Dlaczego VAR tego nie oglądał i nie sprawdził? Dlaczego sędzia asystent podniósł chorągiewkę tak późno? Po co sędzia biegnie do monitora, nie mogą mu powiedzieć? Aby w czasie meczów mistrzostw świata w Katarze nie dziwić się bez sensu, nie narzekać na to, co w piłce nożnej jest dobre i pożyteczne, nie chwalić tego, co niebezpieczne lub szkodliwe, warto przeczytać ten artykuł.
Przy każdym meczu pracuje 10 sędziów. "Tylu sędziów i żaden tego nie widział?" – dziwią się czasem kibice. Do pracy przy każdym meczu mistrzostw świata w Katarze FIFA wyznacza pięciu sędziów widocznych na boisku lub tuż obok boiska i pięciu, których z trybun nie widać, a w telewizji pokazywani są tylko przy okazji sytuacji kontrowersyjnych.
Pięciu pierwszych to: sędzia (główny) i dwóch sędziów asystentów oraz sędzia techniczny, będący jednocześnie sędzią rezerwowym, i rezerwowy sędzia asystent. Pozostałych pięciu to sędziowie wideo. To właśnie oni obsługują system VAR – analizują ujęcia z kilkudziesięciu zainstalowanych na każdym stadionie kamer. W razie potrzeby zgłaszają sędziemu (głównemu), że decyzję trzeba zmienić lub że powinien przybiec do monitora ustawionego tuż obok boiska, aby osobiście przeanalizować sytuację, zinterpretować ją i podjąć ostateczną decyzję.
Pracy VAR w telewizji zwykle nie widać. "Dlaczego VAR tego nie oglądał? Dlaczego VAR tego nie sprawdził?" – pytają czasem kibice, a nawet komentatorzy. Otóż sędziowie VAR pracują przez cały mecz, obserwują wszystkie akcje i wszystkie sytuacje, w których sędziowie podjęli jakieś decyzje lub powinni podjąć, a szczególnej analizie poddawane są wszystkie sytuacje typu (cytując polskie wydanie "Przepisów gry"):
"a. bramka/nie ma bramki,
b. rzut karny/brak rzutu karnego,
c. bezpośrednia czerwona kartka (nie dotyczy drugiego napomnienia),
d. błędna identyfikacja (gdy sędzia napomina lub wyklucza niewłaściwego zawodnika przewiniającej drużyny)."
Niestety, w odniesieniu do takich sytuacji, zgodnie z obowiązującymi zasadami VAR „może wspierać sędziego tylko w przypadku "jednoznacznego i oczywistego błędu" lub "pominiętego poważnego zdarzenia". Również niestety, często zdarza się, że to, co jest jednoznaczne oczywiste dla jednego sędziego czy kibica, nie jest oczywiste dla tego, który akurat pracuje jako VAR. Dlatego ten zapis w obecnym brzmieniu gwarantuje, że interwencje VAR również będą wzbudzać kontrowersje.
"Tylu sędziów VAR i nie mogą mu powiedzieć, co ma robić? Po co on biega do monitora?" – dziwią się osoby spoza środowiska sędziowskiego.
Bieganie sędziego do monitora ustawionego obok boiska nie ma sensu, skoro w systemie VAR pracuje aż pięciu arbitrów, podobnej lub wyższej klasy – tak uważa wielu ekspertów piłkarskich. VAR mógłby całkowicie pełnić rolę drugiej sędziowskiej instancji i tylko przekazywać arbitrowi, kiedy którą decyzję należy zmienić i w jaki sposób. W tym kierunku VAR się rozwija, ale niestety bardzo powoli.
Konserwatyści ze środowiska sędziowskiego uważają bowiem, że pozbawienie sędziego głównego możliwości sprawdzenia osobiście, co naprawdę się stało i jak to uchwyciły kamery, mogłoby podważać autorytet arbitrów. Praktyka jest więc w uproszczeniu taka, że sytuacje wymagające interpretacji sędzia ogląda osobiście, natomiast decyzje na przykład dotyczące spalonego zmienia na podstawie informacji otrzymanej drogą radiową od sędziego VAR.
To ściśle wiąże się z poprzednim punktem. Zazwyczaj sędzia główny nie biegnie do monitora, jeśli nie otrzyma odpowiedniego sygnału od VAR. Jeżeli sędziowie wideo uważają, że decyzja podjęta przez arbitra z gwizdkiem była słuszna albo przynajmniej nie mają podstaw do jej kwestionowania, ani nie widzą nic innego, co powinien zobaczyć prowadzący mecz arbiter, to po prostu nie rekomendują mu osobistej wideoweryfikacji.
