| Piłka nożna / Inne ligi

Piłkarz do sędziego: "Ty ku... je..na, zaj..ie cię pod szatnią". Kara? Trzy mecze zawieszenia...

Sędzia Jakub Rutkowski (fot. archiwum prywatne sędziego)
"Sędzią już być nie muszę, ale nie będę tolerować zniewag, gróźb czy takich kłamstw, jakie pojawiają się w tej sprawie" – mówi Jakub Rutkowski (fot. archiwum prywatne sędziego)

"Ty ku..o je..na, zaj..ie cię pod szatnią" – słowa wulgarne i obraźliwe oraz fragment groźby wykropkowaliśmy, ale sędzia Jakub Rutkowski w oficjalnym raporcie pomeczowym w całości opisał słowa, które w jego kierunku, prosto w twarz, po otrzymaniu czerwonej kartki miał wypowiedzieć piłkarz Mariusz Łapiński. Sprawa jest bulwersująca z wielu powodów.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Daliśmy wiarę sędziemu – w rozmowie z TVPSPORT.PL powiedział Jarosław Gierasimczuk, przewodniczący Wydziału Wychowania i Dyscypliny Podlaskiego Związku Piłki Nożnej. 

Jednak gdy pytaliśmy go, dlaczego kara jest tak niska, w ponad półgodzinnej rozmowie udzielał odpowiedzi bardzo różnych i częściowo sprzecznych. O raporcie obserwatora: "jednego słowa nie było: chodzi o groźbę karalną". O wypełnianiu dokumentów przez sędziów: "Teraz to każdy ma prawo napisać, co chce". O wiarygodności piłkarza przeciwko wiarygodności sędziego: "jest słowo przeciwko słowu". O wpływie klubu na decyzję wydziału: "od razu po meczu napisał protest", ale najczęściej powtarzał, że po tym zdarzeniu sędzia nie pokazał bezpośredniej czerwonej karki...

Tutaj nie było według przepisów bezpośredniej czerwonej kartki – stwierdził Jarosław Gierasimczuk. Gdy wytłumaczyliśmy przewodniczącemu, że sędzia nie mógł już pokazać czerwonej kartki, bo chwilę wcześniej już nią tego piłkarza ukarał za drugą żółtą kartkę, Gierasimczuk zapytał: – No a dlaczego nie mógł dać? No nie wiem. Bo wie pan co, ja nie jestem sędzią.

Gdy poinformowaliśmy przewodniczącego, że pokazanie po raz drugi czerwonej kartki temu samemu zawodnikowi byłoby poważnym błędem arbitra, za który mógłby ponieść konsekwencje, przewodniczący Gierasimczuk powiedział: – To ja się skontaktuję z Kolegium Sędziów.

Gdy jeszcze raz zapewniliśmy, że czerwona kartka oznacza wykluczenie, a nie można wykluczyć kogoś, kto już jest wykluczony, przewodniczący WWiD oświadczył: – Spotykałem się z takimi sytuacjami, że zawodnikowi wykluczonemu w wyniku dwóch żółtych sędzia dawał jeszcze jedną czerwoną...

"Trzy mecze pauzy za te skandaliczne słowa"

O niskiej karze dla zawodnika Mariusza Łapińskiego dowiedzieliśmy się od sędziego Jakuba Rutkowskiego, który przysłał wiadomość o treści:

"Panie Rafale, mam nadzieję, że mi pan pomoże. Jestem sędzią 5 lat. Byłem sędzią na poziomie III ligi, aktualnie sędziuję IV ligę podlaską. 13 września sędziowałem mecz Promień Mońki vs Wissa Szczuczyn. Mecz trudny, ale to jest najmniej ważne. Po otrzymaniu drugiego napomnienia zawodnik z Wissy Szczuczyn skierował do mnie słowa: "ty ku..o je..na, za..bie cię pod szatnią" [wszystkie cytowane w tym artykule słowa wulgarne i obraźliwe oraz fragment groźby zostały wykropkowane przez autora, w oficjalnych dokumentach sprawy podane są w pełnym brzmieniu – wyjaśnienie R.R.]. To zostało udokumentowane w protokole pomeczowym. Słyszał to również kolega asystent numer 1. A najlepsze jest to, że zawodnik dostał tylko trzy mecze pauzy za te skandaliczne słowa" – napisał sędzia Jakub Rutkowski.

