| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Wraca PKO Ekstraklasa! Nowy sezon najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce zapowiada się wybornie. Czołowe drużyny zachowały swoje szkielety, a dodatkowo postawiły na ciekawe transfery. Do grona najlepszych w kraju dołączyły wielkie firmy, jak i ci, którzy chcą walczyć o swoje marzenia. Kto zostanie mistrzem kraju w 2024 roku, a kto spadnie do 1. ligi? W odpowiedzi na te pytania może pomóc Power Ranking przygotowany przez jedenastu dziennikarzy TVP Sport.
Już w piątek wystartuje nowy sezon PKO Ekstraklasy! Wszystkie drużyny dokładnie przedstawiliśmy w Niezbędniku Kibica, który prezentuje wszystko, co chcecie wiedzieć o rozpoczynających się rozgrywkach. Wraz z grupą 11 dziennikarzy TVP SPORT stworzyliśmy także Power Ranking, w którym staramy się przewidzieć, kto zostanie mistrzem Polski, kto zagra w europejskich pucharach, a kogo może czekać spadek z najwyższej klasy rozgrywkowej.
Ranking stworzyli dyrektor TVP Sport Marek Szkolnikowski, a także dziennikarze: Maciej Barszczak, Szymon Borczuch, Przemysław Chlebicki, Piotr Kamieniecki, Jakub Kłyszejko, Sławomir Kwiatkowski, Jakub Pobożniak, Jakub Ptak, Kacper Tomczyk oraz Michał Zawacki.
Praktycznie wszyscy dziennikarze TVP Sport postrzegają beniaminka jako murowanego faworyta do pożegnania z PKO Ekstraklasą. Puszcza utrzymała swój skład, który awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej. Rozstano się jedynie z zawodnikami, którzy nie mogli liczyć na regularne występy. Jednocześnie klub z Niepołomic nie szalał na rynku i postawił na dwóch doświadczonych zawodników (Mateusza Cholewiaka i Michała Walskiego), a do tego pozyskał do defensywy Artura Craciuna, reprezentanta Mołdawii. Do Małopolski przeniósł się też Jordan Majchrzak, który ma gwarantować pole manewru w ataku i został wypożyczony z Legii. Ostatni sezon młodzieżowiec spędził w AS Roma.
Zespół Tomasza Tułacza jest skazywany na pożarcie. Puszcza sprawiła niespodziankę, awansując do PKO Ekstraklasy, a teraz może dokonać tego samego, o ile pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Atutem Puszczy będzie pragmatyzm, specyficzny styl gry i stałe fragmenty. W środowisku panuje przekonanie, że to wszystko przyniesie kilka zaskoczeń, a jednocześnie punktów dla beniaminka. Minusem będzie brak możliwości gry domowych spotkań na własnym stadionie. Żubry, przynajmniej przez pierwsze tygodnie/miesiące, będą podejmowały przeciwników w roli gospodarza na obiekcie Cracovii. Potem istnieje nadzieja, że kibice w Niepołomicach posmakują ekstraklasowego futbolu już stricte u siebie.
Stal balansuje na cienkiej granicy. Z jednej strony zespół z Mielca potrafił zaskakiwać i w rundzie jesiennej poprzedniego sezonu regularnie punktował. Istotna była między innymi postawa Saida Hamulicia, który został zimą sprzedany do Francji. Wiosną nastąpił kryzys, który skutkował zwolnieniem Adama Majewskiego i zatrudnieniem Kamila Kieresia. To działanie poskutkowało, drużyna odbiła się i finalnie utrzymała w elicie.
Przed nowym sezonem wokół Stali znów nie brakuje wątpliwości. W Mielcu zmieniła się spora część kadry. Istotnym brakiem może się okazać pożegnanie z Bartoszem Mrozkiem, który doskonale spisywał się w bramce w ramach wypożyczenia z Lecha Poznań. Władze klubu dokonały łącznie 14 transferów. Wśród najciekawszych nazwisk znajdują się Ilja Szkurin (Maccabi Petach Tikwa, kiedyś Raków), Kamil Pajnowski (Stal Rzeszów) czy Michał Trąbka, który wywalczył awans do Ekstraklasy z ŁKS-em. Do tego dochodzi choćby pięciu obcokrajowców. Przykładowo Matthew Guillaumier jest reprezentantem Malty i został sprowadzony z lokalnego Hamrun Spartans. Mielczanie są olbrzymim znakiem zapytania przed startem rozgrywek, a ogólne spojrzenie na ich sytuacje sugeruje problemy z utrzymaniem...
