| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Nie zrobiłem kroku w tył. Miejscem na fantazję będzie za to boisko. W Pogoni Szczecin mogły się nie podobać moje boiskowe emocje. Teraz mogę się dobrze odnaleźć w Kielcach. Do tej pory nieco brakowało mi liczb, ale chcę to zmienić w nowym klubie – zapowiada w rozmowie z TVPSPORT.PL Mariusz Fornalczyk. Były młodzieżowy reprezentant Polski zamienił zimą zespół Portowców na Koronę. W poniedziałek jego drużyna zmierzy się z Łódzkim Klubem Sportowym.
Najpierw był Jakub Piotrowski. Potem do grona zawodników sprzedanych za ponad dwa miliony euro z Pogoni Szczecin dołączali Sebastian Walukiewicz, Adam Buksa, Adrian Benedyczak, Mateusz Łęgowski, a przede wszystkim Kacper Kozłowski. Ten ostatni w sezonie 21/22 pozwolił na zarobek na poziomie 11 milionów euro.
W gronie talentów z potencjałem sprzedażowym regularnie wymieniano też Mariusza Fornalczyka, który jako 17-latek debiutował w PKO BP Ekstraklasie. Od tamtego czasu zanotował łącznie 50 meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej, a do tego dołożył spotkania w młodzieżowych reprezentacjach Polski.
Ostatnie miesiące nie były idealne dla 21-latka. Skrzydłowy poprzednią wiosnę spędził na wypożyczeniu do pierwszoligowego Bruk-Betu Nieciecza. W ostatniej rundzie był tylko rezerwowym w Szczecinie. W Pogoni zanotował 20 meczów, strzelił trzy gole i miał asystę, ale na murawie przebywał raptem przez 381 minut. Nowym rozdziałem mają być przenosiny do Korony Kielce, które stały się faktem na początku stycznia.
Piotr Kamieniecki, TVPSPORT.PL: – Co się stało, że nie widzę pofarbowanych włosów?
Mariusz Fornalczyk: – Dorosłość.
– Nie będzie już Mariusza Fornalczyka z finezyjnymi fryzurami?
– To była młodzieńcza fantazja. Na pewno nie powiem, że to były moje błędy.
– Zostało jeszcze miejsce na fantazję?
– Tak, na boisku. Jestem pewien, że mogę w ten sposób realizować fantazję. Wciąż mogę być przebojowym zawodnikiem. Do tego dochodzi jednak aspekt dorosłości, w którym nie chcę obawiać się toczenia pojedynków czy brania na swoje barki odpowiedzialności za grę.
– Nie ma w Polsce wielu zawodników, którzy chcą grać jeden na jednego, a czasem… ośmieszać przeciwników dryblingami.
– Czy ośmieszenie to dobre słowo? Nie wiem. Czasami fajnie jest jednak pokazać, że jest się lepszym od rywala. Wierzę, że wygrane pojedynki są środkiem do stwarzania sytuacji. To może się potem przekładać na asysty i bramki dla drużyny, co może prowadzić do zwycięstw. Regularne punktowanie jest kluczowe.
– Transfer do Kielc jest krokiem w tył?
– Nie, dlaczego?
– Mówimy o talencie, który miał się rozwijać i dać w przyszłości zarobić Pogoni. Teraz czeka cię walka o utrzymanie.
– Nie dostawałem w Pogoni wystarczającej dawki minut. To przełożyło się na wypożyczenie do Niecieczy. Jesień w Szczecinie upłynęła dla mnie pod znakiem "ogonów". Dostawałem zazwyczaj 15-20 minut, by pokazać się na murawie. Myślę, że transfer do Kielc jest dobrym ruchem. Po czterech latach w tym samym klubie mogę zmienić otoczenie. Możliwe, że to coś co będzie mi potrzebne. Trafiłem do Korony z zamiarem regularnej gry. Chciałbym wreszcie solidnie pokazać się w PKO BP Ekstraklasie i dawać liczby.
👉 Lider Pogoni i kadry zaskakuje. "To może być mój last dance"
– Z czego wynikała twoja pozycja w Pogoni? Trener Gustafsson tłumaczył, czemu nie widzi cię w podstawowym składzie?