Fragment sprawozdania sędziego z meczu Promień Mońki – Wissa Szczuczyn z listą osób ukaranych kartkami oraz treścią "Arkusza dodatkowego"
Fragment sprawozdania sędziego z meczu Promień Mońki – Wissa Szczuczyn z listą osób ukaranych kartkami oraz treścią "Arkusza dodatkowego"

Druga żółta i czerwona za "Co ty k... gwiżdżesz?"

TVPSPORT.PL dotarło do najważniejszych dokumentów w tej sprawie: "Sprawozdania sędziego" i "Raportu obserwatora". Znamy więc całe oficjalne stanowiska jedynych neutralnych osób, które Podlaski Związek Piłki Nożnej wyznaczył do pracy przy tym meczu.

Obserwator Marek Bilmin w raporcie napisał:

"Wissa grała, a bramki zdobywał Promień. Prawdopodobnie taki obrót zdarzeń spowodował, że w szeregach gości było duże zaskoczenie i tym samym sporo frustracji, nerwowości i niesportowych zachowań. Zawodnicy Wissy nie utrzymali ciśnienia i nerwów na wodzy. Skandalicznie zachowywali się w stosunku do sędziów".

Zadzwoniliśmy do obserwatora z pytaniem, od czego to się zaczęło.

Właściwie od samego początku meczu piłkarze Wissy zachowywali się wobec sędziów bardzo wrogo, choć zupełnie nie wiem, czym to było spowodowane. Krytykowali sędziego w sposób ciągły, nawet w oczywistych sytuacjach, które nie powinny wzbudzać żadnych wątpliwości – mówi Marek Bilmin.

Jak wynika ze "Sprawozdania sędziego", które sędzia Jakub Rutkowski wypełnił po meczu i przesłał do Podlaskiego ZPN, pierwszą żółtą kartką Mariusz Łapiński z Wissy Szczuczyn został ukarany w 69. minucie za "przerwanie przeciwnikom możliwości kontynuowania korzystnej akcji poprzez podstawienie nogi przeciwnikowi".

Drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną Łapiński zobaczył w 88. minucie za krytykowanie decyzji sędziego. W sprawozdaniu arbiter Rutkowski zacytował: "Co ty k...a gwiżdżesz". 

Fragment oficjalnego raportu: "Skandalicznie zachowywali się w stosunku do sędziów" – napisał obserwator Podlaskiego ZPN o zawodnikach Wissy Szczuczyn
Fragment oficjalnego raportu: "Skandalicznie zachowywali się w stosunku do sędziów" – napisał obserwator Podlaskiego ZPN o zawodnikach Wissy Szczuczyn

W pozycji pt. "4. Wykluczenia" jest napisane między innymi: "numer 10, Mariusz Łapiński, MLKS WISSA Szczuczyn, 88’, konsekwencja drugiego napomnienia".

Po opisie kar indywidualnych w sprawozdaniu jest punkt "5. Arkusz dodatkowy", w którym czytamy (treść oryginalna):

"Po otrzymaniu drugiej żółtej kartki Pan piłkarz Mariusz Łapiński w kierunku sędziego obraźliwie, wulgarnie zacz wyzywać "Ty ku..o je..na, za..bie cię pod szatnią" (słyszał to również AS1). Po opuszczeniu boiska zawodnik usiadł na ławce rezerwowych został upomniany, że musi opuścić pole gry kolejny raz w moim kierunku wykrzyczał "Ty kurwo jebana" (było to słychać na całym boisku)". 

"Sędzia musiał bardzo dużo zarządzać w tym meczu, aby nie dopuścić do zdekompletowania drużyny przyjezdnej" - brzmi fragment raportu obserwatora
"Sędzia musiał bardzo dużo zarządzać w tym meczu, aby nie dopuścić do zdekompletowania drużyny przyjezdnej" - brzmi fragment raportu obserwatora

"Stanął klatką w klatkę, był między nami kontakt"

Zadzwoniliśmy do sędziego, żeby dla TVPSPORT.PL opisał miejsce i okoliczności tego zdarzenia.

Pokazałem mu drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Wtedy on podszedł do mnie, stanął klatką w klatkę, był między nami kontakt fizyczny, i wtedy z najbliższej odległości powiedział do mnie: "Ty ku..o je..na, za..bie cię pod szatnią" – opowiada Jakub Rutkowski, po czym zawiesza głos.