Łódzki Klub Sportowy oraz Kazimierz Moskal jeszcze z poprzedniej przygody z PKO Ekstraklasą kojarzą się z chęcią stawiania na futbol przyjemny dla oka. Wtedy to nie zadziałało – trener stracił pracę, a drużyna spadła do 1. ligi. Czy wyciągnięto wnioski z ówczesnej rocznej przygody? Do ekipy trafiło kilku zawodników. Kontrakty podpisali Marcin Flis (Stal Mielec), Engjell Hoti (Partizani Tirana), Adrien Louveau (Lens), Kay Tejan (TOP Oss), a przede wszystkim Dani Ramirez.
Hiszpan wypłynął na szerokie wody właśnie w ŁKS-ie, a teraz znów ma być ważną postacią w klubie i stworzyć interesujący duet z Pirulo. Do tego w środku pola wsparciem ma być Mateusz Kowalczyk, który jest obserwowany przez czołowe kluby w Polsce. W Łodzi uniknięto także strat wielu piłkarzy. Pożegnano się z tymi, którzy nie mieli większych szans na grę. Nie zmienia to faktu, że w obecnym kształcie postrzegamy Rycerzy Wiosny jako ekipę, która będzie na skraju strefy spadkowej.
Po sześciu latach przerwy Ruch Chorzów powrócił do PKO Ekstraklasy. Czternastokrotny mistrz Polski znów zawitał do najwyższej klasy rozgrywkowej, choć startuje z innego pułapu. Głównym celem będzie utrzymanie w lidze, co ma się stać przy wsparciu kilku nowych zawodników. Na Śląsk zawitali choćby Mateusz Bartolewski, Michał Buchalik, Juliusz Letniowski, Filip Starzyński czy Wiktor Długosz, który będzie mógł udowodnić swoją wartość po okresie w Rakowie Częstochowa.
Ruch dokonał relatywnie ciekawych wzmocnień. Intrygująco zapowiada się współpraca Letniowskiego i Starzyńskiego, który lata temu, właśnie z Chorzowa, ruszał w świat. Z Ekstraklasą po raz pierwszy skonfrontuje się także Jarosław Skrobacz, który od 2021 roku prowadzi Niebieskich. Nasi dziennikarze spodziewają się ostrej walki do końca sezonu, ale finalnie wieścimy utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Korona wygrała latem raptem jeden z pięciu sparingów przed startem sezonu. Wyniki nie napawają wielkim optymizmem, ale Kamil Kuzera pokazał wiosną umiejętności i utrzymał zespół w PKO Ekstraklasie. Teraz cel jest podobny, a możliwe, że doświadczenia z ostatnich miesiącach wspomogą tę walkę.
Korona pożegnała się latem z Adrianem Dankiem, Jackiem Kiełbem i Marcelem Zapytowskim. W zamian za bramkarza do klubu trafił Xavier Dziekoński, który od odejścia z Jagiellonii walczy o powrót na tory regularnej gry. Kontrakty podpisano także z Mateuszem Czyżyckim (GKS Tychy) oraz Adrianem Dalmau, który ostatnio był napastnikiem Alcorcon. Czy to wystarczy na skuteczną walkę o utrzymanie w PKO Ekstraklasie?
O Śląsku Wrocław można dyskutować godzinami. Potencjał klubu w dużym mieście nie jest wykorzystywany. W poprzednim sezonie WKS do końca toczył rozpaczliwą walkę o utrzymanie, ale powrót Jacka Magiery był skuteczny i drużyna zagwarantowała sobie byt w najwyższej klasie rozgrywkowej. W tym sezonie nie spodziewamy się fajerwerków, ale przeczuwamy potencjał na pozostanie w lidze. Ciekawe będzie także obserwowanie prób sprzedaży klubu.
