| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
W poprzednim sezonie był jednym z liderów wicemistrza Polski i myślał o transferze za granicę. Dziś Igor Sapała z Rakowa Częstochowa leczy kontuzję rozcięgna podeszwowego, nadrabia kursy biznesowe, ale nie odkłada piłkarskich marzeń na boczny tor. 26-latek w rozmowie z TVPSPORT.PL opowiedział między innymi o reprezentacji Polski, o tym, dlaczego latem nie odszedł z Rakowa, jak radzi sobie z trudami rekonwalescencji, jak ważna jest atmosfera w szatni piłkarskiej, kto o nią dba w Częstochowie i dlaczego trener Papszun odnosi tam tak znamienite sukcesy.
Maciej Ławrynowicz, TVPSPORT.PL: – Jak się czujesz w trakcie rekonwalescencji i na jakim etapie leczenia jesteś?
Igor Sapała, zawodnik Rakowa Częstochowa:– To była kontuzja przewlekła, wiążąca się trochę z wcześniejszymi urazami. Nie było tak, że to się stało w jednym momencie. To nawarstwiało się przez dłuższy czas i dlatego ta kontuzja nie była też łatwa do wyleczenia. Była od początku postawiona diagnoza, było leczenie, ale jest to miejsce na tyle narażone na zranienia, że trzeba było drugi zabieg zrobić. Zrobił mi się krwiak na rozcięgnie podeszwowym. Krwiak był nie do wyleczenia, nie do rozbicia. Trzeba było go po prostu usunąć. Mam nadzieję, że teraz już wszystko będzie dobrze. Od zabiegu jest coraz lepiej. Miałem go tydzień temu. Z dnia na dzień jest coraz lepiej. Za chwilę zdejmujemy szwy i zaczynam powrót.
– Masz takie poczucie, że ta kariera nieco wyhamowała akurat w momencie, kiedy byłeś jednym z liderów Rakowa i mówiło się w twoim kontekście o ewentualnym transferze za granicę?
– No na pewno. Jest taka frustracja. Dużo o tym myślę, bo mam sporo czasu teraz, żeby tę frustrację przełożyć pozytywnie na to, co przede mną. Myślę pozytywnie. Wiem, że nic się nie dzieje bez przyczyny. Mam trochę czasu, żeby pomyśleć, spojrzeć na wszystko z innej strony i ruszyć z nową energię. Ten głód, to zniecierpliwienie mam nadzieję, że przełoży się na jeszcze lepszą grę i pozwoli mi z tej kariery jeszcze więcej wycisnąć.
– Wielu piłkarzy wspomina, że ta monotonia towarzysząca leczeniu jest trudna do zniesienia. Jak ty sobie z tym radzisz?
– Jest trudno. Samo to jak widzę, jak chłopaki dobrze grają, a ja sam nie mogę być częścią tej drużyny na boisku, to jest przykre. Trochę to boli, ale wierzę, że najważniejsze jest jeszcze przede mną. Teraz mogę doskonalić rzeczy, na które nie miałem czasu, gdy byłem w pełnym treningu. Robię ćwiczenia siłowe, partie, które kiedyś miałem zaniedbane. Skupiam się na tym, by po powrocie być jeszcze lepszym zawodnikiem.
– Czasami przy odpowiednim leczeniu i dobrej rekonwalescencji zawodnicy wracają po kontuzjach i okazuje się, że są w lepszej formie fizycznej niż byli przed kontuzją, a kontuzjowane części nierzadko są silniejsze.
– Dokładnie tak do tego podchodzę. Tutaj też mamy w Rakowie ogromny sztab, który pracuje ze mną, by ten czas wykorzystać i skupiamy się też na moich słabszych punktach. Przez to, że byłem w rytmie meczowym, nie miałem czasu, żeby się na nich skupić, a teraz nie muszę się bać o przemęczenie, czy o to, że zaraz jest mecz, tylko mogę pracować i zbudować fundamenty, które wcześniej były zaniedbane. Jestem pewny, że jak wrócę, to będę jeszcze lepszym zawodnikiem.
– Kontuzja to też czas, by nadrobić zaległości pozaboiskowe. Czym ty zajmujesz głowę w wolnym czasie?
– To też ważne, żeby ten czas nie uciekł. Nie ma meczów, nie ma stresu, który później trzeba jakoś odreagować, więc jest czas, by nadrabiać czy to zaległości książkowe, czy skupiać się na rozwoju na innych polach. Trochę po tacie poszedłem w stronę biznesu i staram się nadrabiać jakieś szkolenia biznesowe. To odciąga głowę od piłki, bo jak nie możesz grać, to oglądanie jak ktoś gra w telewizji, jest jeszcze bardziej frustrujące. Jak wyjdę z klubu, to staram się zająć głowę innymi rzeczami.
