Przejdź do pełnej wersji artykułu

Marcin Bułka rozpoczął walkę o schedę po Wojciechu Szczęsnym. Wielka szansa i... błąd?

/ Marcin Bułka zagrał w reprezentacji Polski przeciwko Szkocji. Jak idzie walka o schedę w bramce po Wojciechu Szczęsnym? (fot: Getty) Marcin Bułka zagrał w reprezentacji Polski przeciwko Szkocji. Jak idzie walka o schedę w bramce po Wojciechu Szczęsnym? (fot: Getty)

Mecz ze Szkocją rozpoczął walkę o schedę po Wojciechu Szczęsnym w bramce reprezentacji Polski. Pierwszy akcentem rywalizacji golkiperów było pojawienie się między słupkami Marcina Bułki. To nie był idealny występ 24-latka, który mógł lepiej zachować się przy pierwszym golu gospodarzy. Łukasz Skorupski zdobył pole position... bez gry?

Zagubiony Kiwior, błysk Zalewskiego. Jak spisali się kadrowicze w Szkocji?

Wojciech Szczęsny już po mundialu w Katarze sugerował, że mistrzostwa Europy w Niemczech mogą być jego pożegnaniem z reprezentacją Polski. Zapowiedzi zamienione zostały w fakt, choć bramkarz poszedł o krok dalej i całkowicie zakończył karierę. To sprawiło, że konieczna stała się dyskusja o przyszłości bramki biało-czerwonych. Nastało bezkrólewie, choć było dwóch naturalnych faworytów do przejęcia schedy po 34-latku.

Czytaj też:

Reprezentacja Polski w meczu ze Szkocją (fot. PAP)

Oceny reprezentantów Polski za mecz ze Szkocją. Momenty Zalewskiego, błysk Urbańskiego, zagubiony Kiwior

Ostatni mecz Polaków na Euro 2024 dał delikatną przewagę Łukaszowi Skorupskiemu. Gracz Bolonii był w kadrze rezerwowym od wielu lat. Mimo powołań od 2012 roku, 33-latek zebrał raptem jedenaście występów z orzełkiem na piersi. Jednocześnie zawsze okazywał zrozumienie dla swojej sytuacji. Występ z Francją na pożegnanie z niemieckim turniejem okazał się wybitny. Doświadczony golkiper został wybrany najbardziej wartościowym zawodnikiem spotkania, a postawy gratulował mu nawet Killian Mbappe. To sprawiało, że można było mieć poczucie, że Skorupski wysuwa się na pole position.

W tle był znacznie młodszy i podbijający ligę francuską Marcin Bułka. Gracz OGC Nice wdarł się do drużyny narodowej i zaliczył debiut pod wodzą Michała Probierza. Stawało się jasne, że on także będzie walczył o bluzę z numerem "jeden". Sam selekcjoner od wrześniowych spotkań Ligi Narodów postawił sprawę jasno: rywalizacja zaczynała się od nowa. Szkoleniowiec postanowił podgrzać rywalizację i zdecydował, że przeciwko Szkocji i Chorwacji postawi na dwóch różnych zawodników.

Zaczęło się nieźle. Potem było gorzej

Probierz postanowił, że Polacy rozpoczną Ligę Narodów z Bułką w bramce. Najprostsze wytłumaczenie? Gracz o takich warunkach fizycznych powinien sobie lepiej poradzić z dośrodkowaniami i wysokimi piłkami zagrywanymi przez Szkotów. W praktyce gospodarze nie korzystali z tego elementu tak często, a jedno z zagrań sprawiło nieco kłopotów golkiperowi Nicei. Można było pomyśleć, że walka z Lyndonem Dykesem w 12. minucie była pierwszym akordem, ale wówczas pojawił się lekki fałsz. Polak wypuścił wówczas piłkę z rąk i choć ostatecznie złapał ją na raty, to serca kibiców mogły nieco zadrżeć

Bułka przez cały mecz w Glasgow miał momenty zawahań. Golkiper Polaków momentami sprawiał wrażenie zbyt mocno "przyspawanego" do linii bramkowej. Takie wrażenie mogło pojawić się choćby w sytuacji, w której sędzia nie uznał w pierwszej połowie gola dla Szkotów po ręce Scotta McTominaya. Na plus Bułki przed przerwą działał fakt, że kiedy brał udział w rozgrywaniu piłki, to robił to zazwyczaj celnie. Statystyka popsuła się w drugiej połowie.

