| Retro

30 lat od debiutu reprezentacji Ukrainy. Walka z trudnościami organizacyjnymi i rosyjskimi pokusami

Migawki z jednych z pierwszych meczów reprezentacji Ukrainy. Po prawej w akcji Ołeh Łużnyj, który dziś walczy z Rosją (fot. Getty)
Migawki z jednych z pierwszych meczów reprezentacji Ukrainy. Po prawej w akcji Ołeh Łużnyj, który dziś walczy z Rosją (fot. Getty)

30 lat temu reprezentacja Ukrainy zadebiutowała na arenie międzynarodowej. Spotkanie z Węgrami, zorganizowane na wariackich papierach, było nie tyle piłkarskim sprawdzianem, co formą manifestacji niepodległości i niezależności narodu ukraińskiego. Młodą federację w pierwszych miesiącach istnienia czekał... rozbiór ze strony Rosjan.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Powiedzieć, że ukraiński futbol miał ogromny wpływ na rozwój tego sportu w Związku Radzieckim, to nic nie powiedzieć. To Dynamo Kijów zdobyło najwięcej mistrzostw tego kraju (13). To piłkarze Dynama – Ołeh Błohin i Ihor Biełanow – otrzymywali Złotą Piłkę. To kijowianin, Walery Łobanowski, zrewolucjonizował nie tylko sowiecki, ale i po części europejski futbol. To wreszcie Łobanowski zbudował ostatnią silną drużynę ZSRR, która sięgnęła po srebro mistrzostw Europy w 1988 roku. Aż 11 z 20 piłkarzy reprezentowało Dynamo.

Gdy na początku lat 90. ZSRR chylił się ku upadkowi, ukraińscy działacze piłkarscy chcieli szybko stać się niezależni i powołać oddzielny związek. Wniosek do FIFA przepadł, a sekretarz generalny centrali Sepp Blatter mówił jasno – nie ma niepodległego kraju, nie ma reprezentacji.

Ukraina proklamowała niepodległość 24 sierpnia 1991 roku, natomiast Ukraiński Związek Piłki Nożnej został zarejestrowany pod koniec roku – 13 grudnia. Pięć dni wcześniej rozlosowano grupy eliminacyjne do mundialu w 1994 roku. To "spóźnienie" miało, jak się później okazało, potężny oddźwięk na pierwsze lata istnienia tamtejszej federacji.

Powołania, podebrania

FIFA przyjęła do grona swoich członków Ukrainę – oraz Chorwację, Gruzję i Słowenię – nieco poza protokołem, w lutym 1992 roku. Reprezentacyjny debiut nastąpił już dwa miesiące później. Przygotowania do tego spotkania obnażyły wszystkie braki i problemy młodego państwa. A przede wszystkim jeden z nich – kompletny brak funduszy.

Pierwszym rywalem zostały Węgry, a zdecydowały o tym nie tylko względy sportowe. Ważny był również aspekt polityczny – to właśnie Węgry jako trzecie (pierwsza była Polska) uznały niepodległość Ukrainy. Nie bez znaczenia było bezpośrednie sąsiedztwo obu państw. Spotkanie rozegrano zresztą… niemal na granicy, ale o tym później.

Pierwszą kadrę Ukrainy miał wybrać zespół trenerów z tamtejszej pierwszej ligi, na czele którego ostatecznie stanął Wiktor Prokopenko z Czornomorca Odessa. Wzdychano do Łobanowskiego, lecz ten nie miał zamiaru porzucić sowicie płatnej pracy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Do dyspozycji Prokopenki pozostało 20 graczy. Wszyscy występowali na co dzień w lidze ukraińskiej.


Pod uwagę brano aż 41 zawodników, jednak już na starcie odpadło kilku najlepszych. Federację nie było bowiem stać na opłacenie transportu zawodników grających za granicą – wspomnianego wcześniej Biełanowa (wtedy Eintracht Brunszwik), Andrieja Kanczelskisa (Manchester United) czy Ołeksija Myhajłyczenki (Rangers). Kolejnych zawodników podebrała… Wspólnota Niepodległych Państw. Sztuczny twór reprezentował niemal wszystkie postsowieckie republiki na sportowych arenach przez większość 1992 roku. Mecz Ukrainy z Węgrami kolidował ze spotkaniem WNP przeciwko Anglii. Powołano na niego pięciu Ukraińców – Myhajłyczenkę, Kanczelskisa, Siergieja Jurana (Benfica), Wiktora Onopkę (Spartak Moskwa) oraz Wołodymyra Lutego (Duisburg).

