Sędzia Danny Makkelie to nie jest postać z mojej bajki. I nigdy nią nie był. Wiele razy krytykowałem Holendra za decyzje boiskowe, a nawet pozaboiskowe. Gdyby w meczu z Argentyną skrzywdził Polskę, napisałbym to jasno i wyraźnie. Sędziował słabo, w swoim stylu, popełnił kilka istotnych błędów, ale akurat decyzja o podyktowaniu rzutu karnego była zgodna z "Przepisami gry" i światowymi trendami w piłce nożnej.
Dyktując rzut karny dla Argentyny Makkelie obudził w milionach polskich kibiców emocje podobne do tych, które wzbudził Howard Webb z Anglii dyktując rzut karny dla Austrii w czasie turnieju Euro 2008 (wtedy miliony kibiców z dużym opóźnieniem dowiedziały się, że karny był słuszny). Na szczęście komentujący mecz Polska – Argentyna Jacek Laskowski i Robert Podoliński rozważnie dobierali słowa, a różne środki masowego przekazu – media zarówno publicznie, jak i prywatne – dosyć szybko, jeszcze w czasie meczu, opublikowały opinie eksperckie. W odróżnieniu od sytuacji sprzed 14 lat, Makkeliemu raczej nie grożą teraz takie przykrości ze strony najbardziej oburzonych kibiców biało-czerwonych, jakie wtedy spotkały Webba.
Arbiter, który pozostawia niesmak
Makkelie to jeden z arbitrów moim zdaniem mocno przecenianych. Komisja Sędziowska UEFA traktuje go – przynajmniej tak było dotychczas – jakby był jednym z trzech najlepszych sędziów Europy, maksymalnie jednym z pięciu. Według mnie w grupie "UEFA Elite" jest jeszcze co najmniej kilku innych sędziów na podobnym lub wyższym poziomie. Piszę "kilku", mając na myśli ocenę ściśle merytoryczną, natomiast styl sędziowania tego Holendra to już zupełnie nie moja bajka. Widziałem setki sędziów, których sposób bycia na boisku i styl podejmowania decyzji cenię wyżej i lubię bardziej. Na dodatek Makkelie ma na koncie sporo ważnych kontrowersji oraz dziwnych wpadek – zarówno na boisku, jak i poza nim.
W czasie mistrzostw Euro 2020 podyktował bardzo kontrowersyjny rzut karny dla Anglii w meczu z Danią. Zdarzyło się to po tym jak na boisku upadł Raheem Sterling, jeden z największych wyłudzaczy rzutów karnych na świecie. W krytycznej recenzji na stronie TVPSPORT.PL napisałem wtedy o decyzji Makkeliego: "pozostał niesmak".
To byłoby nieuczciwe
Kilka dni temu, nie wiedząc jeszcze, że Makkelie będzie prowadził mecz Polski z Argentyną, po pierwszym meczu Holendra w Katarze napisałem tekst pt. "Konkurent Marciniaka sędziował... nie tak dobrze jak Polak". Opisałem w nim jego kolejną dziwną decyzję i jego styl. Gdy został wyznaczony do prowadzenia meczu biało-czerwonych, poświęciłem mu dłuższy tekst pt. "Sędzia Makkelie i jego dziwne wpadki".
Zawartość tych trzech artykułów wystarczająco świadczy o tym, że stwierdzenie kolejnego poważnego błędu Holendra, tym bardziej ewentualnej pomyłki wypaczającej przebieg lub wynik meczu, pasowałoby do dotychczasowych publikacji o nim. Byłoby nawet efektownym potwierdzeniem, trochę takim "A nie mówiłem? Przecież to nawet napisałem!". Tyle że to byłoby nieuczciwe, bo wprawdzie Makkelie popełnił w meczu Polska – Argentyna kilka błędów, na przykład dotyczących używania żółtej kartki, to jednak jego decyzja o podyktowaniu rzutu karnego była całkowicie prawidłowa – zgodna zarówno z "Przepisami gry”, aktualnymi interpretacjami, jak i trendami we współczesnej piłce nożnej.
Piłka była w grze – bramkarz nie trafił w piłkę, ręką trafił w twarz przeciwnika, który natychmiast się przewrócił. Wszystko działo się w polu karnym bramkarza. Jeśli sędzia widzi takie zdarzenie, to decyzja jest prosta: rzut karny. Jeśli widzi.
VARto gwizdać takie karne
Przez wiele lat, przed nastaniem ery VAR takie zdarzenia często sędziom umykały. Albo nie widzieli ich w ogóle, albo nie na tyle dokładnie, żeby podjąć decyzję o rzucie karnym. Ewentualnie widzieli, ale wtedy zwyczaje były takie, że "takich rzeczy się nie gwiżdże". Sędziowanie jeszcze do niedawna było bardzo uznaniowe. Ale VAR to zmienia – coraz częściej i w coraz większym stopniu liczą się fakty, zero-jedynkowo. Sędziowanie staje się coraz bardziej obiektywne.
