| Piłka nożna / Betclic 1 Liga
Nie minął jeszcze tydzień od ostatniego meczu w sezonie, a Wisła Kraków już rozstała się z trenerem, dyrektorem sportowym i ośmioma zawodnikami (stan na 31 maja, godz. 21:20). Przed krakowskim klubem ekspresowa wymiana składu, bo nowe rozgrywki ruszają lada chwila. Na dziś Wisła ma na kontraktach na nowy sezon kilkunastu w miarę doświadczonych piłkarzy. I prezesa, który stracił bardzo dużo ze swojej wiarygodności.
Końcówka maja stała w Wiśle Kraków pod znakiem rozstań. W środę poinformowano o rozstaniu z dyrektorem sportowym Kiko Ramirezem, Davidem Juncą i Dejvi Bregu. W czwartek pożegnano Eneko Satrustegui'a i Vullneta Bashę. A w piątek: trenera Alberta Rude, Miki Villara, Michała Żyro, Billela Omraniego i Szymona Sobczaka. Prezes Jarosław Królewski już kilka dni wcześniej zapowiedział opracowanie planu trzyletniego i – jak widać – ma zamiar rozpocząć od nowa. A w Wiśle Kraków od nowa zaczynają co pół roku.Tylko efekty tych starań są coraz gorsze.
Jarosław Królewski, wraz z Jakubem Błaszczykowskim i Tomaszem Jażdżyńskim, przejął klub na początku roku 2019. Dziś ta konfiguracja wygląda nieco inaczej i klubem w zasadzie samodzielnie steruje Królewski. Jest niemniej kontynuacją tego projektu, którego efektem jest bardzo kosztowna droga w dół.
2018/19 – 9. miejsce w Ekstraklasie
2019/20 – 13. miejsce w Ekstraklasie
2020/21 – 13. miejsce w Ekstraklasie
2021/22 – 17. miejsce w Ekstraklasie i spadek
2022/23 – 4. miejsce w I lidze
2023/24 – 10. miejsce w I lidze
Kierunek jest stały, ale ciągle zmienia się osoba odpowiadająca za politykę kadrową. W sezonie 2021/22 był nią ówczesny dyrektor sportowy Tomasz Pasieczny. Po spadku z PKO Ekstraklasy misję przebudowy zespołu wziął na siebie Jerzy Brzęczek, a w trakcie sezonu 2022/23 obowiązki te powierzono Kiko Ramirezowi. Po 1,5 roku kolejna zmiana, bo Ramirez właśnie stracił pracę. Hiszpan niemal całkowicie skoncentrował się na… rynku hiszpańskim i mówił o tym otwarcie. Wisła szukała wzmocnień w zasadzie tylko tam, licznik piłkarzy z półwyspu Iberyjskiego kręcił się jak oszalały. Przed dwa sezony przez Wisłę przewinęło się trzynastu Hiszpanów. Stawiano na nich nawet kosztem nieźle rokujących wychowanków.
Świat się kręci, lata lecą, a tylko Wisła jakby ciągle powtarzała ten sam cykl.
W lutym 2023 roku napisaliśmy: ″Pod koniec zeszłego roku w Wiśle dokonała się wspomniana zmiana właścicielska, ale przecież nie doszło do sprzedaży, klub nie wpadł w zupełnie inne ręce. A jednak jesteśmy świadkami zupełnie nowego początku. Dyrektorem sportowym został Kiko Ramirez i mówi wprost: – Bierzemy Hiszpanów, bo ten rynek znamy najlepiej . To słowa dyrektora sportowego polskiego klubu. Klubu, który od trzech lat jest w trakcie odbudowy. Wydawałoby się, że już dawno – bez względu na zawirowania sportowe, bo te przecież zawsze mogą wymknąć się spod kontroli – powinien być na właściwych torach. Powinien posiadać pion sportowy, bazę ludzi z odpowiednią wiedzą przekładającą się na intelektualne aktywa klubu. To powinien być klub podążający wytyczoną ścieżką, nawet jeśli po drodze pojawią się turbulencje. A wygląda na klub zaczynający ciągle od nowa″.
Dziś te słowa można w zasadzie powtórzyć.
W Wiśle bagatelizowano fakt, że Hiszpanie zaczynają dominować szatnię. Miał zwyciężać międzynarodowy język futbolu. Nie chciano słyszeć o przykładach drużyn, które powierzały się w dużej stopniu jednej nacji, a potem bardzo kiepsko kończyły. Dziś Wisła – po dwóch nieudanych próbach awansu do PKO Ekstraklasy – oficjalnie dołącza do tego grona. Hiszpański projekt legł w gruzach.
Jarosław Królewski od niemal wszystkich dookoła słyszał, że powinien postawić, jakkolwiek to brzmi, na pierwszoligowych wyjadaczy. Takich, którzy pod koniec sezonu wybili jego zawodnikom z głów chęć do gry. Mówiono, by postawił na trenera znającego ligę od podszewki. Podpowiadano mu, by najpierw wrócił do Ekstraklasy, a dopiero potem szukał swojej autorskiej drogi. Wolał działać w odwrotnej kolejności. Postawił na Alberta Rude, który co kolejkę był zaskakiwany walecznością przeciwników.
Prezes Wisły był tak zachwycony swoim wyborem, że postanowił nawet zaproponować trenera dla FC Barcelona. Ciekawe, czy ta propozycja nadal jest aktualna. Rude miał wręcz idealnie pasować do profilu piłkarzy zgromadzonych (tak, to adekwatne słowo) w Wiśle.
