| Piłka nożna / Reprezentacja

Kamil Grosicki: ludzie pokochali mnie za to, że zawsze byłem sobą [WYWIAD]

Piłce zawdzięczam wszystko, co mam. Córka wie, kim jest tata i ile znaczy dla polskiej piłki. To moje największe szczęście – mówi Kamil Grosicki, 94-krotny reprezentant Polski. W obszernej rozmowie z TVPSPORT.PL "Grosik" podsumowuje swoją karierę w drużynie narodowej.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

  • Kamil Grosicki jasno wskazuje: "To ten trener jest ojcem mojego piłkarskiego sukcesu".
  • Nie ma również wątpliwości, od którego momentu stał się reprezentantem Polski "pełną gębą".
  • Piłkarz nie owija w bawełnę: – "Zawsze staram się być "Grosikiem", którego polubili i pokochali, czy to koledzy z zespołów, w których grałem, czy kibice. Swojego charakteru nie zmienię, do piłki – oprócz formy na boisku – staram się wnosić trochę kolorytu, rozrywki i luzu. Kibice lubią, kiedy coś się dzieje".
  • Jasno też stawia sprawę w kwestii Pogoni: "Coś obiecałem i, choć czasu coraz mniej, zrobię wszystko, by dotrzymać słowa".
  • Wspomina też największą traumę w karierze: "Już widziałem siebie odbierającego Puchar Polski dla Szczecina i w kilka sekund wszystko się zawaliło".
  • Najważniejsze informacje sportowe znajdziesz na stronie głównej TVPSPORT.PL.

Robert Błoński, TVPSPORT.PL: – Długo umawialiśmy się na wywiad, ale, cytując pewnego znanego i lubianego reprezentanta Polski, „nadszedł dzień dzisiejszy”. Ten „dzień dzisiejszy” to twoje słowa, które wypowiedziałeś w dniu meczu Szkocja – Polska w 2015 roku. To było przedostatnie spotkanie eliminacji Euro 2016. Skąd ci się to wzięło?
Kamil Grosicki: – Graliśmy na Hampden w Glasgow, emocje były ogromne, wiedziałem jak ważne jest to spotkanie, że od niego wiele zależy w kwestii awansu. Użyłem tych słów nieświadomie, spontanicznie, co zarejestrowała kamera "Łączy nas piłka". Jakiś czas później, już po awansie do turnieju, trener Adam Nawałka pokazał film z całych eliminacji i to w nim padły te słowa. Wywołały dużo śmiechu, zapisały się w historii polskiej piłki. Do dziś są często cytowane.

– Mam nadzieję, że do naszej rozmowy będzie pasował inny twój cytat: "Odpalamy fajerwery, jedziemy na ostro".
– Te słowa padały w szatni po awansach kadry na wielkie turnieje: Euro 2016 we Francji i mundial w Rosji w 2018. Najważniejsza zawsze była praca wykonana na boisku, a kiedy są wyniki, to jest czas na zabawę, świętowanie sukcesu i odreagowanie. Te słowa przychodziły mi naturalnie, to był moment, w którym mogliśmy się wyluzować.

Nadzieja polskiej piłki wyznaje: czasami byłem odbierany źle

Czytaj też

Kacper Urbański wyznacza sobie najwyższe cele. Robert Lewandowski udowodnił, że Polak może dojść na futbolowy szczyt (fot. Getty Images)

Nadzieja polskiej piłki wyznaje: czasami byłem odbierany źle

– Nigdy nie kalkulowałeś, co leżało na sercu, zaraz znajdowało się na języku, ale chyba niczego nie żałujesz? A, jeżeli, to krótko i zaraz już patrzyłeś wprzód.
– To prawda. Nigdy nie udawałem kogoś, kim nie jestem. Zawsze staram się być "Grosikiem", którego wszyscy polubili i pokochali. Czy to koledzy z zespołów, czy kibice. Charakteru nie zmienię, do piłki – oprócz formy na boisku – staram się wnosić trochę kolorytu, rozrywki, luzu. Fajnie mi to wychodziło. Trochę show musi być, kibice lubią, jak coś się dzieje, interesują się życiem piłkarzy nie tylko na boisku. W swoich social mediach pokazuję, że mam czas na prywatne życie.

– Ostatni raz słowa "nadszedł dzień dzisiejszy" wypowiedziałeś podczas Euro 2024, ogłaszając w Hanowerze koniec reprezentacyjnej kariery. Nie żałowałeś?
– Nie. Do tej decyzji przygotowywałem się długo i podjąłem ją na chłodno. Od jakiegoś czasu przestałem być zawodnikiem podstawowej jedenastki, a stałem się tym, który jest potrzebny, kiedy trzeba gonić wynik. Przyjąłem to, choć bywały sytuacje, w których sądziłem, że mógłbym dać więcej reprezentacji niż tylko jako "dżoker". Lata lecą, następuje zmiana pokoleniowa, wchodzą młodzi piłkarze, więc po meczu z Austrią, a przed spotkaniem z Francją na Euro 2024 powiedziałem o tym trenerowi oraz drużynie, a potem dziennikarzom. Chciałem to mieć za sobą. Łatwo nie było, ponieważ reprezentacja zawsze znaczyła dla mnie najwięcej, dałbym się za nią pokroić, ale nadszedł moment, by podziękować i rolę "dżokera" zostawić innym.

