Norweskie skoki przechodzą zmianę pokoleniową. Nieco ponad miesiąc temu karierę zakończył Anders Bardal. We wtorek taką samą decyzję ogłosił Anders Jacobsen – jeden z najlepszych zawodników ostatniej dekady.
Gdy był juniorem nikt nie wróżył mu poważnej kariery. Kiedy dostawał szanse w zawodach Pucharu Kontynentalnego kończył je zwykle poza "30". Przełom przyszedł dopiero w 2006 roku. Dobre skoki latem sprawiły, że zaufał mu Mika Kojonkoski, powołując do kadry na inaugurujące zimę konkursy w Kuusamo. Wtedy Jacobsenowi pomogła też... słabsza dyspozycja Tommy'ego Ingebrigstena, którego zastąpił w reprezentacji.
Pokonał "Schlieriego"
Na skoczni Ruka nastąpiła eksplozja formy 21-latka. Początek sezonu należał do dwóch nowych twarzy w Pucharze Świata. Jacobsen zaciętą walkę toczył z Gregorem Schlierenzaurem. Listopadowy konkurs i seria grudniowych zawodów były preludium przed Turniejem Czterech Skoczni.
Jacobsen w trakcie tej prestiżowej imprezy na terenie Austrii i Niemiec tylko raz okazał się lepszy od nastolatka. Pokonał go jednak na rodzinnej Bergisel. Schlierenzauer na "swojej" skoczni stracił do rywala blisko 40 punktów i musiał pożegnać się z nadziejami na końcowy triumf. Norweg wygrał Turniej Czterech Skoczni i był to prawdopodobnie najlepszy moment w jego karierze.
Dalsze zmagania w sezonie 2006/07 były równie emocjonujące, tym bardziej, że coraz lepiej spisywał się Adam Małysz. Wszyscy ostrzyli sobie zęby na lutowe mistrzostwa świata w Sapporo. Jacobsen wygrał zawody w Willingen – ostatnie przed japońskim czempionatem, więc do Kraju Kwitnącej Wiśni udał się w roli faworyta.
Feralna tabletka
Norweg nie najlepiej znosił podróże samolotem. Postanowił, więc wziąć tabletkę nasenną. Błacha decyzja okazała się fatalna w skutkach. – Nastąpiło rozregulowanie organizmu. Anders nie był w Japonii sobą – przyznawał Kojonkoski. Jacobsen okazał się drugoplanową postacią konkursów indywidualnych. Na pocieszenie zostało srebro z zawodów drużynowych.
Sezon nie był jednak skończony. Norweg przewodził w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. W wyścigu o Kryształową Kulę gonił go Małysz. "Orzeł z Wisły" znajdował się w wybornej formie i 234 punkty straty odrobił w trzech konkursach!
Jacobsen wydawał się pogodzony z losem. W Oslo, gdzie Małysz wyprzedził go w klasyfikacji generalnej, Norweg podszedł oddać mu koszulkę lidera i przy okazji pokłonił się przed Polakiem. Dzień później w loteryjnych zawodach "Orzeł z Wisły" był 54. i Norweg znów założył żółtą koszulkę. Ostatecznie przegrał jednak walkę o Kryształową Kulę podczas weekendu w Planicy.
Mistrzowskie odrodzenia
Kolejne lata w wykonaniu Jacobsena nie były już tak porywające. Norweg w końcu doczekał się jednak indywidualnych krążków z mistrzostw świata. W Libercu zaczął od 17. miejsca na normalnej skoczni, aby na dużym obiekcie wywalczyć brąz. Podobnie było w Val di Fiemme. Najpierw 19. pozycja na mniejszym obiekcie i brąz w drugich zawodach.
Skandal w Nowy Rok
Jacobsen z sentymentem będzie z pewnością wspominał niemieckie konkursy. Pięć spośród dziesięciu zwycięstw w Pucharze Świata odniósł właśnie w tym kraju. Po raz ostatni triumfował w noworocznych zawodach w Garmisch-Partenkirchen 2015. Nie obyło się wtedy bez skandalu...
Piękna wygrana znalazła się w cieniu doniesień prasy, które potwierdzili przedstawiciele FIS. Jacobsen przed oddaniem próby naciągał na nadgarstki niezwykle rozciągliwą... bieliznę termoaktywną. Kombinezon stawał się większy, a skoczek korzystał z dodatkowej powierzchni nośnej. – Działaliśmy w szarej strefie – tłumaczył trener Alexander Stoeckl. Niesmak po wydarzeniach pozostał.
30-letni Norweg zdecydował o zakończeniu kariery po sezonie, w którym wywalczył jedyne złoto w mistrzostwach świata – w Falun triumfował w zawodach drużynowych. – Spędziłem sporo czasu z bliskimi i zrozumiałem, że to jest czas, by rozpocząć nowy rozdział w moim życiu – tłumaczył dla telewizji NRK jeden z najlepszych zawodników ostatniej dekady, który w ostatnich latach musiał zmagać się z kłopotami zdrowotnymi. Z ich powodu zawiesił karierę w maju 2011 roku, aby dziewięć miesięcy później powrócić. Kolejny comeback wydaje się już niemożliwy.
Skoczkowie z największą liczbą zwycięstw w konkursach PŚ w ostatniej dekadzie (2005/06 – 2014/15)
Zawodnik | Kraj | Zwycięstwa | |
---|---|---|---|
1. | Gregor Schlierenzauer |
Austria | 53 |
2. | Simon Ammann |
Szwajcaria |
22 |
2. | Thomas Morgenstern |
Austria | 22 |
4. | Severin Freund |
Niemcy | 18 |
5. | Kamil Stoch |
Polska | 15 |
6. | Andreas Kofler |
Austria | 12 |
7. | Adam Małysz |
Polska | 11 |
8. | Anders Jacobsen |
Norwegia | 10 |
482.1
475.0
455.8
451.6
449.4
438.9
434.0
422.2
420.4
10
419.8
11
419.7
12
413.3
13
412.5
14
403.1
15
400.8
16
400.4
17
399.4
18
397.9
19
397.1
396.0
21
384.2
22
382.3
377.5
24
372.6
371.6
26
364.5
27
357.3
355.7
320.5
314.1
1
1749.3
2
1720.2
3
1707.2
4
1680.6
5
1673.1
6
1484.1
7
1458.0
8
1350.9
9
561.6
10
551.6
459.1
454.8
444.1
443.6
433.5
430.1
418.3
418.2
417.7
10
409.4
11
409.1
12
408.7
13
404.1
14
401.1
398.4
16
397.7
17
397.5
394.5
19
392.7
20
389.6
21
389.4
22
387.7
386.4
24
386.2
381.5
26
377.7
374.0
372.6
29
365.0
30
363.6
231.1
228.9
226.0
225.7
225.5
225.3
225.0
218.2
214.6
212.4
212.0
12
211.6
13
211.0
14
210.0
15
209.1
208.5
205.8
18
205.3
19
202.9
20
202.5
21
202.1
22
201.2
23
197.0
196.7
25
196.4
195.0
27
193.6
193.4
193.2
191.5
1
813.4
2
809.3
3
802.5
4
762.1
5
699.9
6
681.3
7
667.2
8
601.6
9
383.9
10
382.6
11
382.3
12
380.8