Królewski bronił hiszpańskiego trenera wielokrotnie. W pewnym momencie zapowiedział nawet, że hiszpański trener będzie mieć miejsce w klubie dopóki on będzie prezesem. Bez względu na to, czy awans będzie czy nie. Ba, w świeżutkim wywiadzie udzielonym Piotrowi Koźmińskiemu zapowiedział, że nie ma zamiaru dokonywać zmiany.
– Oczywiście. Czasami sam jestem już tym zmęczony. Trener i nowy sztab jest u nas 5 miesięcy! 5 miesięcy! W tym czasie rozegrał u nas 18 spotkań, ze średnią 1.56 na mecz wliczając puchar, który wygrał, zapewniając klubowi ogromne środki finansowe. 8 z nich było na naszą korzyść, 5 zremisował, doznał 6 porażek. Prezes ma więc go natychmiast, bezrefleksyjnie zwolnić, gdyż nie osiągnął sukcesu z zawodnikami, których nie zatrudniał, plagą kontuzji i czerwonych kartek w ostatnich kolejkach, bo trzeba kogoś poświęcić i spalić na stosie. Przecież to jest niepoważne – powiedział.
A potem w tym kierunku, który sam nazwał niepoważnym, poszedł. Kto podjął ostateczną decyzję? Tego też nie wiadomo, bo Królewski zaprzeczył sam sobie. Komentując zmianę dla klubowego portalu najpierw powiedział, że to była wspólna decyzja. A nieco dalej, że podjął ją Rude. Trudno oprzeć się wrażeniu, że wypuszczając informacje o chęci zatrzymania Rude, Królewski chciał wysondować internetowe nastroje. Od dawna wiadomo, że zdanie kibiców Wisły gromadzących się wokół portalu X.com, jest dla niego wyjątkowo ważne. Jakkolwiek niepoważne by to było. W efekcie – miał być trener na lata, a został do (prawie) lata. Portal X nie dał mu pochlebnych recenzji.
Ale po tym sezonie wkurzyli się nie tylko fani internetowi. W piątek bardzo mocny komunikat opublikowało stowarzyszenie ″Ultra Wisła″ odpowiedzialne za prowadzenie dopingu na stadionie. Kibice domagali się zmian, także w przypadku trenera. A zwrócili także uwagę na sprawę Alvaro Ratona i jest to wątek bardzo interesujący.
Bramkarz trafił do klubu na początku sezonu i szybko dał się poznać jako regularny autor spektakularnych baboli. Hiszpan stracił miejsce w podstawowym składzie pod koniec rundy jesiennej, ale potem wrócił do gry, bo kontuzji doznał Kamil Broda. Raton wciąż zawodził, więc zimą w trybie awaryjnym klub sprowadził Antona Cziczkana. Białorusin był szykowany do gry, ale na przeszkodzie stanęły problemy formalne. Białorusin znalazł się kilkakrotnie w kadrze meczowej, jednak potem musiał jechać do ojczyzny, by złożyć wniosek o wizę pracowniczą.
W kwietniu udało się załatwić wszelkie formalności i przed meczem ze Zniczem Pruszków Cziczkan był już do dyspozycji trenera. Pojechał z zespołem na mecze ze Zniczem i Resovią Rzeszów, ale oba przesiedział na ławce rezerwowych. W obu meczach zagrał Raton, notując 180 minut.
Po spotkaniu z Resovią agencja piłkarza poinformowała, że Raton rozegrał potrzebną liczbę spotkań do automatycznego przedłużenia kontraktu. I… to był jego ostatni mecz. Gdy tylko przekroczył limit, wylądował na ławce. Musiał pogodzić się z rolą rezerwowego, za to w kieszeni miał kontrakt na nowy sezon… Do bramki wszedł Cziczkan i miejsca nie oddał do końca sezonu, a po zakończeniu rozgrywek przedłużył kontrakt z klubem. Ale nową umowę ma też Raton. A on akurat postawą w bramce na nową umowę nie zapracował. A harmonogram zdarzeń zdaje się wskazywać na to, jakby działano w interesie zawodnika a nie klubu.
Dziś Kiko Ramireza w Wiśle już nie ma, a więc znów dochodzi do zmiany osoby decydującej o transferach. Królewski zapowiadał, że nadchodzące okienko będzie pierwszym, w którym transfery będą dokonywane głównie na podstawie analizy danych i algorytmów sztucznej inteligencji. Do tej pory sztuczna inteligencja miała głównie odpowiadać za zatrudnienie Rude, choć nikt nie wie, czy dla algorytmów miała znacznie znajomość Rude z Ramirezem. I na ile punktów została wyceniona.
Na razie Wisła informuje o odejściach, ale klub musi działać też w drugą stronę. Na dziś Wisła ma na kontraktach na nowy sezon kilkunastu w miarę doświadczonych piłkarzy. A działać trzeba będzie bardzo szybko. Przecież przed Wisłą kwalifikacje do Ligi Europy.
Jeśli Wisła zacznie od pierwszej rundy, na boisko trzeba będzie wyjść już 11 lipca. To nieco pięć tygodni na to, by nowy trener zbudował nowy zespół. Bardzo optymistyczne podejście do tematu. Królewski mówi o początkach nowego planu. Dziś wygląda to na czystkę i panikę. A Jarosław Królewski stracił mnóstwo ze swojej wiarygodności.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (971 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.