Po chwili kontynuuje: – Potem opuścił boisko, w miarę grzecznie, i usiadł na ławce rezerwowych. Jako zawodnik wykluczony nie miał prawa tam siedzieć, więc zwróciłem mu uwagę. Powiedziałem mu: "Czas leci. Masz tylko minutę. Jak nie zejdziesz, to kończę zawody". I on wtedy na całe boisko krzyknął jeszcze raz: "Ty ku..wo je..na" i dalej chyba: "już idę do szatni", ale tej części zdania nie usłyszałem dobrze – przyznaje sędzia.

Po meczu do szatni sędziowskiej przyszedł kierownik drużyny Wissy Janusz Marcinkiewicz.

Powiedział w obecności obserwatora, że nie zgadza się z jakimiś kartkami. Gdy zapytałem, z którymi się nie zgadza, nie wskazał żadnej konkretnej sytuacji. Odniosłem wrażenie, że nie zgadzał się dla zasady, tak jak piłkarze Wissy przez cały mecz, a nie z powodów merytorycznych – opowiada Jakub Rutkowski. 

Obserwator potwierdził, że wszystkie kary indywidualne zostały udzielone słusznie. Gdy sędzia asystent napisał w sprawozdaniu wypowiedź pana Mariusza Łapińskiego o treści: "Ty ku..o je..na, za..bię cię pod szatnią", kierownik powiedział, że takich słów zawodnik nie wypowiedział. Ale przecież nie mógł tego słyszeć, sytuacja miała miejsce blisko pola karnego i sędziego asystenta numer 1, a pan Marcinkiewicz był wtedy po drugiej stronie boiska, za linią końcową przy drugiej bramce. Był tam, ponieważ oprócz roli kierownika pełnił też rolę fotoreportera. Gdy zapytałem go, na jakiej podstawie mówi, że piłkarz tak nie powiedział, odpowiedział tylko: "Na pewno tak nie powiedział". Oznajmiłem mu więc, że słyszałem dobrze, bo piłkarz powiedział to na tyle głośno, że usłyszał to też sędzia asystent, który stał 10 metrów od zdarzenia, a ja to słyszałem z najbliższej odległości. 

Napisaliśmy to w protokole, ale on nie chciał tego podpisać. Wyszedł z kopią z naszej szatni, a po chwili wparowało do niej chyba pięciu zawodników Wissy oraz ich trener powtarzając, że ich kolega nie wypowiedział takich słów. Trener przyznał, że powiedział "Ty ku..wo je..na", ale to akurat słyszeli prawie wszyscy, bo zawodnik to potem głośno powtórzył na ławce rezerwowych. Ani trener, ani pozostali zawodnicy, zwłaszcza rezerwowi, mogli nie usłyszeć tego, co Łapiński powiedział mi prosto w twarz. Cóż, sędziowanie było takie, jaki był ten mecz. Skoro prawie wszystkie decyzje były kwestionowane, to atmosfera była, jaka była. Skoro protestowali od początku meczu, to raczej nie po to, żeby po meczu się ze mną zgadzać.

"Potwierdzam, słyszałem wszystko. Groźbę też"

Poza sędzią Jakubem Rutkowskim, jedynym neutralnym świadkiem zdarzenia, czyli przedstawicielem Podlaskiego Związku Piłki Nożnej, który był w pobliżu piłkarza, gdy ten miał wypowiadać znieważające wulgaryzmy na "k" i "j" oraz groźbę na "z", był sędzia asystent Marek Frąckiel.

Słyszałem to wszystko bardzo dobrze. Groźbę "za..bię cię pod szatnią" też słyszałem – potwierdza sędzia asystent Marek Frąckiel, który stał przy linii bocznej, około 10 metrów od Rutkowskiego i Łapińskiego. – Po chwili piłkarz usiadł na ławce rezerwowych i tam krzyknął tak głośno, że tym razem słyszało to wiele osób: "Ty k...o je..na".

Sędzia Rutkowski żółtą kartkę pokazał w tym meczu 12 razy, a za dwie żółte czerwonymi ukarał dwóch zawodników Wissy. Obserwator Podlaskiego ZPN Marek Bilmin pozytywnie ocenił pracę sędziów w tym meczu. Nie zarzucił arbitrowi żadnego błędu w podejmowaniu decyzji dyscyplinarnych.

Sędzia słusznie ukarał zawodnika Mariusza Łapińskiego żółtymi kartkami i słusznie w konsekwencji takich przewinień pokazał mu czerwoną kartkę – powiedział dla TVPSPORT.PL. 

To, co piłkarz powiedział sędziemu po otrzymaniu czerwonej kartki, sędzia mógł już tylko opisać w sprawozdaniu i tak też zrobił. Ciąg dalszy nie należy już do sędziego.