Sportowo Śląsk ponownie stworzył znaki zapytania. Klub sprzedał za 1,5 mln euro Johna Yeboaha do Rakowa Częstochowa. Kibice oglądali też kolejną sagę z Erikiem Exposito, który miał odejść, ale na razie (znów) pozostał w drużynie. Do rezerw zesłano za to Cayetano Quintanę. Jakość na boisku mają podnieść Burak Ince (Arminia) oraz Kenneth Zohore, który ma za sobą grę w Lidze Mistrzów. W bramce królować ma Kacper Trelowski, który ostatnio był rezerwowym w Rakowie. Postawiono także na Mateusza Żukowskiego. Defensor w poprzednich sezonach bytował w Rangers FC oraz Lechu Poznań.
Widzew Łódź od początku roku zdobył raptem dwanaście ligowych punktów. Był to trzeci najgorszy wynik w PKO Ekstraklasie. Wiosna przy Alei Piłsudskiego stawała się nerwowa, a przecież jeszcze zimą RTS był w czołówce. Już wtedy mówiono, że nie jest to miejsce, które realnie oddaje potencjał kadrowy ekipy Janusza Niedźwiedzia. Jednocześnie mocno podkreślano zwiększające się ambicje Widzewa.
Latem z Łodzią w większości pożegnali się zawodnicy, którzy nie odgrywali kluczowych ról w drużynie. Zespół się nie osłabił, za to pozyskano między innymi Fran Alvareza z Albacete, Luisa Silvę z Enossis Paralomniou czy Imada Rondicia ze Slovana Liberec. Ten ostatni ma zwiększyć pole manewru w ataku. Widzew przed startem sezonu jest swego rodzaju niewiadomą. Możliwe, że to rok, który przyniesie pewne odpowiedzi względem łodzian. Jest szansa, że stanie się jasne, czy prawdziwa była twarz zespołu z jesieni, a może jednak z wiosny. Głosy dziennikarzy TVP Sport dość zdecydowanie umiejscowiły ekipę w dolnej połowie tabeli.
Jagiellonia zawodziła przez większość poprzedniego sezonu. W połowie rundy wiosennej zespół przejął Adrian Siemieniec i nadał grze białostockiego klubu nowego smaku. Zespół zaczął punktować i utrzymał się w PKO Ekstraklasie. Trzeba przy tym pamiętać, że praca na Podlasiu nie jest łatwym zadaniem. Żółto-czerwoni zmagają się z problemami finansowymi. Od kilku, jeśli nie kilkunastu miesięcy, trwa walka o wyprostowanie spraw budżetowych. Do tego doszedł konflikt o grę na stadionie w... Białymstoku. To przekłada się też na drużynę, która siłą rzeczy nie może być budowana z pełnym rozmachem.
Białostocka drużyna straciła latem Marka Guala, któremu wygasła umowa. Król strzelców ligi nie był zainteresowany przedłużeniem kontraktu i wybrał Legię. Pożegnano się także z Michałem Pazdanem, Israelem Puerto czy Tomasem Prikrylem, z którym nie znaleziono porozumienia w sprawie wysokości pensji. Dział sportu musiał szukać nowych zawodników. Do środka pola zakontraktowano Jarosława Kubickiego z Lechii Gdańsk. Do zespołu trafili także obcokrajowcy. W tej grupie znaleźli się Adrian Dieguez, Jose Naranjo (obaj Penferradina) oraz Afimico Pululu, który ostatnio był graczem Greuther Furth, a w przeszłości reprezentował FC Basel. Jagiellonia przed nowym sezonem ma nad sobą spory znak zapytania, a w naszym rankingu wylądowała w środku tabeli. Zanosi się na kolejny przeciętny sezon.