– Czyli grunt pod zakończenie kariery masz już przygotowany.
– Można tak powiedzieć. Nigdy nie wiadomo, co się w życiu wydarzy, więc grzechem byłoby siedzieć teraz i patrzeć się w ścianę czy grać na PlayStation. Byłoby to po prostu marnotrawienie czasu i źle by mi z tym było. Ta kontuzja to taki czas, by troszkę skupić się też na innych rzeczach i spojrzeć na wszystko z innej strony.
– Ty w jednym z wywiadów przeprowadzonych w pierwszym półroczu tego roku jasno deklarowałeś, że co prawda skupiasz się na Rakowie, ale latem będziesz myślał nad zmianą klubu na mocniejszy. Wspominałeś o kierunku zagranicznym. Co sprawiło, że te plany jednak nie wypaliły?
– Ja mam tutaj ważny kontrakt w Rakowie i tak szczerze to nie było nawet takiej oferty, która mogłaby mnie skłonić do jakichś przemyśleń. Nawet o tym nie myślałem. Cały czas moja głowa była tutaj.
– Masz sporo czasu, by to wszystko, co dzieje się na boisku, oglądać z boku. Raków odnosi największe sukcesy w swojej historii. Najpierw wicemistrzostwo Polski, później kwalifikacje do Ligi Konferencji. Co decyduje o tym, że ostatnimi czasy na boisku wszystko się zgadza?
– Odpowiedź jest prosta. Tak dobrze i konsekwentnie budowanego klubu w Polsce nie ma. To są owoce tej pracy, którą tu wykonuje trener czy właściciel, który rozsądnie ten klub buduje.
– Zaufanie jednemu trenerowi ma też chyba ogromne znaczenie. Trener Papszun pracuje w Rakowie czwarty rok. Jak popatrzymy na czołówkę Ekstraklasy, to obok was jest Pogoń, w której Kosta Runjajic jest już pięć lat czy Radomiak, gdzie Dariusz Banasik pracuje od 2018 roku.
– Zdecydowanie. To bardzo ważne. Dopiero po dłuższym czasie można tak naprawdę zacząć oceniać pracę trenera. Tutaj wszystko było od podstaw tak, jak on sobie to ułożył. To jest jego ogromna zasługa, gdzie Raków się teraz znajduje. To jego produkt. On sobie na to zaufanie zapracował i to podejście jest jak najbardziej słuszne.
– Trener podobno lubi historycznych władców, którzy rządzili twardą ręką i sam też działa w podobny sposób. Potwierdzasz?
– Na pewno twardą, ale też zasłużoną i sprawiedliwą. Ja z lepszym trenerem nie miałem możliwości współpracować, więc to mówi samo za siebie.
– Jeżeli wygracie zaległy mecz, to zrównacie się liczbą punktów z liderującym Lechem oraz Lechią. Jesteście blisko czołówki, punktujecie regularnie. Dyscyplina taktyczna i konsekwencja jest tu kluczem?
– Tak, myślę, że oprócz tego jeszcze jakość, dobra forma, praca na treningach i tu nie ma żadnego przypadku. Jak jestem tu od czterech lat, to w każdym półroczu jest widoczny progres i ja jestem święcie przekonany, że będzie tylko lepiej. Tę drużynę naprawdę stać na wiele.
– A jak duży wpływ na formę Rakowa ma atmosfera? Rozmawiając z piłkarzami, odnoszę wrażenie, że jest ważniejsza niż się powszechnie uważa.
– Atmosfera jest mega ważna. Później jak wychodzisz na boisko i musisz za kolegę biegać czy walczyć, to ważne, żeby te chęci były. Tu atmosfera jest kapitalna i zawsze była, bo tu są dobierani ludzie o takich charakterach, że wszyscy się dobrze dogadują. Nie ma złej krwi, wszyscy tworzymy jedną wielką rodzinę.
– Kto zatem przoduje w szatni?
– A to zależy. Zależy w czym. Taką grupę od atmosfery tworzy kilku chłopaków. Na przykład ja z Sebkiem Musiolikiem, Marcinem Cebulą i "Gutkiem". Zależy, czy trzeba rozśmieszyć, czy bardziej porządzić twardą ręką. Tu każdy ma swoje role i się w nich dobrze czuje.