– Czujesz się spełniony w kadrze?
– Tak. Największym osiągnięciem pozostaje ćwierćfinał Euro we Francji, ale sukcesami były także awanse. Brałem udział w pięciu wielkich turniejach, pomogłem zakwalifikować się do Euro 2020, ale na mistrzostwa nie pojechałem. We Francji mogliśmy osiągnąć więcej i z takim poczuciem wracaliśmy do kraju. Jeśli jednak pomyślę, że kiedyś marzyłem, by choć raz zagrać z orłem na piersi, a potem by zdobyć choć jedną bramkę, to, patrząc na swój dorobek, mogę być szczęśliwy i spełniony. Wielkie turnieje, wielkie stadiony i śpiewanie Mazurka Dąbrowskiego – to wtedy przepełniała mnie największa duma.

Nadzieja polskiej piłki wyznaje: czasami byłem odbierany źle

Czytaj też

Kacper Urbański wyznacza sobie najwyższe cele. Robert Lewandowski udowodnił, że Polak może dojść na futbolowy szczyt (fot. Getty Images)

Nadzieja polskiej piłki wyznaje: czasami byłem odbierany źle

Kiedy pożegnanie Grosickiego z reprezentacją? Wpływ na to może mieć... los

Czytaj też

Kiedy pożegnanie Grosickiego w reprezentacji Polski?

Kiedy pożegnanie Grosickiego z reprezentacją? Wpływ na to może mieć... los

– 94 mecze, 17 goli, 24 asysty. Będzie 95. występ?
– Mam nadzieję. Jestem po rozmowach z trenerem Michałem Probierzem oraz prezesem PZPN Cezarym Kuleszą. Bardzo chciałbym pożegnać się z kibicami na Stadionie Narodowym. Wyjść na boisku na 11 minut, bo z takim numerem grałem przez większość reprezentacyjnej kariery i jeszcze raz zagrać dla Polski. Czekamy na grudniowe losowanie eliminacji MŚ i terminarz. Bardzo prawdopodobny scenariusz jest taki, że moje pożegnanie z kadrą oraz kibicami nastąpi przy okazji pierwszego meczu towarzyskiego biało-czerwonych. Zależy mi bardzo, bo kibice zawsze mnie wspierali i, nawet ostatnio, kiedy wchodziłem z ławki, skandowali moje nazwisko. To mi pokazało, że coś zrobiłem dla kadry i moment pożegnania chcę zapamiętać na zawsze. Rozumiem, że teraz są ważne spotkania w Lidze Narodów i nie chciałem selekcjonerowi psuć koncepcji, ale jesteśmy w stałym kontakcie i dogadamy szczegóły, gdy będzie znany terminarz na przyszły rok. Mam jednak nadzieję na te ostatnie 11 minut, będę tylko musiał odpowiednio przygotować się do nich mentalnie, żeby za bardzo się nie wzruszyć. To będzie ukoronowanie kariery w kadrze, która zawsze była dla mnie najważniejsza.

– Oglądasz teraz jej mecze?
– Tak. W ofensywie wyglądamy dobrze, strzelamy sporo goli, nad grą defensywną musimy popracować. Cała drużyna powinna lepiej bronić.

– W piątek Polska gra mecz Ligi Narodów w Portugalii. 20 listopada 2018 roku w Guimaraes zespół Jerzego Brzęczka też mierzył się z tą reprezentacją w tych samych rozgrywkach. Dla ciebie to było niezwykłe spotkanie.
– Pamiętam dobrze, bo pod nieobecność kontuzjowanych Roberta Lewandowskiego oraz Kamila Glika pierwszy raz w życiu wyprowadzałem drużynę narodową jako kapitan. Gra w kadrze to wielki zaszczyt, a opaska była wielkim przeżyciem. Żałowałem tylko, że rywali nie wyprowadzał Cristiano Ronaldo, fajnie byłoby mieć z nim zdjęcie, ale kapitanem Portugalii był Pepe, też świetny zawodnik. Graliśmy bez liderów, a mimo to zremisowaliśmy 1:1 po dobrym meczu. To pokazuje, że można, a kiedy brakuje kluczowych piłkarzy, odpowiedzialność muszą brać inni.

Kiedy pożegnanie Grosickiego z reprezentacją? Wpływ na to może mieć... los

Czytaj też

Kiedy pożegnanie Grosickiego w reprezentacji Polski?