Cracovia zakończyła poprzednie rozgrywki na siódmym miejscu. Taki rezultat pracy Jacka Zielińskiego i jego zespołu należało ocenić pozytywnie. W kuluarach często mówiło się o tym, że w klubie są pewne tarcia, a jednocześnie zapanował swego rodzaju zastój. Kolejnym aktem tej sytuacji jest letnie okno transferowe. Pasy jako jedyny klub z PKO Ekstraklasy nie przeprowadziły żadnej transakcji!
Do kadry Cracovii włączeni zostali Filip Balaj i Thiago, którzy ostatnie sezony spędzili na wypożyczeniach. Przy Kałuży pozostaje też cieszyć się z powrotu Mathiasa Hebo Rasmussena, który ostatnie miesiące spędził na leczeniu kontuzji. Jednocześnie minusem będzie strata Karola Niemczyckiego, który nie przedłużył kontraktu, za to w ostatnich miesiącach gwarantował jakość w bramce. To wszystko sprawia, że nie spodziewamy się, by Cracovia powtórzyła wynik z poprzedniego sezonu.
Radomiak balansuje na granicy górnej i dolnej połowy tabeli. W poprzednim sezonie Zieloni zajęli dziesiąte miejsce, a teraz wróżymy im minimalną poprawę. Pierwsze tygodnie nowych rozgrywek pokażą, jaki potencjał ma zespół, który w czerwcu trafił w ręce Constantina Galcy. Na razie szkoleniowiec nie ma łatwego życia. Dużym kłopotem u progu rozpoczynających się rozgrywek jest kwestia bramkarza. Dodatkowo w pełni sił nie jest Leonardo Rocha, a Leandro narzeka na kłopoty zdrowotne i przynajmniej w pierwszej kolejce będzie wyłączony z gry.
Radomiak po bardzo długim oczekiwaniu przeniesie się na własny stadion. W tle pozostaje lekki konflikt klubu z kibicami. Fani oczekują szybkiego oddania do użytku sektora gości, a dopóki to się nie stanie, nie będą prowadzili dopingu. Wsparcie się przyda, bo celem władz Radomiaka jest górna połowa tabeli. Mają w tym pomóc nowi gracze. Wśród nich znaleźli się: Jan Grzesik (Warta), Michał Kaput (Piast), Pedro Henrique (Farense), Helder Sa (Vitoria Guimaraes) oraz Krzysztof Bąkowski (Lech).Ten ostatni zawodził w sparingach, stąd mowa o kłopotach w bramce. Jest jednak młodzieżowcem, choć trzeba pamiętać, że w obwodzie – w kontekście obsady pozycji golkipera – pozostaje Filip Majchrowicz, który powrócił z wypożyczenia. Nie jest jednak wykluczone, że fani w Radomiu zatęsknią za Gabrielem Kobylakiem, który trenuje obecnie z Legią.
Warta Poznań i trener Dawid Szulczek robią wyniki ponad stan. Klub z Wielkopolski ma jeden z najmniejszych budżetów w lidze, gra poza swoim miastem, a mimo wszystko odważnie stawia czoła silniejszym. Nasi dziennikarze wierzą, że podobnie może być w tym sezonie, bo ósma lokata w PKO Ekstraklasie byłaby solidnym wynikiem ze strony Zielonych. Mimo wszystko nie wszystko wygląda tak idealnie. Sam Szulczek przyznał przed startem ligi, że w drużynie "posypała się" cała defensywa. Pewną przestrogą pozostawać będą słowa szkoleniowca z wywiadu dla Weszło. – Jeśli nie dokonamy jeszcze dwóch świetnych transferów, to może być ciężko znaleźć w lidze trzy słabsze drużyny od Warty – stwierdził.
Latem doszło do faktycznego rozkładu formacji obronnej, bo klub opuścili Jan Grzesik oraz Robert Ivanov. Z drużyną pożegnał się też Miłosz Szczepański. Warta próbowała wykupić pomocnika, ale znalezienie kompromisu finansowego z Lechią okazało się niemożliwe. Zdecydowano się na innych zawodników. Obronę ma wspomóc Jakub Bartkowski, a obok niego ma się ogrywać talent z Wisły Kraków, Kacper Przybyłko. Zatrudniono także Dario Vizingera. Warta nie szaleje na rynku, ale nie jest wykluczone, że zdecyduje się jeszcze na kolejne ruchy.
