| Piłka ręczna / ORLEN Superliga
Talant Dujszebajew dziesięć lat temu – 8 stycznia 2014 roku – został trenerem piłkarzy ręcznych Industrii Kielce. Zapoczątkował nową erę w historii klubu i odcisnął ogromne piętno nie tylko na drużynie, którą prowadzi, ale na całej polskiej piłce ręcznej.
To prawdopodobnie najlepszy transfer w historii (nie tylko) Industrii Kielce. Nie chodzi wcale o zawodnika, ale trenera. Tałant Dujszebajew prowadzi zespół od 8 stycznia 2014 roku – zdobył z nim dziesięć tytułów mistrza Polski, siedem raz wygrał Puchar Polski i raz Ligę Mistrzów. Wprowadził klub na nieosiągalny dotąd poziom i jednocześnie sprawił, że rozwinęła się cała polska piłka ręczna (4. miejsce na igrzyskach olimpijskich w Rio z reprezentacją).
***
Po upadku Atletico Madryt (wcześniej Ciudad Real) przez pół roku nie prowadził żadnego klubu. Miał oferty z Hiszpanii, Francji czy Niemiec, ale ostatecznie skusił go Bertus Servaasa, były już prezes mistrza Polski. Podpisując umowę wierzył, że może zbudować silny zespół, który za kilka lat wygra Ligę Mistrzów.
– Czemu nie? Wszystko jest możliwe. Kielce już w zeszłym sezonie pokazały, że mają ogromne możliwości, zajmując trzecie miejsce w Lidze Mistrzów – mówił w jednym ze swoich pierwszych wywiadów. W tamtym momencie wierzył w to chyba tylko on. No i może jeszcze prezes Bertus Servaas.
Jest poliglotą i biegle włada m.in. rosyjskim, niemieckim, hiszpańskim i angielskim. Jednym z jego pierwszych celów po przyjeździe do Kielc była nauka języka polskiego. Tego samego wymagał od zawodników. O ile łatwiej mieli szczypiorniści z Bałkanów, o tyle trudniej Hiszpan Julen Aguinagalde czy Niemiec Tobias Reichmann.
Wyjątków jednak nie było, dlatego w szatni, podczas odpraw czy meczowych czasów komunikacja odbywa się tylko w języku polskim. Wie o tym także Andreas Wolff, jeden z najbardziej spektakularnych transferów w historii Industrii, który naukę rozpoczął już jesienią 2017, krótko po ogłoszeniu informacji, że zagra w Kielcach.
Język to jedno, podróże to drugie. Jeśli tylko miał wolną chwilę od piłki ręcznej, to wspólnie z żoną Olgą zwiedza polskie miasta. Lista jest długa i pewnie mógłby nią zawstydzić niejednego zawodnika Industrii, który urodził się w naszym kraju.
– Polska to piękny kraj z wielkimi tradycjami i historią. Poza Kielcami bardzo lubię Kraków, bardzo lubię Warszawę, bardzo mi się podobały Toruń, Malbork i Trójmiasto. Chciałbym pojechać do Poznania, na 3-4 dni, jak prawdziwy turysta i zobaczyć wszystko, co warto zobaczyć. Sporo słyszałem również o Zamościu i Zakopanem. Mam nadzieję, że będę miał czas i okazję, żeby tam pojechać – mówił w rozmowie z TVP Sport w marcu 2021 roku.
Jeszcze jako zawodnik Tałant Dujszebajew osiągnął praktycznie wszystko: trzy medale olimpijskie (złoto w Barcelonie jako reprezentant Wspólnoty Niepodległych Państw oraz dwa brązowe w barwach Hiszpanii), mistrzostwo świata i wicemistrzostwo Europy, do tego wiele sukcesów klubowych (mistrzostwa i Puchary Hiszpanii, zwycięstwa w Lidze Mistrzów i Pucharze EHF) i dwa tytuły dla najlepszego piłkarza ręcznego na świecie (1994 i 1996).
Nic dziwnego, że od swoich zawodników wymaga maksymalnego zaangażowania i walki o zwycięstwa w każdym meczu. Co z tego, że po drugiej stronie boiska jest PSG, w którym grają gwiazdy światowej piłki ręcznej? Dla Tałanta Dujszebajewa nie ma rzeczy niemożliwych. Przekonał swoich graczy, że nazwiska i budżety nie mają znaczenia w trakcie meczu.