Kiedy pożegnanie Grosickiego z reprezentacją? Wpływ na to może mieć... los

(fot. Getty)
Grosicki w roli kapitana w meczu z Portugalią w 2018 roku (fot. Getty)
Dwóch kadrowiczów opuszcza zgrupowanie reprezentacji

Czytaj też

Przemysław Frankowski (z prawej) do wtorku trenował z kadrą (Fot. PAP)

Dwóch kadrowiczów opuszcza zgrupowanie reprezentacji

– Teraz, po porażce 1:3 w Warszawie, nastroje przed rewanżem nie są optymistyczne.
– Wtedy też nie były najlepsze, wcześniej przegraliśmy na Stadionie Śląskim 2:3 i do Portugalii jechaliśmy bez największych gwiazd, ale zagraliśmy dobry mecz i wierzę, że teraz będzie podobnie.

– Od Euro zespół trenera Probierza zmierza ku lepszemu?
– Mecze w Dywizji A Ligi Narodów zawsze są ciekawe, ponieważ rywalizujemy z drużynami z najwyższej półki. Czasem możemy się przekonać, ile brakuje do najwyższego poziomu, ale ja widzę, że kadra coraz lepiej radzi sobie w ofensywie. Ostatnio strzelała gole Chorwatom bez Roberta Lewandowskiego, który potem wszedł na boisko i miał asystę. Umiejętności mają wszyscy, spotkania kadry dobrze się teraz ogląda, kibice lubią widowiska z dużą liczbą goli, jak z Chorwacją.

– Jak oceniasz następców na skrzydłach?
– Pod wodzą trenera Probierza kadra gra z wahadłowymi na obu stronach. Nicola Zalewski i Przemek Frankowski dobrze się czują w tej roli, ja byłem typowym skrzydłowym, zawsze miałem za sobą obrońcę i do obecnego systemu bym nie pasował. Dlatego pewnie grałem ostatnio niewiele. Wierzę w Michała Skórasia, ma potencjał, oby tylko więcej grał w Belgii. Kadrze może dać wiele, tak samo Kuba Kamiński czy Dominik Marczuk.

– Uporządkujmy twoją karierę w reprezentacji: zadebiutowałeś u Leo Beenhakkera w 2008 roku, jeszcze przed 20. urodzinami. Przez ponad sześć lat, do czerwca 2014 roku u Holendra, a także Franciszka Smudy oraz Waldemara Fornalika uzbierałeś 21 występów i uciułałeś ledwie trzy asysty. Co nie działało? Czy raczej młodość miała swoje prawa?
– Dostawałem szanse, ale żaden z wymienionych selekcjonerów nie postawił na mnie tak jak Adam Nawałka. To on zaufał mi od pierwszego dnia, od początku czułem, że na mnie stawia. Moja reprezentacyjna kariera zaczęła się od pierwszego spotkania z Adamem Nawałką. Też nie było łatwo, bo na początkowe trzy zgrupowania mnie nie powołał. Ale potem wykorzystałem pierwszą szansę, trener mi uwierzył i poszło. Rozwinąłem się jako piłkarz, grałem w coraz lepszych klubach, co jest zasługą Adama Nawałki – jest ojcem mojego piłkarskiego sukcesu.

Dwóch kadrowiczów opuszcza zgrupowanie reprezentacji

Czytaj też

Przemysław Frankowski (z prawej) do wtorku trenował z kadrą (Fot. PAP)

Dwóch kadrowiczów opuszcza zgrupowanie reprezentacji

Grosicki z surową oceną. "Do obecnej kadry bym nie pasował" [WIDEO]
Michał Probierz i Kamil Grosicki (fot. PAP)
Grosicki z surową oceną. "Do obecnej kadry bym nie pasował" [WIDEO]

Wyjątkowe słowa o kadrowiczu. "Z takim piłkarzem jeszcze nie grałem"

Czytaj też

Piotr Zieliński i Luka Modrić (fot. PAP)

Wyjątkowe słowa o kadrowiczu. "Z takim piłkarzem jeszcze nie grałem"

– Dlaczego trener nie wysyłał ci powołań na pierwsze zgrupowania?
– Jesienią 2013 roku niewiele grałem w Sivassporze, miałem słabą końcówkę w tej drużynie, więc trudno żebym dostawał minuty w kadrze. W trakcie zimowej przerwy przeszedłem do Rennes i zacząłem grać w Ligue 1. Na jeden z meczów ligowych do Francji przyjechał Bogdan Zając, asystent trenera Nawałki. W maju Polska grała sparing z Niemcami w Hamburgu i już wtedy chciano mnie powołać, ale zgody na wyjazd nie wyraził klub, ponieważ spotkanie było rozgrywane poza oficjalnym terminem. W czerwcu zagrałem z Litwą, miałem asystę przy golu na 1:1, wygraliśmy 2:1 i od tej pory stałem się reprezentantem "pełną gębą".