Powrót Jana Urbana do Zabrza okazał się słusznym założeniem, bo klub ze Śląska zakończył sezon na szóstej pozycji. W naszym rankingu dostrzegamy szansę na powtórzenie podobnej lokaty. Kadra klubu z Zabrza została wyczyszczona. Pożegnano się z graczami, którzy niewiele wnosili do gry zespołu, choć odeszli też ci, którzy regularnie prezentowali swoje umiejętności. Jean Mvondo trafił do Arisu Saloniki, Emil Bergstroem szuka klubu, Kanji Okunuki wybrał FC Nurnberg, ale największy zarobek przyniósł Szymon Włodarczyk, który za ponad dwa miliony euro przeniósł się do Sturmu Graz.
Wyniki sparingów Górnika nie napawają optymizmem, choć zabrzański klub mierzył się z mocnymi rywalami z Niemiec. Nie zmienia to faktu, że śląski zespół przegrał cztery z pięciu konfrontacji. To kolejny sezon, w którym kibice będą liczyli na dobrą grę Lukasa Podolskiego, który będzie współpracował z nowymi piłkarzami. Kontrakty w Zabrzu podpisali między innymi Sebastian Musiolik z Rakowa, Lawrence Ennali z Rot-Weiss Essen, Michal Siplak z Cracovii czy Kostas Triantafyllopoulos, który reprezentował Pogoń.
Mija siedem lat odkąd Zagłębie zakończyło sezon w czołowej piątce ligi. W 2016 roku Miedziowi zajęli trzecie miejsce, ale potem było już tylko gorzej i rozpoczęło się balansowanie na skraju górnej i dolnej połowy tabeli. Klub z Lubina chce stawiać na młodzież, a utalentowanych graczy nie brakuje w ekipie z Dolnego Śląska. Przez długi czas brakowało jednoczesnego pomysłu na pogodzenie rozwijania juniorów z chęcią osiągania dobrych wyników w lidze. To ma być przełomowy sezon.
Sztab szkoleniowy Zagłębia usłyszał przed sezonem na spotkaniu z akcjonariuszami, że celem zespołu będzie zajęcie miejsca w TOP 5. Niektórzy zrobili wielkie oczy, choć letnie ruchy Miedziowych na rynku transferowym wskazują, że możliwości (także finansowe) uległy zdecydowanej poprawie. Do drużyny Waldemara Fornalika dołączyli między innymi Damian Dąbrowski, który był ważną postacią Pogoni Szczecin czy Marek Mróz, który wyróżniał się w pierwszej lidze w barwach Resovii. Dodatkowo wydano 600 tysięcy euro na zakup Dawid Kurminowskiego. Postawiono też na Michała Nalepę z Lechii oraz na Hiszpana Juana Munoza, który ma za sobą przeszłość w Sevillii. Kwestią czasu wydaje się też być transfer Mateusza Wdowiaka, który trafi do Lubina wprost z ekipy mistrza Polski. Nie sposób nie dostrzec potencjału Zagłębia, co odbija się także na wysokich oczekiwaniach w naszym rankingu. Pytaniem pozostaje, czy oczekiwania zostaną spełnione, czy Miedziowi zawiodą w kolejnym sezonie z rzędu.
Piast ma wiele, by okazać się największym zaskoczeniem rozpoczynającego się sezonu. Gliwiczanie na początku poprzednich rozgrywek mieli olbrzymie problemy z wygrywaniem, a kryzys zakończył się wymianą Fornalika na Aleksandara Vukovicia. Serb odmienił oblicze śląskiej drużyny, a wiosną pokazał wraz z zespołem olbrzymią klasę. W 2023 roku nie ma lepiej punktującego klubu (37). Piast zebrał o trzy "oczka" więcej od Legii i Rakowa.