Bez rubli i hymnu

Debiut nowego państwa odbył się 29 kwietnia 1992 roku. Mecz miał być rozegrany tydzień wcześniej na stadionie w Kijowie, jednak stronę ukraińską nie było stać na organizację spotkania w stolicy. Cały blok postsowiecki musiał zmagać się z potężnymi problemami finansowymi, ale w federacji piłkarskiej sakiewka była skrajnie pusta. Niektóre źródła podają, że jej budżet w momencie rejestracji wynosił nieco ponad… 80 rubli!

Spotkanie przeniesiono do Użhorodu, miasta na granicy ukraińsko-czechosłowackiej. Zgodziła się na to strona węgierska, która zobowiązała się do pokrycia kosztów własnego transportu. Kadra ukraińska spotkała się dwa dni przed meczem w Odessie, skąd pochodziło najwięcej zawodników. O poważnym podejściu do meczu nie było mowy…

Przygotowania do meczu były chaotyczne, niezbyt dobrze zorganizowane. "Polany", w których trenowaliśmy, nie odpowiadały nawet poziomowi drużyn II ligi… Na dzień przed meczem polecieliśmy do Użhorodu. Węgrzy przyjechali autobusem, bo z Budapesztu na Zakarpacie jest 300 kilometrów, nie więcej. Oczywiście Awangard Stadium nie do końca spełniał międzynarodowe standardy, ale dzień wcześniej dokonywano napraw w szatniach, prysznicach, a nawet zamontowano nowiutkie ławki – wspominał ten mecz Iwan Hecko, wtedy napastnik Czornomorca.


Na trybunach w Użhorodzie pojawiło się ponad 13 tysięcy osób. Mecz stał się symbolem podkreślenia niepodległości i państwowości Ukrainy, chociaż przed spotkaniem… nie odegrano jej hymnu. Dlaczego? W ukraińskich źródłach czytamy, że zdecydowana większość zawodników nie znała słów utworu. Kolejnym dowodem prowizorki są stroje. Wprawdzie koszulka meczowa była efektowna, lecz na dresach logo ukraińskiego związku (na którym notabene znajdowały się rosyjskie napisy) zakryło herb… Interu Mediolan.

Chcieliśmy zabrać strój, w którym graliśmy w tym meczu, ale nie pozwolono nam tego zrobić, zbierając wszystkie koszulki po meczu. Właściwie przed meczem ostrzegano nas, żeby nie wymieniać ich z Węgrami. W końcu zachowałem na pamiątkę dres Umbro. Mam też nagrodę najlepszego zawodnika meczu w naszej drużynie – figurkę wykonaną z drewna przez ludowych rzemieślników z Zakarpacia – podkreślał Jurij Szelepnickij, pierwszy kapitan reprezentacji Ukrainy.

Jurij Szelepnickij z dresem z pierwszego spotkania. Z identycznego wzoru korzystał wtedy Inter Mediolan (fot. zbirna.net)
Jurij Szelepnickij z dresem z pierwszego spotkania. Z identycznego wzoru korzystał wtedy Inter Mediolan (fot. zbirna.net)

Sami i z Moskalami

W meczu nie było niespodzianki. Choć Ukraina przez godzinę zachowywała czyste konto, to ostatecznie przegrała 1:3. Świetny mecz w barwach Węgier zagrała ówczesna gwiazda Feyenoordu Jozsef Kiprich. Honorowego gola, po strzale z rzutu wolnego, zdobył w ostatniej minucie Hecko. Na boisku w barwach Ukrainy pojawili się między innymi Ołeh Łużnyj, Jurij Nikiforow, Ilja Cymbalar, Ołeh Salenko i Siergiej Szczerbakow. Do ich sylwetek jeszcze wrócimy.


Ukraina zagrała jeszcze trzy spotkania w 1992 roku. Rok później odniosła pierwsze zwycięstwo przeciw Litwie (2:1). Na pierwszy mecz o stawkę trzeba było czekać aż do września 1994 roku. Tutaj cofamy się do grudnia 1991 roku. Sukcesorem Związku Radzieckiego w światowym futbolu została Rosja i to ona otrzymała prawo do gry o awans do mistrzostw świata w USA. Ukraina takiej możliwości nie dostała, podobnie jak wszystkie nowe państwa powstałe po rozpadzie ZSRR.

