Cztery lata temu Ronald Koeman zszokował piłkarski świat. Kilka miesięcy przed rozpoczęciem Euro 2020 porzucił reprezentację Holandii na rzecz FC Barcelona. Choć zachował się nieelegancko, to w krajowej federacji mostów nie spalił. Po katarskim mundialu dostał kolejną szansę, by poprowadzić kadrę w mistrzostwach Europy...
I tym razem wykorzystał ją należycie. Pomimo problemów kadrowych ponownie awansował do Euro. Eliminacje zakończył na drugim miejscu w grupie, ustępując wyłącznie Francuzom. W pierwszym meczu przegrał z nimi 0:4, a w drugim – już na własnym boisku – 1:2.
Z pozostałych starć wychodził zwycięsko. Jego piłkarze dwukrotnie ogrywali Greków, Irlandczyków i Gibraltarczyków. Kwalifikacje zakończyli z osiemnastoma punktami i bilansem bramkowym 17:7.
W większości spotkań prezentowali holenderską szkołę futbolu – długo utrzymywali się przy piłce, wymieniali sporo podań i rzadko – najrzadziej obok Francuzów – decydowali się na dalekie wykopy.
Krótkie kombinacje i szybkie ataki pozwalały im dochodzić do wielu sytuacji podbramkowych. Piłkarze Koemana – obok Francuzów, Portugalczyków i Hiszpanów – notowali najwięcej kontaktów w polu karnym rywala. Poza tym – obok Belgów, Duńczyków i Słowaków – najczęściej dośrodkowywali z rzutów rożnych.
Choć w większości meczów musieli radzić sobie bez swoich największych gwiazd – Memphisa Depaya, Frenkiego De Jonga, Georginio Wijnalduma czy Matthijsa de Ligta – to i tak zameldowali się na kolejnym wielkim turnieju.
Pod nieobecność liderów większą odpowiedzialność zmuszeni byli wziąć na siebie gracze pozostający zwykle w cieniu. Choćby tacy jak Xavi Simons, Denzel Dumfries czy Wout Weghorst.
Pierwszy z nich pełnił funkcję "wolnego elektronu". Poruszał się w tych strefach, w których akurat był potrzebny. Schodził z prawego skrzydła do środka, wpływając przy tym na kształt formacji. To on dograł najwięcej piłek w okolice pola karnego w zespole...
Drugie miejsce w tej klasyfikacji zajął Dumfries, który był zresztą największym beneficjentem mobilności Simonsa. Wykorzystywał pozostawione przez niego przestrzenie i nieustannie atakował wzdłuż linii. Większość swoich szarż kończył dośrodkowaniami, po których zanotował aż pięć asyst. W tym aspekcie lepszy na Starym Kontynencie był tylko Bruno Fernandes.
Zagrywane przez Dumfriesa piłki lądowały zazwyczaj na głowie Weghorsta, zasługującego na miano "latającego Holendra". W trakcie eliminacji oddał on aż siedem strzałów głową, co było jednym z najlepszych wyników w Europie. Poza tym zdobył trzy bramki i zanotował najwięcej kontaktów z piłką w polu karnym rywala spośród wszystkich graczy Koemana.
Wraz z Dumfriesem odgrywał też inną rolę – stanowił alternatywę w rozegraniu. Gdy Holendrzy nie mogli wyjść spod własnej bramki krótkimi podaniami, to po prostu wykopywali piłkę do któregoś z nich...
Takie sytuacje nie zdarzały się jednak często. Piłkarze Koemana z piłką przy nodze czuli się bowiem doskonale. Rozegranie rozpoczynali więc od własnej bramki, przechodząc z bazowego 3-2-4-1 w 4-2-3-1.
Pół-prawy stoper, Lutsharel Geertruida zajmował miejsce po prawej stronie bloku defensywnego, a lewy wahadłowy – Quilindschy Hartman – cofał się na lewą obronę. Taki ruch pozwalał występującemu na przeciwnej flance Dumfriesowi przeistoczyć się w skrzydłowego.
Wraz z nim za plecami Weghorsta ustawiali się Simons – pełniący wówczas funkcję "dziesiątki" – oraz Cody Gakpo. Wsparcie stoperom zapewniali za to nisko ustawieni Tijjani Reijnders oraz Mats Wieffer.
Odpowiedzialni za budowanie ataków Virgil van Dijk i Nathan Ake nagminnie korzystali z ich pomocy. Cała czwórka inicjowała większość akcji, nierzadko porywając się na zagrania przeszywające ustawienie rywali.
Ich partnerzy nie pozostawali bowiem bierni. Płynnie zmieniali pozycje, szukając otwartych stref. Poza 4-2-3-1, za sprawą Simonsa, przechodzili też w 4-3-3. Wszystko po to, by zdezorientować oponentów.
Choć Holendrzy wymieniali większość podań w środku pola lub w "półprzestrzeniach", to ich celem nadrzędnym było dostarczenie piłki w boczne sektory. Zwłaszcza na prawą flankę – do Dumfriesa.
Reijnders czy Geertruida dość często próbowali dogrywać do niego wzdłuż linii. Gdy rywale byli jednak na to gotowi, to Holendrzy stawiali na inny wariant. Van Dijk szukał podań krzyżowych do włączającego się do akcji lewego wahadłowego – Hartmana – lub rozpoczynał bardziej złożony atak.