Kolejne decyzje sędziów podjęte w czasie mistrzostw świata w Katarze pokazują, że ocenianie arbitrów na podstawie przyzwyczajeń konserwowanych przez długie dziesięciolecia nie ma już większego, a czasami żadnego sensu. Sędziowanie zmienia się na naszych oczach – i będzie zmieniać. To jest naturalna konsekwencja wprowadzenia VAR... albo – jak wolą mówić niektórzy – jego skutek uboczny. Napisałem o tym w zamieszczonych na stronie TVPSPORT.PL artykułach pt. "Piłkarze i eksperci, uwaga: martwe przepisy odżywają!" oraz "Zgodny z przepisami, nie ze szkoleniami".
Na pochyłe drzewo ekspert nie skacze
Jako kibic biało-czerwonych wolałbym więc przyłączyć się do krytyków tej decyzji zamiast bronić Holendra, ale jako fachowiec, wiedzący co jest grane, nie mogę. Zresztą w sytuacji o podobnym ciężarze gatunkowym Makkelie podjął wcześniej decyzję korzystną dla Polaków.
W 2. minucie w polu karnym Polski do górnej piłki wyskoczył Nicolas Otamendi, faulując niechcący Bartosza Bereszyńskiego. Sędzia podyktował rzut wolny dla biało-czerwonych. To wtedy na wszelki wypadek w obronie kolegi szybko na miejscu pojawił się Kamil Glik. A co takiego chwilę wcześniej zrobił Argentyńczyk? Sfaulował ręką, niepozornie, niechcący, ale sfaulował.
Zabrakło żółci
W 24. minucie Makkelie śmiało mógł pokazać żółtą kartkę Rodrigo De Paulowi za podstawienie nogi Przemysławowi Frankowskiemu i przerwanie jego obiecująco rozwijającej się akcji. Mógł, ale nie musiał, bo akcja się dopiero rozwijała, a pojęcia "akcja obiecująca" czy "akcja korzystna" są niestety dosyć subiektywne.
Ewidentny błąd popełnił natomiast w 27. minucie, kiedy Otamendi nierozważnie i w niebezpieczny sposób sfaulował Frankowskiego. Holender nawet nie dostrzegł faulu i nie gwizdnął. To Polacy wpłynęli na Argentyńczyków, którzy widząc leżącego Polaka zgodzili się przerwać akcję lewym skrzydłem, choć wcale nie musieli. Zanosiło się bowiem, że to będzie groźna akcja, a mimo to postanowili wykopać piłkę poza boisko. Warto ten gest przeciwników docenić – to było zachowanie zasługujące na szacunek. Gdy sędzia wstrzymał wznowienie gry, zobaczyliśmy powtórki telewizyjne, które potwierdziły, że Otamendiemu należała się żółta kartka.
Zabrakło pomarańczy
Jeszcze większy błąd Makkelie popełnił w 52. minucie. De Paul sfaulował wtedy Bartosza Bereszyńskiego w bardzo nierozważny i niebezpieczny sposób. W tej sytuacji kartka była konieczna – żółta tak ewidentna, że można ją nazwać pomarańczową. W takich chwilach każdy sędzia musi zareagować. Tym bardziej powinien to zrobić sędzia międzynarodowy, zwłaszcza uczestnik mistrzostw świata. Z dwojga złego – brak kartki albo kartka czerwona – zdecydowanie bliżej w tej sytuacji było do tego drugiego.
W 73. minucie niewiele brakowało, a Makkelie podyktowałby drugi rzut karny dla Argentyny i pokazał polskiemu zawodnikowi bezpośrednią czerwoną kartkę. W naszym polu karnym byli tylko Wojciech Szczęsny, Julian Alvarez z piłką oraz goniący go Jakub Kiwior. Gdy Argentyńczyk składał się do strzału, Kiwior trzymał swoją dłoń na jego plecach. Uderzenie było niecelne, a po chwili Alvarez upadł. Na obrazie telewizyjnym nie wygląda to na bezpieczną interwencję obrońcy. W tej sytuacji bardzo mało brakowało do ponownej interwencji VAR…
Apteka "na alibi" na koniec
Przy tym wszystkim – faulach zupełnie przeoczonych lub źle ocenionych – zdarzenie z piątej minuty doliczonego czasu gry, gdy Robert Lewandowski walczył ciałem z Lionelem Messim, a obaj bardzo podobnie pomagali sobie przy tym rękami – to dla odmiany przykład sędziowania aptekarskiego, asekuracyjnego, czy też – jak mawiają niektórzy arbitrzy – przykład sędziowania "na alibi", bo przecież "przy takiej walce lepiej coś gwizdnąć, zawsze znajdzie się jakieś wytłumaczenie". Otóż w tej sytuacji sędzia błysnąłby, gdyby nie gwizdnął. Ale Makkelie znowu niestety nie błysnął.
Kontenery się przydały. Katar pomaga ofiarom trzęsienia ziemi
Meksykanie ukarani przez FIFA za mecz z Polską na MŚ
Rywale ukarani. Muszą zapłacić za zachowanie w trakcie meczu z Polakami
Argentyńczyk ujawnia: przy 0:1 Polak poprosił mnie, by więcej nie strzelać
Ale numer! Messi pozował do zdjęć z... podróbką pucharu
Nagroda nie dla Marciniaka! Na mundialu najlepszy był inny sędzia
Szał na punkcie koszulek Argentyny. Chcesz kupić? Poczekasz długo
"Aż spadłem z łóżka..." Francuski sędzia ocenił pracę Marciniaka
Każdy będzie mógł zobaczyć... łóżko Messiego. Gratka dla kibiców!
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (964 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.