Nie po myśli ukraińskich działaczy rozwiązano również kwestię Euro 1992. Wprawdzie proponowali oni rozegranie specjalnego turnieju między dawnymi sowieckimi republikami o to, kto zastąpi ZSRR na turnieju w Szwecji, to jednak tę możliwość przyznano Wspólnocie Niepodległych Państw. W tej drużynie znalazło się pięciu Ukraińców: Myhajłyczenko, Luty, Kanczelskis, Ołeh Kuzniecow oraz Achrik Cwejba. Zagrali, choć oponowali temu członkowie Ludowego Ruchu Ukrainy – czołowej partii politycznej.

Mówili, że Moskale powinni przegrać bez nas. Zrozumiałem jednak, że dla sportowca taki turniej może być jedynym w życiu. A jakie mieliśmy prawo pozbawić piłkarzy takiej szansy? Polityka to polityka, a sport to sport – tłumaczył Jewgienij Kotelnikow, wtedy wiceprezes ukraińskiego ZPN-u. W nowej rzeczywistości Ukraina stała jednak od początku na straconej pozycji. Tak naprawdę mogła zagwarantować reprezentantom tylko… wartości patriotyczne. Rosyjski związek miał sporo pieniędzy (menedżerem kadry był wtedy znany z Widzewa Andrzej Grajewski), a także asa w rękawie – możliwość gry o mundial.

Tuż po nieudanym dla WNP Euro rozpoczęły się podchody. Kuzniecow i Michajliczenko odmówili Rosjanom od razu. Zalotom opierał się również Łużnyj. Iwana Heckę, który wybierał między Ukrainą a WNP w marcu 1992, przekonały słowa trenera Dynama Kijów Jozsefa Szabo. – Powiedział: czy rozumiesz, jak będą traktować cię ludzie i rodziny? Ten moment wpłynął na moją decyzję. Poprosiłem o dwa dni, aby to wszystko rozważyć. Potem przyjąłem ofertę reprezentacji Ukrainy – powiedział Hecko. Stanowcze "niet" powiedział jeszcze tylko grający w przeszłości w Juventusie Białorusin Siarhej Alejnikau.

Rosyjski drenaż

Taka postawa była jednak w mniejszości. Onopko miał zgodzić się od razu na grę dla Rosji. Sborna przyciągnęła jeszcze Nikiforowa (co ciekawe, odmówił on założenia opaski kapitana w pierwszym meczu Ukrainy), Kanczelskisa, Jurana, Sałenkę, Cwejbę, Cymbalara, Szczerbakowa, Władisława Tiernawskiego, Władimira Tatarczuka, Aleksandra Pomazuna oraz (na chwilę) Serhija Kandaurowa. Tracili też inni – Białoruś (Siergiej Gorłukowicz), Gruzja (Omari Tetradze), Mołdawia (Igor Dobrowolski), a nawet Uzbekistan (Andriej Piatnicki), ale nikt tak bardzo, jak Ukraina. Z "naturalizowaniem" zawodników nie było większych formalnych problemów, bo zgadzała się na to FIFA. Doszło nawet do takiej sytuacji, że Jurij Nikiforow w ciągu trzech lat reprezentował barwy… czterech reprezentacji (sic!) – ZSRR, WNP, Ukrainy i Rosji. Światowe przepisy to jedno, a drugie to podejście samych Rosjan. W rozmowie z "Piłką Nożną" selekcjoner Sbornej Paweł Sadrynin mówił nawet, że ukraińskich meczów po prostu… nie uznaje za oficjalne.

Ostatecznie w kadrze na mundial znalazło się sześciu graczy z ukraińskim rodowodem: Nikiforow, Tiernawski, Onopko, Cymbałar, Sałenko i Juran. Byłoby ich więcej, ale w bunt przeciwko selekcjonerowi zaangażował się Kanczelskis, a własna głupota przerwała karierę Szczerbakowa. Napastnik Sportingu Lizbona w 1993 roku uległ ciężkiemu wypadkowi, gdy wracał podchmielony z pubu i wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Szczerbakow doznał urazu kręgosłupa, a w konsekwencji – paraliżu obu nóg.