– Następne spotkanie kadra grała we wrześniu – w portugalskim Faro, starciem z Gibraltarem, rozpoczynała eliminacje EURO 2016. I znowu posłużę się cytatem: "Zmiana fryzury i zmiana numeru na koszulce, więc mam nadzieję, że zagram jak kozak. A przecież gdybym nie był kozakiem, to by mnie tu nie było". Zagrałeś z numerem 11, wcześniej występowałeś z 21, i w 11. minucie strzeliłeś na 1:0. Za pierwszym golem poszedł drugi.
– To był prawdziwy przełom. Bardzo czekałem na to pierwsze trafienie w kadrze, marzyłem o nim. Mówiłem sobie: "Jezu, żeby tylko zdobyć tę premierową bramkę w kadrze, to potem mogą mnie już nie powoływać. Za kilkanaście lat i tak będę opowiadał, że nie tylko występowałem w reprezentacji, ale i strzeliłem jednego gola". Po tym golu ciśnienie ze mnie zeszło, z meczu na mecz wszystko się nakręcało. Zagrałem z irokezem na głowie i 11 na plecach. We Francji grałem z 10. Pamiętam, że przed eliminacjami, w kadrze było wiele numerów do wzięcia, także te najlepsze, ale i najwięcej ważące. Pomyślałem, że wezmę 11. Pasowała mi jako skrzydłowemu, później zawsze starałem się o ten numer. I towarzyszy mi do tej pory.

 To skoro już jesteśmy przy liczbie jedenaście, to 11 listopada Polska świętowała odzyskanie 106. rocznicę odzyskania niepodległości, ale też tego dnia minęła ósma rocznica pewnego wyjątkowego meczu. Pamiętasz?
 Oczywiście. Strzeliłem gola na 1:0 w 11. minucie z numerem 11 na koszulce…

 To było spotkanie eliminacji MŚ 2018 z Rumunią w Bukareszcie, wygraliście 3:0. Zaraz po golu pomknąłeś do trenera Nawałki…
– No tak. Najpierw przebiegłem z piłką przez ponad pół boiska w kierunku bramki, minąłem kilku rywali, trafiłem do siatki i już się nie zatrzymywałem, tylko ruszyłem w drugą stronę, do naszej ławki, do selekcjonera. Z nim chciałem celebrować to trafienie – taki był moment, że trzeba było podziękować szkoleniowcowi za kolejną szansę. Wcześniej go zawiodłem, więc musiałem przeprosić.

– Dla przypomnienia, miesiąc wcześniej, po październikowym meczu z Danią, a przed starciem z Armenią w Warszawie – obu w eliminacjach MŚ, zabalowaliście.
– I później była poważna rozmowa z selekcjonerem, w której uczestniczyłem nie tylko ja. Między zgrupowaniami wykonałem kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt telefonów do trenera, do prezesa PZPN Zbigniewa Bońka. Prosiłem o kolejną szansę. Czasem tak bywa – po Euro 2016 popularność trochę zaszumiała w głowach, wydawało nam się, że jesteśmy jak gwiazdy rocka… Czasem na zgrupowaniu, po meczu, drużyna siada i trochę luzuje. Wtedy jednak zawiedliśmy selekcjonera i kibiców, ale jako zespół zareagowaliśmy świetnie. W Rumunii zagraliśmy jedno z najlepszych spotkań w ostatnich latach. 3:0 w Bukareszcie to był najniższy wymiar kary, a graliśmy na bardzo trudnym terenie.

– Na jedno ze zgrupowań przyjechałeś i powiedziałeś dziennikarzom: "Dajcie już spokój z tym Atmosfericiem. Chcę przemawiać na boisku". I przemówiłeś. U Adama Nawałki, od czerwca 2014 do czerwca 2018, uzbierałeś 12 goli i 16 asyst w 38 występach. Pamiętasz przemianę z "Atmosfericia" w "Piłkaricia"?
– Kiedyś pracowałem z trenerem mentalnym Pawłem Frelikiem, któremu wiele zawdzięczam. Pierwsze nasze lekcje poświęcaliśmy temu, żebym szacunek u ludzi zdobył tym, co pokazuję na boisku, a nie tym, co poza nim. Chciałem postawić wyraźną granicę między murawą a śmiechem. Ciężko pracowałem, by szacunek i uznanie zdobyć tym, co na boisku. Powiedziałem wam wtedy, że ono jest najważniejsze.