Fragment z „Przepisów gry”: "sędzia może zainicjować wideoweryfikację zdarzenia, które potencjalnie może stanowić "jednoznaczny i oczywisty błąd" lub "pominięcie poważnego zdarzenia", gdy:
- sędzia VAR (lub inny członek zespołu sędziowskiego) zarekomendują wideoweryfikację,
- sędzia podejrzewa, że coś poważnego zostało „pominięte”.”.
W praktyce raczej rzadko się zdarza, aby arbiter z gwizdkiem sam z własnej woli inicjował wideoweryfikację.
W piłce nożnej nie ma żadnego "prawa korzyści" ani "przywileju korzyści". Każdy sędzia powinien podejmować takie decyzje, które są korzystniejsze dla drużyny poszkodowanej faulem lub innym przewinieniem rywala. Sędzia powinien więc oceniać sytuację na bieżąco i możliwie szybko decydować, czy lepiej pozwolić drużynie poszkodowanej kontynuować grę, prowadzić akcję mimo przewinienia rywala, czy może jednak lepiej przerwać grę i podyktować rzut wolny albo rzut karny.
Takie postępowanie w języku piłkarskim, ściślej: sędziowskim, nazywa się stosowaniem korzyści. Sędziowie nie powinni odgwizdywać wszystkich przewinień, a szczególnie nie powinni tych, które nie mają istotnego znaczenia. Jeśli więc ktoś gdzieś kogoś w czasie meczu sfauluje, ale nie jest to ani faul brutalny, gwałtowny, rażący czy zagrażający zdrowiu lub życiu rywala, ani nie ma żadnego istotnego znaczenia dla przebiegu gry, bo jest to na przykład jakieś przypadkowe popchnięcie, nieistotne nadepnięcie czy jakieś drobne kopnięcie – i nic z takich zdarzeń nie wynika – to dla dobra gry nie ma sensu, aby sędzia przerywał grę i uprawiał tak zwane po piłkarsku aptekarstwo.
"Nie wiem, na co sędzia czekał, skoro spalony był taki wyraźny. Z takim refleksem trudno uniknąć krytyki sędziowania." – późne podnoszenie chorągiewki przez sędziów asystentów czasem irytuje piłkarzy, trenerów i kibiców. To jeden z negatywnych skutków ubocznych wprowadzenia systemu VAR. Powtórki wideo pomagają sędziom podjąć dobrą decyzję i naprawić błąd sędziego lub sędziów biegających po boisku, ale taka pomoc nie zawsze jest możliwa.
Gdyby, tak jak było przed wprowadzeniem VAR, sędziowie asystenci nadal podnosili chorągiewkę niezwłocznie – czyli wtedy, gdy oceniają, że jest spalony – a sędziowie główni gwizdkiem przerywaliby akcję od razu po dostrzeżeniu podniesionej chorągiewki, to w przypadku pomyłki w ocenie spalonego przez sędziego asystenta naprawienie błędu byłoby niemożliwe. Nie da się przecież przywrócić dokładnie takiej samej sytuacji, odtworzyć takiej samej akcji, jaka miała miejsce przed gwizdkiem.
Dlatego, na wszelki wypadek, sędziowie asystenci wstrzymują się z podniesieniem chorągiewki, aby nie pozbawić drużyny atakującej szansy zdobycia gola. Wcześniejsze i niesłuszne podnoszenie chorągiewki i przerywanie z tego powodu gry nazywane jest „zabijaniem akcji”. W erze VAR jest jednym z najpoważniejszych błędów, jakie mogą się zdarzyć sędziom.
Tak jak w skoku w dal dla wyników konkursu znaczenie ma lub może mieć każdy centymetr, tak jak ważny jest każdy rekord świata pobity o centymetr, sekundę czy ułamki sekund, tak samo ma lub może mieć znaczenie centymetrowy spalony.
Gra defensywna to tak samo istotna część futbolu jak budowanie akcji czy atak. Ważną umiejętnością jest wyznaczanie linii spalonego przez obrońcę (zazwyczaj obrońcę, czasem bramkarza, bo linię spalonego zwykle wyznacza przedostatni zawodnik drużyny broniącej licząc od linii bramkowej-końcowej albo piłka). Taktyka wielu drużyn zakłada „skracanie rywalowi pola gry” („podchodzenie wysoko”) właśnie z uwzględnieniem potencjalnych spalonych.