Reprezentacja Rosji przed meczem z Brazylią na MŚ 1994. W składzie Nikiforow (#5), Tiernawski (#6), Juran (#22) i Cymbalar (#17) (fot. Getty)
Reprezentacja Rosji przed meczem z Brazylią na MŚ 1994. W składzie Nikiforow (#5), Tiernawski (#6), Juran (#22) i Cymbalar (#17) (fot. Getty)

Rosjanie zawiedli i nie wyszli z grupy. Zabłysnął wyłącznie Sałenko, który strzelił 5 z 6 goli w wygranym meczu z Kamerunem i tym samym sięgnął po koronę króla strzelców. W Moskwie został bohaterem, natomiast w Kijowie – niekoniecznie. Wielu Ukraińców traktowało Sałenkę i innych tego typu piłkarzy jako zdrajców. W tym samym tonie wypowiadali się także ich wcześniejsi koledzy z drużyny.

Widać, że w Rosji zaoferowano im lepsze warunki, ale nie musieli zgadzać się na grę w reprezentacji. Żadna ilość pieniędzy nie może równać się z patriotyzmem. Nawet pokusa występu na mundialu w 1994 roku nie powinna wpłynąć na decyzję o zmianie zespołu. Nigdy nie zdradziłbym swojej ojczyzny – mówił kilka lat temu Łużnyj.

Zdrada po latach

Prawda może jednak leżeć gdzieś pomiędzy. We wspomnieniach piłkarzy przeważa opinia, że to strona ukraińska zawiodła i niewystarczająco interesowała się swoimi czołowymi piłkarzami. – Nie zostałem zaproszony do ukraińskiego zespołu. Bali się wchodzić w konflikt z Rosją – powiedział Juran. Kanczelskis miał natomiast przez rok dzwonić do władz związku i selekcjonera z zapytaniem, kiedy otrzyma powołanie.

Reprezentacja Ukrainy jako taka wtedy nie istniała. Mecz z Węgrami odbył się tylko po to, by się zadeklarować. A reprezentacja Rosji była mi bliska, bo grali tam zawodnicy z młodzieżowych reprezentacji ZSRR z różnych lat, nie tylko Ukraińcy, ale i Gruzini. W sztabie trenerskim pracowali Ignatiew i Sadyrin - trenerzy, których znałem od dawna – tłumaczył Sałenko.

Choć od tamtych wydarzeń minęło niespełna 30 lat, to wielu podwójnych reprezentantów pracuje w oczach Ukraińców na miano zdrajców. W sztabie szkoleniowym reprezentacji Rosji pozostaje Wiktor Onopko. Były kapitan Sbornej był oburzony wykluczeniem kadry z rozgrywek międzynarodowych. – Wydaje mi się, że uznanie języka rosyjskiego za jeden z języków urzędowych w FIFA jest małym, ale pozytywnym sygnałem dla rosyjskiej piłki nożnej. Piłka nożna powinna łączyć ludzi – powiedział niedawno rosyjskim mediom.

Ołeh Kuzniecow i Ołeksij Mychajłyczenko – gwiazdy kadry ZSRR, które stanowczo odmówiły gry dla Rosji. Dziś nadal działają w ukraińskim futbolu (fot. Getty)
Ołeh Kuzniecow i Ołeksij Mychajłyczenko – gwiazdy kadry ZSRR, które stanowczo odmówiły gry dla Rosji. Dziś nadal działają w ukraińskim futbolu (fot. Getty)

Onopko był też zięciem zmarłego kilka dni temu Wiktora Zwiagincewa, byłego medalisty olimpijskiego, który popierał istnienie proputinowskiej Donieckiej Republiki Ludowej. Juran jest trenerem Chimkich Moskwa. Po tym, gdy klub opuścili obcokrajowcy, uznał to za dobrą decyzję, bo więcej Rosjan otrzyma szansę gry. W międzyczasie szansę debiutu w lidze dostał jego… 24-letni syn. Nikiforow i Kanczelskis dalej są ekspertami rosyjskich mediów.