– Nie wygrałem wszystkiego, zawsze można było więcej – poprawia trener Industrii Kielce. – Piłka ręczna to sport drużynowy i najcenniejsze są zawsze medale olimpijskie czy mistrzostw świata i Europy. To się liczy. Oddałbym bez zastanowienia moje tytuły dla najlepszego zawodnika za jeden medal mistrzostw świata albo za zwycięstwo w Lidze Mistrzów.
O tym, że potrafi ze swoich zawodników wycisnąć maksimum, wiedzą nie tylko w Polsce, ale też za granicą. – Uważam go za jednego z czołowych trenerów na świecie. Wiem, że jest bardzo wymagający, ale też wiem, że potrafił wprowadzić na wyższy poziom każdy zespół, z którym pracował – przyznaje Andreas Wolff.
Tałanta Dujszebajewa chwalą wszyscy zawodnicy, którzy mieli okazję z nim współpracować. Także ci, którzy już nie grają w Kielcach. Przykładem może być Piotr Chrapkowski, który wygrał z klubem Ligę Mistrzów w 2016 roku, a od wielu lat gra w Magdeburgu (zwycięzca Ligi Mistrzów i Super Globe).
– Nauczyłem się od niego najwięcej. To on zaszczepił we mnie gen zwycięzców. Wiele razy tłumaczył, że "jesteśmy najlepsi", że "zdobędziemy mistrzostwo i wygramy Ligę Mistrzów". Gdy to słyszysz od trenera, a do tego przychodzą sukcesy, to uznajesz, że miał rzeczywiście rację. Dlatego uważam, że pewność siebie bardzo się przydaje i ma to później przełożenie na boisku.
Faktem jest, że żaden trener nie lubi przegrywać, ale Dujszebajew szczególnie. Grzegorz Tkaczyk, który również wygrał z nim Ligę Mistrzów, wspomniał w autobiografii, że lepiej się schować albo uciekać z szatni, gdy trener zdejmuje swój zegarek. Jego słowa potwierdził też Arkadiusz Moryto, który z Dujszebajewem zetknął się po raz pierwszy, gdy ten prowadził jeszcze reprezentację Polski. Był świadkiem "zdejmowania zegarka" podczas MŚ 2017 we Francji.
Inna sprawa, że dzieje się to w szatni, za zamkniętymi drzwiami. Poza szatnią nie zdarzyło się, żeby skrytykował swoich zawodników. – Zawsze mówię o nich tylko dobrze. Dla mnie są najlepsi na świecie. Wiem, że dają z siebie wszystko, żeby i ludzie w klubie, i kibice byli z nich dumni – tłumaczy.
Po przegranych meczach z całą winę bierze na siebie. – Proszę, napiszcie, że to moja wina i to przeze mnie przegraliśmy – takie komentarze często można było od niego usłyszeć.
Jego temperament dał o sobie znać wielokrotnie w trakcie meczów. Wiosną 2014 roku, krótko po zatrudnieniu w Kielcach, drużyna Industrii spotkała się w Lidze Mistrzów z Rhein-Neckar Loewen. Po meczu doszło do ostrej wymiany zdań z udziałem szkoleniowców. Dujszebajew na konferencji prasowej tłumaczył, że Gudmundur Gudmundsson nie okazał mu szacunku i zademonstrował gesty, jakie ten miał pokazywać w jego kierunku. Z kolei rywale oskarżyli trenera mistrzów Polski, że uderzył Islandczyka poniżej pasa. Władze EHF nie znalazły dowodów, że Dujszebajew zadał cios, ale ukarały go grzywną w wysokości pięciu tysięcy euro. Ostatecznie musiał zapłacić tylko połowę tej sumy.
Dwa miesiące później znowu było głośno o zachowaniu trenera Industrii Kielce. W finale Orlen Superligi 2013/14 doszło tradycyjnie do rywalizacji Industrii z Orlen Wisłą Płock. Wówczas mistrz był wyłaniany po trzech zwycięstwach. Po spotkaniach w Kielcach zespół Tałanta Dujszebajewa prowadził w serii finałowej 2-0. W Płocku pierwszy mecz wygrali gospodarze (31:27), a następnego dnia doszło do spotkania numer 4. W jednej z akcji Karol Bielecki zagrywał piłkę do stojącego na kole Żelijko Musy. Chorwat został sprowadzony do parteru przez Marcina Lijewskiego i Zbigniewa Kwiatkowskiego. Między zawodnikami doszło do wymiany zdań i przepychanek.
