Raków też w pewnym czasie będzie miał słabszy moment i Legia po prostu musi to wykorzystać. Szkoda, że Legia nie wygrała dwóch ważnych meczów u siebie, które zremisowała. Z Cracovią i właśnie z Widzewem. Dwa remisy, które powinny być zwycięstwami. Wtedy byłoby cztery punkty więcej.

– Liga będzie atrakcyjna. Mają jeszcze mecz między sobą i to przy Łazienkowskiej. Jak przed tym meczem zmniejszą przewagę do 6 punktów i wygrają ten bezpośredni mecz, to może się okazać, że będą tylko 3 punkty różnicy, a to już nie przewaga. Pamiętamy też, że w poprzednim sezonie Raków był liderem, a w końcówce przeskoczył go Lech, także wszystko jeszcze może się zdarzyć.

– Pan widziałby siebie w Legii w roli np. szefa skautingu, doradcy pionu sportowego, dyrektora sportowego czy skupia się pan tylko i wyłącznie na byciu trenerem?
– Myślę o tego rodzaju pracy, ale nie w tej chwili. Wydaje mi się, że za długo pracowałem na to, żeby dojść do takiego poziomu, bo przeszedłem w zasadzie wszystkie szczeble. Od dzieci przez III ligę, II ligę, Młodą Ekstraklasę, I ligę aż do Ekstraklasy. Dużo pracowałem, żeby być w tej Ekstraklasie. Myślę, że na pewno to duże doświadczenie, dużo przeżyć i w tym momencie nie warto byłoby z tego rezygnować. Planuję, że za kilkanaście lat nie będzie mi się już chciało przy tych ławkach stać, skakać i przeżywać. Wtedy będę chciał pójść w inną stronę. Może scouting, może koordynator jakiegoś działu. Może w takim zasłużonym klubie jak Legia, ale w piłce nie można niczego być pewien. Dużo się jeszcze może wydarzyć i zmienić.

Psycholog w klubie Ekstraklasy: jestem im potrzebna

Czytaj też

Anna Cieślak, dotychczasowy psycholog klubowy Radomiaka Radom po meczu

Psycholog w klubie Ekstraklasy: jestem im potrzebna

Zobacz też
Papszun nie zna przyszłości Rakowa. "Trzeba pytać właściciela"
Marek Papszun (fot. PAP)

Papszun nie zna przyszłości Rakowa. "Trzeba pytać właściciela"

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Sezon 2024/2025 za nami. Sprawdź wyniki ostatniej kolejki Ekstraklasy
Terminarz PKO Ekstraklasa 2024/25. Kiedy mecze?

Sezon 2024/2025 za nami. Sprawdź wyniki ostatniej kolejki Ekstraklasy

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Lech chce Ligi Mistrzów. "Dlaczego nie mielibyśmy tego zrobić?"
Niels Frederiksen po zdobyciu mistrzostwa Polski (fot. PAP)

Lech chce Ligi Mistrzów. "Dlaczego nie mielibyśmy tego zrobić?"

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Mistrzostwo Polski a europejskie rozgrywki. Sprawdź, co daje zdobycie tytułu
Piłkarze Lecha Poznań są obecnie najbliżej zdobycia mistrzostwa Polski (fot. Getty Images)

Mistrzostwo Polski a europejskie rozgrywki. Sprawdź, co daje zdobycie tytułu

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Oto mistrzowie Polski! To oni zapewnili Lechowi tytuł
Ali Gholizadeh i Afonso Sousa to dwie wielkie gwiazdy, które zapewniły Lechowi tytuł (fot.
polecamy

Oto mistrzowie Polski! To oni zapewnili Lechowi tytuł

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Gikiewicz odpalił na koniec sezonu. "Sami eksperci dookoła, nawet mój brat"
Rafał Gikiewicz (fot. PAP)

Gikiewicz odpalił na koniec sezonu. "Sami eksperci dookoła, nawet mój brat"

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Reprezentanci Polski zagrają w Jagiellonii? "Namawiałem do przyjścia"
Kamil Jóźwiak i Tymoteusz Puchacz (fot. Getty Images)
polecamy

Reprezentanci Polski zagrają w Jagiellonii? "Namawiałem do przyjścia"

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Padły słowa o rodzinie. Siemieniec cieszy się z brązowego medalu [WIDEO]
Adrian Siemieniec (Getty Images)

Padły słowa o rodzinie. Siemieniec cieszy się z brązowego medalu [WIDEO]

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Feio pytany o przyszłość. "Nie chcę zejść do tego poziomu..."
Goncalo Feio zabrał glos na temat swojej przyszłości w Legii Warszawa? (fot: Getty)

Feio pytany o przyszłość. "Nie chcę zejść do tego poziomu..."

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Gwiazda opuszcza Ekstraklasę! Będzie walczyć o Ligę Mistrzów!
Samuel Mraz (z prawej) opuszcza Motor Lublin (fot. Getty)

Gwiazda opuszcza Ekstraklasę! Będzie walczyć o Ligę Mistrzów!

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Polecane
Najnowsze
Włodarczyk może napisać wielką historię. Musi "tylko"... oszukać wiek
tylko u nas
Włodarczyk może napisać wielką historię. Musi "tylko"... oszukać wiek
Mateusz Fudala
Mateusz Fudala
| Boks 
Krzysztof "Diablo" Włodarczyk ma szansę wywalczyć trzeci tytuł mistrza świata w zawodowym boksie na przestrzeni 19 lat (fot. Piotr Duszczyk/Boxingphotos.pl)
Sportowy wieczór (24.05.2025). Lech mistrzem Polski!
Sportowy wieczór (24.05.2025) [transmisja na żywo, online, live stream]
Sportowy wieczór (24.05.2025). Lech mistrzem Polski!
| Sportowy wieczór 
"To mistrzostwo jest bardziej zaskakujące, niż to z Maciejem Skorżą"
(fot. TVP)
"To mistrzostwo jest bardziej zaskakujące, niż to z Maciejem Skorżą"
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Frederiksen: pod koniec myślałem, że umrę [WIDEO]
Niels Frederiksen (fot. TVP Sport
Frederiksen: pod koniec myślałem, że umrę [WIDEO]
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Balski i "Diablo" zmieścili się w limicie [WIDEO]
(fot. TVP)
Balski i "Diablo" zmieścili się w limicie [WIDEO]
| Boks 
Strzelec "mistrzowskiego" gola Lecha: był najważniejszy w mojej karierze
(fot. TVP)
Strzelec "mistrzowskiego" gola Lecha: był najważniejszy w mojej karierze
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Gala MB Boxing Night #24, Opoczno 24.05. [ZAPIS TRANSMISJI]
Gala MB Boxing Night #33: transmisja na żywo w tv i online (24.05.2025)
Gala MB Boxing Night #24, Opoczno 24.05. [ZAPIS TRANSMISJI]
| Boks 
Do góry