Wyjątkowe słowa o kadrowiczu. "Z takim piłkarzem jeszcze nie grałem"

Czytaj też

Piotr Zieliński i Luka Modrić (fot. PAP)

Wyjątkowe słowa o kadrowiczu. "Z takim piłkarzem jeszcze nie grałem"

O golu "Lewego" z Portugalią wiedział wcześniej. "Strzelisz, a ja ci podam" [WIDEO]
(fot. Getty Images)
O golu "Lewego" z Portugalią wiedział wcześniej. "Strzelisz, a ja ci podam" [WIDEO]

Piątkowski zaskakuje. "To przełomowy sezon. Długo na to czekałem"

Czytaj też

Kamil Piątkowski na treningu reprezentacji (fot. PAP)

Piątkowski zaskakuje. "To przełomowy sezon. Długo na to czekałem"

– Najmilszy moment w kadrze?
– Mimo wszystko najwięcej emocji dostarczył ćwierćfinał Euro 2016 z Portugalią w Marsylii. Pamiętam, że po wygranej ze Szwajcarią w 1/8 finału poszliśmy całym zespołem i z rodzinami na kolację. Robert Lewandowski był trochę przygnębiony, bo w pierwszych czterech spotkaniach turnieju nie mógł zdobyć bramki i ja mu wtedy powiedziałem: "Robert, teraz ja ci podam piłkę, a ty się odblokujesz". I tak było, trafił na 1:0, a ja miałem asystę. Człowiek długo pamięta takie rzeczy. Byliśmy blisko czegoś większego niż ćwierćfinał, odpadliśmy po karnych. Dla mnie ogromnym przeżyciem był każdy mecz w kadrze, każdy występ na Narodowym, każdy odśpiewany Mazurek Dąbrowskiego, historyczna wygrana z Niemcami czy hat trick z Finlandią we Wrocławiu.

– Te trzy trafienia ze Skandynawami, w październiku 2020 roku, to twoje ostatnie gole w kadrze. Później była asysta z Andorą w marcu 2021. I licznik się zatrzymał.
– Na początku 2021 roku selekcjonerem kadry został Paulo Sousa i u niego moja kariera reprezentacyjna wyhamowała. Wróciłem u Czesława Michniewicza, dostawałem powołania od Michała Probierza, ale minut było coraz mniej. Mimo to na każde zgrupowanie jechałem z dumą. Nie chciałem jednak ciągle udowadniać, że dalej powinienem być w zespole, stąd decyzja o rezygnacji. Postanowiłem pamiętać tylko dobre chwile, zamiast za każdym razem walczyć o powołanie.

 Bardzo bolał brak powołania na rozgrywane w 2021 roku mistrzostwa Europy?
– Wiedziałem, jaką wtedy mam pozycję w kadrze. Za kadencji trenera Jerzego Brzęczka grałem w eliminacjach do turnieju, strzelałem gole, asystowałem – z nim awansowaliśmy, ale Euro zostało przełożone z powodu koronawirusa. Na początku 2021 roku prezes Boniek zdecydował się zmienić selekcjonera, a ja nie grałem w West Brom, więc nie miałem argumentów. Przy okazji powołań na turniej znalazłem się na liście rezerwowych. Przekonałem się jednak, że kadra to nie jest towarzystwo wzajemnej adoracji, że nigdzie się nie jeździ za zasługi. Po kilku pięknych latach, gdzie byłem niemal na każdym zgrupowaniu to była moja pierwsza porażka. Bolesna.

Piątkowski zaskakuje. "To przełomowy sezon. Długo na to czekałem"

Czytaj też

Kamil Piątkowski na treningu reprezentacji (fot. PAP)

Piątkowski zaskakuje. "To przełomowy sezon. Długo na to czekałem"

Rocznica debiutu "Turbogrosika". Tak strzela w kadrze!
Kamil Grosicki w meczu z Izraelem (fot. TVP)
Rocznica debiutu "Turbogrosika". Tak strzela w kadrze!

"To najlepszy lewy obrońca w kraju". Mocna wiara w 18-latka

Czytaj też

Michał Gurgul (fot. Getty/AP Reissa)

"To najlepszy lewy obrońca w kraju". Mocna wiara w 18-latka

– Kiedy kadra szykowała się do turnieju na zgrupowaniu w Opalenicy, byłeś na wakacjach w Dubaju. Na swoje media społecznościowe wrzuciłeś zdjęcie z Arturem Borucem i podpisem: "Jestem z prywatnym trenerem od przygotowania fizycznego". W trakcie zgrupowania uraz wykluczył Arkadiusza Milika i podobno koledzy dzwonili, żebyś się pakował.
– Kontuzja Arka wlała we mnie trochę nadziei. Kamil Glik czy Maciek Rybus dzwonili, bo myśleli, że dojadę, ale trener Sousa zdecydował się nie powoływać kolejnego gracza, tłumacząc, że już zbudował świetną atmosferę w drużynie. A potem przegraliśmy Euro, nie wychodząc z grupy.