Ukraińska zemsta

Winy z przeszłości stara się odkupić natomiast Sałenko. Urodził się w Leningradzie (Petersburgu), w rosyjsko-ukraińskiej rodzinie. W młodości wybił się w Dynamie Kijów, był związany z tym krajem nie tylko poprzez ojca, jednak przyjął ofertę Rosjan. Przez wiele lat w rozmowach na pytanie, do którego państwa jest mu bliżej, odpowiadał: "jestem człowiekiem sowieckim". Agresja Rosji na Ukrainę całkowicie zmieniła jednak jego percepcję.

Rozmawiałem z ludźmi w Petersburgu, w tym moją byłą żoną. Oni myślą, że Rosja broni Ukraińców. Mam dość słuchania ich bzdur, kiedy umierają dzieci. Tłumaczyłem to żonie przez długi czas. W końcu kazałem jej spadać – mówił kilka tygodni temu Sałenko, który pozostał w Kijowie i pomaga armii. Ukraina zresztą stała się jego domem po zakończeniu kariery w 2000 roku. Ostatnim klubem króla strzelców mundialu była… Pogoń Szczecin.

Ukraina i Rosja zagrały ze sobą dwukrotnie, podczas eliminacji do mistrzostw Europy w 2000 roku. Ich bezpośredni mecz mógł zdecydować o tym, która drużyna wywalczy bezpośredni awans. Rosjanie prowadzili na Łużnikach do 88. minuty. Prezydent Borys Jelcyn wysłał już nawet depeszę gratulacyjną do telewizji. Wtedy bramkarz Aleksandar Filimonow wrzucił sobie piłkę do bramki po niegroźnym dośrodkowaniu Andrija Szewczenki.

Tamta akcja stała się synonimem wpadki na Ukrainie. Rosja odpadła, co musiało szczególnie zaboleć dwie osoby na stadionie – rosyjskiego kapitana Onopkę oraz premiera Władimira Putina. Bramka, na którą uderzał późniejszy zdobywca Złotej Piłki, niedługo później została zniszczona. Ukraina również nie awansowała, ale upokorzenie rywala na Łużnikach musiało cieszyć podwójnie. Tym bardziej, że to Ukraina wygrała w pierwszym meczu 3:2.

Źródła:

champion.com.ua, championat.com, dynamomania.com. fanat.ua, football24.ua, footballplayers.ru, kicker.com.ua, kopanyi-myach.info, sport.ua, sportarena.com, tribuna.com.ua, upl.ua, wikipedia.ua, zbirna.com


Prezes UAF: otrzymujemy smutne wieści o śmierci ukraińskiej piłki
Andrij Pawełko (fot. TVP)
Prezes UAF: otrzymujemy smutne wieści o śmierci ukraińskiej piłki

Zobacz też
Ronaldo nie pomógł, kadra Beenhakkera zremisowała w Lizbonie [WIDEO]
(fot. PAP/EPA)

Ronaldo nie pomógł, kadra Beenhakkera zremisowała w Lizbonie [WIDEO]

| Retro 
Polacy pokonali potęgę! Tutaj zaczął się marsz po medale MŚ
Selekcjoner Bogdan Wenta i reprezentanci Polski: Bartosz Jurecki i Grzegorz Tkaczyk (fot. Getty)
polecamy

Polacy pokonali potęgę! Tutaj zaczął się marsz po medale MŚ

| Piłka ręczna / Reprezentacja mężczyzn 
"Wieźli do nas Kubicę. Nie byli pewni, czy przyjedzie żywy"
6 lutego 2021 roku minęło 10 lat od wypadku w Ronde di Andora, w którym uczestniczył Robert Kubica (fot. Getty/PAP/EPA)
polecamy

"Wieźli do nas Kubicę. Nie byli pewni, czy przyjedzie żywy"

| Motorowe / Formuła 1 
Rozmowa o miłości ojca i syna. "Już nigdy nie usłyszę jego głosu"
Zenon Plech (fot. PAP/Roman Jocher) oraz Zenon Plech z synem Krystianem (fot. archiwum Krystiana Plecha)
tylko u nas

Rozmowa o miłości ojca i syna. "Już nigdy nie usłyszę jego głosu"

| Retro 
"Usiadłam na krawężniku i zaczęłam strasznie płakać"
Agata Mróz-Olszewska (fot. PAP/Roman Koszowski)
polecamy