Fragment raportu obserwatora: "nie jestem w stanie stwierdzić co było przyczyną tak antagonistycznego nastawienia zawodników Wissy w stosunku do sędziego".
Fragment raportu obserwatora: "nie jestem w stanie stwierdzić co było przyczyną tak antagonistycznego nastawienia zawodników Wissy w stosunku do sędziego".

"Nie dał się sprowokować i utrzymał nerwy na wodzy"

W oficjalnym "Raporcie obserwatora" Marek Bilmin napisał:

"Sędzia o dużym doświadczeniu. Spokojny i skoncentrowany przez cały mecz. Zdecydowany i pewny siebie podczas podejmowania decyzji. Bardzo duża cierpliwość w postępowaniu z niesportowo zachowującymi się zawodnikami. Podejrzewam, że inny sędzia mógłby nie wytrzymać presji. Kuba wytrzymał ciśnienie, nie dał się sprowokować i utrzymał nerwy na wodzy. Dobrze, że nie puściły emocje. Jak się okazuje, chyba nie warto tak za wszelką cenę dążyć do tego, aby nie karać indywidualnie zawodników w obawie przed dużą ilością żółtych czy nawet czerwonych kartek. Jak się okazuje, w końcowym rozrachunku, może się to obrócić przeciwko sędziemu". 

Obserwator ocenił pracę sędziego w tym meczu ogólnie na wysoką notę 8,3, ale obniżył ją do 7,9 ze względu na jeden poważny błąd.

"Jeden poważny błąd, ale na korzyść Wissy"

Pracę sędziego opisał następująco:

"Naprawdę niełatwe zadanie miał sędzia w tym meczu. Był niewdzięczny do prowadzenia. Najważniejsze, że sędzia ustał ten mecz, który mógł popłynąć. Rozumiem, że sędzia chciał uniknąć głupich i niepotrzebnych kartek. Ale jak się okazuje, czasami najprostsze rozwiązania w oparciu o Przepisy Gry są najlepsze. Martwić się powinni niesportowo zachowujący się zawodnicy, którzy muszą mieć świadomość nieuniknionej kary. Wytyczne Kolegium Sędziów Polskiego Związku Piłki Nożnej w tej kwestii na sezon 2023/2024 są proste. Dbamy o wizerunek gry, wizerunek sędziów. Zdecydowana walka z wszelkimi przejawami niesportowego zachowania zarówno zawodników jak i osób przebywających na ławkach rezerwowych. Goście mieli ogromne pretensje po meczu do sędziego, a wg mnie poważny błąd jaki popełnił sędzia był na ich korzyść". 

Chodzi o sytuację z 28. minuty meczu: "Brak rzutu karnego i wykluczenia za DOGSO zawodnika 91WIS". W „Raporcie obserwatora” Bilmin napisał:

"Zawodnik 91WIS gonił za napastnikiem PRO i na linii pola karnego popełnił faul (pchnięcie/atak w plecy) powodując upadek napastnika, który w momencie faulu praktycznie miał przed sobą tylko bramkarza. Inny obrońca znajdował się z boku i nie miał możliwości skutecznej walki o piłkę. Mamy do czynienia z faulem w polu karnym i pozbawieniem przeciwnika realnej szansy do zdobycia bramki (DOGSO) bez możliwości walki o piłkę. Decyzja, jaką powinien podjąć sędzia, to rzut karny i wykluczenie (czerwona kartka). Sędzia nie zareagował – poważny błąd". 

"Chyba nie byłem pewny, być może zwiodła mnie podświadomość"

Sędzia Rutkowski zgadza się z uwagami i oceną obserwatora Bilmina i potwierdza, że to był trudny mecz.

Piłkarze Wissy Szczuczyn od samego początku meczu nie zgadzali się z moimi decyzjami – mówi sędzia Jakub Rutkowski w rozmowie z TVPSPORT.PL. 

Nawet o rzut rożny mieli pretensje zupełnie nieproporcjonalne do sytuacji. Z powodu ich zachowań czułem jeden wielki niesmak. Przez ich postępowanie ten mecz był bardzo niewdzięczny do sędziowania. Zawodnicy Wissy od początku meczu zachowywali się jakby czuli jakąś dziwną "napinkę", często i wielokrotnie kwestionowali nasze decyzje. 

To dziwne, bo prawie wszystkie sytuacje były jasne i ewidentne, więc ich pretensje raczej nie mogły, nie powinny wynikać ze szczerej krytyki naszych decyzji, lecz chyba były raczej próbą wywierania presji na sędziów. 