– A ty, przed sezonem 2021/22, w wieku 33 lat wróciłeś do Ekstraklasy, do Pogoni Szczecin, której jesteś wychowankiem.
– Skończył mi się kontrakt w Anglii i, wybierając nowy klub, chciałem podjąć jak najlepszą decyzję dla siebie oraz rodziny. Najbliżsi chcieli stabilizacji, dzieci – szkoły, żona – spełniania marzeń i rozkręcania własnych biznesów. Pogoń była najlepszym i najbardziej odpowiednim wyborem. Do dziś jestem jej kapitanem, co dla mnie – wychowanka – jest ogromnym wyróżnieniem. Po powrocie coś powiedziałem, coś obiecałem i o to walczę. Na razie nie udało się zdobyć żadnego trofeum, co bardzo boli. Wiem, jak byliśmy blisko jako klub i tamta porażka boli do dziś.

– Chodzi o majowy finał Pucharu Polski. Do ostatniej sekundy doliczonego czasu prowadziliście z Wisłą Kraków 1:0, by stracić gola, a potem przegrać po dogrywce.
– Wydaje mi się, że tamta trauma odbija się na zespole także w tym sezonie. Ostatnio zawodzimy, w poprzedni piątek, po siedmiu wygranych w Szczecinie, przegraliśmy u siebie [0:1 z Radomiakiem – przyp. red.]. Jako kapitan muszę być pierwszym, który wierzy w lepsze jutro i w korzystne wyniki. I w to, że marzenie się spełni.

– Od powrotu do Pogoni wystąpiłeś w 126 meczach, strzeliłeś 40 goli i miałeś 39 asyst we wszystkich rozgrywkach. Dwa razy z rzędu piłkarze Ekstraklasy wybierali cię na najlepszego zawodnika sezonu. Spodziewałeś się, że będzie aż tak dobrze?
– Powrót do Pogoni to było coś więcej niż powrót do ligi. Z klubem wiąże mnie ogromny sentyment, tu się wychowałem, stąd wyjechałem w świat, tu stawiałem pierwsze kroki. Wiedziałem, że wracam do ukochanego klubu, który jest w innym miejscu niż kiedyś: ma piękny stadion i gra o najwyższe cele. Przyszedłem do Pogoni, która była trzecim zespołem ligi, potem powtórzyliśmy to osiągnięcie, następnie dwukrotnie zajmowaliśmy czwarte lokaty i zagraliśmy w finale PP. Klub walczy o najwyższe cele, ale zawsze czegoś brakuje w ostatnim momencie. Indywidualnie zdobyłem wszystkie możliwe nagrody, to duże wyróżnienie, ale ja z tymi indywidualnymi nagrodami zostanę sam. A dla mnie najważniejsze jest, by coś przynieść do klubowej gabloty z trofeami. Strasznie ubolewam, że jest pusta. Kto mnie zna, ten wie, że tak jest. Rodzina wie najlepiej, jak bardzo przeżyłem majową porażkę z Wisłą. Nie zapomniałem o niej, ot tak. Do końca życia będę z nią żył, jeśli w końcu czegoś z Pogonią nie wygram. To mój nadrzędny cel.

"To najlepszy lewy obrońca w kraju". Mocna wiara w 18-latka

Czytaj też

Michał Gurgul (fot. Getty/AP Reissa)

"To najlepszy lewy obrońca w kraju". Mocna wiara w 18-latka

(fot. Getty)
(fot. Getty)
Debiutant w kadrze Probierza. Nie chciał zdjęć z Pogbą i Mourinho

Czytaj też

Antoni Kozubal (fot. Getty Images)

Debiutant w kadrze Probierza. Nie chciał zdjęć z Pogbą i Mourinho

W tym sezonie mistrzostwo ucieka, ale dalej wierzę w Puchar Polski. Realnie patrząc, jesteśmy w stanie znowu pojechać na Narodowy i w pojedynczym starciu możemy pokonać każdego. W lidze, na dłuższym dystansie, nie potrafimy jeszcze utrzymać wysokiej formy, ale pracujemy. Wszyscy musimy wierzyć w sukces, grać do jednej bramki, by Pogoń była wielka, bo kibice ze Szczecina o tym marzą i tego potrzebują. Nie chcemy, żeby w Polsce się z nas śmiano, że jesteśmy klubem bez trofeów. Bo warunki są znakomite: stadion, zaplecze, akademia – wszystko jest, brakuje trofeów, ale jako kapitan wierzę, że przyjdą. Wiem, jak zależy na nich prezesowi Jarosławowi Mroczkowi, dyrektorowi sportowemu Dariuszowi Adamczukowi, trenerowi Robertowi Kolendowiczowi, mnie i kolegom z zespołu. Cały czas czegoś brakuje, więc wszyscy musimy być jeszcze lepsi w tym, co robimy. Ja też muszę być lepszy, bo po swoich ostatnich występach widzę, że drużyna potrzebuje mnie w wyższej formie. Czasu nie ma, marzenia uciekają. Wierzę, że w końcu się spełnią.

