W środę reprezentacja Polski siatkarzy zagra pierwszy mecz podczas Ligi Narodów w Holandii. Rywalem będą Niemcy prowadzeni przez Michała Winiarskiego (transmisja o 20:00 w TVP SPORT). W TVPSPORT.PL Nikola Grbić, selekcjoner biało-czerwonych, mówi o sytuacji zdrowotnej w drużynie, specyficznym treningu i tym, czy jest zadowolony z przygotowań do starć w Holandii.
Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Podczas treningów zauważyłam, że lubi pan pozostać w ruchu. Zmienia pan buty, rozgrzewa się, rzuca piłkami do siatkarzy, a nawet pan zagrywa. Skąd to się wzięło?
Nikola Grbić: – Chcę podtrzymać formę fizyczną. Jest to droga do tego, żeby moje ciało pozostało wysportowane. Nie mogę mówić o dobrym, sportowym życiu w momencie, w którym miałbym "piwny brzuszek". To dobre dla mojego zdrowia. Poza tym to metoda rozładowania stresu.
– Czy czasami wykorzystuje pan ten moment również taktycznie? Wie pan, że gracz potrzebuje ćwiczeń w przyjmowaniu konkretnego rodzaju serwisu lub piłki w obronie i taką też pan mu dostarcza? A może to trochę bardziej przypadkowe?
– Głównie jest to przypadkowe, ale nie zawsze. Rotujemy składem cały czas i kiedy nadchodzi moment, w którym ja mam serwować, staram się zagrać tak, jak zrobiłby to w stosunku do nas przeciwnik. Robię to po to, by przyjmujący był bardziej gotowy na to, co czeka go w meczu. Podczas tych piętnastu minut chcę, by zawodnicy wykonali jak najwięcej powtórzeń, by podtrzymać technikę i przyjmować, przyjmować, przyjmować. Moim zdaniem można wiele mówić o teorii, ale wszystko sprowadza się do praktyki i tego, jak wiele razy dotknie się piłki i będzie się precyzyjnym. Im więcej razy wykona się powtórzenie, tym finalnie będzie się lepszym.
– Jak bardzo jest pan zadowolony z tego, co udało się wypracować ze składem podczas "wolnego" tygodnia i pobytu w Holandii?
– Dołączyli do nas bardziej doświadczeni gracze, a to przełożyło się na fakt, że jakość poszła do góry. Po raz kolejny musimy się jednak skupiać na tym, by dbać o szczegóły. Przede wszystkim pracujemy nad przewidywaniem tego, jak inni zagrają przeciwko nam. Nie jest to trudne – prawdopodobnie każdy będzie chciał w nas zagrywać jak najmocniej. Będziemy mieli więc wiele sytuacji z piłką na siatce. Między innymi to chcę ćwiczyć i temu poświęcona była również część treningów w Holandii – rozegranie high balla i użycie bloku w sposób, który da nam kolejną szansę na zdobycie punktu. Chodzi o to, by nie zawsze starać się wszystko wygrać siłą. Musimy znaleźć wiele rozwiązań tego samego problemu i być przygotowani na to, by ich użyć w razie konieczności.
Wiem, że takie ćwiczenia są czasochłonne i na początku ich efekty mogą nie być aż tak widoczne, ale musimy już teraz szykować się do rywalizacji z najmocniejszymi rywalami na świecie w ich najwyższej formie.
– Jak wygląda sytuacja zdrowotna w reprezentacji? Wiem, że musiał pan zrezygnować Dawida Dulskiego. Wcześniej z problemami zmagał się też Bartosz Bednorz. Widziałam tego drugiego w treningu, wydaje się, że już jest dobrze.
– To były dwie sytuacje, na które musieliśmy reagować w ostatniej chwili. Dawid Dulski powinien być w Rotterdamie, ale zaatakował piłkę w meczu z Argentyną i stan zapalny jego nadgarstka się pogorszył. Już wtedy nie zagrał w kolejnym secie, a powinien. Zdecydowaliśmy, że nie chcemy ryzykować i doprowadzić do sytuacji, w której Bartosz Kurek będzie musiał zagrać wszystkie cztery mecze. Potrzebowałem kogoś, kto poda mu pomocną dłoń czy to w postaci podwójnej zmiany, czy też zagrania całego spotkania. Bartek Bołądź nie miał okazji do gry w pierwszym turnieju Ligi Narodów, więc chciałem dać mu szansę i zobaczyć go na boisku.
Co do Bartosza Bednorza, miał lekkie problemy w czasie meczu z Argentyną. Teraz wydaje się, że jest lepiej. Tak, jak widziałaś, normalnie trenował. Sytuacja rozwiązała się więc pozytywnie. Monitorujemy go każdego dnia, stosuje terapię zaleconą przez lekarza, więc sądzę, że będzie dostępny.
– Wydaje się, że dobrze, że graliście mecze towarzyskie z Niemcami – teraz może się to przydać. Z tego, co liczyłam, aż jedenastu z zawodników Michała Winiarskiego z tamtych starć jest teraz w Rotterdamie. W waszym przypadku to sześć siatkarzy plus Sebastian Adamczyk, który wtedy nie grał.
– Kiedy gra się mecze towarzyskie, trudno jest przewidzieć jak zaprezentuje się przeciwnik. Dodatkowo tego typu rywalizacja dedykowana jest zazwyczaj próbowaniu nowych rzeczy – na przykład serwowaniu tylko w piątą strefę, nawet jeśli najsilniejsza zagrywka drużyny jest w "jedynkę". Czasami zagrań, które ćwiczyło się przez cały okres meczów towarzyskich, nie wykorzystuje się później w starciach o stawkę.
Oczekuję, że zespół Michała Winiarskiego w meczu z nami może zmienić wiele kwestii. Dzięki temu, że Niemcy grali sporo w tym sezonie, mniej więcej mamy jednak pojęcie, na co postawią. W tym momencie – podobnie jak było w Japonii – większość uwagi musimy więc skoncentrować na nas.
Czytaj również:
– Gwiazda kadry o kontuzji: chcę uniknąć operacji
– Liga Narodów. Wojciech Maroszek o zmianach w siatkówce: jako sędziowie jesteśmy przytłoczeni technologią
– Polski produkt "przejął" statystyczną stronę siatkówki. To na nim pracuje się podczas Ligi Narodów
0 - 3
USA
1 - 3
USA
0 - 3
Niemcy
2 - 3
Słowenia
3 - 0
Egipt
3 - 1
Argentyna