Mam do siebie pretensje tylko o to, że w pierwszej połowie nie podyktowałem rzutu karnego dla Promienia Mońki i nie pokazałem obrońcy Wissy czerwonej kartki za przerwanie akcji rywali w sytuacji realnej do zdobycia bramki, co zrobił bez możliwości zagrania piłki – szczerze przyznaje arbiter.

Zapytaliśmy sędziego, dlaczego pomylił się w tej sytuacji?

Pierwotnie uznałem, że nie było przewinienia, dlatego nakazałem grać dalej. Po meczu obserwator i sędziowie asystenci przekonali mnie, że był faul. Albo oni to lepiej widzieli, albo może ja nie chciałem tego widzieć... Może dlatego nie odgwizdałem rzutu karnego i nie pokazałem tej czerwonej kartki – mówi arbiter zdobywając się na niezwykłą szczerość.

Czyli dopuszcza pan możliwość, że być może jakoś intuicyjnie, nieświadomie albo nie w pełni świadomie uniknął pan podjęcia decyzji ze względu na niezwykle wrogą atmosferę meczu i ustawiczne krytykowanie decyzji sędziowskich przez piłkarzy Wissy? – zapytaliśmy sędziego.

Być może, być może tak było. Ale to nie było przeze mnie zaplanowane działanie, ani celowe, nawet nie było uświadomione – przyznaje arbiter. 

Nigdy nie zdarzyło mi się, żeby celowo podjął złą decyzje. Ale temu meczowi towarzyszyły ogromne emocje, im się wszystko nie podobało. W takich sytuacjach może jednak działać podświadomość. Być może w sferze podświadomości nie chciałem podjąć kolejnej decyzji niekorzystnej dla Wissy.

Fragment protestu klubu Wissa Szczuczyn: "Niestety nie ma możliwości żeby to się poprawiło, gdyż okręgowy związek piłki nożnej nic z tym nie robi".
Fragment protestu klubu Wissa Szczuczyn: "Niestety nie ma możliwości żeby to się poprawiło, gdyż okręgowy związek piłki nożnej nic z tym nie robi".

"Sędziowie boczni śmiali się szyderczo"

Dzień po meczu specjalne pismo do Kolegium Sędziów Podlaskiego ZPN napisał Witold Grunwald, prezes klubu Wissa Szczuczyn, który zaprzecza jakoby piłkarz jego klubu groził sędziemu. Pismo zawiera liczne błędy merytoryczne oraz wiele różnych zarzutów pod adresem sędziów za decyzje podejmowane w czasie gry, a także zarzut próby popełnienia oszustwa i stwierdzenie o działaniu sędziów "z premedytacją na szkodę naszego klubu".

Oto fragmenty:

"(…) niestety obserwatorzy znają się z sędziami i nie zrobią im krzywdy. Niestety nie ma możliwości, żeby to się poprawiło, gdyż okręgowy związek piłki nożnej nic z tym nie robi. W meczu z Promieniem Mońki błędy na niekorzyść naszego zespołu (…)";

"Po takich decyzjach sędziowie boczni śmiali się szyderczo z naszych zawodników, np. puszczając im oczko, niewątpliwie próbując wyprowadzić naszych zawodników z równowagi, wprowadzając oczywistą nerwową atmosferę. Nasza drużyna jednak postanowiła skupić się na rywalizacji sportowej, chociaż trudno jest w pełni się na niej skupić, skoro ktoś śmieje się nam prosto w twarz.";

"Okazało się, że trójka sędziowska nie zna obowiązujących przepisów gry w piłkę nożną.";

"Niestety trójka sędziowska nie zna przepisów, albo w pewnych sytuacjach nie chce ich znać, to już obowiązek związku żeby to zweryfikować.";

