Nikola Horowska rozbiła "lekkoatletyczny bank" i była największą gwiazdą mistrzostw Polski U23. Zmagania zakończyła ze złotymi medalami w biegu na 200 metrów i w... skoku w dal. Srebro dorzuciła w rywalizacji na 100 metrów. W rozmowie z TVPSPORT.PL zdradziła, jak odbiera porównania do Ireny Szewińskiej i jakie ma plany przed mistrzostwami Europy w Monachium.
Filip Kołodziejski, TVPSPORT.PL: – Jak się czuje trzykrotna medalistka mistrzostw Polski?
Nikola Horowska: – Za mną szalony czas. Nie sądziłam, że aż tak dobrze sprostam wyzwaniu. Wszystko się udało. Jestem bardzo zadowolona.
– Z którego medalu jesteś bardziej zadowolona?
– Ze skoku w dal. Ilekroć jechałam na zawody z najlepszym wynikiem w sezonie, zawsze czegoś brakowało. Teraz spełniłam marzenie. Jestem mistrzynią kraju. To póki co najdłużej wyczekiwany medal w karierze.
– Chcesz brnąć dalej w skok w dal?
– Rozmawialiśmy z trenerem na ten temat. Wiemy, że mam potencjał. Skoki na 6,70-6,80 dają najczęściej awans do ścisłego finału na międzynarodowych imprezach. W biegu na 200 metrów? Niekoniecznie. Poziom jest niezwykle wysoki. Będę łączyć obie konkurencje, z większym naciskiem na skok. Po sezonie przyjdzie czas na poważne rozmowy. Pojawiło się kilka nowych wariantów. Na pewno nie zrezygnuję w pełni z biegania.
– Jak to jest łączyć dwie konkurencje?
– W trakcie treningów więcej biegam. Mniej czasu poświęcam na skok. Sprzyja mi jednak prędkość, którą wypracowałam. Myślę, że wykonywanie większej liczby jednostek ćwiczeń nie sprzyjałoby bardziej. Dziubanie tylko techniki nie wpływałoby na mnie dobrze. Pośrodkuję ćwiczenia. Nie przejadło mi się ani jedno, ani drugie. Robimy tak z trenerem, by nie zabrakło mi sił.
– Największą rywalką w kolejnych miesiącach będzie Anna Matuszewicz?
– Dokładnie! Cieszę się, że tak się rozwija. Znamy się od dawna. Bardzo się lubimy. W przeszłości trenowałyśmy wielobój. Nie przepadałyśmy za tym. To nas połączyło.
Rok od ucieczki. Białorusinka walczy o prawo biegania dla Polski
– Wiesz, że jesteś porównywana do Ireny Szewińskiej?
– Tak.
– Jak na to reagujesz?
– To bardzo miłe. Pani Szewińska podobnie jak ja skakała w dal i łączyła to ze sprintami. To ikona sportu, która pokazywała, że da się być dobrym w kilku kwestiach. Staram się nawiązywać do jej występów. Była dla mnie wzorem.
– W przeszłości musiałaś przejść operację kolana.
– Dostałam strzał. Pierwsza diagnoza była okropna. Usłyszałam, że moja przygoda ze sportem się skończy, nie będę mogła trenować. Wtedy cały świat mi się załamał. Musiałam się przez chwilę pogodzić z faktem, że nie będę robić czegoś, co uprawiałam od najmłodszych lat. Tę sytuację potraktowałam jak przełom w karierze. Postanowiłam, iż zrobię wszystko, by wrócić. Jestem bardzo wdzięczna trenerowi Mirosławowi Polakowi. Pomógł znaleźć najlepszych lekarzy (m.in. Jacek Jaroszewski) oraz fizjoterapeutę Artura Zaczka. Najgorsze za mną.
– Masz mocny charakter?
– Sport siedzi we mnie od dziecka. Nie wyobrażałam sobie innego scenariusza. Nie mogłam zejść ze sceny. Po operacji nie chciałam czuć dyskomfortu. Udało się. Poświęciłam wiele. Zagryzałam zęby. Kosztowało mnie to dużo pracy. Widzę efekty. Opłacało się.
