Po ośmioletniej nieobecności Albania wraca na europejskie salony. Na niemieckich boiskach będzie sensacją nie mniejszą niż na tych francuskich. Bo choć przed rozpoczęciem turnieju jest skazywana na pożarcie, to w takich sytuacjach czuje się najlepiej...
Potwierdziły to już kwalifikacje. Przed ich rozpoczęciem mało kto dawał piłkarzom Sylvinho jakiekolwiek szanse, a to tylko dodatkowo ich napędziło. W drodze do Euro pokonali przecież zarówno Polaków, jak i Czechów.
Finalnie to oni zakończyli rywalizację na pierwszym miejscu w grupie E. I choć w samym turnieju zmierzą się ze znacznie silniejszymi rywalami – Włochami, Chorwatami i Hiszpanami – to z pewnością nie zmienią swojego sposobu gry.
Albańczycy nie silili się bowiem na efekciarstwo. Zdawali sobie sprawę z własnych ograniczeń. Dlatego też w większości spotkań oddawali inicjatywę przeciwnikom, skupiając się na szybkim odbiorze i jeszcze szybszych atakach. Znajdowało to potwierdzenie w statystykach...
Z ekip, które bezpośrednio awansowały do turnieju, to Albańczycy stwarzali najmniej sytuacji podbramkowych i strzelili najmniej goli. Najrzadziej oddawali też strzały, dośrodkowywali i notowali najmniejszą liczbę kontaktów w polu karnym rywala.
Poza tym – obok Szkotów – najkrócej utrzymywali się przy piłce. Co za tym idzie, w statystyce podań progresywnych czy kluczowych bliżej było im do Litwinów, czy Estończyków aniżeli do uczestników turnieju mistrzowskiego.
W defensywie wyglądało to zupełnie inaczej. Pod własną bramką Albańczycy radzili sobie równie dobrze, co Francuzi czy Portugalczycy. Stracili zaledwie 4 gole, co samo w sobie było znakomitym wynikiem...
Gdy pod uwagę wzięło się dodatkowo współczynnik goli oczekiwanych, sugerujący, że piłkarze Sylvinho powinni stracić aż 9 bramek, to ich gra w obronie robiła jeszcze większe wrażenie. To ona dała podwaliny pod eliminacyjny sukces.
Nie może dziwić więc, że to gracze z formacji obronnej byli kluczowymi zawodnikami reprezentacji Albanii. O spokój pod własną bramką dbali zwłaszcza dwaj środkowi obrońcy – Berat Djimsiti i Ardian Ismajli.
Pierwszy wygrał aż 22 pojedynki główkowe we własnej "szesnastce", co było najlepszym wynikiem nie tylko w zespole, ale i w całych eliminacjach. Drugi w powietrzu radził sobie jeszcze lepiej – sukcesem zakończył 66 procent takich starć.
Swoją rolę w zabezpieczaniu tyłów odegrał też defensywny pomocnik – Ylber Ramadani. Wygrał 76 procent pojedynków w obronie, co było najlepszym wynikiem w drużynie. W defensywie radził sobie tak dobrze, że w kwalifikacyjnym rankingu WyScouta zajął drugie miejsce wśród "szóstek".
O to, by mozolna praca całej trójki nie szła na marne, dbał za to Jasir Asani. W eliminacjach strzelił trzy gole, za każdym razem trafiając spoza pola karnego. Taką skutecznością zza "szesnastki" nie mógł pochwalić się żaden gracz w Europie. Polacy boleśnie się o tym przekonali...
Bramki Asaniego nie były przypadkiem. Albańczycy nie przejmowali się bowiem konstruowaniem złożonych ataków. Gdy tylko docierali pod pole karne rywala, od razu szukali finalizacji. Aż 42 procent swoich eliminacyjnych goli strzelili spoza "szesnastki".
Sam pomysł na grę był równie prosty. Piłkarze Sylvinho oddawali inicjatywę rywalom, licząc na przechwyty i kontrataki. Gdy jednak sami zmuszeni byli rozpocząć akcje, Etrit Berisha podawał krótko do któregoś z obrońców, a ten oddawał ją Kristjanowi Asllaniemu.
Pomocnik Interu Mediolan odgrywał kluczową rolę w budowaniu ataków. Jako że nie bał się pressingu rywala, to do wyznaczonego zadania nadawał się idealnie. Ściągał na siebie uwagę przeciwnika, umożliwiając przy tym zagranie za jego plecy.
W otwartą przez Asllaniego przestrzeń wbiegał zwykle Sokol Cikalleshi, który czekał tylko na pojedynki główkowe. W eliminacjach stoczył ich aż 55, co było najlepszym wynikiem w drużynie. Ze sporej części z nich wychodził zwycięsko...