– Ty w tej grupie od żartów?
– Ja tak pomiędzy. Też jestem tutaj troszkę czasu, więc aż takim śmieszkiem nie mogę być, dlatego staram się być pomiędzy.
– "Gutek" mówił, że po przyjściu miał spore problemy ze zrozumieniem taktyki i trener Papszun sporo na niego krzyczał. Dla ciebie zrozumienie tego, czego oczekuje szkoleniowiec, też było jakimś wyzwaniem i też na ciebie krzyczał?
– Tak, to normalne, że na początku taki chrzest trzeba przejść, przetrwać. Jeżeli dobrze realizujesz to, co ci trener przekaże, to tych krzyków jest oczywiście mniej. Taktycznie może nie miałem kłopotów, bo ja zawsze taktykę dobrze łapałem, ale u mnie był inny problem. Problem z wejściem na odpowiedni poziom intensywności. Zrozumienie tego i zmiana pozwoliła mi wejść na inny poziom, i obronić się w Ekstraklasie. Zawsze technikę, grę w piłkę miałem na dobrym poziomie. Brakowało tej intensywności. To we mnie trener Papszun wyzwolił. Uważam nawet, że teraz to się stało moją mocną stroną.
– Trener powiedział kiedyś takie mądre zdanie, że pani na kasie w Biedronce praca nie musi się podobać, ale ma ją po prostu wykonywać i tak samo jego zdaniem powinno być z piłkarzami. Treningi nie muszą być przyjemne, ale mają dawać określony efekt.
– Ja jestem tutaj tyle lat, że też mam trochę inne myślenie. Trochę przesiąkłem takim myśleniem trenera i wiem, że trening przyjemny to dla mnie trening skuteczny. Taki, który ma nam coś dać. Nikt nie narzeka, że treningi ciężkie albo że ciągle taktyka. Każdy wie, że to ma nam coś dać i to nas zbliża do naszych marzeń oraz upragnionych celów, dlatego rozumiemy się z trenerem i czerpiemy z tego, co on dam daje.
– Słyszałem też, że trener sporo uwagi przykłada do elementów pozaboiskowych: odpowiednie przygotowanie mentalne, żywienie. Masz poczucie, że przy takim szkoleniowcu ty też zmieniłeś się jako piłkarz na wielu innych płaszczyznach?
– Na pewno, chociaż nie wiem, czy to zasługa szkoleniowca. Oczywiście, trener zwraca na to dużą uwagę, dyscyplina jest na wysokim poziomie, ale też piłka zmierza w takim kierunku, że konkurencja to na tobie wymusza. Jeżeli sam o to nie zadbasz, to po prostu wypadasz z obiegu i o ciebie nikt nie będzie się martwił. To już jest podstawa. Teraz już się nie da "przebimbać", poimprezować czy jeść, co popadnie i utrzymać się na takim poziomie. To trzeba mieć pod kontrolą. To pomaga trzymać się w ryzach i pozostać na dobrym poziomie.
– Pewnie oglądałeś ostatni mecz reprezentacji Polski z Węgrami. Jak oceniasz postawę drużyny?
– Ja nie lubię oceniać, bo to nigdy nie wiadomo, jak to wygląda z boiska. W telewizji wyglądało to...Hm, były fajne momenty, ale od reprezentacji na pewno oczekuje się więcej. Ja też nie chcę oceniać i mówić źle o chłopakach, bo często sam miałem słabsze mecze i wiem, jak to jest. Z boiska często wiele rzeczy wygląda inaczej, dlatego ja trzymam się z dala od ocen.
– A ty widzisz w tej reprezentacji miejsce dla siebie, gdy już wyzdrowiejesz i wrócisz do pełni formy?
– Oczywiście, że widzę. Wierzę w to. Jestem ambitny i taki jest mój cel. Wychodzę z założenia, że marzenia trzeba spełniać, a nie tylko o nich mówić, dlatego zrobię wszystko, żeby tam jeszcze zagrać.
– Kiedy w ogóle powinniśmy zobaczyć cię wreszcie na boiskach Ekstraklasy?
– Mam takie doświadczenie, że nie warto się spieszyć. Jedno to wrócić do grania, a drugie to wrócić do formy. Nie mam wielkiego ciśnienia, żeby wrócić jak najszybciej. Chciałbym po prostu wrócić zdrowy i móć rywalizować tutaj o miejsce w składzie. Na następną rundę powinienem być w stu procentach gotowy.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (971 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.