Czytaj też:

Liga Narodów UEFA 2024: tabela grupy A1 po meczu Polska – Szkocja. Na którym miejscu reprezentacja Polski w piłce nożnej?

Bułka skończył mecz z 75 procentami skuteczności podań. 21 z 28 zagrań trafiło do partnerów. Największym kłopotem okazały się długie piłki. Zaczęło się od trzech skutecznych wybić, ale potem było już tylko gorzej. Finalnie stanęło na czterech skutecznych zagraniach na jedenaście prób.

Marcin Bułka popełnił błąd przy golu?

Przez długi czas Bułka nie miał wiele pracy. Obrona biało-czerwonych była chwiejna, ale nie dopuszczała do wielu uderzeń. Szkoci przez całe spotkanie oddali raptem trzy celne strzały. Gorzej, że dwie próby zakończyły się golami. Pierwsze trafienie dla gospodarzy zostawia skazę na postawie 24-latka.

Bułka był nieco zasłonięty przy strzale Billy'ego Gilmoura. To bezsprzeczny fakt. Jednocześnie interwencja bramkarza była spóźniona. Polak zwlekał, przepuścił piłkę i przyczynił się do kontaktowego trafienia gospodarzy. Inaczej wyglądało to w przypadku bramki na 2:2. Wówczas golkiper biało-czerwonych nie miał większych szans i mógł tylko oglądać rozwój sytuacji po skutecznym rozegraniu Szkotów.

Bramkarz Nicei skończył mecz z jedną skuteczną interwencją. Przed spotkaniem Bułka motywował kolegów, przybijał "piątki" ze stoperami i udzielał uwag kolegom. Można było mieć odczucie, że piłkarz urodzony w Płocku z czasem gasł. Potem wybierał już coraz bezpieczniejsze rozwiązania. W drugiej połowie trudno było mieć jednak pretensje o asekurację partnerów czy choćby zablokowanie McTominaya.

I nie, to nie był katastrofalny mecz Bułki. Zabrakło jednak błysku i dwóch-trzech lepszych decyzji. Gol na 1:2 w pewnym stopniu obciąża polskiego bramkarza. Jeśli spotkanie w Szkocji miało być szansą na podjęcie rywalizacji ze Skorupskim, to na razie doświadczony golkiper Bolonii zajął pole position, choć wciąż ma swój mecz przed sobą. Jednocześnie konfrontacja w Glasgow nie powinna oznaczać skreślenia Bułki. Probierz wielokrotnie bronił zawodników i dawał drugie szanse. Tego można też się spodziewać w przypadku 24-latka i w perspektywie październikowych spotkań Ligi Narodów.

Zagraliśmy na trudnym terenie i najbardziej cieszą trzy punkty. Mecz oceniam na plus. Moja gra? Chyba na plus. Chciałem skupić się na czystym koncie, ale nie wyszło. Cieszę się, że udało nam się wrócić do gry i wygrać. Szybka strata gola na 1:2? Potem ma się najdłuższe 45 minut w życiu – mówił Bułka po meczu. 

Czułem niepewność od Bułki. Nie sądze, że zyskał dodatkowe punkty u selekcjonera, ale też niczego sobie nie przekreślił. Rzadko próbował wychodzić do dośrodkowań, za często stał na linii. Potrafił skutecznie interweniować nogami, ale przy takich gabarytach i zasięgu oczekiwałbym, że mocniej pomoże defensywie w powietrzu – powiedział Łukasz Trałka, były gracz Lecha Poznań i ekspert TVP Sport. – Zmiana bramkarza po takim meczu nikogo nie będzie dziwiła – dodał Marcin Żewłakow, były reprezentant Polski. – Występ Skorupskiego z Francją był fenomenalny. Występ Bułki? Był. Na pewno spektakularnie nie pomógł kadrze – zauważył Marek Wasiluk, który w przeszłości reprezentował między innymi Jagiellonię Białystok.

Polska pokonała Szkocję 3:2, choć postawa całej defensywy mogła rozczarować. Dla biało-czerwonych kluczowe jest zwycięstwo i rozpoczęcie Ligi Narodów od zdobycia trzech punktów. W piątek zespół Probierza będzie trenował w Glasgow, a potem przeniesie się do Chorwacji. Konfrontacja z ekipą Zlatko Dalicia już w niedzielę. W bramce pojawi się Skorupski, który dołoży swoją cegiełkę do rywalizacji o schedę po Szczęsnym.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także