Piast przed nowym sezonem nie osłabił się. Mimo zainteresowania zagranicznych klubów w Gliwicach pozostali Arkadiusz Pyrka oraz Ariel Mosór, który został wybrany najlepszym młodzieżowcem poprzedniego sezonu. Jednocześnie Piast dokonał uzupełnień kadry. Na Śląsk trafili między innymi Serhij Krykun z Górnika Łęczna czy Filip Karbowy mający za sobą grę w Chojniczance Chojnice. Vuković zawsze podkreślał, że nie jest trenerem, który wiecznie żąda nowych transferów, a trwające lato solidnie to udowadnia. Piast ma potencjał, by znów walczyć o czołowe lokaty w lidze!
Portowcy już na dobre zakotwiczyli w ligowej czołówce. Po dwukrotnym zajęciu trzeciego miejsca, Pogoń pod wodzą Jensa Gustafssona ostatnio uplasowała się na czwartej lokacie. Zespół ze Szczecina zmienił też swój styl gry i postawił na ofensywną piłkę. To doprowadziło Kamila Grosickiego do tytułu MVP PKO Ekstraklasy. Lider ekipy z zachodu Polski zdecydował się też podpisać nowy kontrakt, który będzie obowiązywał przez kolejne trzy lata. Były reprezentant przejął również kapitańską opaskę.
Pogoń ponownie będzie miała okazję pokazać się w europejskich pucharach, a jej celem w lidze będzie wdarcie się na podium. Nie będzie to łatwe zadanie, choć mają w tym pomóc nowi zawodnicy. Regularne gole ma zagwarantować Efthymis Koulouris, były król strzelców ligi greckiej. Drugą linię ma za to wspomagać Joao Gamboa. To dwa kluczowe ruchy transferowe Pogoni, która latem straciła Pontusa Almqvista, Damiana Dąbrowskiego, Kostasa Trianafyllopoulosa oraz Michała Kucharczyka. Klubowi udało się nieco zaoszczędzić na kontraktach, choć w kuluarach mówi się, że był to kluczowy ruch, bo w Szczecinie zapanowała pewna finansowa stagnacja, jak i niechęć do wydawania pieniędzy na nowych zawodników. To wszystko sprawia, że Pogoń widzimy jako jedną z czołowych drużyn, ale wciąż odstającą od Legii, Lecha czy Rakowa.
Częstochowski klub przeżywa najlepszy okres w swojej historii. Najpierw Raków wywalczył dwa Puchary Polski, by ostatni sezon zakończyć zdobyciem mistrzostwa kraju. Wszystkie sukcesy miały twarz Marka Papszuna, który postanowił pożegnać się z Medalikami. Jego następcą został Dawid Szwarga, który był asystentem 48-latka. Namaszczenie nowego szkoleniowca zbiegło się w czasie z deklaracjami najważniejszych osób w klubie, które twierdziły, że celem na letnie okno transferowe jest wydanie około 500 tysięcy euro. Zapowiedzi szybko zostały zapomniane, bo mistrzowie zapłacili 1,5 miliona euro za samego Johna Yeboaha ze Śląska Wrocław.
Paradoksem jest, że mistrzostwo Polski stworzyło w Częstochowie specyficzny klimat. Obecnym celem Rakowa jest występ w fazie grupowej europejskich pucharów, ale jednocześnie zaczęto przeczuwać, że kolejny sezon nie musi być już tak udany na krajowym podwórku. Swego rodzaju niepewność wśród ludzi związanych z Medalikami wskazuje, że tak może już nie być... Wielu typuje, że częstochowianie powalczą o ligowe podium, ale trudno spotkać się ze słowami o obronie tytułu.
Nie zmienia to faktu, że Raków ma szeroką kadrę, a wciąż szuka jeszcze nowego napastnika, na którego zarezerwowano w budżecie około miliona euro. Być może to wszystko wzmocni odczucia miejscowych wobec Rakowa. Ostatnim transferem częstochowian jest sprowadzenie Sonny'ego Kittela, który przez lata grał w Bundeslidze oraz na jej zapleczu. Dodatkowo pozyskano ośmiu innych zawodników. W tej grupie znajdują się między innymi Łukasz Zwoliński (Lechia) czy Maxime Dominguez i Dawid Drachal (Miedź). Raków nie stracił żadnego kluczowego gracza, choć z klubem pożegnał się Patryk Kun. Osłabieniem jest też kontuzja Iviego Lopeza, który zerwał więzadło w kolanie i w nowym sezonie może nie zagrać.