Stosowanie tak zwanych pułapek ofsajdowych to umiejętność, którą należy szanować i w sędziowaniu uwzględniać. Aby zobiektywizować i przyspieszyć proces weryfikacji decyzji dotyczących spalonego lub potencjalnego spalonego, FIFA z myślą o mistrzostwach świata w Katarze przygotowała dla sędziów system półauomatycznej oceny spalonego.
Wykorzystuje on kamery, komputery i zaawansowane oprogramowanie, które pozwalają na bieżąco śledzić ruch na boisku, położenie 29 punktów ciała każdego piłkarza i precyzyjnie ustalać, gdzie dokładnie każdy z nich znajdował się w kluczowym dla akcji momencie. Następnie informacje przekazywane są do systemu VAR, dzięki czemu sędziowie wideo już nie muszą samodzielnie wyznaczać punktów na boisku ani rysować linii spalonego, a jedynie przekazują informację sędziemu prowadzącemu mecz. Według deklaracji Pierluigiego Colliny, szefa Komisji Sędziowskiej FIFA, weryfikacja sytuacji ze spalonymi ma zajmować zaledwie kilka sekund.
Czytaj też: Spalony? Naukowcy i sędziowie tłumaczą: technologia jest niezbędna
"Tutaj za wyraźny faul sędzia nie pokazał kartki, a w poprzedniej pokazał za drobne pociągnięcie za koszulkę" – narzekają czasem i piłkarze, i kibice.
Warto więc wiedzieć, że kar indywidualne, które sędziowie wymierzają pokazując żółtą kartkę lub czerwoną, generalnie dzielą się na dwie kategorie.
Jedną dla uproszczenia możemy nazwać w skrócie faulami taktycznymi, a drugą – również dla uproszczenia – nazwijmy faulami zagrażającymi zdrowiu rywala. W obu kategoriach przewinienia dzielą się na takie, za które sędziowie powinni pokazywać kartkę w jednym albo drugim kolorze.
Sędzia może ukarać zawodnika na przykład żółtą kartką za delikatne pociągnięcie za koszulkę, które skutkuje przerwaniem akcji korzystnej (tzw. obiecującej), albo może pokazać czerwoną kartkę, jeśli na przykład podobne bardzo delikatne, ale skuteczne pociągnięcie nastąpi w sytuacji bardzo korzystnej do zdobycia gola (tzw. oczywista szansa zdobycia gola).
Oceniając faule sędziowie jednocześnie biorą pod uwagę nie tylko aspekt taktyczny, ale również stopień ewentualnego narażenia rywala na kontuzję. Faule nazywane nieostrożnymi co do zasady są tylko karane rzutem wolnym albo karnym (bez żadnej kartki), faule uznawane za nierozważne oznaczają żółtą kartkę, natomiast przewinienia cięższe – na przykład faule uznane przez arbitra za poważne, rażące, jak również m.in. zachowanie gwałtowne, agresywne – karane są kartką czerwoną.
Tak więc może się zdarzyć, że w jednym meczu niektórzy piłkarze zobaczą kartki za faule, które nie zagrażają zdrowiu rywala, ale były ważnymi przewinieniami ze względu na ich znaczenie taktyczne, a inni zawodnicy nie zobaczą żadnej kartki za pozornie poważniejsze faule, które dla gry nie miały jednak tak istotnego znaczenia.
Mecze w Katarze mają być dłuższe niż w czasie wszystkich wcześniejszych mistrzostw świata czy innych turniejów. Każda połowa zasadniczo nadal ma trwać 45 minut, czyli całość 90 minut, a w przypadku dogrywki dwa razy po 15 minut i ewentualnie rzuty karne, ale arbitrzy znacznie skrupulatniej niż kiedykolwiek wcześniej mają doliczać stracony czas gry.
Zgodnie z "Przepisami gry", artykułem VII pt. "Czas trwania zawodów", punktem trzecim pt. "Kompensowanie straconego czasu gry" (strona numer 81 "Przepisów gry", dostępnych na stronie pzpn.pl), "Sędzia dolicza w każdej części zawodów cały stracony czas gry" między innymi z powodu:
– wymian zawodników,
– oceny powagi kontuzji i/lub znoszenia kontuzjowanego zawodnika z pola gry,
– sankcji dyscyplinarnych,
– przerw medycznych, dozwolonych regulaminem rozgrywek, np. "przerwy na uzupełnianie płynów" (która nie powinna przekroczyć jednej minuty) i "przerwy na schłodzenie organizmu" (od 90 sekund do trzech minut),
– opóźnień związanych ze sprawdzaniem lub wideoweryfikacją VAR.