W tym czasie Dujszebajew ruszył wzdłuż linii i przypadkiem (?) wpadł na trenera Wisły – Manolo Cadenasa. Skończyło się na tym, że zostali ukarani przez sędziów czerwonymi kartkami i dalszą część spotkania obserwowali już z trybun. Na pomeczowej konferencji przeprosili za swoje zachowanie, uścisnęli sobie dłoń i zapomnieli o wydarzeniu. Nie zapomniał jednak Komisarz Ligi, który po analizie materiału nałożył na trenerów cztery (Dujszebajew) i dwa (Cadenas) mecze dyskwalifikacji. Trenera Industrii Kielce czekała jeszcze poważna rozmowa z prezesem Servaasem.
– Jeśli ktoś mówi, że jestem gorący, że biegam i krzyczę, to nie widział mnie w 2005 czy 2006 roku – mówił Tałant Dujszebajew w rozmowie z TVP Sport w marcu 2021. – Jestem totalnie innym człowiekiem. Zmieniłem też jako trener. Jestem nadal wymagający, ale jest we mnie więcej cierpliwości. Kto wie, może dlatego, że zostałem dziadkiem. Jestem już starszy, a zauważam to też po tym, jak się ubieram. Kiedyś lubiłem kolory, wybierałem bardziej nowoczesne ubrania. Teraz stałem się skromniejszy. Moja żona szybko to zauważyła.
Kilka dni później trener Industrii Kielce został... zawieszony na sześć meczów Pucharu Polski. Powodem czerwona kartka i werbalny atak na delegata ZPRP w półfinałowym meczu tegorocznej edycji Pucharu Polski z Orlen Wisłą Płock. Sytuacja miała miejsce w 19. minucie spotkania, tuż po tym jak poważnej kontuzji kolana doznał rozgrywający Industrii i syn Dujszebajewa – Daniel.
W lutym 2021 roku znów było głośno o trenerze zespołu z Kielc. Tałant Dujszebajew przerwał pomeczowy wywiad TVP Sport z Tomaszem Gębalą. Później zadzwonił do Tomasza Jasiny, aby przeprosić za swoje zachowanie. Miesiąc później przed kamerą TVP Sport znów pojawił się Tomasz Gębala, aby udzielić wywiadu i znów usłyszał obok siebie stanowczy głos Tałanta Dujszebajewa. Tym razem był to jednak żart trenera.
Następne
***
– Podobno najchętniej zostałby pan w Kielcach do końca trenerskiej kariery. Aż tak nie lubi pan przeprowadzek?
– Gdy w styczniu 2014 roku przyjechałem tutaj po raz pierwszy, nie sądziłem, że zostanę tak długo. Pierwszy kontrakt obowiązywał do 2017 roku, więc pomyślałem, że popracuję kilka lat, a później zobaczymy. Prawda jest taka, że mam w Kielcach wszystko. Wspaniałych kibiców. Wspaniały zarząd, który mnie wspiera i mi pomaga.
Pierwszym momentem, w którym zastanawiałem się nad odejściem było wygranie Ligi Mistrzów w 2016 roku. Osiągnęliśmy wtedy szczyt i pomyślałem, że może czas na zmianę. Jednak zostałem. Zrobiliśmy zmianę pokoleniową, udało się zbudować nową drużynę. Były też trudne momenty, gdy ze względów finansowych byliśmy na krawędzi. Wtedy byłoby mi pewnie najłatwiej odejść. Jednak znowu zostałem. Chciałem dalej walczyć. Jestem z tego powodu bardzo dumny. Chciałbym tutaj pracować tak długo, jak to możliwe.
– Do 70. roku życia?
– Nie, najwyżej do 65. Proszę mnie źle nie zrozumieć – miałem i pewnie będę miał oferty z innych klubów i innych krajów. To normalne. Nigdy jednak nie zdradzę, o jakie kluby chodzi. Mam propozycje i koniec. Chcę jednak zostać w Kielcach.
– Dobrze, nie proszę więc o nazwy klubów, ale o kraje. Najbardziej pewnie kusi Hiszpania?
– Mam wiele ofert z Francji, Niemiec czy Węgier. Z Hiszpanii oczywiście też, ale nie jest ich najwięcej. Problem polega na tym, że czuję się ważną częścią projektu, który mamy w Kielcach. Przychodzą do nas nowi zawodnicy, rozmawiają ze mną, wiedzą, że jestem tutaj trenerem. Nie mogę później odejść, bo dostałem lepszą ofertę. Jakby to wyglądało? Przecież ja ich przekonuję do tego, żeby zagrali w Kielcach. A skoro tak, to będę z nimi do końca.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (982 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.