Gdy udawało mu się wygrać powietrzną batalię, zgrywał piłkę do ofensywnego pomocnika – Nedima Bajramiego – lub lewoskrzydłowego – Taulanta Seferiego. Gdy jednak przegrywał, jego partnerzy starali się dopaść do "drugich piłek". Niepowodzenie skutkowało rychłym powrotem do defensywy.
Albańczycy rzadko korzystali z wysokiego pressingu, skupiając się raczej na zabezpieczeniu własnej połowy. Obronę rozpoczynali więc w średnim bloku, przechodząc z bazowego 4-2-3-1 w 4-4-2. W takiej formacji pozostawali również w niskiej obronie.
W okolicach linii środkowej kryli szeroko, pozostając blisko przeciwników. Cofając się pod własną bramkę, coraz bardziej zawężali jednak ustawienie. Dzięki Ramadaniemu i Asllaniemu zamykali środek pola, zmuszając przeciwników do gry skrzydłami.
Jako że w eliminacjach mierzyli się z niezbyt kreatywnymi drużynami, to z łatwością osiągali swój cel. Obrona dośrodkowań była ich wymarzonym scenariuszem. Wspomniani już Djimsiti i Ismajli królowali w powietrzu, nie dając przeciwnikom zbyt wielkich szans na zdobycie bramek.
Po udanej akcji obronnej Albańczycy wracali do sprawdzonego schematu. Podawali na głowę Cikalleshiego lub wzdłuż linii zagrywali do pędzących skrzydłowych. To w ten sposób stwarzali najwięcej zagrożenia.
Tuż przed rozpoczęciem turnieju Sylvinho postanowił wykreślić z reprezentacji jedną ze znaczących postaci. Do wstępnej kadry nie powołał Cikalleshiego, co błyskawicznie spotkało się z odpowiedzią samego piłkarza. Ten, wyraźnie rozgoryczony tą decyzją, zakończył reprezentacyjną karierę.
Cikalleshiego w pierwszym składzie zastąpi najprawdopodobniej ktoś z dwójki Armando Broja – Rey Manaj. Do "jedenastki" wskoczyć będą mogli również Ernest Muci czy Qazim Laci.
Etrit Berisha – Elseid Hysaj, Ardian Ismajli, Berat Djimsiti, Mario Mitaj – Ylber Ramadani, Kristjan Asllani – Jasir Asani, Nedim Bajrami, Taulant Seferi – Armando Broja
Bramkarze: Etrit Berisha (Empoli), Thomas Strakosha (Brentford), Elhan Kastrati (Cittadella)
Obrońcy: Elseid Hysaj (Lazio), Berat Djimsiti (Atalanta), Ardian Ismajli (Empoli), Arlind Ajeti (CFR Cluj), Marash Kumbulla (Sassuolo), Enea Mihaj (Famalicao), Naser Aliji (Voluntari), Ivan Balliu (Rayo Vallecano), Mario Mitaj (Lokomotiv Moskwa)
Pomocnicy: Amir Abrashi (Grasshoppers), Ylber Ramadani (Lecce), Klaus Gjasula (Darmstadt), Qazim Laci (Sparta Praga), Nedim Bajrami (Sassuolo), Kristjan Asllani (Inter Mediolan), Ernest Muci (Besiktas), Medon Berisha (Lecce)
Napastnicy: Rey Manaj (Sivasspor), Armando Broja (Fulham), Taulant Seferi (Baniyas), Jasir Asani (Gwangju FC), Mirlind Daku (Rubin Kazań), Aber Hoxha (Dinamo Zagrzeb)
15 czerwca 2024 21:00 Włochy – Albania (Dortmund)
19 czerwca 2024 15:00 Chorwacja – Albania (Hamburg)
24 czerwca 2024 21:00 Albania – Hiszpania (Duesseldorf)
Euro w telewizji. Takie imprezy mają przed sobą przyszłość
Szokujące kulisy finału Euro. Policja udaremniła atak ISIS
Trener uczestnika Euro 2024 podał się do dymisji!
Bohater Hiszpanii dotrzymał słowa. Wygląda jak... "Mała Syrenka"
Anglicy niemal pewni. To on zastąpi w kadrze Southgate'a!
Lewandowski łamie przepisy? "Absolutnie jest do zmiany"
Anglicy dziękują Southgate'owi. Piękne słowa Beckhama
17-latek z najładniejszym golem na Euro! UEFA zadecydowała [WIDEO]
Hiszpanie w opałach. Skargę do UEFA złożył na nich... Gibraltar
niedziela, 14.07, 21:00
środa, 10.07, 21:00
wtorek, 09.07, 21:00
sobota, 06.07, 21:00