"(…) powiedział do sędziego głównego słowa" "ty ku..o ślepa je..na", czego bardzo żałuje i za co bardzo przeprasza. Kierowały nim nerwy po bez wątpienia celowych decyzjach trójki sędziowskiej krzywdzących naszą drużynę. Po meczu Kierownik klubu Wissa Szczuczyn odbierając protokół sędziowski zauważył w nim kłamstwo, więc postanowił nie podpisywać protokołu i poczekać na wyjaśnienia, które bez wątpienia nam się należą. Kłamstwo polegało na dopisaniu słów, które rzekomo miał wypowiedzieć zawodnik Wissy Szczuczyn Mariusz Łapiński po pokazaniu mu czerwonej kartki. Otóż według sędziów powiedział on do sędziego głównego słowa: „za..bię cię pod szatnią”, co jest bezczelnym kłamstwem i próbą oszustwa. Jak wiadomo, duża większość drużyn podpisuje protokoły pomeczowe, gdyż uważa, że nie da się z tym nic zrobić i w tej sytuacji sędziowie kierowali się próbą oszustwa, po to żeby nasz zawodnik poniósł dotkliwa karę, gdy protokół zostanie podpisany. Według naszego klubu, ponieśliśmy już wystarczającą karę uczestnicząc w tym pokazie działania na szkodę naszego klubu.";

"(…) trójka sędziowska kompletnie traci wiarygodność, a sytuacja z kłamstwem w protokole meczowym jest nie do przyjęcia. Konsekwencje są wyciągane wobec naszych zawodników i klubu, więc wymagamy żeby konsekwencje poniosła też trójka sędziowska.";

"Jednak po tych osobach skruchy nie widać, co daje kolejny dowód na to, że działali z premedytacją na szkodę naszego klubu.";

"(…) chcielibyśmy poznać stanowisko podlaskiego zpn-u w temacie ukarania trójki sędziowskiej za wypaczenie wyniku meczu i dopuszczenie się oszustwa i oczywiście stanowisko sędziów w związku z tymi wydarzeniami.".

***

Sędziami "bocznymi", czyli sędziami asystentami, byli Marek Frąckiel i Mateusz Nakielski. Żaden z nich z nikogo nie kpił, są to czyste kłamstwa i oszczerstwa, podobnie jak cała reszta nieprawdziwych zarzutów z pisma podpisanego przez prezesa Wissy – odpowiada sędzia główny.

Gdyby sędzia traktował postępowanie piłkarzy Wissy bardziej skrupulatnie, bardziej restrykcyjnie, to kartek żółtych i czerwonych byłoby znacznie więcej – mówi obserwator Podlaskiego Związku Piłki Nożnej. 

– Prawdopodobnie drużyna zostałaby zdekompletowana. Rozumiem, że arbiter nie chciał pokazywać jeszcze więcej kartek, bo tak w praktyce wygląda sędziowanie takich trudnych meczów. Żaden sędzia nie lubi szukać dodatkowych problemów, każdy stara się doprowadzić mecz do końca. Ten cel wyraźnie przyświecał też sędziemu Rutkowskiemu. Rozumiem jego pobłażliwość i akceptuję, że nie chciał być wobec zawodników bardziej surowy.

"Sędzią być nie muszę, ale tego tolerować nie będę"

Po meczu sędzia Jakub Rutkowski rozmawiał z członkami Wydziału Wychowania i Dyscypliny Podlaskiego ZPN.

Powiedziałem, że sędziemu nie można powiedzieć nic gorszego niż to, co ten zawodnik powiedział. Zawodnik przyznaje się tylko do tego, do czego musi się przyznać, bo to wszyscy słyszeli. Ale nie przyznaje się do tego, co powiedział mi z bliska, bo wie, że tego większość osób na stadionie nie mogła słyszeć. Być może ma już świadomość możliwych konsekwencji i dlatego zaprzecza, że mi groził. Gdyby wyraził skruchę i przeprosił, sprawa może potoczyłaby się inaczej, ale jest jak jest i dlatego rozważam podjęcie kolejnych kroków – twierdzi Rutkowski.

Arbiter mówi też, że sprawa mogłaby mieć inny ciąg dalszy, gdyby odpowiednie konsekwencje wobec zawodnika wyciągnął Wydział Wychowania i Dyscypliny.

Brak odpowiedniej kary za znieważenie sędziego, grożenie sędziemu i publiczne znieważenie sędziego to taki sam skandal jak to, co zrobił ten piłkarz – mówi sędzia i dodaje: 

Sędzią już być nie muszę, ale nie będę tolerować zniewag, gróźb czy takich kłamstw, jakie pojawiają się w tej sprawie. Gdyby ten piłkarz został zawieszony na 10-12 meczów, to już w ogóle nie zajmowałbym się tą sprawą. Ale kara trzech meczów świadczy lub może świadczyć o tym, że albo ktoś w związku nie wierzy w prawdziwość całego opisu zdarzenia potwierdzonego moim podpisem, albo ktoś tutaj ignoruje znaczenie tego, co się stało. Jedno czy drugie to fatalny sygnał dla wszystkich normalnych ludzi w środowisku piłkarskim. 