– Widzisz pozytywy sytuacji z przeszłości?
– Dojrzałam. Wiem, że mogłam stracić to, co kocham. Kariera sportowa nie jest wieczna. Nie zawsze jest kolorowo. Dobrym przykładem jest Anna Kiełbasińska. W Eugene pokazała klasę. Znowu mi zaimponowała. Też mi się marzy finał mistrzostw świata.
– Czujesz na sobie presję?
– Na zagranicznych startach jej nie ma. Lepiej mi się startuje. Tam nic nie muszę. Tylko mogę. Pierwszy start na Diamentowej Lidze wiele mi dał. Czekam na start na Stadionie Śląskim. Pojawi się m.in. mistrzyni świata na 200 i 400 metrów. Jest ekscytacja. Będzie szansa rywalizować z potęgami. Chcę poprawić w Chorzowie życiówkę i mieć dobre nastawienie przed mistrzostwami Europy w Monachium. Gdy jednak rywalizuję z osobami z mojego rocznika, czuję większe emocje. To specyficzna zależność.
– Zmieniłaś formę przygotowań?
– W 2022 roku bardzo często pracuję z fizjoterapeutą. Nie zdawałam sobie sprawy, ile to daje. Wcześniej pojawiałam się dopiero, gdy coś mnie zabolało. Teraz działam z wyprzedzeniem. Po każdym treningu i obozie korzystam z pomocy. Jeśli chce się osiągać sukcesy dzięki nogom, trzeba o nie dbać i inwestować. Staram się jeść zdrowo. Dieta jest złożona z wielu warzyw. Urozmaicam posiłki. Nie nakładam na siebie restrykcji.
– Zapytam jeszcze o mistrzostwa Europy w Monachium. Co chciałabyś osiągnąć?
– Najpiękniejsza wizualizacja to finał w biegu na 200 metrów. Nawet, jeśli będę miała pierwszy tor, nie będę narzekać. Potrzebuję poprawić rekord życiowy, żeby było spokojnie. Dużo osób pyta o skok w dal, ale nie mam punktów do rankingu. Nadrobię w kolejnych latach.
Święto wybranych. Ponad 30 Polaków w Diamentowej Lidze!
1
3:24.34
2
3:24.89
3
3:25.31
4
3:25.68
5
3:25.80
6
3:32.72
1
7.01
2
7.02
3
7.06
7.07
5
7.10
6
7.10
7
7.12
8
7.14
1
4922
2
4826
3
4781
4
4751
4569
6
4487
7
4455
8
4413
9
4400
10
4362
11
4357
12
4277
13
4181
-
1
20.69
2
19.56
3
19.26
4
19.11
5
18.91
6
18.89
7
18.67
8
18.41
1
8:52.86
2
8:52.92
3
8:53.42
4
8:53.67
5
8:53.96
6
8:54.60
7
8:55.62
8
8:57.00
9
9:04.90
9:06.84
11
9:07.20
-
1
1.99
2
1.95
3
1.92
4
1.92
5
1.92
6
1.89
6
1.89
8
1.85
9
1.80
1
3:04.95
2
3:05.18
3
3:05.18
4
3:05.49
5
3:05.83
6
3:08.28
1
1:44.88
2
1:44.92
3
1:45.46
4
1:45.57
5
1:45.88
6
1:46.47
1
7:48.37
2
7:49.41
3
7:50.48
4
7:50.66
5
7:51.46
6
7:51.77
7
7:55.83
8
7:55.83
9
7:56.41
10
7:56.98
11
7:57.18
12
7:59.81
1
2:11.42
2
2:12.20
2:12.59
4
2:12.65
5
2:14.24
6
2:14.53
7
2:14.58
8
2:15.91
9
2:16.10
10
2:17.83
11
2:19.29
12
2:22.28
13
2:23.00
-