Następne
Trzecie miejsce Lecha w poprzednim sezonie PKO Ekstraklasy trudno było nazwać sukcesem, choć było też solidnym wynikiem w kontekście długiej walki w Lidze Konferencji Europy. W ramach wyciągania wniosków z przeszłości dostrzegalne jest w Polsce poszerzanie kadr przez pucharowiczów. Także w Poznaniu celem jest udana kampania na arenie międzynarodowej, jak i walka o mistrzostwo Polski.
W Poznaniu dokonano pewnych przetasowań w kadrze. Z klubem pożegnali się Pedro Rebocho oraz Lubomir Satka, którym wygasały kontrakty. Za konkretne pieniądze (8 mln euro) do Club Brugge sprzedano Michała Skórasia. Przez długi czas kibice Lecha mogli narzekać na brak transferów do klubu. Wspominano jednak, że kluczowa ma być dobra jakość nowych zawodników.
W lipcu Lech ruszył z transferami. Najdroższe było pozyskanie Ali Gholizadeha. Możliwe, że Irańczyk został rekordem zakupowym polskiego klubu (około 1,8 mln euro). Trzeba też zaznaczyć, że piłkarz leczy uraz i będzie w pełni gotów do gry za kilka tygodni. W ofensywie ma także pomóc Dino Hotić, który charakteryzuje się dobrymi liczbami osiąganymi w klubach z Belgii i Słowenii. Dodatkowe opcje w defensywie stworzyli stoper Miha Blazić oraz występujący na lewej flance Elias Andersson. Poznaniacy większość zakupów mają już za sobą. Teraz przed Kolejorzem walka na kilku frontach. Jakie będą skutki? To okaże się w trakcie najbliższych miesięcy.
Kiedy spogląda się na Legię w ostatnich miesiącach, nie trudno dostrzec stabilność i pomysł na rozwój klubu. Kosta Runjaic w poprzednim sezonie wywalczył drugie miejsce w lidze i zdobył z Wojskowymi Puchar Polski, ale przede wszystkim rozwijał piłkarzy, brał udział w procesie decyzyjnym i stał się twarzą stołecznej ekipy, która powstała z kolan. Niemiecki trener spełnił cel, bo wywalczył trofeum i pozwolił zapomnieć kibicom o tym, że jeszcze niecałe dwanaście miesięcy temu piłkarze z Warszawy walczyli o utrzymanie.
Teraz już nikt przy Łazienkowskiej nie kryje się z myślami, że celem będzie walka o mistrzostwo Polski. Działania pionu sportowego sprawiły, że pozyskano Marka Guala i Patryka Kuna, którzy wyróżniali się w Jagiellonii i Rakowie. Dodatkowo sprowadzono Juergena Elitima – środkowego pomocnika o profilu, którego potrzebował sztab. Pole manewru w defensywie zwiększył za to Radovan Pankov z Crvenej zvezdy Belgrad. Musiano się pogodzić z odejściem Filipa Mladenovicia, a lada moment klub opuści Maik Nawrocki, który zapewne zdecyduje się na transfer do Celtiku Glasgow. Wojskowi jednak solidnie zarobią i zrealizują plan sprzedaży jednego piłkarza, który egzystuje od dłuższego czasu. Legia kroczy w przód w zgodzie z założeniami.
W głosowaniu dziennikarzy TVP Sport stołeczny klub wyprzedził Lecha na pierwszym miejscu Power Rankingu raptem o jeden punkt. To pokazuje, że oczekiwania wobec Wojskowych są olbrzymie. Jednocześnie wszystko wskazuje na to, że emocji nie powinno brakować. Dodatkowo Legię, Lecha, Raków i Pogoń czekają batalie na arenie międzynarodowej. Wszystkie domowe spotkania polskich drużyn będzie można zobaczyć na antenie Telewizji Polskiej.
Następne
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (971 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.