"Usiadłam na krawężniku i zaczęłam strasznie płakać"

| Retro 
Legenda wspomina mecz na Wembley. "To nie Jan Tomaszewski zatrzymał Anglię"
We wtorek mija 50 lat od historycznego remisu reprezentacji Polski z Anglią 1:1 na Wembley. Dzięki temu wynikowi, biało-czerwoni awansowali na mundial 1974 (fot. Getty Images)
tylko u nas

Legenda wspomina mecz na Wembley. "To nie Jan Tomaszewski zatrzymał Anglię"

| Retro 
50 lat od Wembley. "Nazwali mnie człowiekiem o wzroku mordercy"
Lesław Ćmikiewicz, Anglia - Polska, Polska - Anglia, Wembley 1973
tylko u nas

50 lat od Wembley. "Nazwali mnie człowiekiem o wzroku mordercy"

| Piłka nożna / Reprezentacja 
50 lat od Wembley. "Boże, oby nie było kompromitacji"
Jan Tomaszewski, Anglia - Polska, Polska - Anglia, Wembley, Kazimierz Górski
tylko u nas

50 lat od Wembley. "Boże, oby nie było kompromitacji"

| Piłka nożna / Reprezentacja 
Gdy mieliśmy mnóstwo świetnych piłkarzy... Niedoszli bohaterzy z Wembley
Ostatnie przygotowania do Wembley. Od lewej w dolnym rzędzie: Maszczyk, Gadocha, Chojnacki, Kapka, Kasperczak, Deyna, Kmiecik, Szarmach, Musiał, Lato. W górnym: asystent Gmoch, Domarski, trener Górski, Tomaszewski, Gorgoń, Szymanowski, Bulzacki, Kalinowski, Gut i Ćmikiewicz (fot. PAP)
polecamy

Gdy mieliśmy mnóstwo świetnych piłkarzy... Niedoszli bohaterzy z Wembley

| Retro 
Polski 2-ligowiec kontra Juventus. "Premia? Gramy o milion dolarów"
W czwartek 28 września mija 40 lat od meczu Lechii z Juventusem w Pucharze Zdobywców Pucharów. Turyńczycy wygrali w Gdańsku 3:2 (fot. PAP/TVP Sport)
polecamy

Polski 2-ligowiec kontra Juventus. "Premia? Gramy o milion dolarów"

| Retro 
Najnowsze
Barcelona kończy sezon. Kiedy ostatni mecz w La Liga?
nowe
Barcelona kończy sezon. Kiedy ostatni mecz w La Liga?
| Piłka nożna / Hiszpania 
Athletic – FC Barcelona na żywo w TVP. Kiedy i o której mecz w La Liga? (25.05.2025)
Trzy medale Polaków na rozpoczęcie zawodów PŚ!
Polki wywalczyły srebrny medal w K4 500 metrów (fot.
nowe
Trzy medale Polaków na rozpoczęcie zawodów PŚ!
| Inne 
Hurkacz zmierzy się z Djokoviciem o tytuł! O której finał w Genewie?
Kiedy gra Hubert Hurkacz w finale ATP Genewa 2025? O której mecz Hurkacz – Djoković? (24.05.2025)
nowe
Hurkacz zmierzy się z Djokoviciem o tytuł! O której finał w Genewie?
| Tenis / ATP (mężczyźni) 
Duże wyzwanie przed Hurkaczem. O tytuł zagra z Djokoviciem!
Novak Djoković (fot. Getty Images)
Duże wyzwanie przed Hurkaczem. O tytuł zagra z Djokoviciem!
| Tenis / ATP (mężczyźni) 
Młodzieżowy reprezentant Polski trafi do Interu!
Piłkarze Interu (fot. Getty)
Młodzieżowy reprezentant Polski trafi do Interu!
| Piłka nożna / Włochy 
Gwiazda odchodzi z Legii Warszawa. Wszystko już jasne!
Luquinhas odejdzie z Legii Warszawa po zakończeniu sezonu. Wojskowi żegnają też dwóch innych piłkarzy (fot: PAP)
Gwiazda odchodzi z Legii Warszawa. Wszystko już jasne!
fot. TVP
Piotr Kamieniecki
Świątek gotowa na French Open. Wskazała, co musi poprawić
Iga Świątek (fot. Getty)
Świątek gotowa na French Open. Wskazała, co musi poprawić
| Tenis / Wielki Szlem 
Do góry