Z tej kary jasno wynika, że piłkarz może sędziemu powiedzieć co tylko chce, może go zwyzywać od najgorszych, znieważyć jak tylko chce, grozić mu śmiercią, ale pod jednym warunkiem: nie może tego zrobić za głośno, bo jeśli usłyszy to ktoś inny oprócz sędziów, to wtedy winny może mieć poważny problem. Tylko że blisko boiska na większości meczów są już tylko strony, czyli piłkarze i inne osoby zaangażowane po jednej lub drugiej stronie. Czyli można nawet krzyczeć na sędziego, byle nie za głośno, żeby na trybunach nie usłyszał tego ktoś ważny i neutralny. Jak w tym meczu: piłkarz i prezes jego klubu przyznają się tylko do tego, co było słychać z dużej odległości.

"Jeszcze chcą coś posędziować". "Nie potrzebuję nieprzyjemności"

Inni sędziowie z Podlasia, niezaangażowani w tę sprawę, mówią zgodnie, że tamtejszy Wydział Wychowania i Dyscypliny "od zawsze jest znany" z tego, że piłkarzy traktuje bardzo łagodnie. "Kary są śmieszne albo nie ma żadnych, jeśli tylko jest jakiś pretekst, żeby zacząć mówić o rzekomych wątpliwościach co do winy lub obrócić sprawę przeciwko sędziemu.”. Proszą, żeby nie podawać ich nazwisk, bo "jeszcze chcą coś posędziować".

Jeden z podlaskich działaczy klubowych stwierdza, że problemy z zachowaniem niektórych piłkarzy i trenerów przeszkadzają też klubom. – Do piłki przychodzi coraz więcej nowych ludzi, młodych, wykształconych. Ich rażą standardy postępowania, które niestety nie są rażące dla członków WWiD – mówi były piłkarz, obecnie działacz. 

I od razu dodaje: – Tylko proszę nie pisać, że pan ze mną rozmawiał, bo nie potrzebuję nieprzyjemności, tym bardziej z centrali – mówi.

Jakub Rutkowski jest bardziej odważny: – Ten wydział nigdy nie karał zawodników surowo. Nie wiem, dlaczego. Albo może wiem lub się domyślam. Członkowie tego wydziału są wybierani przez prezesa, a prezes jest wybierany przez kluby. Ich rozumowanie jest lub może być takie: "Nie ukażemy ich srogo, bo potem nie wybiorą naszego prezesa, a on nie będzie mógł wybrać nas".

Stwierdzenie, które podobno ktoś sformułował, że kara jest niska, bo obserwator nic nie napisał na temat tego, co sędzia usłyszał od zawodnika na własne uszy, to nie do końca prawda. Przecież napisałem w raporcie, że niesportowo zachowujący się zawodnicy muszą mieć świadomość nieuniknionej kary. Dziwna jest taka blokada przed surowym karaniem takich czynów – mówi obserwator Marek Bilmin.

Przemoc wobec sędziów? Ciąg dalszy nastąpił

1 października na Dolnym Śląsku w meczu B klasy piłkarz powiedział do sędziego Michała Niemirskiego: "Co ty ku..a sędziujesz, idioto je..ny?". Został za to ukarany czerwoną kartką. Gdy arbiter zapisywał numer wykluczonego zawodnika, minutę przewinienia i powód pokazania kartki, zawodnik wrócił i uderzył sędziego w twarz.

Mecz został przerwany. Działacze zatrzymali sprawcę napaści do przyjazdu policji.

Fot. TVP
Rafał Rostkowski Był sędzią przez 30 lat: liniowym, głównym, asystentem, technicznym i VAR. Sędziował m.in. w Ekstraklasie w latach 1991-2017, mecze UEFA: 1997-2017, FIFA: 2001-2017. Prowadził również mecze Ligi Mistrzów UEFA i mistrzów świata FIFA. W TVP przybliża niuanse przepisów gry, odsłania kulisy piłki nożnej i stara się pisać takie artykuły, aby młodszym pokoleniom było lepiej niż było starszym.