Okoliczności opisane w powyższych punktach dosyć łatwo jest interpretować i łatwo też sumować czas stracony w taki sposób. Bardziej ogólne są kolejne dwa punkty, które sędziowie będą musieli interpretować zgodnie z wytycznymi, które zostały im już przekazane, a które będą omawiane także w czasie szkoleń tuż przed rozpoczęciem turnieju:
"– marnowania czasu gry,
– każdego innego powodu, łącznie ze znaczącymi opóźnieniami wznowienia gry (np. po fetowaniu bramki)."
Czytaj też: W Katarze sędziowie będą liczyć dużo lepiej
"Ale to pańskie prywatne zdanie czy gdzieś pan to może wyczytał, bo w „Przepisach gry” jest napisane zupełnie coś innego" – tego typu uwagi zdarzają się coraz częściej osobom wypowiadającym się na tematy związane z przebiegiem meczów, sędziowaniem i „Przepisami gry”.
Każdy ekspert oceniający pracę sędziów o ich decyzjach powinien wypowiadać się biorąc pod uwagę "Przepisy gry", oficjalne wytyczne dla sędziów oraz aktualne standardy sędziowskie. Jeśli opinie typu "ja bym nie dał", "ja bym nie pokazał" czy "nie chcemy takich karnych" stoją w kolizji z treścią lub sensem "Przepisów gry", to znaczy, że opinię wygłaszającego należy traktować jako jego prywatne zdanie – absolutnie nie może to się zdarzyć w przypadku eksperta bazującego na aktualnych i obowiązujących regułach ustalanych przez IFAB i FIFA.
Wszyscy sędziowie piłki nożnej czasem się mylą i nawet VAR nie jest w stanie tego zmienić. W sędziowaniu sztuka polega na tym, aby błądzić możliwie jak najrzadziej i ewentualnie w sytuacjach jak najmniej istotnych. Najważniejsze to unikać błędów wypaczających przebieg meczu, wynik, czyli przede wszystkim błędów związanych z uznaniem albo nieuznaniem gola, podyktowaniem albo niepodyktowaniem rzutu karnego czy pokazaniem albo niepokazaniem czerwonej kartki.
Sędziowie, których FIFA zaprosiła do Kataru, to ci, którzy według członków Komisji Sędziowskiej FIFA w najtrudniejszych meczach o największą stawkę mylą się najrzadziej, należycie dbają o zdrowie zawodników, wizerunek gry i tym samym dają najlepszą "gwarancję" prowadzenia meczów na odpowiednio wysokim poziomie. W tym elitarnym gronie do ścisłej czołówki zaliczany jest Szymon Marciniak.
Jakieś błędy, oby jak najmniejsze, może nawet niezauważalne w czasie transmisji telewizyjnych, prawdopodobnie popełnią wszyscy lub prawie wszyscy sędziowie, którzy pojawią się na boiskach w Katarze. Polskim arbitrom wypada życzyć, aby byli jedynymi lub jednymi z nielicznych bezbłędnych. Jeśli jednak im również zdarzą się jakieś pomyłki, warto wiedzieć i uwzględnić, co instruktorzy sędziowscy od lat powtarzają na szkoleniach dla młodych arbitrów i kandydatów na sędziów:
"Nie śmiejcie się z błędów tych sędziów. Skoro sędziują Ligę Mistrzów czy mistrzostwa świata, to znaczy, że osiągnęli prawdziwy sukces. Życzymy, abyście osiągnęli podobny sukces i też mieli okazję raz czy dwa pomylić się trochę w takich meczach."
Kontenery się przydały. Katar pomaga ofiarom trzęsienia ziemi
Meksykanie ukarani przez FIFA za mecz z Polską na MŚ
Rywale ukarani. Muszą zapłacić za zachowanie w trakcie meczu z Polakami
Argentyńczyk ujawnia: przy 0:1 Polak poprosił mnie, by więcej nie strzelać
Ale numer! Messi pozował do zdjęć z... podróbką pucharu
Nagroda nie dla Marciniaka! Na mundialu najlepszy był inny sędzia
Szał na punkcie koszulek Argentyny. Chcesz kupić? Poczekasz długo
"Aż spadłem z łóżka..." Francuski sędzia ocenił pracę Marciniaka
Każdy będzie mógł zobaczyć... łóżko Messiego. Gratka dla kibiców!
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (991 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.