Na połowie rywala Holendrzy wracali do bazowego 3-2-4-1. Wymieniali piłkę w środku i po lewej stronie boiska, tworząc w ten sposób przestrzeń na przeciwnej flance. Nie zagrywali w nią jednak bezpośrednio, a uciekali się do innych rozwiązań...
Jeden z atakujących prowadził piłkę na tyle długo, by ściągnąć na siebie uwagę rywala. Gdy obrońcy wpadali w zastawioną przez niego pułapkę, starając się zabezpieczyć strefę przed "szesnastką", on dogrywał do wyizolowanego Dumfriesa, który miał czas na dokładne dośrodkowanie.
Po jednej takiej akcji przeciwnicy zmieniali zwykle ustawienie w defensywie. Poświęcali Dumfriesowi więcej uwagi, rozciągając tym samym swoją linię obrony. Taki ruch był wodą na młyn dla Holendrów.
Ci bez problemów znajdowali przestrzenie między stoperami i bocznymi obrońcami, zagrywając w nie piłki prostopadłe. Weghorst nie był może ich idealnym odbiorcą, ale Gakpo, Depay czy Donyell Malen potrafili zrobić z nich użytek.
Poza takimi dograniami czy "wrzutkami" Dumfriesa gracze Koemana stwarzali zagrożenie również po rzutach rożnych i strzałach z dystansu. W tych drugich wyróżniał się zwłaszcza Reijnders.
Po stracie piłki Holendrzy – zgodnie ze swoją filozofią gry – stosowali za to wysoki pressing i starali się jak najszybciej odzyskać piłkę. W obronie raz jeszcze zmieniali formacje. Bliżej bramki przeciwnika bronili w 4-2-3-1 lub 4-4-2, a pod własnym polem karnym korzystali z 5-3-2.
Przed powołaniem ostatecznej kadry na mistrzostwa Europy Koeman musiał mieć silny ból głowy. Z każdym kolejnym tygodniem docierały do niego bowiem informacje o urazach coraz to nowych kadrowiczów.
Na kilka miesięcy przed turniejem poważnych kontuzji doznali Sven Botman i Quilindschy Hartman, którzy całkowicie stracili szanse na wyjazd do Niemiec. Gdy selekcjoner zdążył pogodzić się z ich absencją, z gry wypadli Mats Wieffer, Noa Lang, Steven Berghuis, Frenkie de Jong, Memphis Depay i Donyell Malen.
Trzech pierwszych nie zdołało wykurować się przed wysłaniem powołań, De Jong wyleciał na ostatniej prostej, a dwóch ostatnich – szczęśliwie dla Holendrów – znalazło się w ostatecznej kadrze. Do Niemiec pojechali też Ian Maatsen i Joshua Zirkzee, którzy wskoczyli w miejsce wspomnianego już De Jonga oraz Teuna Koopmeinersa.
Poza nimi do reprezentacji załapali się też dawno niewidziani w niej Georginio Wijnaldum i Ryan Gravenberch. Być może któryś z nich od razu "wskoczy" do wyjściowej "jedenastki". Koeman, w porównaniu do eliminacji, najpewniej pozmienia w niej całkiem sporo...
Bart Verbruggen – Matthijs de Ligt, Virgil van Dijk, Nathan Ake – Denzel Dumfries, Tijjani Reijnders, Joey Veerman, Daley Blind – Xavi Simons, Cody Gakpo – Memphis Depay
Bramkarze: Justin Bijlow (Feyenoord), Mark Flekken (Brentford), Bart Verbruggen (Brighton)
Obrońcy: Nathan Ake (Manchester City), Daley Blind (Girona), Virgil Van Dijk (Liverpool), Denzel Dumfries (Inter), Jeremie Frimpong (Bayer Leverkusen), Lutsharel Geertruida (Feyenoord), Matthijs de Ligt (Bayern Monachium), Micky van de Ven (Tottenham), Stefan de Vrij (Inter), Ian Maatsen (Borussia Dortmund)
Pomocnicy: Ryan Gravenberch (Liverpool), Tijani Reijnders (AC Milan), Jerdy Schouten (PSV), Joey Veerman (PSV), Xavi Simons (RB Lipsk), Georginio Wijnaldum (Al Ettifaq)
Napastnicy: Steven Bergwijn (Ajax), Memphis Depay (Atletico Madryt), Brian Brobbey (Ajax Amsterdam), Cody Gakpo (Liverpool), Donyell Malen (Borussia Dortmund), Wout Weghorst (Hoffenheim), Joshua Zirkzee (Bologna)
16 czerwca 2024 15:00 Polska – Holandia (Hamburg)
21 czerwca 2024 21:00 Holandia – Francja (Lipsk)
25 czerwca 2024 18:00 Holandia – Austria (Berlin)
Euro w telewizji. Takie imprezy mają przed sobą przyszłość
Szokujące kulisy finału Euro. Policja udaremniła atak ISIS
Trener uczestnika Euro 2024 podał się do dymisji!
Bohater Hiszpanii dotrzymał słowa. Wygląda jak... "Mała Syrenka"
Anglicy niemal pewni. To on zastąpi w kadrze Southgate'a!
Lewandowski łamie przepisy? "Absolutnie jest do zmiany"
Anglicy dziękują Southgate'owi. Piękne słowa Beckhama
17-latek z najładniejszym golem na Euro! UEFA zadecydowała [WIDEO]
Hiszpanie w opałach. Skargę do UEFA złożył na nich... Gibraltar
niedziela, 14.07, 21:00
środa, 10.07, 21:00
wtorek, 09.07, 21:00
sobota, 06.07, 21:00
sobota, 06.07, 18:00