– Wydaje mi się, że trener zwracał w moim kontekście uwagę na emocje na boisku. Zdarzają się spięcia, rozmowy z arbitrami, a czasem dochodzą frustracja oraz presja. Mam wrażenie, że właśnie to nie podobało się szkoleniowcowi Pogoni.
– Brakowało ci pozytywnej energii?
– Sądzę, że mam pozytywną energię, którą wręcz potrafię zarażać na boisku. Czy nie łapią się pod to spięcia na boisku? Sam nie wiem. Bywa, że kolega z drużyny ma starcie z rywalem, więc czasami trzeba się za nim wstawić i być obok. Momentami potrzeba ognia.
– Jak radzisz sobie z presją?
– Nie działa na mnie negatywnie. Presję traktuję jako coś pozytywnego. Nie mam sytuacji, w których czuje się przytłoczony. Przed meczami czuję raczej pozytywną ekscytację i sądzę, ze tak samo będzie przed pierwszym spotkaniem w Koronie.
– Pod tym kątem możesz pasować do Korony? Duch "bandy świrów" wciąż unosi się nad Kielcami, choć czasy się zmieniają, a styl gry drużyny jest nieco inny.
– Mam takie poczucie, że zawsze za sobą pójdziemy na boisku. Jeden stanie za drugim. To fajne odczucie.
– Pogoń mocno stawiała na ofensywę. Nie obawiasz się, że w Koronie będzie mniej okazji, by być przy piłce?
– Faktycznie. Pogoń lubiła atak pozycyjny, chciała dominować. Mieliśmy wiele okazji, by prowadzić grę. Nie zawsze działa to jednak tak, że większe posiadanie piłki przekłada się na liczbę okazji w ofensywie. Trzeba pamiętać o szybkich atakach i Korona jest dobra w tym elemencie. Myślę, że dobrze się w tym odnajdę.
– Miłosz Trojak, wasz kapitan, opowiadał, że w Koronie potrzeba było dynamicznych zawodników. Czujesz, że spełnisz te oczekiwania?
– Postaram się spełnić takie oczekiwania. Wierzę, że mogę pokazać się z właściwej strony. Może do tej pory nieco brakowało liczb, ale spróbuję uczynić wszystko, by tym razem statystyki wyglądały dobrze. Znam swoją wartość, a do tego czuję wsparcie najbliższych. To ludzie, którym nie muszę nic udowadniać. Po prostu chcę grać jak najlepiej, stawiać nowe cele, a potem je realizować.
– Jakie są te cele? Wśród nich jest utrzymanie z Koroną?
– Mam indywidualne cele na najbliższe miesiące. Wolę je jednak zostawiać dla siebie i rozliczać się z nich po sezonie. Nie brakuje mi motywacji. A utrzymanie? Jasne! Stać nas na to, bo sądzę, że w Koronie drzemie spory potencjał. Ta runda będzie zupełnie inna od jesieni. Mam przeczucie, że w Kielcach jest możliwość walki o miejsce w pierwszej dziesiątce. Do tego dochodzi Puchar Polski. W poprzedniej rundzie zdobywca trofeum poległ w rywalizacji z zespołem Kamila Kuzery. Samo to pokazuje, że możemy poradzić sobie z każdym.
Korona Kielce rozpocznie wiosenne zmagania w PKO BP Ekstraklasie od domowego spotkania z Łódzkim Klubem Sportowym. Początek spotkania w poniedziałek (12.02) o godzinie 19:00.
Czytaj więcej o klubach PKO BP Ekstraklasy:
– Legia bije rekord. Wielki osłabienie... kapitalnym interesem?
– Gwiazda ligi i kadry zapowiada: "to może być mój last dance"
– Lukas Podolski nie gryzie się w język. "Dałem Górnikowi więcej niż zarobiłem"
– Pytał o niego Probierz. "Zrobiłem najgorszą rzecz w całym życiu"
– Nowy lider chce walczyć o mistrzostwo. "Można trenować mimo bólu"