– Masz wrażenie, że teraz wyciskasz z kariery maksimum?
– Wciąż chcę więcej. Indywidualne osiągnięcia na razie nie dały Pogoni tego, co obiecałem. Wracając do Szczecina mówiłem, że zawsze będziemy walczyć o najwyższe cele i tak jest, ale ciągle czegoś brakuje. Uwiera mnie to, bo mam coraz mniej czasu. Jako wychowanek gra w tym klubie jest dla mnie czymś wyjątkowym. W Pogoni występowało wielu znakomitych piłkarzy, którzy też niczego nie zdobyli, ja chcę być tym wyjątkowym, którego kibice zapamiętają na lata. Byłem blisko, już widziałem siebie odbierającego Puchar Polski dla Szczecina i w kilka sekund wszystko się zawaliło. Nie umiem tego wytłumaczyć. Byliśmy wtedy w słabszej dyspozycji, ja też, ale prowadziliśmy 1:0. Piłka nożna jest piękna, ale bywa brutalna. Nie poddam się dopóki czegoś z Pogonią nie wygram.

– Kontrakt z Pogonią masz do końca sezonu 2025/26. Potem powiesz pas?
– Zobaczymy, w jakiej będę formie, czy będę dawał radość kibicom i czy wciąż będę w stanie rywalizować z najlepszymi. Wiek to tylko liczba, myślę, że mam jeszcze coś do zaoferowania na boisku, ale dziś za wcześnie na deklaracje.

Debiutant w kadrze Probierza. Nie chciał zdjęć z Pogbą i Mourinho

Czytaj też

Antoni Kozubal (fot. Getty Images)

Debiutant w kadrze Probierza. Nie chciał zdjęć z Pogbą i Mourinho

"Grosik" o końcu kariery: wiek to tylko liczba [WIDEO]
Kamil Grosicki (fot. Getty Images)
"Grosik" o końcu kariery: wiek to tylko liczba [WIDEO]

– Co 36-letni Kamil Grosicki powiedziałby ruszającemu w świat niecałe dwie dekady temu Kamilowi Grosickiemu?
– Czasem myślę o popełnionych błędach, wyborach, ale one nauczyły mnie walki o lepsze jutro. W piłkarskim życiu niczego bym nie zmienił. Ono nauczyło mnie wszystkiego: jakim być człowiekiem i jak radzić sobie w różnych sytuacjach. Młodemu "Grosikowi" powiedziałbym jedynie, by zawsze dawał z siebie maksa i wierzył w lepsze jutro. Kiedy byłem dzieckiem, marzyłem, by zostać piłkarzem. To się spełniło, do tego zagrałem ponad 90 meczów w reprezentacji, byłem na pięciu turniejach, występowałem w klubach zagranicznych. Dzięki piłce zyskałem popularność, ludzie w Polsce mnie szanują i pozdrawiają. Nie tylko w Szczecinie. Ciężko na to pracowałem. Piłce zawdzięczam wszystko, co mam. Córka przeżywa moje występy, wie kim jest tata i ile znaczy dla polskiej piłki. To moje największe szczęście.

– Masz już pomysł, co będziesz robił po karierze?
– Zostanę przy piłce, to całe moje życie. Możliwości jest dużo. Na razie marzę, by zostać legendą Pogoni.  

Liga Narodów 2024, mecz Portugalia – Polska [szczegóły transmisji]

Kiedy mecz: 15 listopada (piątek), godzina 20:45
Gdzie oglądać:
od 18:15 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV, HbbTV, od 20:25 w TVP 1
Komentatorzy:
Dariusz Szpakowski, Grzegorz Mielcarski
Prowadzący studio:
Patryk Ganiek (Warszawa), Jacek Kurowski (Porto)
Reporterzy:
Hubert Bugaj, Maja Strzelczyk
Goście/eksperci:
Artur Wichniarek, Marek Wasiluk, Mariusz Lewandowski (Warszawa) i Jakub Wawrzyniak (Porto)

Następne

(fot.TVP Sport)
00:00:51

Michał Probierz: zrobimy wszystko, żeby zastąpić Roberta [WIDEO]

Kacper Urbański (fot. TVP Sport)
00:21:36

Kacper Urbański: marzę o mistrzostwie świata i Złotej Piłce [WIDEO]

Karol Świderski (fot. TVP SPORT)
00:10:22

Świderski przed rewanżem z Portugalią: u nas wyszliśmy z za dużym respektem [WYWIAD WIDEO]

Michał Probierz: zrobimy wszystko, żeby zastąpić Roberta [WIDEO]
(fot.TVP Sport)
Michał Probierz: zrobimy wszystko, żeby zastąpić Roberta [WIDEO]