Rafał Rostkowski jest też między innymi:
● autorem projektu i inicjatorem wprowadzenia zawodowstwa sędziów piłki nożnej w Polsce, autorem kampanii medialnej promującej ten pomysł i autorem trzech pierwszych edycji kontraktów zawodowych dla polskich sędziów;
● autorem wielu publicznych wystąpień przeciwko korupcji w piłce nożnej, autorem różnych propozycji antykorupcyjnych i pomysłodawcą weksli antykorupcyjnych dla sędziów zawodowych;
● pomysłodawcą, inicjatorem i organizatorem programu Referees Exchange Programme Japan/Poland, czyli wymiany sędziów między Japonią i Polską, programu uznawanego za najlepszy tego typu program szkoleniowy na świecie, trwającego od roku 2008 do 2017;
● autorem aplikacji, po otrzymaniu której UEFA przyjęła PZPN do Konwencji Sędziowskiej;
● promotorem idei umożliwienia sędziom korzystania z powtórek wideo, promotorem systemu VAR i autorem kampanii medialnej w celu wdrożenia tego systemu w Polsce;
● autorem propozycji zmian w "Przepisach gry", między innymi interpretacji przepisu o spalonym wdrożonej przez The IFAB w roku 2022;
● autorem petycji do Senatu RP w celu wprowadzenia zmian w polskim prawie i objęcia sędziów sportowych taką samą ochroną prawną, jaką mają funkcjonariusze publiczni.
Zobacz też
Pierwszy gol Jakuba Modera w lidze holenderskiej!
Jakub Moder (fot. Getty Images)
pilne

Pierwszy gol Jakuba Modera w lidze holenderskiej!

| Piłka nożna / Inne ligi 
Fatalne zachowanie Frankowskiego. Czerwona kartka w derbach [WIDEO]
Przemysław Frankowski (fot. Getty Images)

Fatalne zachowanie Frankowskiego. Czerwona kartka w derbach [WIDEO]

| Piłka nożna / Inne ligi 
Szymański znów trafia w Turcji. Kuriozalny gol! [WIDEO]
Sebastian Szymański (fot. Getty)

Szymański znów trafia w Turcji. Kuriozalny gol! [WIDEO]

| Piłka nożna / Inne ligi 
Nowy prezes federacji nie widzi miejsca dla VAR
Nowy prezes federacji nie widzi miejsca dla VAR w szwedzkiej lidze (fot. Getty)

Nowy prezes federacji nie widzi miejsca dla VAR

| Piłka nożna / Inne ligi 
FIFA wykluczyła rywala Chelsea! Powodem wspólny właściciel
Piłkarze Club Leon (fot. Getty Images)

FIFA wykluczyła rywala Chelsea! Powodem wspólny właściciel

| Piłka nożna / Inne ligi 
Najnowsze
Kolejna trudna misja Ojrzyńskiego. "Powrót? Nie byłem zdeterminowany"
polecamy
Kolejna trudna misja Ojrzyńskiego. "Powrót? Nie byłem zdeterminowany"
fot. TVP
Maciej Rafalski
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Leszek Ojrzyński (fot. Getty Images)
"Trener Grbić z każdej imprezy chce przywozić medale"
Reprezentacja Polski w siatkówce (fot. Getty Images)
nowe
"Trener Grbić z każdej imprezy chce przywozić medale"
| Siatkówka / Reprezentacja 
Szeremeta poznała pierwszą rywalkę w Pucharze Świata
Julia Szeremeta (fot. Getty)
Szeremeta poznała pierwszą rywalkę w Pucharze Świata
| Boks 
Zmiana w reprezentacji Polski. Nowy trener ma dołączyć do zespołu
Sztab Stefano Lavariniego zostanie powiększony (fot. Getty).
tylko u nas
Zmiana w reprezentacji Polski. Nowy trener ma dołączyć do zespołu
fot. Facebook
Sara Kalisz
"Jak pisać historię, to na grubo". Puszcza czeka na historyczny mecz
Puszcza Niepołomice zagra w półfinale Pucharu Polski (fot. Getty Images)
tylko u nas
"Jak pisać historię, to na grubo". Puszcza czeka na historyczny mecz
Przemysław Chlebicki
Przemysław Chlebicki
Puchar Króla: sprawdź terminarz i plan transmisji półfinałów
 FC Barcelona – po kapitalnym widowisku – zremisowała na własnym terenie z Atletico Madryt 4:4 (fot. Getty)
Puchar Króla: sprawdź terminarz i plan transmisji półfinałów
| Piłka nożna / Hiszpania 
″Tu się niszczy ludzi″. Tak PZPN traktuje sędziów piłkarskich
Cezary Kulesza i Łukasz Wachowski (fot. PAP)
″Tu się niszczy ludzi″. Tak PZPN traktuje sędziów piłkarskich
fot. Tomasz Markowski
Mateusz Miga
Do góry