Kacper Urbański (fot. TVP Sport)
Kacper Urbański: marzę o mistrzostwie świata i Złotej Piłce [WIDEO]

Karol Świderski (fot. TVP SPORT)
Świderski przed rewanżem z Portugalią: u nas wyszliśmy z za dużym respektem [WYWIAD WIDEO]

Zobacz też
Kto mógłby zastąpić Probierza? Kulesza nie rozwiał wątpliwości
Paulo Bento, Kasper Hjulmand i Jan Urban (fot. Getty).
polecamy

Kto mógłby zastąpić Probierza? Kulesza nie rozwiał wątpliwości

| Piłka nożna / Reprezentacja 
Były reprezentant o słowach "Lewego": zawodnicy są niezadowoleni
Robert Lewandowski (fot. PAP)

Były reprezentant o słowach "Lewego": zawodnicy są niezadowoleni

| Piłka nożna / Reprezentacja 
Jest decyzja ws. Probierza. Mamy komentarz Kuleszy
Cezary Kulesza zdecydował o przyszłości Probierza (Fot. Getty Images)
tylko u nas

Jest decyzja ws. Probierza. Mamy komentarz Kuleszy

| Piłka nożna / Reprezentacja 
Co z Probierzem? "Każdy mecz będzie o jego być albo nie być"
Michał Probierz (fot. Getty Images)
tylko u nas

Co z Probierzem? "Każdy mecz będzie o jego być albo nie być"

| Piłka nożna / Reprezentacja 
Konflikt na linii Probierz – "Lewy"? "Cezary Kulesza wielu już utopił"
Michał Probierz i Robert Lewandowski podczas meczu z Litwą (fot. PAP)
tylko u nas

Konflikt na linii Probierz – "Lewy"? "Cezary Kulesza wielu już utopił"

| Piłka nożna / Reprezentacja 
wyniki
terminarz
tabela
Wyniki
24 marca 2025
Piłka nożna

Polska

Malta

Litwa

Finlandia

21 marca 2025
Piłka nożna

Polska

Litwa

Malta

Finlandia

Terminarz
07 czerwca 2025
Piłka nożna

Malta

16:00

Litwa

10 czerwca 2025
Piłka nożna

Holandia

18:45

Malta

04 września 2025
Piłka nożna

Litwa

18:45

Malta

07 września 2025
Piłka nożna

Litwa

18:45

Holandia

09 października 2025
Piłka nożna

Finlandia

18:45

Litwa

Malta

18:45

Holandia

Tabela
El. MŚ, Europa, grupa G
 
Drużyna
M
+/-
Pkt
1
2
3
6
2
2
1
4
3
Litwa
Litwa
2
-1
1
4
0
0
0
5
Malta
Malta
2
-3
0
Najnowsze
Półfinalistka French Open zmienia... barwy narodowe!
nowe
Półfinalistka French Open zmienia... barwy narodowe!
| Tenis / WTA (kobiety) 
Daria Kasatkina (fot. Getty Images)
Hat-trick... sędziego VAR. Był bohaterem! [WIDEO]
Czerwoną kartkę za ten faul Jacek Małyszek pokazał po trzeciej w tym meczu słusznej interwencji Damiana Sylwestrzaka, sędziego VAR. (fot. TVPSPORT.PL)
polecamy
Hat-trick... sędziego VAR. Był bohaterem! [WIDEO]
Fot. TVP
Rafał Rostkowski
Kto mógłby zastąpić Probierza? Kulesza nie rozwiał wątpliwości
Paulo Bento, Kasper Hjulmand i Jan Urban (fot. Getty).
polecamy
Kto mógłby zastąpić Probierza? Kulesza nie rozwiał wątpliwości
Jakub Kłyszejko
Jakub Kłyszejko
Były reprezentant o słowach "Lewego": zawodnicy są niezadowoleni
Robert Lewandowski (fot. PAP)
Były reprezentant o słowach "Lewego": zawodnicy są niezadowoleni
Radosław Laudański
Radosław Laudański
Wisła Kraków – Kotwica Kołobrzeg. Betclic 1 Liga, 25. kolejka [SKRÓT]
(fot. TVP Sport)
Wisła Kraków – Kotwica Kołobrzeg. Betclic 1 Liga, 25. kolejka [SKRÓT]
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Kostewycz: jakość Wisły zmieniła mecz [WIDEO]
Volodymyr Kostevych (fot. TVP SPORT)
Kostewycz: jakość Wisły zmieniła mecz [WIDEO]
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
35 goli w 105 meczach. Rodzice Tschofeniga mówią, kiedy syn uwierzył w skoki
Rodzice Daniela Tschofeniga
tylko u nas
35 goli w 105 meczach. Rodzice Tschofeniga mówią, kiedy syn uwierzył w skoki
foto1
Michał Chmielewski
Do góry